Luca Opublikowano 18 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2007 (edytowane) Nie umiem wyjaśniać, umiem pokazać i dopilnować żebyś zrozumiał. Wszystko co mogę ci napisać to to, żebyś wbił stopy w podesty lub podnóżki, zrobił wyniesienie pozycji. Na treningach pokazuje jak blokować koło przednie, tylne do uślizgu o 40-50 stopni na luźnych rękach, na każdym motocyklu. Mogę ci opisać jak trzeba wyjść ze spadochronem z samolotu, z najdrobniejszymi szczegółami. Wykonasz to sam?Decydujesz się podjąć próbę?Twoja odpowiedź: TAK, zapraszam. NIE, to dlaczego chcesz opisu dość trudnego manewru, opis nic nie da a może zaszkodzić.Nie chcę być złośliwy. Piszę to już po raz kolejny, nikt na świcie nie wyjaśni technik jazdy tekstem, nie tylko w motocyklach.Pozdrawiam..Jak bym mógł to bardzo chętnie bym skorzystał z twoich bezcennych wskazówek, ale niestety krucho u mnie z czasem a spory kwałek musiałbym dojechać.Bardzo chętnie jakiś filmik instruktarzowy ale pewnie tajemnica zawodowa i zamiast ludzi na szkoleniu miałbyś przed telewizorami.Powiem jak to jest u mnie bo chyba nie jest tak prosto jak Ci się mimo twojego doświadczenia wydaje.Prawa fizyki nie bardzo się da oszukać i rozkład sił podczas hamowania jest taki a nie inny.Przy hamowaniu przeciętnym, czy nawet dosyć silnym jestem w stanie utrzymać pozycję na moto nie wywierając więkdszego nacisku na kierownicę ale przy hamowaniu na 100% możliwości to mimo zapierania się na podestach jak moto nurkuje mnie wyżuca na promieniu od zapartych nóg na podestach przez kierownicę. Cała masa ciała jest wywalana w przestrzeń kosmiczną przy podparciu na podestach. Siedzenie jest tak wyprofilowane, że nie ma się czym ani jak zaczepić, zbiornik zaczyna się równo z siedzeniam i łagodnie zwiększa swoje wymiary w kierunku kierownicy. Pozostaje tylko i wyłącznie kierownica do tego by nie polecieć jak rakieta do przodu.Przy teście hamowania ze 100km/h doliczyłem tylko do czterech i przeciążenie jest tak duże, że nie jestem w stanie się utrzymać na moto i mieć luźne ręce a do tego moto nurkuje tak głęboko, że efekt można porównać do galopującego konia, który nagle staje przed przeszkodą i opuszcza łeb w dół, a co robi jeździec ?Leci sobie do przodu i sam przelatuje przez przeszkodę, bo nie ma kierownicy i nie ma się czego trzymać.Niestety NIE UMIEM i chyba nigdy nie będzie mi dane zgłębić tajniki luźnych rąk na tym chińskim wynalazku, którym się poruszam. Nie mówię już co się dzieje jak jadę z pasażerem, który nie wytrzymuje przeciążenia i puszcza się rzucając na moje plecy i dokładając trochę niutonów.Ważne, że hamuję w miare skutecznie i jeszcze jestem w stanie manewrować, mimo dużego nacisku na kierownicę. Pozdrawiam tych co mają luźne ręce Zapytam jeszcze z drugiej strony, jakie jest niebezpieczeństwo przy ostrym hamowaniu i sporym nacisku na kierownicę?Kierownica może nie wytrzymać? Mi się to nasuwa a jak puści to wiadomo co.Plus to chyba lepszy docisk przedniego koła.Co jeszcze przemawia na NIE :buttrock: Proszę o podpowiedzi, oczywiście takie które da się przedstawić w formie pisanej :smile: Edytowane 18 Lipca 2007 przez Luca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
konikkonik Opublikowano 18 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2007 Powiem jak to jest u mnie bo chyba nie jest tak prosto jak Ci się mimo twojego doświadczenia wydaje.Prawa fizyki nie bardzo się da oszukać i rozkład sił podczas hamowania jest taki a nie inny.Przy hamowaniu przeciętnym, czy nawet dosyć silnym jestem w stanie utrzymać pozycję na moto nie wywierając więkdszego nacisku na kierownicę ale przy hamowaniu na 100% możliwości to mimo zapierania się na podestach jak moto nurkuje mnie wyżuca na promieniu od zapartych nóg na podestach przez kierownicę. I właśnie o to mi chodzi, możemy tak sobie pisać do usra.. Niczego się nie nauczysz nawet jeżeli przyślę ci film. Zrozumcie to ludzie, najważniejsze jest własne