Skocz do zawartości

jak hamowac?


Rekomendowane odpowiedzi

:biggrin: Ile sekund zajmuje Wam zatrzymanie maszyny z prędkości 100 km/h, na suchym i dobrym asfalcie?

Mam na myśli hamowanie najmocniejsze, na jakie stać Was i Waszą maszynę, w sprzyjających warunkach drogowo-pogodowych.

Nie pytam o drogę hamowania, lecz czas w jakim to hamowanie się odbywa.

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryży, sytuacja awaryjna jest bardzo płynnym pojęciem. Dla niektórych dzwon jest na 99% pewny a dla innych taka sama sytuacja jest po prostu niemiłym zdarzeniem na drodze, nad którym przechodzą do porządku i jadą dalej.

Edytowane przez hikor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płynna, czy nie płynna. Każdy chyba mniej więcej wie, jak wygląda sytuacja hamowania awaryjnego. Albo zatrzymam się przed samochodem, albo na jego zderzaku.

 

Polecam lekturę Jamesa R. Davisa (po ang.), człowieka, który na motocyklach przejeździł połowe swojego życia:

 

http://www.msgroup.org/forums/mtt/topic.asp?TOPIC_ID=182

 

W końcowym akapicie są też słowa o hamowaniu awaryjnym. Przeprowadzamy je oczywiście z wciśniętą klamką sprzęgła. Silnik nie służy do hamowania w takich sytuacjach! Uzasadnienie, oprócz tego, które już przytoczyłem wcześniej w temacie, znajduje się w tekście, w linku.

 

Trazymach

Edytowane przez Trazymach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widzę, większość autorytetów jest za wciśniętym sprzęgłem. Tak więc trzeba poćwiczyć.

 

Witam! Każdy sposób jest dobry, jeżeli jest skuteczny. Ale zawsze wygrywa praktyka. Pozdrawiam.

 

Ps. Ten kto uniknął przykrych historii dzieki awaryjnemu hamowaniu, ten najlepiej wie jak to działa. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

POza tym czujemy, że tylne koło zaczyna płynąć. Odpuszczamy hamulce a tu tył nadal stoi dęba bo 10km/h na piątym biegu to nie za bardzo i silnik zgasł. Efekt jest taki, ze nie do końca kumacja ogarnia co jest grane i pycimy w coś lub kogoś.

 

 

Ja miałem ostatni podobna sytuację. Otóż na mokrej nawierzchni musiałem dośc ostro hamować. Wcisnołem klamkę i poczułem że koło mi się slizga więc odpuściłem. I teraz dokładnie juz nie pamietam(jak wszystkie takie sytuacje, działo się to szybko) ale redukowałem biegi a przynajmniej chciałem. Po odpuszczeniu klamki tył motocykla zaczął mi myszkować, tak jak by sie koło tylnie przyblokowało (może był za wysoki bieg :banghead: ) Dodam, że motocykl jeszcze był na ssaniu. Jaki błąd popełniłem :). Moitockl udało sie wyprowadzić ale nie chcał bym mieć podobnych sytuacji wiecej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem ostatni podobna sytuację. Otóż na mokrej nawierzchni musiałem dośc ostro hamować. Wcisnołem klamkę i poczułem że koło mi się slizga więc odpuściłem. I teraz dokładnie juz nie pamietam(jak wszystkie takie sytuacje, działo się to szybko) ale redukowałem biegi a przynajmniej chciałem. Po odpuszczeniu klamki tył motocykla zaczął mi myszkować, tak jak by sie koło tylnie przyblokowało (może był za wysoki bieg :icon_mrgreen: ) Dodam, że motocykl jeszcze był na ssaniu. Jaki błąd popełniłem :). Moitockl udało sie wyprowadzić ale nie chcał bym mieć podobnych sytuacji wiecej.

 

Miales minimum niedostosowana predkosc do sytuacji na drodze i warunkow atmosferycznych.

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo nie zredukowałeś ale silnik zszedł z obrotów i opór silnika przyblokował koło, albo zredukowałes ale bez międzygazu i może na przykład o dwa biegi w dół i to również mogło spowodować latanie tyłu. Redukujesz biegi z międzygazem?

