Skocz do zawartości

czarny kot


marian74
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

witam wracajac wczoraj z moto twierdzy wroclaw kolo 23:30 przekroczylem nastepny stopien wtajemniczenia w motoonazizn zawsze zastanawialem sie jak to jest ze zwierzetami przelatujacymi przez droge i ewentualnie co sie dzieje jak juz dojdzie do spotkania z nimi to znaczt zwierze motor zeslyszenia znam i z widzenia jednego kolesia ktory potracil koziolka wiem ze leczemie trwalo przeszlo rok dwie rece polamane motor uszkodzony powaznie stres i blokada do dalszej jazdy

ja naszczescie mialem ta przyjemnosc ze ucierpial tylko kot ale myslalem ze sie zesram jak wybigl prze;ecial przez jezdnie a nastepnie wrucil prosto pod kola musze dodac ze w piatek zmienialem klocki oraz tylna oponei juz wiem ze sa ok hamowanie bylo bardzo mocne koncowe hamowanie odbylo sie na kocie predkosc jakies 110 brat jechal zamna i mowi ze mu sie mokro zrobilo kot zostal przejechany centralnie przez sam srodek w lusterku widzalem jak po paru sekundach skakal do gory bardzo wysoko a nastepnie dziwnie uciekal w krzakulce

jesli kogos to interesuje to moge powiedziec co mnie bardzo zdziwilo ze wogle nic nie odzczulem przejezdzajac go nie chodzi o sfere duchowa ale techniczna nic nie podrzucilo nie bylo uslizgu leki stuk jak by mala dzure sie przejechalo kota mi zal nie dalo sie go odszukac moze zyje ale jak sie zatrzymalismy to nerw mnie szarpal jak ktos spotka na drodze kota i bedzie mnial on bierznik na grzbiecie niech go pozdrowi i da znak ze nic nie dalo sie zrobic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam wracajac wczoraj z moto twierdzy wroclaw kolo 23:30 przekroczylem nastepny stopien wtajemniczenia w motoonazizn zawsze zastanawialem sie jak to jest ze zwierzetami przelatujacymi przez droge i ewentualnie co sie dzieje jak juz dojdzie do spotkania z nimi to znaczt zwierze motor zeslyszenia znam i z widzenia jednego kolesia ktory potracil koziolka wiem ze leczemie trwalo przeszlo rok dwie rece polamane motor uszkodzony powaznie stres i blokada do dalszej jazdy

ja naszczescie mialem ta przyjemnosc ze ucierpial tylko kot ale myslalem ze sie zesram jak wybigl prze;ecial przez jezdnie a nastepnie wrucil prosto pod kola musze dodac ze w piatek zmienialem klocki oraz tylna oponei juz wiem ze sa ok hamowanie bylo bardzo mocne koncowe hamowanie odbylo sie na kocie predkosc jakies 110 brat jechal zamna i mowi ze mu sie mokro zrobilo kot zostal przejechany centralnie przez sam srodek w lusterku widzalem jak po paru sekundach skakal do gory bardzo wysoko a nastepnie dziwnie uciekal w krzakulce

jesli kogos to interesuje to moge powiedziec co mnie bardzo zdziwilo ze wogle nic nie odzczulem przejezdzajac go nie chodzi o sfere duchowa ale techniczna nic nie podrzucilo nie bylo uslizgu leki stuk jak by mala dzure sie przejechalo kota mi zal nie dalo sie go odszukac moze zyje ale jak sie zatrzymalismy to nerw mnie szarpal jak ktos spotka na drodze kota i bedzie mnial on bierznik na grzbiecie niech go pozdrowi i da znak ze nic nie dalo sie zrobic

Ja aż się spociłem, kiedy to czytałem...

Wstawiłbyś od czasu do czasu jakąś kropkę czy przecinek albo zaczął zdanie wielką literą.

W końcu język polski jest dość bogaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ładne zdarzenie, ale nie chwaląc się ja to zrobiłem ładniej :biggrin: Przejechałem biednego kocinę ale tylko jednym, TYLNYM kołem !!!

