rzoov Opublikowano 5 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 (edytowane) Ja mam pewna teorie :icon_mrgreen: nie tylko przy lewoskrecie ale rowniez wlaczaniu sie do ruchu z podporzadkowanej. Dosc czesto zauwazylem ze gosc podjezdza, patrzy, widzi mnie, potem ma moment zawachania i wyjezdza. W takich sytuacjach zawsze odpuszczam, spodziewajac sie tego, zawsze dalem rade wychamowac. Mysle ze podczas tego momentu zawachania gosc wlasnie probowal ocenic predkosc i kiedy dla niego stalo sie jasne ze nie jade dwiescie na kole, tzn nie minalem go w ulamku sekundy, to juz zaklada "ze zdazy". Niestety czesto jego wnioski sa juz nieaktualne bo przez ten czas kiedy on myslal ja juz przejechalem kilkadziesiat metrow. Czyli troche wyglada na to ze spokojna jazda prowokujemy do wymuszenia, nie wiem... Z drugiej strony znacznie wzrastaja szanse na skuteczna reakcje. Aha, pisalem "gosc" ale jak najbardziej odnosi sie to tez do kierowniczek. Chyba nawet bardziej sie do nich odnosi... Edytowane 5 Stycznia 2007 przez rzoov Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slayer Opublikowano 5 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 Gdy przeginam z predkoscia i widze kogos na podporzadkowanej wole po prostu troche zwolnic i (o ile to mozliwe) zjechac delikatnie na przeciwny pas.Ja tez lubie dac odetchnac silnikowi :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 5 Stycznia 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 (edytowane) A mnie się podobało w Rzymie. Jedziesz główną, widzisz, że na podporządkowanej dojeżdża gość. Nie zatrzymując się w ogóle, nie zwalnia znacząco wręcz przeciwnie. Redukcja, rura i zdecydowanie wlatuje przed Ciebie tak, że nawet nie musisz zdejmować nogi z gazu :banghead: pozdr P. S. Gdy przeginam z predkoscia i widze kogos na podporzadkowanej wole po prostu troche zwolnic i (o ile to mozliwe) zjechac delikatnie na przeciwny pas.Ja tez lubie dac odetchnac silnikowi :icon_mrgreen:Nie martw się zazwyczaj też zwalniam, ale czasami prędkość może być duuuuużo za duża :banghead: Edytowane 5 Stycznia 2007 przez jurjuszi Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slayer Opublikowano 5 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 A mnie się podobało w Rzymie. Jedziesz główną, widzisz, że na podporządkowanej dojeżdża gość. Nie zatrzymując się w ogóle, nie zwalnia znacząco wręcz przeciwnie. Redukcja, rura i zdecydowanie wlatuje przed Ciebie tak, że nawet nie musisz zdejmować nogi z gazu :icon_mrgreen: pozdrA u nas w Polsce czesto bywa tak:jedziesz glowna i widzisz, ze na podporzadkowanej dojezdza gosc duzym fiatem lub kaszlakiem.Nie zatrzymujac sie w ogole, nie zwalnia znaczaco, wrecz przeciwnie.Redukcja(lub nie), rura i zdecydowanie wlatuje przed ciebie tak, ze nie dasz rady wyhamowac... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 5 Stycznia 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 No, tak niestety bywa najczęściej. Albo mu kaszel zgaśnie w pół drogi :icon_mrgreen: pozdr Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kwiatek Opublikowano 5 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 (edytowane) Ja mam dosyc chamski sposob na widzialnosc mnie i mojego moto - non stop dlugie swiatla podniesione lekko za wysoko i poprostu gdy widze ze ktos ma ochote wyjechac to trabie. Zawsze zwraca uwage. Inaczej sie w moim miescie nie da :/ bo duzo ludzi przyjezdza tu z okolicznych wiosek, dla ktorych motocykl kojarzy sie z rozklekotanym zlomem jadacym 20 km/h. No i oczywiscie mam niemilosiernie wyjacy wydech :) najpierw mnie slychac potem widac :crossy: jak narazie udalo mi sie bez awaryjnych sytuacji :biggrin: Edytowane 5 Stycznia 2007 przez Kwiatek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joniec Opublikowano 5 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 Ciężko jest przewidzieć zachowanie innych kierowców, a już zupełnie ciężko w relacji samochód- motocykl. Żadna szkoła tego nie wyjaśni ani nie nauczy. Ja dojeżdzając do skrzyżowania jestem gotowy do zaistnienia takiej sytuacji i choć to męczace i wkurzające to lepiej się trochę wysilić, niż wysilac się póżniej całe życie. Wytłumaczysz 10 a jedenasty nie zrozumie i właśnie ten jedenasty zrobi żle. Sytuacje takie zdarzały mi się jak i pewnie innym dziesiątki albo nawet setki razy. Trzeba z tym jakos żyć, bo chciałbym, ale niestety nieda się tego wykluczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
