Cezary Opublikowano 15 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2010 Już i na XJ pojawiła się pierwsza parkingówka. Na przejażdżce 09.03 zawracałem sobie z mocno skręconym kołem, mały uślizg tylnego koła i cóż. Pęknięta i porysowana czacha, przynajmniej wiem , że takie ciężkie bydle trzeba traktować ostrożnie i z rozwagą. Sam nie jestem jakiś mały 186 cm i 100kg wagi a motoru jak już się pochylił nie mogłem utrzymać. Na szczęście podniosłem go sobie sam, co w sumie mnie nawet zaskoczyło. W końcu to trochę ponad 260 kg Podnoszenie GSX 650 F ważącego 250 kg też nie należy do przyjemności ale cóż lepsza parkinkówka niż hebel ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qwertx01 Opublikowano 16 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2010 Ze 2 lata temu na Żołnierskiej (Wawa/Ząbki) jadąc pomiędzy samochodami na swojej XJcie nie przyuważyłem, że gość na prawym pasie zwalnie zęby wpuścić typa z uliczki z prawej strony. Wszystko było by ok gdyby tamten skręcał w prawo, ale nie... Więc sprawdziłem że przy prędkości ok 40km/h nie da się przeciąć na pół Paska kombi w starej budzie :wink: Moto: ruszony stelaż, pęknięta czacha, wyłamana lampa, szybka od zegarów i wypełnienie pęknięte, przyrysowany dekiel, lekko ryśnięty tłumik. :banghead: Ja: lekki ból barku bo zderzeniu z samochodem. Wrażenia bezcenne! Teraz bardziej uważam na takie niespodzianki :crossy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość psychoterapeuta Opublikowano 16 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2010 A też się wpiszę... Pierwszy raz wywaliłem się na simsonku w wieku ok 10 lat. We wrocławiu za basenem na ul. Wejherowskiej nad Odrą. Zjeżdżałem z górki, ojciec siedział na plecaku (uczył mnie jeździć) i nagle najechałem na kilka krecich dołków. "Zatrzęsło... Schyliłem się i przy okazji niechcący odkręciłem manetkę. Mocy wiele tam nie było, ale wystarczyło, żeby ponieść nas w rajskie jabłka. Stary nie zdążył nic zrobić. Gleba była niezła ale bezpieczna bo trawa wysoka, trochę krzaków itp. Konsekwencje: obaj byliśmy podrapani, ojciec jakimś cudem rozwalił sobie zegarek, simson cały. :clap: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dhmarian Opublikowano 16 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2010 (edytowane) Pierwszą i jak na razie ostatnią glebę zaliczyłem na skuterku w wieku 10 lat, co na jakiś czas zniechęciło mnie do wszystkich pojazdów mechanicznych :) Podczas próbnej jazdy i nawracaniu na końcu ulicy dodałem za dużo gazu i wyskoczyłem z krawężnika na płot. Efekt - delikatne zadrapanie skuterka i zaniechanie jego kupna. Edytowane 16 Marca 2010 przez dhmarian Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ElViajero Opublikowano 21 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2010 No cóż przyszła kryska na matyska. Trafili i mnie, dźwigowa róg parowcowej, przy omijaniu gościa co to skręcał w prawo drugi wjechał we mnie z podporządkowanej. starty w ludziach: niet, naciągnięte mięśnie uda prawego i boląca dupa. sprzęt, owiewka prawa połamana, szyba złamana, pęknięty dekiel, urwany crash pad. Co więcej nie wiem okaże się po serwisie Pozdrawiam Artur Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shinigami Opublikowano 21 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2010 To Ty nie wiesz, że tam działa prawo dżungli i jak nie wymusisz to nie pojedziesz :wink: Motocyklista to ostatnia rzecz jakiej tam trzeba gdy ktoś sie namyśli :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ElViajero Opublikowano 23 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2010 To Ty nie wiesz, że tam działa prawo dżungli i jak nie wymusisz to nie pojedziesz :wink: Motocyklista to ostatnia rzecz jakiej tam trzeba gdy ktoś sie namyśli :icon_mrgreen: Prawo dżungli to przy tym co tam się dzieje to pan Pikuś :) Ale dało radę. Byłem zdziwiony jak wiele osób się zatrzymywało i pytało czy nie potrzeba pomocy. A rotfl'a strzeliłem jak facet wyjechał z tekstem: Mógł mnie Pan zabić .