Skocz do zawartości

parę pytań do tych bardziej doświadczonych


Staszek_s
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, z racji tego, iż z okazji kolizji Darkronina rozgorzała dyskusja na temat zahowań w sytuacjach kryzysowych, chciałbym spróbować usystematyzować niektóre tezy i spróbować z Wami dojść do konkretów (choć znając nasze forum nie jest to łatwe):

 

1. teza I : "w zakręcie nie hamujemy"

Opierając sie na moich doświadczeniach hamowanie w zakręcie przednim hamulcem lub obydwoma jest jak najbardziej bezpieczne, podnosi nas troszkę ale w zasadzie nie zakłóca precyzji jazdy

 

antyteza I, zasłyszana : "zamiast hamować, powinno się sterować gazem"

wg mnie, jakiekolwiek odpuszczenie gazem i związany z tym moment hamujący silnika radykalnie zaburza precyzję jazdy, powoduje iż moto staje się "rozkołysane" i tor jazdy jest rozchwiany

 

2. teza II : "położyć moto"

Jedyny raz, kiedy zrobiłem to świadomie, bylo to dawno, na wsk-e i przy około 80 km/h: pochyliłem się, pchnąłem nogami w podnóżki moto w jedną stronę, ja poleciałem w drugą... Generalnie udało się, ale prędkość byla naprawdę nieduża a moto poleciało względnie prosto.

 

Patent kolegi : prędkośc ponad 100 km/h - hamulec tylni do dechy i skręt kierownicą

O ile jest dla mnie oczywiste, iż taki manewr na rowerze czy supermoto z niedużą prędkością jest ok, to przy takiej dużej prędkości chyba jakikolwiek skręt kierownicy spowoduje wywołany siłą odśrodkową lot nad tą kierownicą w przestworza, a moto chyba wykręci wiele bączków i jego upadek oraz tor dalszej jazdy, tzn. gdzie poleci jest chyba nieprzewidywalny...

 

3. teza III : "jak zachować sie w opisanej przez Darkronina sytuacji, czyli czy lepiej świadomie jechać na tyłku w kierunku samochodu"

Nie wiem, ale mi kiedyś sprawdziło się to: jadąc jako pasażer podniosłem się na podnózkach, w efekcie tego przy uderzeniu w malucha, który zajechal nam drogę (uderzenie centralnie pod kątem prostym) przeleciałem w powietrzu nad nim, jezdnią, chodnikiem i wylądowałem na przeciwległym poboczu. Efekt: stłuczona ręka i tyle...

A ostatnio, gdy poleciałem na asfalcie na bok w zakręcie, taki ślizg i położenie moto, ale jak najbardziej nieświadome, to stłukłem, starłem, poparzyłem się i w efekcie wylądowałem na asfalcie, na przeciwległym pasie i miałem farta, że nic z przeciwka mnie nie przemieliło.

Mój wniosek - raczej na świadomy ślizg się nie zdecyduję.

 

To tyle, nie piszę że mam rację, chciałbym tylko usłyszeć wasze, wolne od emocji i najlepiej poparte osobistymi obserwacjami opinie. Ku przestrodze i nauczce, bo chyba z ursynowskich kursów jazdy z wątku obok niewiele wyjdzie.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mogę tylko odnieść się do tezy I (i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał do innych). odjęcie gazu w zakręcie u mnie powoduje natychmiatowy uślizg tylnego, ładnie dupka zawija. ten odruch jeszcze zdarza mi się przy małych prędkościach, ale już w trasie się konntroluję.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam doświadczonym kierownikiem nie jestem bo to mój pierwszy sezon ale ponieważ w poprzednim temacie zabrałem głos to i tutaj wrzucę swoje pare groszy

 

1. teza I : "w zakręcie nie hamujemy"

Opierając sie na moich doświadczeniach hamowanie w zakręcie przednim hamulcem lub obydwoma jest jak najbardziej bezpieczne, podnosi nas troszkę ale w zasadzie nie zakłóca precyzji jazdy

dokładnie, IMO należy oczywiście hamulec w zakręcie stosować z WYCZUCIEM i pamiętać o korygowaniu toru jazdy przeciwskrętem gdyż w momencie kiedy w pochyleniu użyjemy hebla, moto zacznie nam się prostować i zacznie nas wynosić na zewnątrz zakrętu. Acha i oczywiście nie dotykamy nożnego hamulca w zakręcie.

