Skocz do zawartości

Prostowanie wgniecionego baku- Help!!!


tomasz90skomra
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

To tak postaram się streszczać przeczytałem niedawno temat na temat prostowania baków za pomocą techniki lutowania prętu do blachy i "wyciągania" zagięcia. Już jakiś czas zabierałem się do wyprostowania mojego baku i teraz się tego podjąłem.

przygotowałem pręt średnicy 6 mm wytarłem go papierem do metalu (tak samo jak najpłytsze miejsce majej wgniotki) odtłuściłem i myśle super teraz cyna i jazda.

 

Tu pojawił się pierwszy i ostatni problem cyna za skurw.... syna nie chce się trzymać baku i pręta o połączeniu tych elementów ( wymaganym dość mocnym ) nie ma mowy.

Mam cynę zawierającą topnik, ale nie da rady nie wiem o co kaman???

Myślałem ze to będzie proste gdzyż za młodu duzo lutowałem taką samą cyną jakieś kabelki itd i nic takiego mnie nie spotykało.

 

Pomóżcie wiem, że Piotr Dudek się na tym zna dobrze więc prośba idzie do niego z podwójnym impetem.

Confused totalnie jestem już nie wiem o co kaman czy cyna nie taka (ale cyna to cyna chyba) czy jaki pieron. Bak zalany wodą do połowy, juz myślałem ze zrobie a tu takie lich i co teraz ma zostać ta woda i czekać ,czy wylać płukać i suszyć a póżniej od nowa to sam

 

SAm już nie wiem proszę więc o szybką pomoc. Pozdrawiam :lalag:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego. DAJ SOBIE SPOKÓJ Z TYM LUTOWANIEM. Tego typu polączenia są z reguly bardzo slabe. Polecalbym zgrzewarkę,i pręciki mosięrzne. Ale taki sprzęt to rzadkość nawet w warsztatach blacharskich. Najczęściej poprostu spawa się migomatem na malym amperarzu podkladkę. Po oszlifowaniu niema nawet śladu. :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje :flesje: Nie ma to jak altek bo na tej pradnicy to idzie sie zalamac...

:cool:

 

Konieczne jest zastosowanie kwasu solnego z rozpuszczonym w nim cynkiem (np z rozebranej baterii) lub przynajmniej kalafonii (żywica sosny).

 

1RIKO1 jeśli umie się lutować to takie połączenia wcale nie są słabe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konieczne jest zastosowanie kwasu solnego z rozpuszczonym w nim cynkiem (np z rozebranej baterii) lub przynajmniej kalafonii (żywica sosny).

 

1RIKO1 jeśli umie się lutować to takie połączenia wcale nie są słabe.

Zgadza się. jeśli umie się lutować... Pozatym spawanie jest prostrze i pewniejsze, a efekt dokladnie ten sam. Niewspominając już o szkodliwym wplywie nawet przetrawionego kwasu solnego na powierzchnię blachy i puzniejsze jej rdzewienie. (jak usunąć pozostalości kwasu z mikropęknięć w strukturze metalu?) :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jak to przyspawam migomatem ( to jest tylko delikatnie złapie) to nic sie tam złego nie stanie :icon_question

Aha jeszcze dodam a co do lutowania może mi ktoś powiedzieć czy to w ogóle jest możliwe przy 100watowej transformatorówce?

Jak nie to jaki trzeba mięć sprzęt i opiszcie mi jak cała operacja ma wyglądać krok po kroku.

Pozdr.

Edytowane przez tomasz90skomra
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed spawaniem należałoby usunąć benzynę ze zbiornika i uniemożliwić wybuch oparom, powierzchnia po całej operacji będzie wymagała większej ilości szpachlówki niż przy lutowaniu.

 

http://eltop.bitel.lublin.pl/modules.php?n...e=article&sid=7

 

http://eltop.bitel.lublin.pl/modules.php?n...e=article&sid=4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

k*rw.... :wink:

DZiś znowu próbowałem , pierd.... to nie będe sie męczył tydzień zaniose do kumpla przychyci w dwóch miejscach migomatem a to co zostanie to szlifierka i jazda.

 

TAk szczerze to przezte dwa dni to przyjąłem stanowisko ze lutowanie takiego czegoś to kupa

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

k*rw.... :wink:

DZiś znowu próbowałem , pierd.... to nie będe sie męczył tydzień zaniose do kumpla przychyci w dwóch miejscach migomatem a to co zostanie to szlifierka i jazda.

 

TAk szczerze to przezte dwa dni to przyjąłem stanowisko ze lutowanie takiego czegoś to kupa

Pozdr.

Po dwu dniach odpuściłeś i będziesz kalał zbiornik migomatem bo jakiś amator świeżej marchewki Ci podpowiedział?

Po pierwsze migomatem odpalisz wewnętrzne zabezpieczenie w zbiorniku i szybko wyleci tam dziurka z powodu korozji.

Po drugie spawarką prędzej wypalisz dziurę koło pręta fi.6mm niż go przyspawasz bo blacha zbiornika ma grubość poniżej 1 mm.