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stiff_Master Opublikowano 23 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2010 Dobrze że Tobie się nic nie stało :buttrock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ElViajero Opublikowano 23 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2010 Dobrze że Tobie się nic nie stało :buttrock: Trza być tfardym nie mientkim :) Ale gdyby nie to że wcześniej (od 9 do 15) mnie 'czołgali' na kursie doskonalenia jazdy, było by gorzej ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
scibor Opublikowano 24 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2010 Jawa 350, 9 marca 1989 na trasie Katowice-Warszawa, jakas wies kilkadziesiat km przed Warszawa, troche pod gorke, jade spokojnie 80km/h i nagle sune w poziomie:O. Jak juz sie zatrzymalem to ledwo wstalem, takie lodowisko bylo:) Zeby motor postawic do pionu, musialem dociagnac go na skraj jezdni i zaprzec o kraweznik, zeby mi nie ujezdzal. Straty - peknieta szybka w drugim kasku wiezionym nonszalancko na reku:/ Radosc zalogi milicyjnej Nysy jadacej z przeciwka i obserwujacej moje zmagania z podnoszeniem sprzeta - bezcenne:D Ech, kiedys to byla fantazja - wyjechac o 1szej w nocy przy -1 w trase 300km... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shinigami Opublikowano 24 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2010 Nooo 89 rok bez GoreTex'ów, kozak waść jesteś. Kozak :buttrock: :icon_mrgreen: Ostatnio w rozmowie z byłym motocyklistą padło zdanie "Może i dzisiaj bym nie skrzypiał gdybym kiedyś się mógł ubrać tak jak motocykliści dzisiaj" :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Simel Opublikowano 24 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2010 Pierwsza gleba? hmm.. było to jakoś pół roku temu. Jechałem z kolegą do znajomego przez stare lotnisko ja rozpędzony do 70-80km/h, przede mną zakręt więc zaczynam hamować, hamuje, hamuje, hamuje i ledwo co wyhamowałem, jadę poboczem a że tam ostre błoto.. prędkość około 10km/h kierownice zarzuciło a my z kolegą w błotko :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
scibor Opublikowano 25 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2010 Nooo 89 rok bez GoreTex'ów, kozak waść jesteś. Kozak :buttrock: :icon_mrgreen: Ostatnio w rozmowie z byłym motocyklistą padło zdanie "Może i dzisiaj bym nie skrzypiał gdybym kiedyś się mógł ubrać tak jak motocykliści dzisiaj" :) Wtedy goretexu nie bylo. Ale byly fajne gazety. I worki foliowe. I tasma klejaca zeby to we wlasciwym miejscu przymocowac:D No i na taki "pancerz" trzeba bylo jeszcze jakos skore naciagnac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shinigami Opublikowano 25 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2010 Dlatego zacytowałem podany fragment :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
oskarroza Opublikowano 26 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2010 Pierwsza gleba to było jakieś parę lat temu, na skuterku. Trafiłem na kierowcę TIRa, który jechał strasznie blisko mnie, więc ja, dzieciak na nowej maszynce (100 km przebiegu ;P ), się mu grzecznie odsunąłem się do krawędzi drogi tak, że po chwili wpakowałem się w "skarpę" na asfalcie. Gleba, szlif ładnych parę metrów, popękane i obdrapane plastiki. Kierowca jadący osobówką z tyłu chciał po Policję dzwonić, bo spisał numery TIRa który definitywnie jechał za blisko mnie, jednak ja w szoku odmówiłem i jeździłem przez spory czas jeszcze z rozwalonymi plastikami ;/ . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.