 

antyteza I, zasłyszana : "zamiast hamować, powinno się sterować gazem"

wg mnie, jakiekolwiek odpuszczenie gazem i związany z tym moment hamujący silnika radykalnie zaburza precyzję jazdy, powoduje iż moto staje się "rozkołysane" i tor jazdy jest rozchwiany

tutaj nie do końca bym się zgodził, przecież kiedy używamy hebla w zakręcie to przepustnicę mamy zamkniętą, raczej ciężko jest hamować i dodawać gazu jednocześnie. Poza tym moment hamujący silnika powoduje że przednie koło jest jeszcze bardziej dociążone a przecież o to chodzi IMO.
2. teza II : "położyć moto"

Jedyny raz, kiedy zrobiłem to świadomie, bylo to dawno, na wsk-e i przy około 80 km/h: pochyliłem się, pchnąłem nogami w podnóżki moto w jedną stronę, ja poleciałem w drugą... Generalnie udało się, ale prędkość byla naprawdę nieduża a moto poleciało względnie prosto.

 

Patent kolegi : prędkośc ponad 100 km/h - hamulec tylni do dechy i skręt kierownicą

O ile jest dla mnie oczywiste, iż taki manewr na rowerze czy supermoto z niedużą prędkością jest ok, to przy takiej dużej prędkości chyba jakikolwiek skręt kierownicy spowoduje wywołany siłą odśrodkową lot nad tą kierownicą w przestworza, a moto chyba wykręci wiele bączków i jego upadek oraz tor dalszej jazdy, tzn. gdzie poleci jest chyba nieprzewidywalny...

IMO powinno się pozostać na motocyklu jak najdłużej. Opuszczenie motocykla powoduje:

 

- wydłużenie drogi hamowania

 

- brak jakiejkolwiek możliwośći sterowania

 

Jedyny przypadek jaki mi przychodzi do głowy w któym ewentualnie ppołożenie motocykla mogłoby być korzystne to: wylatujemy zza zakrętu a tu w poprzek drogi stoi naczepa tira, której jedynym sposobem ominięcia jest przelecenie pod nią...

3. teza III : "jak zachować sie w opisanej przez Darkronina sytuacji, czyli czy lepiej świadomie jechać na tyłku w kierunku samochodu"
Ciężko jest wyrokować sprzed monitora, osobiście w życiu miałem jednego konkretnego dzwona puszką i wiem że wszystko dzieje sioę w ułamkach sekund, jednak zgodnie z tezą II ja starałbym się pozostać na moto do samego końca.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teza I: jeżeli z jakiś przyczyn musimy hamować to oczywiście hamujemy. Inaczej jest jednak w sytuacji gdy wynosi nas z zakrętu. Wówczas (podobno) najlepiej dodać gazu i docisnąć motocykl w jeszcze większe pochylenie, co pozwoli przejechać zakręt.

TezaII: nie bardzo wyobrażam soie świadome położenie sprzęta w ułamkach sekund, bo na pewno bezwarunkowe odruchy będą zmierzać cały czas do utrzymania równowagi.

TezaIII: w większości przypadków na pewno lepsze jest hamowanie do końca i ewentualny lot po uderzeniu. Co wcale nie oznacza że nie ma przypadków kiedy lepiej położyć...

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Odniosę się do tezy I-ej.

teza I : "w zakręcie nie hamujemy"

Opierając sie na moich doświadczeniach hamowanie w zakręcie przednim hamulcem lub obydwoma jest jak najbardziej bezpieczne, podnosi nas troszkę ale w zasadzie nie zakłóca precyzji jazdy

