Qóba Opublikowano 9 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2007 Wdupiemamto :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiśl@k Opublikowano 9 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2007 Ja po wypadku z wakacji, kiedy zycie przeleciało mi przed oczami, nie myśle o śmierci. Koncentruje sie jak moge na drodze, na bocznych dróżkach, czy nikt nie wyjeżdzie, na tym co przede mną. Myślenie - wyjeżdzam moto - kurcze moge zginąć, dla mnie jest bezsensu i ZABIJA sens jazdy na motocyklu. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cubamen Opublikowano 9 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2007 Czy jak wsiadacie na motor myślicie że już możecie nie wrócić do domu ? mój kolega nie wrócił ... czy to nie nazywa sie fachowo " mania przesladowcza " bez urazy na twoim miejscu powaznie zastanowił bym sie nad sprzedaza sprzeta i porada jakiegos psychologa :icon_rolleyes: to moze sie pogłebiac :) pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
G3d Opublikowano 9 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2007 Heh chyba myslimy tutaj o 2 roznych rzeczach.Ja nie mam tak ze ide i mysle 'o kurna moge zginac o fak o maj gad' tylko mam swiadomosc tego, ze moze byc i tak. No wlasnie ja bym to raczej nazwal swiadomoscia, ze podnosze szanse wsiadajac na moto.Co w zaden sposob nie wplywa na przyjemnosc z jazdy, bo jak pisalem: jak jade to juz nie mysle o takich pierdolach tylko skupiam sie na jezdzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elvis Opublikowano 9 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2007 tez mi sie wydaje ze tu berdziej chodzi o swiadomosc tego ze robimy cos bardziej niebezpiecznego niz inny "normalni" ludzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qba Opublikowano 9 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2007 A jak sznurujecie buty to myślicie o śmierci? ze sie wam sznurówka podwinie i zginiecie na schodach? myslicie o ataku terrorystycznym? o meteorycie? o końcu świata? o tym sie zachłyśniesz sie kanapką NIE i jeszcze raz NIE Co ty by było za życie jakbym sie nonstop zadręczał? Nic bym nie robił, siedział w schronie i tyle! Oczywiście trzeba mieć świadomość niebezpieczeństwa ale nie zadręczać sie tym! Cytuj http://czcross.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
compucar Opublikowano 9 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2007 W pewnym wieku ta świadomośc staje się faktem, w końcu wszyscy jesteśmy przechodniami na tym Świecie.Motocykl w warunkach normalnego ruchu ulicznego to duze zagrozenie dla bikera i kazdy średnio inteligentny człowiek ma tego świadomość. Jeśli nie, to musi liczyć na szczęście a dla mnie to warunek nie do przyjęcia. Mimo to, czasami gdy wracam klnę w duchu własna głupotę - przecież na winklu mógł leżec piasek, na dohamowaniu rozlany płyn a baba z podporządkowanej mogła zastanawiać się co zrobic na obiad. Poniekąd dlatego jestem zwolennikiem supergłośnych wydechów i niezbyt szybkich motocykli...Bardzo dobry temat, gratulacje dla autora. A wszystkim nieustraszonym oraz mistrzom prostej szerokości i szczęścia życzę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fenix_zlotow Opublikowano 9 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2007 (edytowane) O śmierci nie myśle, obaw przed jazdą też nie mam. Boję się tylko wsiadać na moto jako pasażer bo miałem już wypadek na ,,tylnym siedzeniu". Boje się, że nie będę miał wpływu na jakąś ekstremalną sytuacje, czuje strach z powodu braku kontroli... Edytowane 9 Grudnia 2007 przez fenix_zlotow Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
VARTAS Opublikowano 9 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2007 Tak , ale myśl ta odchodzi z chwilą wbicia jedynki- pozostaje koncentracja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Tatsu Opublikowano 9 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2007 3 lata temu miałem wypadek katamaranem. Prawie czołówka z TIR-em. Po wypadku, całe było tylko koło w bagażniku. Parę dni później już jeździłem dalej do pracy. Wyleciałem na łuku mając 250 000 przejechane za kółkiem osobówek. Tochę piachu, woda i zmiana płyty w odtwarzaczu i widok nadciągającego na łuku TIR-a. Za każdym razem jak siadam na motor słyszę słowa kolegów i znajomych "samobójca" "to jest śmiertelny sport" i tak dalej. Już prawie nie mam przyjemności z jazdy motocyklem. Chciałem zdradzić Wild Stara na rzecz BMW, bo ma lepsze hamulce i tak dalej. Temat jest ciekawy, a przedewszystkim jak poradzić sobie z tym odium śmierci motocyklisty. Po wypadku zrobiłem katamaranem dalsze 250 000 km. Nie ma tygodnia bym nie oglądał plastikowych worków na poboczach. Ale w aucie poradziłem sobie z problemem śmierci na drodze. Z motorkiem nie potrafię. Czy ktoś ma rozwiązanie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rafal5000 Opublikowano 9 Grudnia 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2007 Niektórzy się czepiają że głupi temat ale ja za 1,5 roku chciałbym zdać prawko i kupić moto Yamaha R1 i temu sie pytam was o takie rzeczy. Chce widzieć co czują i myślą prawdziwi motocykliści. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
G3d Opublikowano 9 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2007 Jezdziles kiedykolwiek na czymkolwiek ?I nie pytam [chociaz powinienem] o doswiadczenie, tylko o to czy wiesz, ze na 100% wystarczy ci duzo slabsze moto ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiśl@k Opublikowano 9 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2007 "Nie ważne ile masz koni, ważne co masz w głowie" Może tym sie chłopak kieruje ? Chociaż ja osobiście nie umiałbym jeździć takim motocyklem wolno. Jeździłem ostatnio ZZR600, pierwszy raz za kierownicą stukonnego moto i zapina to okrutnie. Ale nie róbmy OFT :icon_mrgreen: Jak juz napisałem, życie z przeświadczeniem że: oj moge zginąć bo to bo tamto jest bezsensu. Pozdrawiam i życze miłej nocy :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SuleY Opublikowano 10 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2007 Jak jadę jako pasażer na motocyklu widzę śmierć nawet na prostej drodze i robie w majty, nie ufam nikomu po jeździe z pijanym kolegą, najlepiej czuję się z bakiem między nogami i z drążkiem w dłoniach :banghead: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zygzak Opublikowano 10 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2007 o śmierci kazdy myśli choć przez chwilę, podczas jazdy, przed czy też po ale zawsze. Dla mnie nie wiem czy śmierć, czy trwałe kalectwo byłoby gorsze bo zabijesz się i już Cię nie ma a żyć ze świadomością ze nigdy już nie polatasz, nie wyrwiesz panienki czy na narty nie posadzisz to masakra przynajmniej dla mnie :banghead: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.