Michal1 Opublikowano 1 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2006 jeszcze jedno ile poleci odblokowany skuter 15 latka 110, 120 a ile poleci r1 gsxr1000 kawa zx10r czy fireblade1000 30latka i ktory z nich wiecej ryzykuje ten mlody na skuterze czy ten starszy na scigu tylko blagam cie nie mow ze starsi na scigach jezdza wolno ostroznie i rozsadnie bo ja wiem jak ja jezdze i jak moi kumple jezdza i jak sie scigamy kto predzej np z kudow albo ze szklarskiej do wrocka, wiec daruj sobie te wyliczankiOczywiście, że nie powiem, że starsi jezdzą wolno i ostrożnie i ryzykują mniej od 15 latka na skuterze bo to by było co najmniej dziwne... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pawelmoto2 Opublikowano 1 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2006 Oczywiście, że nie powiem, że starsi jezdzą wolno i ostrożnie i ryzykują mniej od 15 latka na skuterze bo to by było co najmniej dziwne... no tak sugerowales mowiac ze starsi powinni siadac na moto Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
michal1171 Opublikowano 1 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2006 Nie róbmy z tego tematu kłutni. Z uwagi na to że jest to temat o chłopaku który nie żyje proponuję przestać dyskusje na temat starszych osób na ścigaczach, którzy jeżdża wolno i nastolatków którzy jeżdżą po 300 km/h i ryzkują życie na skuterach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mati_mot Opublikowano 1 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2006 Kazdy może jeździc, ale nie kazdemu jest to dane na dłuższą metę:) Takie życie. Chłopak nieżyje, poniósł śmierc w skutek wypadku spowodowanego przez pijanego kierowcę. To że miał 15 lat i ze rodzice zasponsorowali mu motocykl, łączy sie w pewien sposób z jego śmiercią. ALe nie jest to sensowne wytłumaczenie... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
matik Opublikowano 1 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2006 ej kurcze nie zwalajcie winy na rodzicow kupili mu motorek bo chcial on nie zawiudl ich jezdzil ostroznie. wedugl waszego myslenia to teraz rodzice powinni usiac i sie obwiniac ze to ze jakis palant wiechal w ich ostroznego syna. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
filon89 Opublikowano 1 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2006 (edytowane) No właśnie...Oni stwarzają zagrożenie dla Was. I tu jest problem. Wszyscy mówicie, że szkoda chłopaka (pewnie, że szkoda mi też go żal) i że dlaczego los nie dał mu szansy i już nie żyje. Patrzycie na sprawę całkowicie nie obiektywnie! Ale to oczywiste bo stoicie po konkretnej stronie barykady. Prawda jest taka, że jeśli ten chłopak nigdy nie kupiłby sobie motocykla, przepraszam - jego rodzice by mu nie kupili to by na 99,9% dzisiaj żył! I to nie podlega dyskusji. Prawda jest taka, że miał tylko 15 lat. Był w okresie dojrzewania i co się z tym wiąze wszystkie kości rosną i pojawia się czasowa nieporadność. A i jeszcze jedna sprawa: myślę, że większość tu obecnych wie co potrafi zrobić odblokowana TZR' ka. ZAKŁADAM oczywiście, że ten chłopak ją odblokował jak 95% użytkowników skuterów. Wiek też był przyczyną tego co się stało. Może niewielką, ale jednak. Gdyby kupił sobie moto jako osoba dojrzała (fizycznie) i dorosła to może by do tego nie doszło, ale tego się nigdy nie dowiemy. Kolejna sprawa, że kask miał słabo zapięty. Mógł mu spaść przy pierwszym kontakcie z glebą i już nic go nie chroni!Pomyślcie jak teraz jego rodzice się czują! Na 1000% wyrzucają sobie, że kupili dzieciakowi motorower i to nie byle jaki bo jeden z szybszych...Tak więc proszę Was nie gadajcie, że dlaczego nie dano mu szansy bo świadomie jezdził tym motorowerem i to on spowodował jego śmierć!(może nie bezpośrednio bo bezpośrednio zrobił to ten pijak, ale pośredni tak) Pozdrawiam...No niestety troche źle myślisz. Jeśli ktoś ma zginąc to zginie. Gdyby - twoje podejście. Ja jak miałem "wyopadek" też mówiłem gdyby. Gdybym nie poszedł do knajpki na frytki, gdybym poszedł sie odlać, gdybym zjechał na stacje benzynową ale to wszystko gdyby życie jest jakie jest. Nieuniknione. Jeśli miał zginąć zginie. Dziewczyna powiesiła sie sama - tragedia w gdańsku lecz jej koledze nie było pisane zginąć i sznurek nie wytrzymał. Jestem zdania że mogło być wiele przyczyn. Mógł pojechac innymi ulicami, mógł w domku pujść do toalety, mógł mu motorek nie odpalić za 1 razem lub mógł chociaz zapiąć kask, ale tak sie nie stało. A szkoda. Twierdze że śmierć jest nam pisana to nieuniknione i wszyscy o tym wiedzą w dniu przyjścia na świat. Podam teraz moją wersje gdyby te powwyższe to wg. mnie był twój tok myślenia, mój wygląda tak: jeśli nie zgyną by na motocyklu mógł go porazić prąd ten sam kierowca mógł przejechac go na przejściu, mógł go nawet piorun trafić. Ale nie nam to oceniać świat jest jaki jest i tyle. Trzeba brac z tego wnioski i jeździć ostrożnie a przede wszystkim nei siadać za kułko po % abyśmy my nic nie spowodowali! Edytowane 1 Listopada 2006 przez filon89 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