 

Wybacz kolego pytanie, ale o co chodzi z "międzygazem" bo pierwsze słyszę takie określenie i jestem ciekaw?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz kolego pytanie, ale o co chodzi z "międzygazem" bo pierwsze słyszę takie określenie i jestem ciekaw?

 

 

;) ;) :buttrock: :buttrock:

 

Wiedziałem, że to pytanie padnie. Odpowiedź tu: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?showtopic=70896&hl=

 

 

Pytanie do Moda - mógłbyś przykleić artykuły Tomka Kulika o przegazówce i przeciwskręcie w tym dziale? Co i raz pojawia się dyskusja na ten temat wśród forumowiczów. Mi ta lektura dużo uświadomiła.

icon3.png
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego, że głównym hamulcem jest przedni a wspomagającym tylny w znacznej większości motocylki to już nikt chyba nie ma wątpliwości.

Jest jedna mała rozbierzność, przy tym czy hamować przednim i tyllnym w awaryjnych sytacjach, czy tylko przednim. Sądzę, że osoby hamujące tylko przodem, które jeżdzą głównie na ścigach nie hamują tyłem bo nie wyczuwają tego hamulca. jest na tyle duża różnica między siłą hamowania przodem i tyłem, że darują sobie ten tylny hamulec. No i dobrze robią, lepiej skupić się na przednim niż niepotrzebnie zablokować tylne koło. Mimo to jeżeli ktoś jest w stanie opanować oba hamulce, wyczuć tą granicę tylnego koła mimo jednoczesnego hamowania przodem to powinien do hamowania używać obu na raz a nie tylko jednego. Każda dodatkowa siła hamowania w sytuacjach extremalnych jest na wagę złota i to że tym hamulcem tylnym słabo się hamuje i tak dużo daje dla wspomagania przedniego. Zawsze się zatrzymamy szybciej dwoma hamulcami niż tylko jednym, tylko stosunek skuteczności hamowania się zmienia w różnych rodzajach motocykli w skrajnych chopperach przechodzi zupełnie na tył i nie powoduje to by rezygnować z któregoś z hamulców.

Na temat stopniowania siły hamowania hamulca przedniego było już mówione, natomiast z tylnym postępujemy tak samo. Każdy hamulec gwałtownie naciśnięty grozi w moto uślizgiem. Stopniowane naciskanie hamulca jest takim badaniem granicy przyczepności. a w przednim hamulcu dodatkowo mamy dociskanie masą motocykla przedniej opony i zwiększenie przyczepności.

 

No i na koniec zostało to nieszczęsne sprzęgło, wciskać, czy nie? W końcowej fazie napewno by silnik nie zgasł ale po co wcześniej? W sytacji awaryjnej ja wciskam, ale dopiero przy mniejszej prędkości jak moje hamulce mają już zdolność zablokowania koła. Lepiej jestem w stanie wyczuć to co się dzieje z tylnym kołem jak mi silnik nie przeszkadza. Poza tym jak spadną obroty silnika to ta siła hamowania od silnika nie ma już znaczenia a przyspieszyć na ostatnim biegu się nie da.

To są ułamki sekund i nie ma czasu na zmianę biegów. Inaczej jest przy zwykłych hamowaniah wtedy wysprzęglam w ostatniej fazie by po prostu nie dusić silnika.

 

Ja to widzę tak:

AWARYJNE HAMOWANIE PO PROSTEJ - Najpierw naciskamy przedni, w momenice gdzy zaczyna hamować przód (już czujemy co robi moto) dokładamy tylni (na przednim cały czas zwiększamy siłe nacisku i zaczynamy to robić na tylnym) i dopiero wtedy wciskamy sprzęgło, lub nie w zależności od sytacji na drodze, od prędkości, od tego czy wchodzi w grę wyminięcie, czy nie. To już indywidalna decyzja każdego kierowcy.

Jednego jestem pewien NIE WCISKAMY NA RAZ, W JEDNEJ CHWILI HAMULCA PRZENIEGO TYLNEGO I SPRZĘGŁA! Trzeba czuć maszynę i reagować na to co się z nią dzieje podczas hamowania, dlatego naciskamy kolejno nie na raz.

 

Wszystko fajnie na prostej, można to robić schematycznie a hamowanie na łuku to już wyższa szkoła jazdy, nici z siły dociskającej przednie koło przy wciśnięciu przody, teraz działa siła odśrodkowa i wyciąga każde koło w chwili utraty przyczepności.

O wiele delikatniej się trzeba obchodzić z hamulcami i przez to znacznie wolniejsze wytracanie prędkości.

Stąd ta święta prawda, że hamujemy przed zakrętem a nie w trakcie, tylko co jak trzeba awaryjnie............

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

takim badaniem granicy przyczepności. a w przednim hamulcu dodatkowo mamy dociskanie masą Jednego jestem pewien NIE WCISKAMY NA RAZ, W JEDNEJ CHWILI HAMULCA PRZENIEGO TYLNEGO I SPRZĘGŁA! Trzeba czuć maszynę i reagować na to co się z nią dzieje podczas hamowania, dlatego naciskamy kolejno nie na raz.

 

Zgadzam się i nigdy nie wciskam obu hamulców na raz, nawet przy łagodnym hamowaniu, przedni najpierw (choćby o moment), a potem muśnięcie ewentualnie tylnego - taka korekta. Uważam z tym tylnym, bo mój motorek ma raczej lekki odwłok - co już parę razy niegroźnie poczułem. :banghead:

Tymczasem w "Motocykliście doskonałym " (którego wcześniej przytaczałem) autor wyraźnie pisze, że przy hamowaniu awaryjnym IDEALNYM - po wytraceniu największej prędkści za pomocą przedniego - NARAZ wciskamy oba hamulce i sprzęgło. Przecież tak potraktowany moto może stracić stabilność. Hmm... nie wiem. Ale autor podkreśla, że tylny od początku do końca ma być wciśnięty lekko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo nie zredukowałeś ale silnik zszedł z obrotów i opór silnika przyblokował koło, albo zredukowałes ale bez międzygazu i może na przykład o dwa biegi w dół i to również mogło spowodować latanie tyłu. Redukujesz biegi z międzygazem?

 

Hamuję jak najbardziej z przygazówka. Prawdopodobnie nie zdążyłem zejśc do odpowiednio niskiego biegu (tak mi się wydaje), bo ten poślizg miał miejsce już na poczatku hamowania.W kazdym razie dzięx za rade. A swoją drogą prędkośc była niedostosowana do warunków. Jeszcze na dodatek blisko domu.

Im bliżej domu tym czujemy sie bezpieczniej, bo znamy trasę. Nic berdziej mylnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w "Motocykliście doskonałym " (którego wcześniej przytaczałem) autor wyraźnie pisze, że przy hamowaniu awaryjnym IDEALNYM - po wytraceniu największej prędkści za pomocą przedniego - NARAZ wciskamy oba hamulce i sprzęgło. Przecież tak potraktowany moto może stracić stabilność. Hmm... nie wiem.

No cóż, widać moja była miała racje mówiąc, że doskonały nie jestem :buttrock:

 

Powoli dochodze do wniosku, że w przytaczanej książce oraz uwagach niektórych z uczestników dyskusji w aspekcie hamowania awaryjnego, brakuje istotnego rozgraniczenia na rodzaj motocykla.

 

Ciężko zaprzeczyć, że inaczej będzie ono wyglądało przy wytracaniu "największej prędkości" cruiserem bądź weteranem, inaczej zaś hipersportem. W moim pierwszym dwusuwie, jakim była Etz 251, hamowanie silnikiem prawie nie istniało :buttrock: Natomiast nie wyobrażam sobie awaryjnego hamowania wyłącznie hamulcami z mojej obecnej "największej prędkości" ~280 km/h nie wspomagając się momentem hamującym silnika, czyli wciskając niemal przy takiej prędkości klamkę sprzęgła :biggrin: . Nie wydaje mi się to być zbyt rozsądnym posunięciem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostatni post w OT:

 

Wobec tego proszę o odpowiedź po co wciskać sprzęgło podczas hamowania awaryjnego samochodem (poza ostatnią fazą hamowania)? Czemu to ma służyć?