Po trzecie nie pisałem że to takie proste i łatwe no chyba że potrenujesz jakieś 40 lat to wtedy będzie pikuś tylko potem będziesz sobie doliczał prowizję do tych straconych lat.

Myśl i kombinuj bo taka naprawa jest wykonalna tylko trzeba nabrać wprawy.

I ostatnia sprawa nigdzie nie pisałem że do tej operacji należy zbiornik zalewać wodą bo i po co go zalewać ?

Od lutownicy benzyna się nie zapali to Ci gwarantuję.

W moim podpisie jest adres i jak chcesz szybko zrobiony ten zbiornik to daj zarobić kurierowi.

Wesołych Świąt

ps. uwierz mi myślenie nie boli

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten ostatni post to pod wpływem emocji pisałem. Siedze i myśle, może problem tkwi w mojej małej lutownicy?

TAk czy inaczej nie chce robić tego przy pomocy migomatu, myśle że it ak coś wymysle zeby nie uszkodzić baku tylko to zależy w jaki czas.

P.S. Wode zalałem zeby mieć 1000% pewności- "przezorny zawsze ubezpieczony"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli woda dotykała miejsca lutowanego od wewnętrznej strony to za ChRL nie polutujesz. Lutować można różne ciekawe przedmioty, pod warunkiem że są dobrze nagrzane. Czasem do nagrzanie nie wystarczy sama lutownica. Kalafonia jest dobrym topnikiem. Łatwo schodzi acetonem. Jeszcze nie musiałem nigdy używać kwasu solnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o lutowanie to nie chodzi tylko o to żeby walnąć kule cyny i po sprawie,tylko się "wtopić"aby cyna zalała szczeliny między zespalanymi materiałami.Bez kalafonii można dać sobie od razu spokój.Z tego co wyczytałem to używasz lutownicy transformatorowej o mocy 100W i chcesz przylutować pręt o średnicy 6mm, jak sie domyślam stalowy.To naprawdę za mało.Ja do podstawowych prac elektronicznych używam transformatorówki 45W i przy lutowaniu elementów o większych gabarytach(pochłaniających więcej ciepła) nieraz mam wrażenie ze brakuje jej mocy a nie jest to jakaś zabaweczka typu made in china tylko pożądna polska lutownica.Podsumowując radziłbym ci dać sobie spokój z tą lutownicą transformatorową i użyć oporowej(takiej większej,grot miedziany o średnicy ok 25mm)jeżeli masz dostęp do takiej.Mysle że wystarczy jej mocy zeby rozgrzać pręt i blachę.Pozdrawiam

Edytowane przez wojtek2812
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wode zalałem zeby mieć 1000% pewności- "przezorny zawsze ubezpieczony"

 

Ale żeś wydumał :icon_mrgreen: po kiego ta woda??

Tak jak kolega brys napisał z wodą nic nie polutujesz.

Oba lutowane elementy muszą mieć przynajmniej temperaturę topnienia cyny.

Jeśli nie mają to "kiszka"

Wylej tą wodę i wtedy nawet tą transformatorówką może ci się uda.

I nie musi być pręt stalowy fi 6 - może wystarczyć kawałek miedzianego druta z grubszego kabla (np.6mm/kwadr.)

Powodzenia w "akcji"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do podstawowej naprawy używam lutownicy 400W starej konstrukcji służącej kiedyś do lutowania rynien a mniejsza ma 200W i grot o średnicy 10mm i służy mi do szpachlowania cyną małych fałd niemożliwych do wyciągnięcia bo i takie się zdarzają jeżeli zbiornik pomarszczy się po mocnym uderzeniu w jezdnię.

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra to tak wode juz usunąłem (cięzka sprawa przez ten kołnież ale użyłem odkurzacza wodnego współpracującego z suszarką do włosów i ostatecznie bak suchutki jak siano.

 

Żeby było lepij widać mój problem został on zfotografowany:

 

http://www.bikepics.com/members/tomasz90skomra/94nsr75/

 

I tak w sumie to z tą transformatorówka to macie racje, ale z tego co sobie przypomninam mój dziadek miał kiedys takie dwie duże lutownice którymi rzeczywiście lutował (tudzież naprawiał) rynny chyba ze pół metra ona miała więc powinna mieć sporą moc (sasa :( ) . W sumie to dziś Niedziela jutro jade do niego na wigilię później święta i po świętach spróbuje.

Panie Piotrze czy wystarczy sama kalafonia czy mam także pożyczyć kwas solny bo mój dziadzio też takowy posiada (spokojnie nic sobie nie zrobie nim), choć wiadomo kalafonia bezpieczniejszą jest.

 

Także jak narazie nie wypróbuje tego, życzę wszystkim Wesołych Świat :D i pozdrawiam.

Edytowane przez tomasz90skomra
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są już dostępne pasty lutownicze dużo lepsze niż kalafonia i mniej agresywne od kwasu.

Do zdejmowania lakieru przed cynowaniem należy użyć specjalnego krążka firmy 3M ( pytać w sklepach z akcesoriami dla lakierników ) a nie papieru ściernego bo po nim zostają b. głębokie rysy niemożliwe do polakierowania.

W przypadku użycia kwasu po naprawie długo przemywać ciepłą wodą .

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...