magneto Opublikowano 1 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2006 nie wiem. nie znalem tego chlopaka.wiem natomiast co jest sie w stanie wyczyniac na chociazby takim motocyklu jak nawet stara tzr, ze o nowej nie wspomne.dlatego wlasnie zawsze bylem zdania i zreszt achyba predko go nie zmienie, iz do moto trzeba podchodzic droga ewolucji...romet/slaba szlifierka/mocna szlifierka/scigacz i tak dalej i tak dalej. i smieszy mnie to, jezeli koledzy smieja sie ze mnie kiedy mowie ze po ns1 planuje wsiasc mimo normalnego prawka na jakies 125 albo baaardzo slaba 400 czy cos w tym rodzaju. zdaje sobie sprawe co mi grozi na drodze i staram sie zminimalizowac niebezpieczenstwo. wiem jednak, ze calkiem go nie wyklucze. nie wiem jak sie miala historia tego chlopaka, moze to bylo jego pierwsze moto i zamiast wcisnac hebel po prostu pojechal dalej. nikt tego nie wie i juz sie raczej nie dowiemy. szkod ami jego i jego rodziny. mysle jednak ze kazdy wysnuje dla siebie kilka wnioskow po calym zdarzeniu... pzdr:) [*] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
filon89 Opublikowano 1 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2006 jesteś jednym z niewielu. Jak gadam z kumplami to chcemy wsiąsc z 50 i 125 na 600 wiele os. robi tak samo lub nawet gorzej. Nasze aspiracje są max na 110km 600ccm wiemy co potrafimy, lataliśmy na różnych sprzętach i wiemy co nas zadowala na czym sie nie zabijemy. Miałem okazje latać dosyć sporo na R1 i wiem jedno 1000 napewno nie kupie sobie za pare lat. Dobrz że jesteś os. która nie zwraca uwagi na opinie innych a wie na co go stać i czego chce. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pawelmoto2 Opublikowano 1 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2006 i widzisz to tez nie jest regula, ja na pierwsze moto mialem kawasaki zxr750 a pozniej kupilem r1 i jezdze 2 sezon-ogolnie 3 na moto wczesniej nie jezdzilem niczym, nie raz mialem juz wyswietlone 270km/h i wiecej zawsze scigam sie z kumplami i czesto wygrywam zatem to ze ktos zaczyna od 125 a nie od 1000 i tak nie uchroni go od niczego najwazniejsze jest SZCZESCIE,ktore jeden ma a inny nie i wierz mi bylem juz na pogrzebach motocyklistow ktorzy jezdzili dluzej i wolniej i lepiej ode mnie i znam takich ktorzy zaczynali od malego moto a niczego sie nie nauczyli, tak wiec kto ma szczescie bedzie jezdzil wszedzie i wszystkim kto go nie ma na wszystkim moze skonczyc zle Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
filon89 Opublikowano 1 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2006 i widzisz to tez nie jest regula, ja na pierwsze moto mialem kawasaki zxr750 a pozniej kupilem r1 i jezdze 2 sezon-ogolnie 3 na moto wczesniej nie jezdzilem niczym, nie raz mialem juz wyswietlone 270km/h i wiecej zawsze scigam sie z kumplami i czesto wygrywam zatem to ze ktos zaczyna od 125 a nie od 1000 i tak nie uchroni go od niczego najwazniejsze jest SZCZESCIE,ktore jeden ma a inny nie i wierz mi bylem juz na pogrzebach motocyklistow ktorzy jezdzili dluzej i wolniej i lepiej ode mnie i znam takich ktorzy zaczynali od malego moto a niczego sie nie nauczyli, tak wiec kto ma szczescie bedzie jezdzil wszedzie i wszystkim kto go nie ma na wszystkim moze skonczyc zleTo co piszesz to święta racja spójż na tytuł posta zginą na 50ccm. Lecz ja wole pozostać na moto które ogarne w 150% Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Litrus Opublikowano 1 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2006 Ale nie mozna go ani rodzicow za to obwiniac .. fakt ... nie zapial kasku ale to nie z jego winy jechal jakis poj*b naj**bany kierowca ... i on w niego przywalil ... nawet jak by szedl wtedy to i tak by go mogl zabic ten oszolom ... a na motorynce tez mozna sie zabic wiec nie mowcie ze jakby 125 jezdzil po 50 to by mu nic nie grozilo ... jak juz pisalem w innych tematach wystarczy miec rozum i trzeba wiedziec na co mozna sobie w danej chwili pozwolic ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