Według mnie hamowanie w zakręcie na pewno nie podnosi motocykla. Wręcz przeciwnie - kładzie go. Wynika to z kąta nachylenia motocykla oraz ze zmniejszającej się siły odśrodkowej (jedziemy coraz wolniej). Po prostu hamując wykonujesz kontrę kierownicą (przeciwskręt - w stronę zakrętu) i stąd wrażenie prostowania motocykla. Poza tym hamowanie w zakręcie z pewnością bardziej przyczyni się do zerwania przyczepności tylnego koła niż przyłożenie mocy manetką (brak impulsów mocy i koło nie ma szansy odzyskać przyczepności po jej zerwaniu). Jeśli muszę hamować w zakręcie za pomocą tylnego hamulca, to robię to z gazem. Janusz miał coś o tym napisać ale się wykręcił :buttrock:

antyteza I, zasłyszana : "zamiast hamować, powinno się sterować gazem"

wg mnie, jakiekolwiek odpuszczenie gazem i związany z tym moment hamujący silnika radykalnie zaburza precyzję jazdy, powoduje iż moto staje się "rozkołysane" i tor jazdy jest rozchwiany

Po prostu w zakręcie gazu się nie odpuszcza.

hikor

Edytowane przez hikor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, z racji tego, iż z okazji kolizji Darkronina rozgorzała dyskusja na temat zahowań w sytuacjach kryzysowych, chciałbym spróbować usystematyzować niektóre tezy i spróbować z Wami dojść do konkretów (choć znając nasze forum nie jest to łatwe):

 

1. teza I : "w zakręcie nie hamujemy"

Opierając sie na moich doświadczeniach hamowanie w zakręcie przednim hamulcem lub obydwoma jest jak najbardziej bezpieczne, podnosi nas troszkę ale w zasadzie nie zakłóca precyzji jazdy

wszystko zalezy od stany nawierzchni, opon itd. jak jest sucho, predkosc odpowiednia i gumy ok to mozna sobie lekko przyhamowac (kwestia wyczucia). natomiast w zyciu nie zahamuje na drodze nie asfaltowej.

 

antyteza I, zasłyszana : "zamiast hamować, powinno się sterować gazem"

wg mnie, jakiekolwiek odpuszczenie gazem i związany z tym moment hamujący silnika radykalnie zaburza precyzję jazdy, powoduje iż moto staje się "rozkołysane" i tor jazdy jest rozchwiany

to tez kwestia wyczucia, lekko odpuszczasz dopoki czujesz ze moto jedzie wciaz tym samym torem a siła odśrodkowa wciaż dziala

 

2. teza II : "położyć moto"

nigdy nie kładłem moto wiec trudno powiedziec jak to zrobic. zawsze udawalo mi sie w sytuacjach krytycznych wyhamowac do konca lub tak jak uczyl nas Tomek Kulik: max hamujesz a w ostatnim momencie uciekasz w bok puszczajac hamulec, czyli omijasz przeszkode na zmniejszonej predkosci

 

 

3. teza III : "jak zachować sie w opisanej przez Darkronina sytuacji.....jako pasażer podniosłem się na podnózkach, w efekcie tego przy uderzeniu w malucha....

pewnie tez wolalbym przeleciez nad przeszkoda niz w nie grzmotnac. jakbym mial czas to sprobowalbym zrobic to samo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Odniosę się do tezy I-ej.

 

Według mnie hamowanie w zakręcie na pewno nie podnosi motocykla. Wręcz przeciwnie - kładzie go.

Ehm, że co :biggrin: :buttrock: chcesz powiedzieć że wg Ciebie jadąc w pochyleniu (zakręcie) po wciśnięciu przedniego hamulca moto jeszcze bardziej kładzie się do zakrętu :bigrazz: Czy dobrze Ciebie zrozumiałem, bo jeśli tak to nie obraź się ale pomimo mojego skromnego doświadczenia nie boję się nazwać tego wierutną bzdurą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinienem od razu napisać, że mój post dotyczy użycia TYLNEGO hamulca. W zakręcie przedniego nie dotykam.

