abu Opublikowano 26 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 26 Września 2007 przez dwa miesiące 12 tysi??? :biggrin: Tyłek Ci nie zdrętwiał? :flesje: co ja poradze, ja to lubie :crossy: , a wracając do gleb to parkingówka i szlif jednego dnia, baaaardzo daleko od domu Cytuj wspomóż biednego -> http://warszawa.menelgame.pl/change_please/5580475/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artist1983 Opublikowano 26 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 26 Września 2007 HAHAHA, a ja bez gleby przejechałem jakies 15 min. Kupiłem moto na Ursynowie, jechałem spokojnie (ok.60km/h), jade Wisłostradą, nagle gość zajeżdża mi droge i ostro hamuje, bo chce sobie zaparkować, ostro zahamowałem i... buh na glebę. Od tamtej pory zero wywrotek. :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sting Opublikowano 26 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 26 Września 2007 ślizg z dziewczyną na mokrej trawie na łace O czym to ludzie nie piszą ... :D A miało być o glebach :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bekriss Opublikowano 27 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Września 2007 Pare miesiecy, 8000km :icon_mrgreen: W tym samym dniu paciak. Z chlodnicy rzygal olej i cala lewa polowe ciala mialem naoliwiona. Pech cial, ze noga zeslignela mi sie z centralnej stopki przy probie postawienie moto. dodatkowo rekawice mialem w oleju i xjta wyslizgnela mi sie. zlamalem klamke :icon_mrgreen: Duzo szczecia przy glebie i dobra nauczka. Do tej pory nie doszedlem psychicznie do siebie i jezdze bardzo lajtowo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marecki Opublikowano 28 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Września 2007 1. gleba pierwszego dnia jazdy :icon_mrgreen: Ogólnie co wypad enduro jedna gleba musi być, na szczęście, narazie bez strat w ludziach i sprzęcie :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 28 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Września 2007 No i stało sie :/ wczoraj wyjechałem z domu jeszcze było sucho. Pojechałem sobie pojezdzic troche, i byłem w takim swoim miejscu gdzie zawsze lubie kilka zakretów brac posliozgiem-taki mały drift Pozniej pojechałem gdzie inedziej i zaczeło padac. Jak wracałem to sobie tak mysle, a zachacze jeszcze raz o te zakrety, tylko zapomniałem ze to droga pod elektrownia i zawsze po deszczu nawet na piechote idzie tam wyrżnac, a juz nie mowie o moto. I tak powoli wjezdzam w ten zakret, wystawiam noge i lekutko za gaz. I w tym momencie juz na dawno puszczonym gazie wyprzedziła mnie dupa :) no i gleba. gdyby dało sie dobrze noga podeprzec to bym moze nie walnał, ale tak slisko tam było ze w ogole podparcia nie było. Straty to złąmana rączka, pekniete lusterko i lekko skrzywiona kierownica.Ja jestem cały, bez zadrasniecia - tu dzieki dobrej kurtce z porzadnymi ochraniaczami. oczywiscie kurtka tez cała, tylko małe ryski na ochraniaczu :icon_biggrin: Tak oto przerwałem moja trwającą przeszło poł roku dobra passę bez gleby. Pierwszy raz musi być :flesje: zycze bezpieczej jazdy i bez szaleństw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
iceBear Opublikowano 28 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Września 2007 Dopiero 3 sezony śmigam i jak na razie bez gleby :) oby tak pozostało odpukać w tarczę hamulcową ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
caniggia Opublikowano 7 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 7 Października 2007 dwa sezony, prawie 10000 km, absolutnie zadnej gleby. raz nie utrzymalem przy zawracaniu na parkingu, ale ledwie sie motocykl na gmolu oparl, wiec sie nie liczy, pozdrawiam 16 lat bez gleby jak narazie (2 na bombie na zlocie nie licze) HD i CBR1000 Caniggia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Saltus Opublikowano 9 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Października 2007 (edytowane) Pierwsza z 4 lata temu gdzieś po 2 mies jazdy; na etz251 jechałem z kolesiem przez las po deszczu, najechałem przednim kołem na kamień przykryty liśćmi i fruu :( Druga w zeszłym roku na zakręcie był rozlany olej, ja z pasażerem; przednie koło straciło przyczepność i szlif bokiem. DObrze, że prędkość mała, bo za nami samochód jechał. Straty: biegałka wygięta, i ja cały pozdzierany, bo to lato i bez skóraka jechałem do lombardu a to niby rzut beretem :) Koleś o dziwo i na szczęście bez żadnego uszczerbku :( Trzecia w deszczu, światło się zmieniło na pomarańczowe, ja hamując przyblokowałem przednie koło (motocykl już prawie stał, gdzies 10/15 km/h). Przetopiły mi się spodnie i zbił kierunek. Ostatnia jak na razie jakies dwa tygodnie temu, przy zawracaniu zblokował mi się gaz i wyszedł niechciany bączek, moto odjechało tyłem i zgięta kierownica. Edytowane 9 Października 2007 przez Saltus Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.