doświadczenie , to trzeba odczuć. Gwarantuję ci, że na treningu zrozumiesz to w 10 minut, a po następnych pięciu będziesz bawił się blokowaniem koła. To nie jest teoria, niech napiszą o tym osoby które to robiły na treningach. Kiedyś Janusz dobrze to określił: na motocyklu siedzisz tak, jakbyś był workiem ziemniaków :notworthy: Luźno.Nie do końca luźno jak worek, bardzo ważna jest praca nóg. Na motocyklu jeździ się mocno nogami zaczynając od podnóżków. Luźno siedzi górna część ciała, choć też nie do końca. Zależy od dynamiki jazdy.Nie bęeę pisał jak bo nie umiem tłumaczyć literkami.Pozdrawiam.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
owczar Opublikowano 18 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2007 I właśnie o to mi chodzi, możemy tak sobie pisać do usra.. Niczego się nie nauczysz nawet jeżeli przyślę ci film. Zrozumcie to ludzie, najważniejsze jest własne doświadczenie , to trzeba odczuć. Gwarantuję ci, że na treningu zrozumiesz to w 10 minut, a po następnych pięciu będziesz bawił się blokowaniem koła. To nie jest teoria, niech napiszą o tym osoby które to robiły na treningach.Ja robiłem... :notworthy: I potwierdzam: Próbujesz, próbujesz, aż wreszcie słyszysz pisk przodu na suchym betonie!!... Szczęka normalnie opada :banghead: A zaraz potem wydaje się niedorzecznym próbować tak ze sztywnym uchwytem na sterze... Nie do końca luźno jak worek, bardzo ważna jest praca nóg. Na motocyklu jeździ się mocno nogami zaczynając od podnóżków.[...]a to już nie jest takie łatwe jak blokowanie przodu... ale też działa, jak sie akurat uda :buttrock: pozdro!o--o Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 18 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2007 I właśnie o to mi chodzi, możemy tak sobie pisać do usra.. Niczego się nie nauczysz nawet jeżeli przyślę ci film. Zrozumcie to ludzie, najważniejsze jest własne doświadczenie , to trzeba odczuć. Gwarantuję ci, że na treningu zrozumiesz to w 10 minut, a po następnych pięciu będziesz bawił się blokowaniem koła. To nie jest teoria, niech napiszą o tym osoby które to robiły na treningach.Nie pozostaje mi nic innego jak dojść do tego samemu, skoro się da to podejde do tego na nowo. Uślizg koła, czy wyczuwanie granicy uślizgu to problemów większych z tym nie mam na czystej nawierzchni, ale spory nacisk wywieram na kierownicę i to jak widzę jest błędem.Nie wiem jeszcze tylko dlaczego jest to groźne?Co mnie czeka gdy dalej będę dusił tą kierownicę podczas ostrego hamowania? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zbicniev Opublikowano 18 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2007 Nie pozostaje mi nic innego jak dojść do tego samemu, skoro się da to podejde do tego na nowo. Uślizg koła, czy wyczuwanie granicy uślizgu to problemów większych z tym nie mam na czystej nawierzchni, ale spory nacisk wywieram na kierownicę i to jak widzę jest błędem.Nie wiem jeszcze tylko dlaczego jest to groźne?Co mnie czeka gdy dalej będę dusił tą kierownicę podczas ostrego hamowania? Moim zdaniem z jak to napisałeś - duszeniem kierownicy - łączy się co najmniej kilka problemów - przeciążenie przodu (czyli szybsze zerwanie przyczepności), zła pozycja -> gorsza kontrola jazdy, skręt kierownicy przy uślizgu przodu -> duża szansa na glebę.. i pewnie jeszcze sporo innych rzeczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