filon89 Opublikowano 1 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2006 Ale nie mozna go ani rodzicow za to obwiniac .. fakt ... nie zapial kasku ale to nie z jego winy jechal jakis poj*b naj**bany kierowca ... i on w niego przywalil ... nawet jak by szedl wtedy to i tak by go mogl zabic ten oszolom ... a na motorynce tez mozna sie zabic wiec nie mowcie ze jakby 125 jezdzil po 50 to by mu nic nie grozilo ... jak juz pisalem w innych tematach wystarczy miec rozum i trzeba wiedziec na co mozna sobie w danej chwili pozwolic ...ja tego również nie powiedziałem. Natmiast rownież stwierdziłem fakt, że te % były zbędne. I już jest za późno na gdybanie. P.S. Ten chłopak zdaje sie, że rozum miał jechał przepisowo, ale kierowca maluszka ani rozumu ani wyobraźni kompletne ZERO!!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vasiliy Opublikowano 1 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2006 (edytowane) wiemy co potrafimy, lataliśmy na różnych sprzętach i wiemy co nas zadowala na czym sie nie zabijemynie znam Cie, to fakt, ale zawsze jak ktos pisze w taki sposob jak Ty (i w tym wieku co Ty) to zastanawiam sie na czym opiera swoje "zadowolenie", co oznacza "latalismy" (trzy sezony na sportowej 600ccm czy tez 3 przejazdzki po osiedlowych drogach) i skad wie na czym sie nie zabije? moze sie troche czepiam ale jest to warte zastanowienia z jakimi doswiadczeniami ludzie z motorowerow wsiadaja na iscie sportowe maszyny (?) [od razu chcialbym zaznczyc: 1. wiem ze niektorzy wsiadaja na 1000 ccm jako na 1. moto i maja sie dobrze po dzis dzien, 2. jestem zwolennikiem stopniowego przesiadania sie na wieksze pojemnosci]. i widzisz to tez nie jest regula, ja na pierwsze moto mialem kawasaki zxr750 a pozniej kupilem r1 i jezdze 2 sezon-ogolnie 3 na moto wczesniej nie jezdzilem niczym, nie raz mialem juz wyswietlone 270km/h i wiecej zawsze scigam sie z kumplami i czesto wygrywam zatem to ze ktos zaczyna od 125 a nie od 1000 i tak nie uchroni go od niczego najwazniejsze jest SZCZESCIE,ktore jeden ma a inny nie i wierz mi bylem juz na pogrzebach motocyklistow ktorzy jezdzili dluzej i wolniej i lepiej ode mnie i znam takich ktorzy zaczynali od malego moto a niczego sie nie nauczyli, tak wiec kto ma szczescie bedzie jezdzil wszedzie i wszystkim kto go nie ma na wszystkim moze skonczyc zlemylse ze szczescie to jednak nie wszystko... jest wazne ale nie decydujace. nie mozna na nim polegac. mozna prowokowac los, uchodzic calo za kazdym razem i mowic ze sie ma szczescie. kiedys jednak moze sie nie udac i teoria szczescia pada. trzeba sie pilnowac i robic jak najwiecej zeby nie trzeba bylo sie szczesciem wyreczac. co do tematu... bardzo mi smutno jak slysze o tak bezsensownej smierci na dodatek tak mlodego czlowieka... wyrazy wspolczucia dla rodziny i bliskich..p.s. po swiecie chodzi tyle szumowin... zycie nie jest sprawiedliwe pozdrawiamuwazajcie na siebie... Edytowane 1 Listopada 2006 przez vasiliy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pawelmoto2 Opublikowano 1 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2006 mylse ze szczescie to jednak nie wszystko... jest wazne ale nie decydujace. mozna prowokowac los, uchodzic calo za kazdym razem i mowic ze sie ma szczescie. kiedys jednak moze sie nie udac i teoria szczescia pada. trzeba sie pilnowac. bardzo mi smutno jak slysze o tak bezsensownej smierci na dodatek tak mlodego czlowieka... wyrazy wspolczucia dla rodziny i bliskich. p.s. a na dodatek po swiecie chodzi tyle szumowin... zycie nie jest sprawiedliwe pozdrawiam tylko pokaz mi kogos kto kupuje minimum 150konnego scigacza zeby jezdzic przepisowo i kto ma wtedy rozum i umiar ale rzeczywiscie go ma a nie tylko o tym mowi bo chyba nikt nie uwaza ze jadac w miescie czy poza nim powiedzmy 150KM/h moze duzo zrobic w przypadku spotkania pijaka, zwierzyny, pieszego, kamienia, plamy ropy oleju, itp sytuacji ktorych przewidziec sie nie da, a przciez na scigach czesto jezdzimy z predkoscia zblizona raczej do 300km/h niz do przepisowej 50 lub 90 wiec jednak SZCZESCIE!!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vasiliy Opublikowano 1 Listopada 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2006 mysle jednak ze jadac z predkosia zblizona do 90 km/h a nie 300 km/h mniej ryzykujesz.mnniej tez prowokujesz szczescie do opuszczenia Twojej osoby. Wszystkim zycze szczesciapozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi