Skocz do zawartości

stłuczka i problemy...


Digidy
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Mam taki problem:

Wczoraj jak jechałem samochodem najechał na mnie gosciu na skrzyżowaniu, zaparkowałeliśmy dalej i oceniłem straty wstępnie na niewielkie, gdyż odcisnął się na moim zderzaku zderzak laguny, poszły 2 zaczepy od zderzaka i lekko pękła lampa tylnia,

Powiedziałem mu ze 250 zł niech da ale on powiedział ze nie ma i przywiezie wieczorem mi, to ja wziąłem od niego dowód osobisty żebym miał gościa dane ale powiedziałem ze ściągne zderzak żeby zobaczyć czy się nic nie stało pod spodem, dziś jak zadzwonił to powiedziałem że mam odłamany spaw blachy i metalowe zaczepy 2 wykrzywione i odłupane z lakieru itp. + przestawiona blacha lekko, wiec powiedziałem mu ze musi zapłacić 500 zł albo zgłaszamy do PZU.

Przyjechał do mnie niedawno w trzy osoby i z jakimś prawnikiem i powiedział ze żadnego zdarzenia nie było, teraz jest innym autem, tamtym wczoraj nie jeździł ale da mi 200zł to ja się wkurzyłem po 10 min rozmowy i zadzwoniłem na policje, która mi telefonicznie przekazali niby jak to mam zrobić ale cos nie chcieli przyjechać.

Nie mam sporządzonej umowy gdyż szkoda wydawała się mała a gościu nie wyglądał na oszusta, co mam teraz zrobić bo oczywiste jest ze wygram sprawe ale szkoda mi czasu na latanie i załatwianie a nie dam się oszukać jakimś idiotom,

Mam szanse na oprócz pokrycia szkody (jak widać niewielkiej) dostania zadośćuczynienia za poniesione problemy??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tego co piszesz nie masz nic :banghead: nawet swiadka stluczki :icon_eek: hm jest to sprawa do wygrania niestety koszty i czas spedzony w sadach moze byc traumatycznym przezyciem w porownaniu do strat i ewentualnego odszkodowania

 

 

 

a tak na miejscu faceta zadzwonilbym na policje przed toba ze posiadasz jego dokument ktory zgubil i przyjechal go odebrac gdyz skontaktowales sie z nim i zadasz za znalezienie rekompensaty finansowej :icon_evil:

 

 

 

masz stluczke pisz oswiadczenie :P wzywaj policje :icon_exclaim: ewentualnie bierz kase na miejscu :icon_exclaim:

 

 

 

facet swinia ale i ty zmieniles warunki waszwj ustnej U M O W Y chciales 250 ( jak by mial na miejscu i co dal to by bylo ok ) jednak ty podrozales o 100% :lapad:

 

 

 

pzdr

Edytowane przez cubamen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie jestem w trakcje kontaktowania się z jego ojcem ( właścicielem pojazd) który niczego nie wie ale juz nie schodzę poniżej 1000zł bo do sądu mogę iść jego ojciec pracuje w ubezpieczeniach (na necie znalazłem) i dowie się trochę o swoim synu, :P

 

cubamen kwota 500 i tak nie byłaby wysoka a podrożało bo „rana po zdjęciu plastra” okazała się większa (nowa jego laguna przyjęła na siebie dosyć sporą energie i dlatego tak niewielkie szkody mam)

Edytowane przez Digidy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jego ojciec właśnie się dowiedział co synek zrobił przez telefon (ciekawe jest to ze przez „naszą klase” go namierzyłem i do mnie zadzwonił, powiedział ze obada sprawe i będzie dzwonić do mnie, a taki wkurzony byłem ze gościu aż zaniemówił, oczywiście dopowiedziałem ze koszty straconego swojego czasu dodam, które ma sobie wliczyc do budżetu rodzinnego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

troche off top

 

ale na na miescu goscia bym zadzwonil na policje ze posiadasz moj dowod i bym mial to gdzies. Jak bys udowodnil wypadek jesli kamer by nie bylo? Sciagali by probki lakieru?