davgor Opublikowano 5 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 często zdarza mi się w takich sytuacjach używać klaksonu, nawet jak gość "potulnie" stoi. przynajmniej mam większą pewność , że nie zrobi ze mnie marmolady.światłami straszę typa kiedy już wymusi, skoro sam klakson do niego nie przemawia- trzeba jeszcze światełkami po gałach.raz zdarzyło się, że dwóch kmiotów w bielsku-białej dla zabawy wymusilo pierwszeństwo-widziałem ich śmiejące się mordy. dresiarskie auto na skrzyżowaniu ->zwolnij! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piechur Opublikowano 5 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2007 (edytowane) często zdarza mi się w takich sytuacjach używać klaksonu, nawet jak gość "potulnie" stoi. przynajmniej mam większą pewność , że nie zrobi ze mnie marmolady.światłami straszę typa kiedy już wymusi, skoro sam klakson do niego nie przemawia- trzeba jeszcze światełkami po gałach.raz zdarzyło się, że dwóch kmiotów w bielsku-białej dla zabawy wymusilo pierwszeństwo-widziałem ich śmiejące się mordy. dresiarskie auto na skrzyżowaniu ->zwolnij! Również spotykam się z takimi zachowaniami ze strony innych kierowców (nawet kiedyś poruszałem podobny temat)Myślę że jest to mniej lub bardziej świadoma chęć niezdrowej rywalizacji która w jakimś stopniu ma urozmaicić nudną jazdę puszką :) Na lewoskręty nie ma mocnych i już sam przekonałem sie jak to jest fruwać... nad puszką :banghead:Tłumaczenie: "nie zauważyłem" przyjąłem do wiadomości od teraz jeżdze z wydechem z napisem "COMPETITION USE ONLY" :buttrock: Jak nie widzą to usłyszą :D Edytowane 5 Stycznia 2007 przez piechur Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spiwor Opublikowano 6 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2007 W Polsce jest popularny syndrom dobrego kierowcy. Spójrzmy to stereotypowo oczami gościa, który w całym swoim życiu jeździ tylko samochodem osobowym: osobówki wolniejsze to zawalidrogi, szybsze to piraci drogowi, ciężarówki to mastodonty - zawalidrogi, które są po to tylko żeby utrudniać ruch i tworzyć koleiny, motocykle to maszynki śmierci a motocykliści to młode szalone gnojki - dawcy nerek, szacunek na drodze im się nie należy bo motocykle powinny być zakazane(tak jak zakazane są narkotyki). Więc jak oni wszyscy śmią jechać główną drogą kiedy Ja - doskonały kierowca, który potrafi szybko przemieszczać się z punktu A do punktu B akurat muszę włączyć się do ruchu. Jestem super kierowcą, zdążę. tak off topic:IMO wiąże się z tym kilka spraw : -syndrom duży/mały : puszkarz wie że w razie wymuszenia motocyklista będzie hamował bo nie jest kamikadze, za to widząc jadącego TIR'a nie będzie ryzykował manewru tylko spokojnie poczeka[...]Niestety nie poczeka a jeszcze częściej wyjedzie. Jest jeszcze jedna sprawa bezmyślności osobówka-tir, dojazd tira do czerwonego światła , zachowany bezpieczny odstęp, większy niż w przypadku osobówka-osobówka bo i więcej czasu potrzeba żeby wyhamować, nagle w miejsce bezpiecznego odstępu wciska się osobówka, włosy stają dęba - dylemat: wjechać mu w du.pę czy zblokować hamulce tak żeby towar na pace poskładał się w jedną masę? Takie zdarzenie jest pewne w każdym mieście. Cytuj Notoryczny kłamca :icon_twisted: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dgree Opublikowano 6 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2007 ja na lewoskrecie pogrzebalem juz jeden samochod, a pani sie tlumaczyla ze miala zielone swiatlo, :) ludzie niemaja pojecia o przepisach :) innym razem musialem sie zatrzymac na skrzyzowaniu, jeden przelecial, potem nastepny , wiedzialem co sie swieci i wychamowalem, a ci zamiast sie zatrzymac, w najlepsze sobie przejezdzali jeden za drugim......to byl juz szczyt!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ks-rider Opublikowano 9 Stycznia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2007 Siemanko ! dokladnie ta opisana sytuacja doprowadzila mnie do pierwszego wypadku w Sianowie. Wydaje mi sie, ze Chlopak ktory prowadzil w ogoje mnie nie widzial. Osmiele sie stwierdzic, ze kierowcy katamaranow przeprowadzaja tylko proces polegajacy na stwierdzeniu ; - czy MNIE nikt nie walnie , a nie czy JA kogos walne. Tak jak zauwazyl przedmowca gdyby jechala ciezarowka, to gosciu nie wyjedzie. Wiadomo mozna zostac sprasowanym. W przypadku motocykla jest sie oslonietym blacha wiec bezpieczniej. Motocyklisci i tak jezdza jak wariaci wiec niech uwazaja. Nie wiem jak wykladano u Was na kursie, czy instruktor napomknal o tym ze sa tzw. slabsi urzytkownicy drog, do ktorych oprocz pieszych zaliczani sa prowadzacy jednoslady ? pozdrawiam :icon_mrgreen: Cytuj <p><a href="https://www.youtube.com/user/Koch1210/Videos">https://www.youtube.com/user/Koch1210/Videos</a></p> <p> </p> <p><a href="http://picasaweb.google.com/ksrider/">http://picasaweb.google.com/ksrider/</a>[/url]</p> Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.