Skocz do zawartości

KRYM 2006


Piocho
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Czy mozna zaatakowac Krym w 8 dni? Otoz mozna - tego wlasnie dokonalo dwoch smialkow z miasta Warszawy. 8 dni jazdy, prawie 5000 km przejechane, przy czym ostani odcinek z Odessy zostal lykniety na jeden raz. :)

Czy Ukraina jest przyjazna motocyklistom? Jak najbardziej, choc oczywiscie jej drogi nieco mniej. Jednak autostrada Kijow Odessa to prawawdziwy wypas i chwilowe wytchnienie. A sam Krym - wspaniale miejsce - morze, gory, zakrety, pogoda - kwintesencja motocyklowej przygody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w te wakacje na Krymie :) Fakt, samochodem ale byłem, świetne miejsce :) Pozdrawiam, Maciek

P.S.

Jak chcecie jakieś info na temat noclegów, warunków i calej reszty to mogę napisać.

Edytowane przez Mr.Maciek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w te wakacje na Krymie :) Fakt, samochodem ale byłem, świetne miejsce :evil: Pozdrawiam, Maciek

P.S.

Jak chcecie jakieś info na temat noclegów, warunków i calej reszty to mogę napisać.

Oczywiście , że chcemy. Może nawet skorzystamy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej szczegolowa relacja wymaga bardziej szczegolowego zatanowienia sie. Moze Aker cos tu pomoze :)

Ogolnie przygod bez liku. Tam kazdy kilometr przejechany jest przygoda (przy tych drogach i tych kireowcach) i rzeklbym, ze liczy sie podwojnie, a nawet poczwornie :)

Jedno zo mozna powiedziec od razu - wspaniali ludzie i motocyklisci. Niektorzy nawet zarejestrowani na 4um.

My z Akerem bardzo sobie chwalimy i goraco polecamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OKy to napiszę taką krótką relację:

Wyjeżdzamy rano z mojej miejscowości(woj. opolskie) i jedziemy na wschód do Zamościa(jeśli ktoś z tych okolic to polecam drogę przez Piotrków Trybunalski bo inne to porażka - wąskie, objazdy, remonty). Zwiedzamy Zamość i śpimy w hotelu. Następnego dnia wcześnie rano wyjeżdzamy, nasz cel do Kijów. Przekraczałem granice w Zaosinie - kolejka na kilka a może nawet kilkanaście godzin stania. Wszyscy tam są w "pracy" czyli jeżdzą po paliwo i inne tańsze rzeczy. Rozwiązaniem jest "olanie" kolejki i podjechanie pod granice modląc się ze celnik będzie przyzwoitym człowiekiem. Nam się udało, ale późnie kolejne ~90min stania przez ukraińskich celników. Dostaje się takie wizy(jeśli ma się ukończone 18 lat). Pani co rozdaje te kartki z wizami może podpowiedzieć który pas idzie najszybciej(koszt = 5hrywien). Potem paszporty, należy wyjsć z samochodów, otworzyć bagażnik i ogólnie oglądają samochód. Jedziemy dalej drogą dosyć kiepską, przyspieszyć można dopiero jak się wjedzie na autostrade na Kijów. Do Kijowo dojezdzamy w nocy, około 23. Trzeba znaleźć hotel, jest to wielkie miasto więc najlepiej pogadać z taryfiarzem który za 20-40 hrywien zaprowadzi nas do hotelu w takiej cenie jaka nas interesuje. Im później w nocy szukamy spania tym drożej nas to wyjdzie. Pozwiedzać można, ale potrzeba na to czasu, my go nie mieliśmy więc tylko następnego dnia przejazd i kilka postojów w celu zrobienia zdjęć. Tego dnia mieliśmy do pokonania ~950 km. Wyjeżdzamy autostradą na Odesse(bardzo fajna, prosta, asfalt oky) - można pogonić. W miejscowości Uman odbijamy na Krym(nie pamiętam dokładnie na jakie miasto ale jak popatrzycie na mape to tam tylko jedna główna droga idzie :clap:). Naszym miejscem docelowym jest miasto Teodozja(około 120tys mieszkanców, dosyć rozległe). Wjeżdzając na Półwysep Krymski są dwie "bramki kontrolne" na któtrych koniecznie trzeba się zatrzymać! Pobierana też jest tam opłata(drobne). Krym ma własny parlament, własną policję, jest to taka autonomia. Nocleg w Teodozji mieliśmy już zamówiony, ale późna noc, nie potrafimy znaleźć adresu więc ponownie korzystamy z usług taksówkarzy :). Mieszkaliśmy w apartamencie(około 60m^2). Wyglądało to tak: duża kuchnia(lodówka, kuchenka, piekarnik, naczynia itd. itp.) ze stołem oraz TV, 2 łazienki, oraz dwa pokoje w ktorych są oddzielne klimatyzatory oraz porządny przedpokój. Polecam tą firme, jeśli ktoś chce namiary na bardzo przyzwoity apartament(opis wcześniej, na placu jest basen-w budowie jeszcze, garaże oraz ochrona) to proszę napisać na PW, ponieważ nie chcę być posądzany o taką jawną reklame...Miasto jak miasto, bardzo dużo miejsc do wymiany walut, restauracje, banki , kawiarenki internetowe itp. itd. Panuje stereotyp ze Ukraina jest "zacofana" a tam naprawde jest wszystko to samo co u nas w Polsce! Do plaży miejskiej jest około 10min spacerkiem, ale nie polecam - jest kamienista. Można dojechać taxi za 20hrywien na "złotą plaże" - bardzo polecam :). Jeśli Morze Czarne się znudzi, można jechać nad Azowskie(około 60km). W drodze nad Morze Azowskie można zwiedzić nieczynny reaktor atomowy - zaniechano jego budowy. M. Azowskie jest czystsze oraz cieplejsze. Bardzo duzym plusem jest to że można iśc daleko a ono ciągle jest płytkie i piaszczyste, nie ma skoków głębokości, dla małych dzieci albo osób nie potrafiących pływać - BAJKA!! Osobiście poszedłem w morze na bardzo dużą odległość - około 30 min szedłem w głąb morza i woda sięgała mi najwyżej do nosa :lalag: Są oczywiście troszkę głębsze miejsca ale to wszystko jest bardzo łagodny spadek, nie ma jakiś niespodziewanych dołków. Ogólnie to warto dojeżdzac te 60km nad Morze Azowskie :evil:. Będąc tak daleko od rodzinnego domu wyoada zwiedzić troszkę: Sewastopol, Symferopol, Jałta oraz Góry Krymskie i wiele innych nadmorskich miejscowości. Taką wycieczke można zrobić w jeden dzień ale trzeba wczesnie rano wyjechać, a wróci się późno w nocy ale warto! Droga powrotna to Odessa i tam śpimy - niestey liczyłem ze zrobi na mnie wspaniałe wrażenie a bardzo się zawiodłem :/. Następnego dnia lecimy do Lwowa albo lepiej do Tarnopolu bo tańszy noclego...Wyśpimy się rano jedziemy, zwiedzamy Lwów i jedziemy do domu. Przekraczamy granicę w Hrebennej - ponownie mega problemy i tutaj to nas wyniosło dosyć drogo...Do domu dojeżdzamy cali, zdrowi i szczęśliwi! W sumie zrobiliśmy prawie 5000km :).

Teraz takie informacje praktyczne:

-wykupić dodatkowe ubezpieczenie na pojazd oraz na siebie(to standardowe nie obowiązuje na Ukrainę)

-wszystkie dokumenty niech lepiej mają "długi termin ważności"

-proponuję zrobić ksero paszportów, prawo jazdy, dowodu rejestracyjnego i innych ważnych dokumentów i zapisac sobie je na skrzynce mailowej!

-największą siłe ma dolar

-walute wymieniamy w kantorach albo najlepiej w banku bo takto można zostać oszukanym

-samochody nie jeżdzą na światłach, a jak już jezdzą to na postojówkach!

-policja łapie, ale wkładając 15-20 hrywien w prawo jazdy lub dowód rozwiązemy sprawę bezboleśnie :lapad: (mandaty są bardzo wysokie)

-polecam zakupić jakiś przewodnik o Krymie

-stacji benzynowych bardzo dużo, paliwo tańsze, duzo tansze

-ludzie na wshodzie i południu są bardzo mili i uprzejmi(wskażą drogę, pomogą itd itp)

-w Oddesie i Lwowie o wiele gorzej, ludzie bardzi kiepkso nastawienie do nas

 

Ufff, chyba wszystko, miało być krótko :lalag: :lalag: Życzę miłego czytania! Jeśli ktoś chce jakies jeszzce bardziej szczegółowe informacje to proszę na PW! Pozdrawiam, Maciek :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłęm we Lwowie i wypad uważam za największą jak dotąd przygodę motocyklową. Jak kupię japońca pojadę gdzieś z Wami :). Bo podróże to kwintesencja motocyklizmu. Śmietanka... Esencja... Ech, przemierzać nieznane kilometry w poszukiwaniu przygody... Ihhaaaa!!