 

a wiesz czemu bym tak sie zachowal? bo pierw chciales 250 pozniej 500 a na koniec 1000. Trzeba troche pomyslec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jego ojciec okazał sie spoko i dziś dał mi protokół zdarzenia, polisę itp

a jego syn też był ale jakiś wystraszony i skryty przy ojcu ;-)

 

 

wiecie może czy jak przyjedzie do mnie gościu z PZU to nie będzie się czepiał ze sam ściągnąłem zderzak?? żeby oglądnąć szkody ??

poszedł spaw blachy więc dostane więcej niż 500zł

Edytowane przez Digidy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak to się powinno załatwiać, przez ubezpieczalnie i nie ma problemu. A branie od kogoś dowodu to mi już śmierdzi bo przeważnie sprawca się rozmyśla po jakimś czasie.

 

Mógł Ci koleś napisać oswiadczenie że jest sprawcą, oddałbyś mu je jak zjawiłby się u Ciebie z kasą, a jak nie to zgłaszasz sprawę do ubezpieczalni z oświadczeniem w ręku i po sprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten temat spowodował, że zacząłem szukać trochę informacji o procedurze jaką powinno się podjąć w takich przypadkach jak tu omawiany. Mówi się ładnie pięknie o jakiś oświadczeniach, ale dochodzę do prostego wniosku - pic na wode fotomontaż, zdaje się to być wymyślone przez towarzystwa ubezpieczeniowe aby uniknąć pod byle pretekstem pokrycia szkody (zastrzaszył mnie, żądał jakiś informacji i tak dalej...).

 

Więc jak to w końcu jest? nie miałem takich sytuacji (odpukać!) ale myślę sobie, że w razie jakiejkolwiek najmniejszej stłuczki:

- albo wołam kase (100% więcej niż "na oko" wygląda)

- jak nie ma kasy przy sobie to wzywam policje

 

Właściwie to miałem jeden przypadek: z innego auta coś spadło na moje auto, dogoniłem kolesia, szkody nie były duże, wziąłem kase i odjechałem. Na drugi dzień pękła przednia szyba.

 

Może by to tak omówić, chodzi o rzetelne, a przede wszystkim praktyczne informacje bo bełkot ubezpieczycielski bo mnie nie dociera. Nie tak dawno była sytuacja, tu na forum, że puszka wjechała w dupe motocyklowi przy niewielkiej prędkości, obeszło się bez wzywania policji, wkrótce jednak był stres "chyba moto ściąga".

Edytowane przez tmi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie

Dlatego z zasady za każdym razem trzeba albo pisac oswiadczenie albo wzywac policje. Generalnie ja wychodzę z założenia że jak jest większa szkoda to nawet nie ma co się zastanawiać wzywać policje i koniec. Unikasz w ten sposób niepotrzebnych problemów potem. Jak mala szkoda można tylko pisać. Znajomy miał taką sytuacje niedawno: też jakiś młody koleś stuknął go w tył jak stał na światłach. Niby nic. I mimo że tamten upierał się że nic nie ma i wystarczy "szmatą przetrzeć" to jednak spisali oświadczenie. Okazało się, jak w twoim przypadku,że po zdjęciu zderzaka szkód jest za kilkaset zeta. Oczywiście jak już spiszecie to nie znaczy że nie możecie się potem dogadywać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Digidy napisał prawdę to ma dużo szczęścia że trafił na uczciwego człowieka. Nie jest to zasługa jego stanowczości o której pisał wyżej. Digdi bez obrazy, koledzy pisząc że zabierając dowód innej osoby możesz się narazić na kłopoty, mają rację przeczytaj sobie art. 275 i art.276 kodeksu karnego i wyobraź że trafiasz na wyjatkowego suki-syna. Jesli chodzi o najlepszy sposób załatwienia kolizji w której jesteśmy stroną pokrzywdzoną - nawet jesli to będzie tylko rysa na zderzaku, nie widzę innego rozwiązania jak wezwac policję. Na miejscu zdarzenia zostanie ustalony winny, ukarany mandatem a my od tej chwili możemy liczyć ile wpadnie kaski z odszkodowania, bez zbędnego ścierania się z ubezpieczalnią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasne że gliny i/lub oświadczenie.

NIGDY nie biorę kasy, bo nie wiem jakie są faktycznie szkody. co z tego, że z wierzchu wygląda niegroźnie, jak po rozebraniu okazuje się, że jakaś tam mała rzecz poleciała i kosztuje w pyte kasy...

poza tym naprawdę mialeś sporo szczęścia że tak się to skończyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...