lokowaty Opublikowano 24 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2007 Osobiście nie holowałem motocykla, ani nie byłem holowany. Raz widziałem jak jeden motocykl holował drugiego i zaskoczyło mnie czym sprzęty były połączone... Głowy sobie nie dam uciąć, bo oni obok mnie tylko przejeżdżali, ale wyglądało to jak by spięli motocykle za pomocą dwóch siatek bagażowych (takich gumowych). Fakt dość pomysłowe, bo taką siatkę często ma się przy moto. Dodatkowy plus, że jest to guma i niweluje ona szarpnięcia. Pozostaje jedynie pytanie o wytrzymałość takiej siatki. Pamiętam, że motocykl holowany to był jakiś rusek, albo coś w tym stylu, w każdym razie nic lekkiego, co mnie tym bardziej zdziwiło.Jako, że pojedyncza siatka jest zdecydowanie za krótka żeby tylko na niej holować moto, to można by ją wstawić między linkę i pojazd holujący, a drugi koniec linki przywiązać do moto tak, jak już wcześniej było pisane.Poczekajmy aż ktoś się odważy sprawdzić patent z siatką... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek73 Opublikowano 25 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2007 polecam koledzy auto szkołę MAK w wawie . tam mają takie sprzęty że albo pchasz albo jedziesz na lince. :D Sam miałem przyjemność po trzeciej godzinie jazdy być ciągnięty na lince z sobieskiego na augustówka.PIETRA miałem jak CH..J . pocieszałem się tylko że to nie moje moto.A może promoto wprowadzi to ciwiczenie do swego zestawu :cool: :icon_question: .A LINKI TO RADZĘ ZAWIĄZAĆ ALE NAJLEPIEJ ZA SZYJĘ :flesje: .A TAK NA SERIOto owinięta wokół lewej strony kiery i trzymana pod lewą ręką bo sprzęgło i tak zbędne na holu a prawa na hebelku by hamulcami redukować szarpanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Petro353 Opublikowano 31 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2007 Też może się wypowiem na temat holowania motocykla. Już parę razy sam holowałem motor motore, i mnie holowano. Linkę zaczepiałem w kształcie litrey V tzn. do motoru holującego przyczepiałem linę dolnym dziubkiem litery V tak aby mogła się przesuwać (zaczepiałem za bagażnik lub uchwyt do trzymania się pasażera) a kolejne dwa kawałki liny (góra litery V) do widełek motoru holowanego. Co prawda to było podczepione na stałe bez mozliwości szybkiego odczepienia ale teraz jak bym holował to zrobiłbym tak żeby do prawego teleskopu przymocowac na stałe a przez lewy tylko owinąć line i poprowadzić do lewej manetki kierownicy. Ważne jest to aby ciągle napieta była lina. Przy ruszaniu lekko ją napinam a następnie ruszam powoli na półsprzęgle tak aby nie było szarpnięc. Biegi równierz zmieniam płynnie podczas holowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Lefthandy Opublikowano 18 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2012 I zdarzyło mi się dnia pewnego, że straciłem sprzęgło. Na serio. Linkę wymieniałem w kwietniu. Oczywiście jest cała. Jakaś pi*da w serwisie po prostu źle mi ją zamontowała i wypadła tam z tego chujwajstra przy silniku. Akurat jechałem z synem, tuż przed meczem Polska-Czechy. Ruch niby nie duży ale nerwowy, bo każdy się śpieszył żeby obejrzeć. Raptem czuję, że niewysprzęgla. "Co jest qrva?" - myślę.Zjechałem na bok i podkręciłem tam ten pipsztok przy klamce. Działa.Dojechałem do następnych świateł i tam się wszystko zesrało."No to, qrva, pięknie" - myślę sobie. "Będę teraz z Ochoty pchał sprzęta na Bródno."Zadzwoniłem po brata, żeby podjechał i zabrał mojego syna. Przyjechał (wtedy myślałem, że po prostu linka je*nęła). Mówię: "zabierz małolata do babci, bo mnie czeka pchanie sprzęta 25km. Pewnie będę się je*ał z tym do rana."Ale uradziliśmy, że podjedzie na stację, kupi linkę holowniczą i mnie podholuje."Ok." myślę sobie.Jak uradziliśmy tak zrobiliśmy. Powiem tak. I jest to, do chu*a, poparte doświadczeniem, a nie jakieś internetowe pierdzenie mordą: przy holowaniu najlepiej przyczepić linę do ramy /gmola. NIGDY KIEROWNICY! W przepisach stoi, że linkę należy owinąć w okół kierownicy i trzymać w ręku. Życzę zdrowia, qrva mać! Nie wiem co za "mondrala" to wymyśliła ale pewnie na mieście będzie go można poznać po tym, że nie ma ręki.Do tego należy utrzymywać stałe napięcie linki. LINA MUSI BYĆ NAPIĘTA ! Bo inaczej będziecie szorować ryjem po asfalcie.To tyle. To mówiłem ja, Wuj Left. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shuy Opublikowano 18 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2012 Przykro mi z powodu awarii.Czy aby na pewno kupiłeś linkę z amortyzatorem? ;) Cytuj Szukam go Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Lefthandy Opublikowano 18 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2012 (edytowane) ch*j z awarią. Mam chinola. To nie jest żaden problem. Zwłaszcza, że serwis zaprosił mnie na poprawkę. Chodzi o samo holowanie. Ja mam w miarę lekkiego sprzęta (ok. 160kg) ale wyobraź sobie jakiegoś starego pierdziela po trzech zawałach, na jakimś półtonowym "frędzlowozie", jak trzyma linkę w garści.... Wyobraź sobie :DLubisz klimaty Gore? Edytowane 18 Czerwca 2012 przez Lefthandy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shuy Opublikowano 18 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2012 Pewnie próbowałby się dotoczyć na dwójce ;) Cytuj Szukam go Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Lefthandy Opublikowano 18 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2012 He, he, chciałbym to widzieć na własne oczy :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spidergarage Opublikowano 18 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2012 Jadąc jakiś czas temu ma motobajzel w Łodzi, też byłem zmuszony do holowania ok 50km.W peraku uciekł prąd, brat jechał wtedy jaskółką, kupiliśmy linkę na CPNie, okręciłem ją wokół amortyzatora skrętu a końcówkę trzymałem lewą ręką dociskając do kiery. Dało radę bez większego problemu, przez zatłoczoną Łódź również. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Lefthandy Opublikowano 18 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2012 Co to jest jaskółka? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bonhart88 Opublikowano 18 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2012 raz w nocy wracalem 25 km bez sprzegla, troche było cięzko przez miasto, bo na światłach gasiłem moto wrzucałęm jedynke kręciłem rozrusznikiem, pomagałem nogami i tak skocznym krokiem ruszałem. i raz jakieś 2 km holowałem się obok samochodu (totalne zadupie bez ruchu kołowego na ulicy) bez liny, trzymałęm się za słupek, no wtedy to trzeba mieć stalowy biceps, bo naprawde cięzko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Lefthandy Opublikowano 18 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2012 (edytowane) He, he, Szacun jak ch*j! Musisz mieć mocne bary, a co za tym idzie-niezłe pierdolnięcie. :DU mnie bez problemu mozna wrzucać biegi bez sprzęgła. Nie raz startowałem na trójce, bo zapomniałem zredukować. Ale no właśnie. Ruszanie jest problemem, bo trzeba najpierw bujnąć z biegu. A tak to bym spoko dojechał. Edytowane 18 Czerwca 2012 przez Lefthandy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hashman Opublikowano 18 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2012 Co to jest jaskółka? MZ'ta, bardzo ładna swoją drogą, produkowana bodajże w latach '60 XX wieku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
żunio Opublikowano 18 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2012 Linka jeżeli juz musi być zaczepiona bezpośrednio o kierownicę (nie raz nie ma innej możliwości poprzez plastiki, owiewki, obudowy itp) to tylko w taki sposób żeby cały "uciąg" był na jej środku a nie majtał się po prawej lub lewej stronie kierownicy. Najlepszym sposobem jest mocowanie (okręcenie) na stałym nieruchomym elemencie ramy np. pod gniazdem łozyska główki a następnie okręcenie przez kierownice w celu nieprzewidzianych 'manewrów'. Miałem przyjemnośc być holowany w ten sposób czterokrotnie na różnych sprzętach. Okręcenie linki wokół kierownicy uratowało mi dupę kiedy holujacy źle obliczył manewr i gdybym jej nie puscił zostałbym wholowany pod nadjeżdżający pojazd, Druga sprawa holujacy powinien miec jakiekolwiek doświadczenie w tej kwestii bo albo będziesz ruszał jak nieokrzesany źrebak albo przy ruszaniu (najtrudniejszy manewr przy holowaniu) zaryjesz ryjem o asfalt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shuy Opublikowano 18 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2012 raz w nocy wracalem 25 km bez sprzegla, troche było cięzko przez miasto, bo na światłach gasiłem moto wrzucałęm jedynke kręciłem rozrusznikiem, pomagałem nogami i tak skocznym krokiem ruszałem. i raz jakieś 2 km holowałem się obok samochodu (totalne zadupie bez ruchu kołowego na ulicy) bez liny, trzymałęm się za słupek, no wtedy to trzeba mieć stalowy biceps, bo naprawde cięzkoHe, he, Szacun jak ch*j! Musisz mieć mocne bary, a co za tym idzie-niezłe pierdolnięcie. :DU mnie bez problemu mozna wrzucać biegi bez sprzęgła. Nie raz startowałem na trójce, bo zapomniałem zredukować. Ale no właśnie. Ruszanie jest problemem, bo trzeba najpierw bujnąć z biegu. A tak to bym spoko dojechał. Właśnie o to mi chodziło. Jak masz dobry akumulator, to możesz ruszyć i zapalić z 2 łatwiej niż z 1. Nie pojedziesz tak przez W-wę w godz szczytu, ale w nocy się da. Trzeba tylko uważać na szarpanie przy gaszeniu silnika. Trasa Ochot - Bródno to więcej niż wytrzyma akumulator, ale gdybyś był przy Prymasa to kto wie. Cytuj Szukam go Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.