Jak ? Jechałem osiedlową uliczką dośc wolno bo ciasno było a samochody stały zaparkowane po dwóch stronach ulicy. Kot poprostu chciał przebiec ulice i wpadł pomiedzy koła :biggrin:

Czarny, ciężki, szybki... Olympus E-3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi tez sie ciepło zrobiło w ŁIKEND w drodze do Frstaka na zlot, a mianowicie z przydroznego rowu wyskoczylo psisko i przebiegło mi tuz (5 m) przed moto.Ja bym raczej nie wyszedł z tego cało bo psisko było całkiem spore.

 

pzdr

Psisko? Mi sarna przeskoczyła przez drogę kilka metrów przede mną.

Omal nie zesr***m się ze strachu, taka jakaś wielka się wydawała z bliska!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja kiedys psa przejechalem bo mi prosto z bramy pod kola wyskoczyl... Pzrejechalem go przednim kolem nastepnie zawadzilem silnikiem i pozniej tylnym... ale pies przezyl.... Wsumie to nawet go nie poczulem tylko troche przod podbilo do gory...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też przejechałem kurę,jeszcze jak byłem młody i jechałem komarkiem,moto dostało ostrego shimmy,jednak jakoś wyprowadziłem bestię i czym prędzej spieprzałem bo jakiś chłopek,zapewne właściciel śp.kury,biegnąc w moją stronę ewidentnie nie miał dobrych intencji ku mojej osobie :lalag:

nowadeba.com.pl- tor motocross/ATV-zapraszamy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W połowie lutego miałem na swojej virago spotk z kotem, było jakieś pięć stopni na plusie i padał deszcz, asfalt mokry, wracałem świeżo zakupionym sprzętem Kot wyskoczył z lewej akurat jak lekko złożyłem się w prawy zakręt. Miałem jakieś 80km/h. Nawet nie dotknąłem hamulca, musiałem po nim przejechać oboma kołami, uderzenie było mocne. Raczej marne szanse żeby przeżył. Szkoda kiciusia :lalag: Zawróciłem ale nie znalazłem kota ani żadnych śladów. Na sprzęcie też żadnego futra czy innych fragm kota. Dziwne. Halucynacji nie miałem bo kumpel który jechał za mną też widział kota. To była pierwsza jazda moją "Babcią", nie jestem przesądny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lubie zwierzeta, ale na drodze zachowuja sie one dziwnie, wrecz idiotycznie.Chyba ich instynkty zawodza, zawsze staraja sie wpasc pod koła.moze zycie im niemile i popelniaja w ten sposob samobojstwo ?

 

na autostradzie miedzy wroclawiem a katowicami widzialem jak przed samochodem ktory jechal przede mna przebiegla sarna.po bokach drogi jest plot, wiec skad sie tam to zwierze w ogole znalazlo ..

 

jadac przez gostyn (poznym wieczorem, jakies 70 na budziku) jade i oczom nie wierze.ostro po hamulcach dalem.jakis pudelek sobie przechodzil przez jezdnie, ale po przebyciu 3/4 stwierdzil ze zawraca.dobrze ze juz wtedy hamowalem i zdazylem wyhamowac tuz przed nim.Dlaczego zwierzeta sa tak glupie ?

 

jadac z poznania na kurnik, w nocy, na tym remontowanym odcinku w miejscu gdzie trzeba bylo zwolnic (dziury)spotkalem na srodku drogi duzego psa.Przyhamowalem , sprzeglo , przygazowka i sie wystraszyl halasu na szczescie i zbiegl na bok.Sie wystraszylem ze moze jakis wsciekly.wzrok mial taki przymulony.No i skad on sie tam wzial..

 

podczas tej samej przejazdzki , jadac na gostyn juz nie pamietam przed / za jaka miejscowoscia przeleciala mi sarna przed motorem jakies pol metra, wybiegla z lewej strony i nawet jej nie zauwazylem.Jak juz mnie minela to 'O ku*wa' na chwile sie za3malem i uspokoilem.jechalbym 10 kilometrow na godzine szybciej i moglbym sie z nia zdezyc.I faktycznie : te zwierzaki z bliska wydaja sie wieksze.

 

jeszcze kilka razy mi jakies koty przelecialy, w tym kilka rowniez zmienili zdanie i kierunek w trakcie przebieganai jezdni.

 

Na szczescie zadnego zwierzaczka nie zabilem, ale one same sie o to prosza czasami.Jest noc, ruch pojazdow bardzo niewielki to akurat musza przebiegac wtedy jak ktos jedzie.dziwne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...