Wybaczcie koledzy bart i tatajacek, ale nie podajecie przekonujących (a w zasadzie) żadnych argumentów za swoją tezą, więc pozwolicie, że pozostanę przy tym czego uczyli mnie na kursach Tomek Czopik i instruktorzy ze Śzkoły auto. Jakoś tak do ich wiedzy mam większe zaufanie :buttrock:

EOT dot. aut

 

Yos, odpowiedź jest prosta: chodzi o to żeby odłaczyć napęd od kół, tak by abs hamował swobodnie toczące się koła. hamowanie silnikiem zakłuca proces hamowania z pomocą abs-u i może wpłynąć na wydłużenie drogi hamowania [sorki za masło maślane].

 

technika taka [hamowanie do oporu wraz z wciśniętym sprzęgłem] jest dostosowana do przeciętnych umiejętności typowego kierowcy i nie uwzględnia różnych niuansów które znają [i umieją zastosować] zawodowcy [np. Tomek Czopik].

 

kierowcy rajdowi nie należą do najlepszych nauczycieli bezpiecznej jazdy właśnie z powodu swoich umiejętności i [jesli można by tak rzec] słabego kontaktu z realiami.

 

kierowca dla którego pewne rzeczy są automatyczne, proste i oczywiste zapomina że mówi/uczy [do] amatorów którzy przyjechali na kilka godzin kursu i każde z ćwiczeń mogą powtórzyć 5-6 razy [czyli tyle co nic].

dlatego wchodzenie w teoretyczne rozważania na temat najlepszych metod hamowania jest pozbawione sensu - bo nie są to techniki do zastosowania i wyuczenia w pół dnia przeze mnie czy Ciebie. mówiąc szczerze szkoda sobie nimi zawracać głowę.

 

statystycznie rzecz ujmując, w sytuacji zaskoczenia przeciętny kierowca [czyli jak sadzę ja i Ty] ma największe szanse zahamować najskuteczniej właśnie w podany przeze mnie sposób.

 

powyższe informacje to nie moje wymysły, tylko wiedza uzyskana podczas wielokrotnych szkoleń od instruktorów krakowskiej SJS.

s*am na polityczną poprawność

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast nie wyobrażam sobie awaryjnego hamowania wyłącznie hamulcami z mojej obecnej "największej prędkości" ~280 km/h nie wspomagając się momentem hamującym silnika, czyli wciskając niemal przy takiej prędkości klamkę sprzęgła :buttrock: . Nie wydaje mi się to być zbyt rozsądnym posunięciem.

No i dobrze sobie wyobrażasz, przy takiej prędkości to się hamuje wszystkim co jest dostępne a silnik jest wtedy niezłym hamulcem. Wciskanie sprzęgła było by raczej głupotą, może mieć sens ale już przy znacznie mniejszej prędkości, gdy hamulce w zupełności wystarczają a obroty silnika spadną.

Tylko gdzie ty tak zapie...sz na naszych drogach?

 

Tymczasem w "Motocykliście doskonałym " (którego wcześniej przytaczałem) autor wyraźnie pisze, że przy hamowaniu awaryjnym IDEALNYM - po wytraceniu największej prędkści za pomocą przedniego - NARAZ wciskamy oba hamulce i sprzęgło. Przecież tak potraktowany moto może stracić stabilność. Hmm... nie wiem. Ale autor podkreśla, że tylny od początku do końca ma być wciśnięty lekko.

Tu mnie trochę dziwi bo wciśnięcie wszystkiego na raz może spowodować utratę stabilności, nie mówiąc już, że musimy w sytuacji awaryjnej w jednej chwilu złapać za obie klamki, poderwać prawego buta i jeszcze mocno się trzymać bo będziemy hebować.

Do tego nigdy do końca nie wiemy jak zachowają się nasze gumy na danej nawierzchni i wciskanie wszystkiego na raz może był niezłą niespodzianką.

Znacznie bezpieczniej jest to robić po kolei, przecież to i tak dzieje się w ułamkach sekund. Tak jak napisałeś w momencie wyczucia początku hamowania przodem noga zaczyna dozować tył a sprzęgło to już jak kto uważa ale jeśli tak to dopiero na końcu gdy już dobrze wytracamy prędkosć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...