hikor

Hikor nie pomyśl że się przypieprzam, albo ze pozjadałem wszystkie rozumy, ale napiszę jak pokonywałem zakręty na torze a sami wyciągnijcie wnioski. Mianowicie zbliżając się do zakrętu (zanim sie jeszcze skałdałem) hamowałem obydwoma hamulcami, w momjencie kiedy zaczynałem się składać odpuszczałem tylny hamulec kompletnie, jednak cały czas dohamowując przodem. W momencie kiedy odpuszczałem przedni hamulec już dodawałem gazu bo zaczynałem fazę wyjścia z zakrętu. Uzycie tylnego hamulca w zakręcie to najprostsza droga do highsid'u. W momencie kiedy wchodzę w zakręt (cały czas mowa jest o torze) przepustnicę mam zamkniętą, co oznacza że dodatkowo hamuję silnikiem co z kolei pwoduje że przód jest dociążony, natomiast tył odciążony. Gdy tył jest odciążony bardzo łatwo o uślizg tyłu przy nawet nieznacznym użyciu tylnego hamulca, w następstwie moto zaczyna iść bokiem i jak już tył odzyska przyczepność zaliczasz highside, czyli wywala Cie jak z katapulty i szorujesz dupą a motocykl podąża za Tobą. Jest to najgorszy scenariusz, o wiele gorszy od uślizgu przodu, kiedy to przy ewentualnym szlifie to ty podążasz za motocyklem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sligier, a w normalnej jeździe: bo ja jak w zakręcie odpuszczę gaz, to naprawdę moment hamujący sinika wprowadza kompletną ruinę, moto się huśta, ja lecę do przodu i finał precyzji jazdy... No, ale ja jeźdżę i jeździlem na moto z raczej miękkimi zawiechami, może tu tkwi przyczyna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, Sligier. Dyskutujemy sobie na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji. :buttrock:

Według mnie, jeśli nie ma potrzeby w postaci przeszkody, hamowanie w zakręcie w ogóle nie ma sensu. Powinno zakończyć się w momencie wejścia w zakręt z jednoczesnym dodawaniem gazu. Można jednocześnie dodawać gaz i hamować ale tylnym hamulcem. I o tym właśnie pisałem. Podawanie mocy na tylne koło i jednocześnie jego hamowanie powoduje, że trudniej o jego uślizg. Poza tym, według mnie, biorąc pod uwagę nachylenie wahacza tylnego do powierzchni drogi (oś wahacza jest wyżej niż oś koła), hamowanie tyłem powoduje DOCISK a nie odciążenie tylnego koła, co zwiększa jego przyczepność. Nieznacznie ale zawsze coś.

hikor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sligier, a w normalnej jeździe: bo ja jak w zakręcie odpuszczę gaz, to naprawdę moment hamujący sinika wprowadza kompletną ruinę, moto się huśta, ja lecę do przodu i finał precyzji jazdy... No, ale ja jeźdżę i jeździlem na moto z raczej miękkimi zawiechami, może tu tkwi przyczyna?
Podkreślam że nie jestem żadnym ekspertem, ale właśnie w zbyt miękkim zawieszeniu szukałby przyczyny takiego zachowania w pierwszej kolejności. W drugiej kolejności jakość ogumienia, no i jakość naszych "dróg"

 

Spokojnie, Sligier. Dyskutujemy sobie na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji. :buttrock:

Według mnie, jeśli nie ma potrzeby w postaci przeszkody, hamowanie w zakręcie w ogóle nie ma sensu. Powinno zakończyć się w momencie wejścia w zakręt z jednoczesnym dodawaniem gazu.

Tutaj jak najbardziej się zgadzam, kiedy jeżdżę po ulicy praktycznie nigdy nie hamuję w zakręcie, a to dlatego że praktycznie nigdy nie biorę zakrętów z optymalną prędkością, zostawiam sobie duży margines na ewentualne korekty, które wtedy wprowadzam tylko za pomocą nadgarstka (ujmuję/dodaję gazu) oraz przeciwskrętu (pogłębiam/prostuję moto). nadal jednak twierdzę że tyłu nie powinno się dotykać będąc w złożeniu, za wyjątkiem manewrów przy bardzo małych prędkościach jak np. zawrazanie, wtedy nawet gdybyśmy trafili na piasek/olej ewentualny uślizg tyłu jest łatwy do opanowania Edytowane przez Sligier
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem efekt bujania przy obcięciu gazu na łuku, zwiększenie ciśnienia w tylnym zawieszeniu w znacznym stopniu zredukowało ten efekt.

 

A propos dohamowywania w łuku: czy nie jest tak że dany zakręt pokonamy najszybciej jeżeli nie będziemy w ogóle zmieniać prędkości tylko zachowamy optymalną prędkość na wejściu i wyjściu?

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...