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Ciekawy temat.W sierpniu w dniach 7-25 bylismy na Krymie . w piec osob na trzy pojazdy.Uaz, Dniepr i Yamaha XT600.Jechalismy trasa Medyka-Lwow-Uman-Krym.Ominelismy Odesse (zwiedzana w zeszlym roku),za to duzo czasu spedzilismy w gorach na Krymie,ale to juz off-road w Dnieprze przez trzy dni tylko kilka razy wrzucilem dwojke,a tak to jedynka.Uaz na wyciagarce i takie klimaty.Ale dotarlismy do stacji radiowej lacznosci z atomowymi okretami podwodnymi.Jeszcze kilka lat temu nie mozna bylo dojechac na odleglosc 40-50 km ! Niestety bylismy tam w sezonie.Nikomu nie polecam wyjazdu na Krym w sierpniu,nie chodzi o temperatury, jest wilgotny wiatr od morza i mozna wytrzymac.Ale duzo ludzi , korki , brak miejsc i przede wszystkim drogo.Jezeli woda mineralna normalnie kosztuje 2.5 hr, to nad morzem 4,5-5,0 hr,arbuzy zamiast 1hr to 1.5-2 za kg.Bezyne 92oktany przy Polskiej granicy tankowalem po 3,85 a na Krymie nawet po 4,7hr.O noclegach w pensjonatach, w nadmorskich miejscowosciach mozna zapomniec chyba ze minimum tydzien w jednym miejscu i najtaniej nam oferowali 10$ jeden "osobonocleg". Oczywiscie spalismy pod namiotami na plazy,na dziko,za frii.Takie noclegi sa dozwolone i bardzo popularne.Ludzie bardzo uczynni i zyczliwi,oczywiscie nie w nadmorskich modnych miejscowosciach-tam juz sie nauczyli ze z turystow sie zyje.Kontakty z milicja mielismy ale bardzo mile,przewaznie chcieli zobaczyc pojazdy.Nawet jak nas znalezli rozbitych w niedozwolonym miejscu to dali kilka godzin na zwiniecie biwaku i wskazali lepsze miejsce,i oczywiscie zadnego mandatu.Tzn. jeden zaplacilem 80 przy ograniczeniu do 50 i zlapali mnie na radar.Po targach wyszlo 40 hr (na poczatku chcial 100).Generalnie im dalej na wschod tym lepsze drogi,ale i wiekszy ruch. Osobiscie mam zamiar pojechac jeszcze na Krym w przyszlym roku,ale w maju lub wrzesniu,ew.czerwiec , nigdy w sezonie. I jeszcze jedna rada-unikajcie jazdy w nocy,na motocyklu jest po prostu niebezpieczna.I bardzo trzeba uwazac na skutery, zwane tam tez "taboretami".Na "50" wystarczy miec 14 lat.Zadntch tablic rejestracyjnych,ubezpieczen.praw jazdy.Motorowerzysci nie znaja przepisow,jezdza pijani i naprawde trzeba na nich uwazac.Na Ukrainie jest generalnie bezpiecznie-podobnie jak u nas,wazac trzeba.Kierowcy TIR-ow ostrzegali nas przed Umaniem-mala miejscowosc,ale duze skrzyzowanie w centrum Ukrainy,podobno pelno zlodziei,dziwek i narkomanow.Faktycznie kolege Strzenia goscie chcieli zrobic na kase.Ale to jak postal tam sam pare minut.Wystarczy nie nocowac tam i samotnie nie oddalac sie od grupy.Na tym wyjezdzie zrobilem jakies 800 km bez kasku , po prostych , pustych drogach.Slonce,cieplo faktycznie kwintesencja motocyklowej przygody! I jak wszedzie motocyklisci trzymaja sie razem.Np. gosc na XJ przeprowadzil nas ponad 40 km przez cale miasto.Generalnie - na motory i w droge. Nie ma na co czekac!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza wyprawa planowana jest na wrzesień przyszłego roku, ale juz mi takiego smaka narobiliście panowie. Chcemy ruszyć na 4 sprzęty i jeden samochód, który bedą prowadzić co 300 - 400 kilometrów "plecaczki" , w nim cały dobytek i wszystkie bambetle.

Całosć ma trwać około 3 tygodni. Chcemy zrobić gdzieś między 5 a 6 tyś kilometrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...