Skocz do zawartości

NIGDY WIĘCEJ VW


siwydr
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym tutaj wspomnieć o 2.5tdi w A6 ;] Panowie no sorry ale przeważnie te silniki są kompletnie skatowane, to że maja swoje wady to jest fakt ale prawie nikt nie robi napraw na bieżąco bo po co skoro silnik odpala i tak: napinacz paska po co wymieniać amortyzator utoczy się tulejkę będzie śmigać. Rozrząd po co wymieniać wszystkie rolki to tak drogo wychodzi. Nie powiem że wszyscy ale 80% tych silników jest zaniedbana a wymagają jednak pieszczotliwego serwisu.

 

Większość silników turbodoładowanych cierpi na właściciela kata i tak życie szybką kończą wtryski i turbiny;]

 

 

Z mojej strony wygląda to tak: ludzie kupują auto i to bez znaczenia jakie i oszczędzają jak się tylko da na serwisie. Oczywiście druga strona też nie jest dłużna wiec serwis rzeźbi klienta jak się tylko da.

 

Podobna praktyka dotyczy opon, wyważania kół, prostowania czego się da naprawy zawieszeń. Nie mówiąc o przeglądach gwarancyjnych w ASO.

 

 

Co do drogi koncernów to każdy z nas chce mieć jak najwięcej bajerów w aucie wiec czemu się dziwicie że się to psuje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Chciałbym tutaj wspomnieć o 2.5tdi w A6 ;] Panowie no sorry ale przeważnie te silniki są kompletnie skatowane, to że maja swoje wady to jest fakt ale prawie nikt nie robi napraw na bieżąco bo po co skoro silnik odpala i tak: napinacz paska po co wymieniać amortyzator utoczy się tulejkę będzie śmigać. Rozrząd po co wymieniać wszystkie rolki to tak drogo wychodzi. Nie powiem że wszyscy ale 80% tych silników jest zaniedbana a wymagają jednak pieszczotliwego serwisu."

 

Tyle ze te silniki - oczywiscie nie wszystkie - niestety miały bolączki z rozrządem,a głównie z jakością wałków rozrządu. Materiał z którego były wykonane nie był dość twardy i krzywki sie po prostu wycierły o kasatry zaworowe. Po bodajże liftingu w 2001 czy 2002 roku wyeliminowano ten problem. Jeśli silnik zaczął głośno pracować i "klekotać" za głowicy najlepszym i skutecznym rozwiązaniem była wymiana na nowe - kompletnego rozrządu,wałków i kasatorów lecz jak napisałeś kto o to dba i bedzie wykładał na to kase. A turbine i wtryski to kazdy zajezdzi...nawet w najlepszym aucie :bigrazz:

 

"Co do drogi koncernów to każdy z nas chce mieć jak najwięcej bajerów w aucie wiec czemu się dziwicie że się to psuje?"

 

A druga stona tego medalu że skoro coś sie psuje to jest od tego serwis i czesci zamienne żeby jeszcze można było dorobić do sprzedanego auta!!!

Edytowane przez lukasz-2211
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli idzie o silnik v6 tdi z oznaczeniem AFB/AKE to niestety wałki rozrządu wykonane ze słabego żeliwa, które się ścierało do zera. Oczywiście ten pył z żeliwa płynie dalej z olejem i zaciera turbinę.

Wymiana wałków i innych detali to blisko 10 kpln.

Na szczęście są już dostępne chińskie wałki do tego silnika i zaskakująco trwałe.

24cefcm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieliśmy dwie T5 2.5TDI Caravelle w automacie, sprzedane po licznych naprawach, z drugą również 2.5TDI problemy od samego początku od pompowtrysków po pęknięty blok, ostatnio rozerwało filtr powietrza mechanik twierdzi że turbina go "wciągnęła".

 

auta dla ludzi cierpliwych i czasami bogatych. Czasy niezniszczalnych Golfów 2 chyba się skończyły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak po lifcie wyeliminowano problem i nakazano częstszej zmiany oleju jeśli pamięć mnie nie myli. Nie uważam że ten silnik jest szczytem bezawaryjności jednak porównując do konkurencji jest naprawdę nieźle, spójrzmy np. na TDS'a ten to potrafi krwi napsuć.

 

Ilość bajerów jest wymuszona przez rynek kupił byś teraz auto bez klimy i z szybami na korbę ? Chyba nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wueska, z tym ze Japonia robi tez auta z wieloma uzytecznymi elektrycznymi i elektronicznymi bajerami i one dzialaja a nie jak w tej szmelcowej marce, ktora przez ekonomistow, jakosciowcow, managerow i cala ta bande kretynow od marketingu idzie na dno, bo produkuja tanim kosztem ale buble, ktore sie nie nadaja do niczego jak tylko do smietnika :lapad:

W kwestii produkcji ostatnie slowo zawsze powinno nalezec do inzyniera, bo inzynierii nie oszukasz, mozesz oszukac matke, ojce, kolegow, nawet samego siebie ale jezeli chcesz oszukac mechanike, inzynierie to sie bardzo mocno na tym przejedziesz. Maszyny nie oszukasz, jezeli robisz wyliczenia i wychodzi tyle to tyle ma byc i z takiego materialu jaki byl wziety podczas obliczen, skubniesz tu, skubniesz tam i do widzenia, element padnie szybciej niz sie tego spodziewales.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie o to w tym biega, ekonomiści istotnie maja duży wpływ na to jak auto wygląda od środka jednak nie tną tego bez wiedzy inżynierów uwierz;] Tu chodzi o coś zupełnie innego, o ilość tych bajerów, przełączników połączeń, światłowodów. Ich wielkość rozmieszczenie kształt maja nie bagatelne znaczenie. To co jest ergonomiczne nie zawsze będzie trwałe. To że oszczędza się na materiałach jest zrozumiałe kosztują sporo więcej niż 30 lat temu. Japończycy też nie projektują już dobrych samochodów. Nie chce bronić tutaj żadnej marki chce uświadomić że sami napędzamy to blednę koło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ilość bajerów jest wymuszona przez rynek kupił byś teraz auto bez klimy i z szybami na korbę ? Chyba nie.

 

Chyba sie nie zrozumielismy?! Nie chodziło mi o klime,elektryczne szyby czy chociażby ABS bo dla mnie jest to wyposażenie standardowe nowych aut...dużo wczesniejszych auta nawet sprzed 2000roku tez to miały.

Rozumiem że wymuszone jest to postepem i zapotrzebowaniem rynku na nowosci i udogodnienia lecz na tym my tracimy po kupnie takiego auta...a raczej nasza "kieszeń".

Im wieksza "opcja" przy kupnie tym wiecej problemów po latach.

Jak chociażby coraz czesciej stosowany hamulec reczny na przycisk?! Ciekawe ile kosztuja czesci zamienne do tego "udogodnienia"...a we francuzach to jeszcze lepiej - aku padnie i stoimy bo sie nawet przepchnąć nie da :clap:

Co do Japońców to zgodze sie z MOC

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie o to w tym biega, ekonomiści istotnie maja duży wpływ na to jak auto wygląda od środka jednak nie tną tego bez wiedzy inżynierów uwierz;] Tu chodzi o coś zupełnie innego, o ilość tych bajerów, przełączników połączeń, światłowodów. Ich wielkość rozmieszczenie kształt maja nie bagatelne znaczenie. To co jest ergonomiczne nie zawsze będzie trwałe. To że oszczędza się na materiałach jest zrozumiałe kosztują sporo więcej niż 30 lat temu. Japończycy też nie projektują już dobrych samochodów. Nie chce bronić tutaj żadnej marki chce uświadomić że sami napędzamy to blednę koło.

 

Mnie w to nie mieszaj, ja gowna nie kupie, nie lubie wyrzucac pieniedzy w bloto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maszyny nie oszukasz, jezeli robisz wyliczenia i wychodzi tyle to tyle ma byc i z takiego materialu jaki byl wziety podczas obliczen, skubniesz tu, skubniesz tam i do widzenia, element padnie szybciej niz sie tego spodziewales.

 

Tak - tylko kiedys wyliczenia były inne - kiedyś liczono auto na 300-800 tys km w zależności od klasy np:

golf 1 77r - taki miałem- z silnikiem 1.1 miał w założeniu beawaryjnie przejechać 350 tys km, przy 500 tys przewidywano remont generalny góry silnika, reszta to tylko ekploatacja - np tarcze 180 tys, itp, elementów zawieszenia nie przywidywano do wymiany.

Teraz być może wyliczenia są słuszne, tylko mają przewidzieć np 300 tys i maks 5 lat - nie wiem nie wnikałem, ale mój ojciec miał kiedys beczke merca i 126 merca, i beczke sprzedał miała coś koło 700, a 126-tke sprzedawał miała o ile pamiętam 800 cuś tysięcy, oba miały nieruszane silniki i jakoś jeździły,

Następna sprawa - dzisiaj nowy model wychodzi co kilka lat, kiedyś - golf 2 od 84 do 92 bodajże, 1 też coś koło 8 lat

Wyliczenia są ok - tylko inżynierom się przedkłada całkiem inne założenia wytrzymałościowe niz 20-30 lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka moc z litra miał silnik w VW Golfie 2 1.6 benzyna a jaka moc ma dziś ten sam silnik inaczej sterowany na wtrysku bezpośrednim ? Pragniemy dużej mocy i bezawaryjności oraz niskiej ceny zakupu czy dalej widzicie że się tak nie da ? Wytrzymałość stopów jest ograniczona. Pogoń za wygodą, osiągami, ekologią. Mówicie o inżynierach, jacy inżynierowie teraz projektują samochody ? Kto liczy ? Bo ja myślę że idea może i należy do człowieka resztę załatwia już dziś maszyna, która bezdusznie nie zostawia rezerw i zapasów.

 

Nie można producentów obwiniać za to że dostarczają towar który jest chętnie kupowany za przystępną cenę. Jeśli dziś ktoś na rynku wypuścił by samochód mający być tak bezawaryjny jak wspomniany golf 2 i o współczesnych parametrach kosztował by 50x tyle co najnowszy model Golfa. Kto by to kupił ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...