Skocz do zawartości

Czy ktoś zasnął na motorze ze zmęczenia ?


Grześ23
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

2x zdarzyło mi sie przysnąć na moto - raz na prostej, w pełnym słońcu. Przejechałem tak, nie wiem, może trochę ponad 100 m. Po dyskretnym zerknieciu za siebie skonstatowałem, że chyba jechałem prosto :evil:

Drugi raz to nad ranem - cos koło 3 w nocy. Otwieranie szyby i rozpinanie kurtki nie pomaga. Widziałem przed sobą zakręt w prawo, nast. obudziłem się jadąc po przeciwległym poboczu za zakrętem...

Plecak sypia regularnie - jest tak jak opisał jeszua. Ostatnio próbował experymentować ze słuchaniem radia z komórki, ale podobno "słuchawki cisną w uszy".

 

No to chyba dobrze, kolejna rzecz żeby nie zasnąć bo coś Cie uwiera w uszy :icon_question:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedys kumpel rozwoził towar po sklepach i hurtowniach po calym wojewodztwie i przy okazji zbieral kase, ktorej zwykle bylo tyle ze aż bał się sam ją wozić. Przed jakimiś świętami prawie 3 dni nie spal, ciągle w robocie i wracając już na bazę gdzies po trasie po prostu nie dawal rady wiec stanął na poboczu, zabarykadował drzwi i w kimę. Obudzil się jak nowonarodzony, spojrzal na zegarek a to raptem ok pół godziny było. Zajeżdża do hurtowni a szef patrzy na niego jak na ducha jakiegoś. Okazało się że juz połowa policji go szukała bo szefo zgłosił zaginięcie samochodu i napad. Dopiero wtedy się zorientował, że przekimał ponad 12 godzin w aucie i zamiast 6 wieczorem była jakas 6.30 rano i był pewien, że tylko pół godz. minęło:)

a co do motocykli to kiedyś znalazłem stronkę amerykańskiego klubu żelaznych tyłków, można do niego należeć jak w ciągu jednego dnia czyli 24 godzin przejedzie się motorem 1000mil czyli 1600km. Tak sobie myślę, że chyba trzeba benzynę żłopać w trakcie żeby spać z tego wstrętu się nie chciało a może w usa jak prosty highway to można sobie bez problemu w kimę uderzyć na jakąś godzinkę byleby tylko jakiś świstak czy skunks nie wkręcił się w szprychy i można dziarzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znalazłem stronkę amerykańskiego klubu żelaznych tyłków, można do niego należeć jak w ciągu jednego dnia czyli 24 godzin przejedzie się motorem 1000mil czyli 1600km. Tak sobie myślę, że chyba trzeba benzynę żłopać w trakcie żeby spać z tego wstrętu się nie chciało a może w usa jak prosty highway to można sobie bez

Da sie takie przebiegi robic. U mnie bylo norma 1200km i to nie jeden raz. Przede wszystkim trzeba wystartowac wypoczetym.

Ci co to pisza o zasypianiu na motocyklu i te patenty z otwieraniem szybki, spiewaniem sa jeszcze mlodzi i glupi, w d..ie byli i g.wno widzieli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie nigdy jeszcze nie zdazylo przysnac, ani jako kierowca ani plecak, choc raz wracajac ze zlotu z kumplem kolo 3 bylismy tak wykonczeni, ze nie patrzac na nic zjechalismy na kawalek pobocza wlaczylismy postojowki i polozylismy sie kolo maszyn 2 godzinki snu i jak nowi, a obudzil nas kierowca ciezarowki pytajac czy zyjemy hehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zdarzyło mi się, ale zdarzyło się znajomemu z mojego gradziołka. Pojechał do Holandii na weekend na imprezę.. Wracając zasnął na autostradzie.. nas szczęście mu nic się nie stało, moto miało pęknięte nie mocno jakieś plastiki.. i przede wszystkim był zabłocony i mokry... dojechał do najbliższej stacji, aby otrząsnąć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co do motocykli to kiedyś znalazłem stronkę amerykańskiego klubu żelaznych tyłków, można do niego należeć jak w ciągu jednego dnia czyli 24 godzin przejedzie się motorem 1000mil czyli 1600km.

No nieźle, a ja myślałem, że 900km w 17 godzin w porządnym deszczu to jakiś wyczyn :icon_mrgreen:

BTW tak między 1 a 3 w nocy mam dziurę w pamięci i nie wiem co się działo, ani jak dojechaliśmy na miejsce :icon_twisted:

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kumpel parę lat temu chciał przyjechać z Włoch "za jednym zamachem", bez snu, tylko krótkie przystanki na fajeczkę. Zatrzymał się na przydrożnym znaku na niemieckiej autostradzie śniąc zapewne o wygodnym łóżeczku :) . Generalnie miał chłopak pecha bo z tego co mówił na tym odcinku autostrady (zresztą jak to na autostradach) był to jedyny znak na odcinku paru kilometrów. Przywalił w niego nogą kiedy w głębokim śnie już leciał w stronę rowu, zdjęło go z maszyny i wylądował na plecach w rowie. Straty... gips + śruba na pół roku, maszyna zniszczona kompletnie, co ocalało to poszło na allegro. Głupota na maksa, bez żadnych dyskusji.

Właśnie jedzie do mnie znów (ta sama trasa), tym razem nie ma zamiaru zrobić trasy w lekko ponad 20h, "2 i pół dnia minimum" - mówi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...