owczar Opublikowano 18 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2007 spory nacisk wywieram na kierownicę i to jak widzę jest błędem.Nie wiem jeszcze tylko dlaczego jest to groźne?Co mnie czeka gdy dalej będę dusił tą kierownicę podczas ostrego hamowania?Według mojej, skromnej wiedzy: kiedy przedni hebel blokuje koło, kierownica zaczyna szaleć. Ale rozpędzona masa motocykla sprawia, że cały układ (Ty + sprzęt) suniecie dalej w pierwotnym kierunku. I nic złego sie nie dzieje. Jeżeli teraz usztywnisz kierownicę, zaczniesz przenosić drgania kierownicy na swoje ramiona, a potem dalej - przez zadek - na całośc motocykla. A wtedy wracamy do kierownicy, która będąc w amoku oczekuje stoickiego spokoju ze strony główki ramy. Niestety, w zamian otrzyma ona z powrotem swój własny amok plus to co dodasz od siebie. Nie umiem tego dokładniej opisać... To takie sprzężenie zwrotne (dodatnie). pozdrawiamo--o Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 19 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 19 Lipca 2007 (edytowane) Ćwiczyłem, ćwiczyłem i jeszcze raz ćwiczyłem. Udało się hamuję z luźnymi ramionami. Fajnie co? :icon_mrgreen: Nie tak do końca, bo by utrzymać się w ten sposób na moto i nie pofrunąć muszę przy hamowaniu odrobinę odsunąć do tyłu (zmienił mi się trochę rozkład mas).Cała , no może spora większość siły idzie teraz na nogi, co spowodowało, że wyczucie granicy przyczepności tylnego koła stało się bardzo trudne a wręcz niemożliwe. Przy takim dużym nacisku noga już nie jest w stanie wyczuwać nacisku na dzwignię. Teraz się nie dziwię, dlaczego nie używacie tylnego hamulca, bo sie po prostu nie da robić tego bezpiecznie a jak już zablokuje koło to potem podnieść palce u nogi by odpuścić hamulec przy jednoczesnym wciskaniu w podest zakrawa na Koperfilda.Kolejna sprawa, którą udało mi się wyłapać to moto przy hamowaniu już tak nie nurkuje (inny rozkład mas i sił wywierających przez moje skromne ciało). Nie nurkuje to i jest mniejszy nacisk na przedną oponę. Mniej jest dociskana do asfaltu a co za tym idzie spadła przyczepność przedniego koła.Dowody: przedtem przy większej prędkości nie byłem w stanie zablokować przedniego koła (moto stawało dęba), teraz koło bez duszenia kierownicy blokuje się bardzo łatwo i moto sunie jak po śniegu.poza tym, przedtem czułem hamując, że moto jest częścią mnie a teraz ja osobno i moto osobno.Nadal będę jednak ćwiczył dalej i jak oanuję tą metodę sam dokonam wyboru i skupię się na jednym stylu, w którym czuję się najlepiej by nie zgłupieć w sytuacji ekstremalnej.Mam prośbę, by Panowie, którzy uczą bezpiecznej jazdy poćwiczyli hamowanie na oba hamulce jednocześnie, z kolejno wciśniętym sprzęgłem i naciskiem na kierownicę. Proszę o wnioski i wrażenia jak to wygląda z waszej perspektywy. Napewno pobawić się trochę możecie przy ookazji i może rozwiejecie raz na zawsze wątpliwości.Jak dla mnie to nacisk na kierownice wiąże się z lepszym dociśnięciem przedniego koła i lużniejsze nogi z dokładnym dozowaniem tylnego hamulca. Nie wiem jak jest to w ścigaczach bo te motorki nie mają tak wysuniętego przodu i koło lepiej jest dociskane. Edytowane 19 Lipca 2007 przez Luca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin SF Opublikowano 19 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 19 Lipca 2007 Nacisk na kierownicę, ma tą wadę (moim zdaniem), że nie jesteś w takiej sytuacji sprawnie kierować motocyklem, drugą wadą nacisku na kierę przy ostrym hamowaniu jest to, że na drobnych nawet nierównościach, nie jesteś w stanie naciskać kierownicy równomiernie, co może spowodować nieumyślne skręcenie kierownicy. przeniesienie balansu ciałem na tył, powoduje bardziej równomierne dociążenie moto, czyli odrobine skuteczniejsze hamowanie tyłem i lepszą stabilność. Czy hamowanie przodem nie jest przez to mniej skuteczne, nie wiem i też chętnie się dowiem. W skrajnych sytuacjach, na scigaczach ratuje Cię przed przeleceniem przez koło, ale czy na choperze to pomaga czy nie ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gusto Opublikowano 19 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 19 Lipca 2007 Wlasciwie wszystko zostalo juz powiedziane. Umowcie sie z Konikiem na trening to zobaczycie jak to dziala w realu. Jak zobaczylem, i... to dziala! :icon_mrgreen:Po treningu z hamowaniem to przez nastepne dni nie czulem nog, karku, plecow i calej reszty ciala z wyjatkiem rak :icon_mrgreen: Hamowanie jest duzo bardziej efektywne i bezpieczniejsze.Jak to mowi Konik: odpieprzcie sie od tej kierownicy! :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
owczar Opublikowano 19 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 19 Lipca 2007 (edytowane) Ćwiczyłem, ćwiczyłem i jeszcze raz ćwiczyłem. [...]Kolejna sprawa, którą udało mi się wyłapać to moto przy hamowaniu już tak nie nurkuje (inny rozkład mas i sił wywierających przez moje skromne ciało). Nie nurkuje to i jest mniejszy nacisk na przedną oponę. Mniej jest dociskana do asfaltu a co za tym idzie spadła przyczepność przedniego koła.Dowody: przedtem przy większej prędkości nie byłem w stanie zablokować przedniego koła (moto stawało dęba), teraz koło bez duszenia kierownicy blokuje się bardzo łatwo i moto sunie jak po śniegu.[...]Jak dla mnie to nacisk na kierownice wiąże się z lepszym dociśnięciem przedniego koła i lużniejsze nogi z dokładnym dozowaniem tylnego hamulca. Nie wiem jak jest to w ścigaczach bo te motorki nie mają tak wysuniętego przodu i koło lepiej jest dociskane.Przedtem dociskałeś kiere ramionami i koło było właściwie dociążone (nie miało znaczenia jak wciskałeś klamkę).Teraz odciążyłeś stery i prawdopodobnie zbyt gwałtownie wciskasz klamke (zgaduję - trafiłem?) Jeżeli tak jest jak piszę, to spróbuj wciskać klamkę łagodnie - płynnie zwiększaj ciśnienie w przewodach. w tym czasie masa maszyny i Twoja (przez podnóżki) zostanie przeniesiona do przodu i sklei się przednie zawieszenie. A wtedy opona będzie właściwie dociążona i moto będzie hamować jak dawniej, albo nawet lepiej? Nie przekonuje Cię to, bo przedtem bez zbędnych ceregieli miałeś przyczepność, a teraz jakieś durne "dawanie czasu" jest potrzebne, żeby osiągnąć to samo? Być może i racja! Ale spróbuj, porównaj i zobacz, czy coś zyskujesz.... pozdrawiamo--o Edytowane 19 Lipca 2007 przez owczar Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 20 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 20 Lipca 2007 (edytowane) Przedtem dociskałeś kiere ramionami i koło było właściwie dociążone (nie miało znaczenia jak wciskałeś klamkę).Teraz odciążyłeś stery i prawdopodobnie zbyt gwałtownie wciskasz klamke (zgaduję - trafiłem?) Klamkę wciskam tak jak się powinno, adekwatnie do przysiadania moto. Przedtem też przy gwałtownym naciśnięciu koło robiło za płozę, więc to nie to.Tajemnica tkwi w punkcie przyłożenia siły wywołanej przez moje ciało podczas hamowania. Może by poprawiło ten problem przesunięcie podestów odrobinę do przodu, bo w chińskim wynalazku są trochę za bardzo z tyłu i pod złym kątem.Efekt jest zauważalny, między tymi dwoma sposobami bardzo wyraźnie. Zapierając się o podesty moto nie nurkuje tak jak przy duszeniu kierownicy, czyli jest mniejsza siła dociskająca koło. Takie małe doświadczenie przy tej samej sile nacisku na klamkę (średnio mocno) i przeniesieniu podparcia ze stóp na kierę to moto leci jeszcze trochę na amorach w dół. Odwrotnie to samo nie bardzo się daje zrobić, bo jak się już dusi tą kierownicę to ciężko przenieść tą siłe na nogi.To wszystko i tak nic ale to, że przestałem czuć tylny hamulec to mnie martwi.Prawa noga musi się na podeście zapierać tylko piętą a palce trzeba utrzymać luźno by dozować dzwignię hamulca. Jest to straszliwie niewygodne i niepewnie się czuję w takiej karkołomnej pozycji.Najwygodniej jest zrezygnować z hamulca, wtedy jest ok ale skuteczność mojego hamowania spada.To samo ze schodzeniem z biegami w dół drugą nogą, przestało to być łatwe bo zapieraj się piętami i machaj palcami.Zwykłe podnóżki pewnie nie mają tego problemu bo jak podpiera się noga w osi to nie ma problemu z ruchem palców bez jakiś większych trudności.Nie wiem może diabeł tkwi właśnie w podmóżkach i podestach. Podczas jazdy są bardzo wygodne, ale przy hamowaniu przeszkadzają.. P.S. Spaskudziłem sobie tylko przednią tarczę hamulcową, przebarwiła się :evil: Edytowane 20 Lipca 2007 przez Luca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek Kulik Opublikowano 22 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 22 Lipca 2007 Dla ułatwienia samokształcenia, opiszę ćwiczenie wyrabiające dobry dosiad na motocyklu:- ubieramy się w kompletny strój motocyklowy,- wsiadamy na sprawny motocykl,- jedziemy w miejsce, gdzie nasze ewolucje nie zagrażają bezpieczeństwu osób postronnych i porządkowi ruchu,- jadąc na drugim biegu kładziemy lewą dłoń na biodrze,- przyspieszamy do 40 km/h możliwie energicznie (cały czas prowadząc jedną ręką),- po osiągnięciu wspomnianej prędkości energicznie hamujemy przednik hamulcem do 20 km/h,- znów rozpędzamy i hamujemy na zmianę w podanym zakresie prędkości.Chodzi w tym ćwiczeniu o to , by prowadząc jedną ręką utrzymać prosty tor jazdy.Jeżeli nie rozluźnimy ręki, motocykl będzie jechał wężykiem, skręcając w lewo przy przyspieszaniu i w prawo przy hamowaniu.Powodzenia. Najspokojniejszy Instruktor We Wsi Cytuj kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKOUwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy: teoria: Mokotów-Służewpraktyka: Ursus Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 23 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2007 Dla ułatwienia samokształcenia, opiszę ćwiczenie wyrabiające dobry dosiad na motocyklu: Najspokojniejszy Instruktor We Wsi Napewno poćwiczę, ale dalej mi nikt konkretnie nie chce odpowiedzieć na moje dylematy. Wiem najlepiej przyjechać na szkolenie ale to odpada, przynajmniej na razie.Mogę hamować do uślizgu, czy na granicy, bez duszenia kierownicy ale efekt wytracanie prędkości mam gorszy niż przy duszeniu kierownicy a o wyczuciu tylnego hamulca przy zapieraniu na podestach już nie wspomnę. Poza tym luźno trzymana kierownica, jak już wpadnie koło w poślizg lubi zatańczyć (zwłaszcza nie nierównym asfalcie, koleiny, hopki, itp), gdy trzymam sztywno nie daje jej takiej możliwości.Minus sztywnego trzymania kiery to brak możliwości sprawnego ominięcia przeszkody, ale wtedy odpuszczam hamulce (trochę lub całkiem, w zależności od sytuacji), nacisk na kierownice maleje i wykonuję manewr omijania.Wczoraj hamowałem w deszczu i bezpośrednio po i przyczepność była prawie zerowa na moich chińskich gumach przy hamowaniu awaryjnym. Nadal lepiej się czułem i panowałem nad moto trzymając mocniej kierę przy hamowaniu, niż na luzaka.Acha i jeszcze jedno jak przednie koło łapie uślizg to klamkę odpuszczam całkowicie, a nie tylko trochę jak radzili tu niektórzy.Powód jest taki, że nie zna się przyczepności nawierzchni i bezpieczniej jest puścić do końca i zacząć ponownie proces hamowania. Puszczenie częściowe może być za małe i koło nie złapie przyczepności a to są ułamki sekund i leżymy. Dobra tyle tego gdybania, bo widzę, że tylko ja mam tu dylematy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gusto Opublikowano 23 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2007 Sluchaj, powiem tak: nic na sile. Jesli Ci ten styl hamowania nie lezy, to pozostan przy tym, przy czym obecnie jestes. Jak bedziesz mial czas to wpadniesz do chlopakow z pro-motora i pokaza Ci w praktyce co i jak. Sobie podyskutujecie, popokazujecie, etc :bigrazz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yoss Opublikowano 24 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 24 Lipca 2007 Jazdę na sprzęgle zostawmy Amerykanom i innym nacjom pokrzywdzonym wychowawczo i edukacyjnie przez system.dobrze, że Tomek rozstrzygnął spór. Jak widać nie zawsze koledzy piszący z ogromnym przekonaniem mają rację.Należy wziąć pod uwagę jeszcze jedno: wciskając sprzęgło "razem" z hamulcem raczej nie zrobicie tego w 100% jednocześnie. W efekcie czasem hamulec będzie o ten ułamek sekundy szybszy - wtedy pół biedy. Ale jeśli skupiając się na sprzęgle (bo hamulec wciśniecie odruchowo) wciśniecie je o ułamek sekundy przed hamulcem to tylko pogarsza sytuację - wyjdzie gorzej niż tylko zamknąć gaz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.