Skocz do zawartości

Pierwszy raz na moto


Z3US
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Mój pierwszy motor to była mz 250... 10 lat wtedy miałam. Braciszek mi trochę pomagał, ale tak mi się spodobało, że od razu zainwestowałam w tą maszynkę (przypominam, że to dawno było, a ja byłam dość mała). I jeszcze sama na nią chajs skołowałam. I właściwie to od tego momentu zaczęła się moja przygoda z motorami. Najwięcej problemu miałam na poczętku, bo troszkę ciężki ten motorek jak na mnie wtedy był. Ale samozaparcie robi jednak swoje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pierwsza jazda była na jawce 50ccm. Kolega pchał az zaskoczyła - przerywała i miała bardzo wysokie obroty spoczynkowe zeby nie gasła. Ja tylko w rure i do zakretu, tam narobiłem nieźle; pusciłem sprzegło w nawrocie, a ona zapieprza przez krawezniki. Chwile trwało az skapowałem co i jak. Dopiero za chyba trzecim kółkiem wrzuciłem drugi i trzeci bieg.

 

W sumie niewiedziałem jak się rusza (bo zawsze z pychu jawka odpalała) do momentu kiedy po prawie roku od pierwszej jazdy kupiłem suzuki RG. Bardzo duży moment obrotowy sprawia, ze suzi jest bardzo tolerancyjne przy ruszaniu. Teraz mam przed sobą pierwszy sezon 2007.

 

tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja pierwszy raz jechałem ze 4 lata temu na komarze 3. Nie umiałem ruszyć a jak już ruszyłem to jazda skończyła się na płocie :D z którego ściągli mnie koledzy. Ale drugim razem juz bylo lepiej. :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz to egzamin robi sie u egzaminatora w domu popijajac herbatka a o smiganiu na motorowerze mozna zapomniec.

- 'unijne' bezstresowe metody egzaminowania ;-)))

Ja właśnie kupiłem Suzuki GSX 600 i też się uczę jeżdzić to mój pierwszy motor

Czekam tylko aby go odebrać z serwisu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Motobzdzinka brata na szkolnym boisku - palona na pych

Wrażenia:

1"o Boże ona jedzie sama jak rower z górki:D"

2"coś szybko jak na takie małe gówno"

3(tu koniec boiska)"o ja pie**ole mówił, że... któro to hamulec?!"

4(leże z przypaloną łydką)"fajnie było"(nie kojarzyć z sado-maso)

 

Niebawem był komarek na pedały za jakieś badziewie(chyba kolekcje turbówek), komarek z biegami w rączce - pchałem go w upalny dzień po wycieczce z 20 km bo paliwo się skończyło a ja grosika nie miałem, zresztą i tak go więcej pchałem niż jeździłem:D

Potem romet ogar, króciutko (z4dni) jawka i odkopany sprzęt moich marzeń - WSK którą z lokalnego lasu dzikie zwierzaki do schizofrenii doprowadziłem.

No i przerwa... i kolejny sezon CBR F4 niesamowite wrażenia, świetna zabawa i emocje :icon_mrgreen: tfu (nie zapeszać)

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój pierwszy raz ( przejażdzka ) to przewiózł mnie miły Pan an Shadowce, na jakimś tam party u mnie w mieście :icon_twisted:. Sam to ładnych kilka lat temu na Jawce 50 ( mam ją do dziś i bede miał :icon_twisted: ). A w ostatnią środę pierwszy raz jechałem na nowej Yamaszce TZR 50 i musze przyznać ze baardzo fajny pierdzik :biggrin:

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

na WFMce dziadka

1. o fuck ale fajnie jade tak szybko i nie musze pedalowac!!

2. halas silnika, wiatr we wlosach, sloneczko swieci, ladna pogoda, ludzie usmiechnieci patrza sie na mnie, jakies dziewczyny machaja - nigdy wczesniej na to nie zwracalem uwagi

3. nie schodze z niego!

4. musze zrobic prawko i kupic swoj motocykl nie ma innej możliwości

 

ogólnie poziom dopaminy mi sie drastycznie podniósł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm......

Z tego co pamietam to moje piersze kroki na motorku nie byly najgorsze, na poczayek dostalem krotki istruktaz od taty jak sie rusza i biegi zmienia, potem kilka nieudanych prob ruszenia, za kazdym razem motorek zgasl, niestety nie pamietam dokladnie juz jak sie uczylem jezdzic bo wtedy mialem jakies 7 lat, wiec juz troche czasu minelo, ale wiem ze nie dosiegalem nogami do ziemi :biggrin:

co w niczym mi nie przeszkadzalo, wtedy liczylo sie byle do przodu jechac :bigrazz:

No i nauczylem sie jak linka od hamulca peknie to lepiej jechac ja zrobic a nie jezdzic bez hamulcy, do dzis mam kilka pamiatek po niewyrobionych zakretach :)

pierwszy raz to byl jakis stary komarek, mial tylo 2 biegi, pierwsze wrazenie to wlanczam jedynke i pierwszy raz jade sobie po polnej drodze dodaje gazu (komarek ledwie sie toczy) mysle ale pedze, lepiej 2 nie bede wzucal bo jescze sie zabije :biggrin:

 

Za to pamietam jak moj kuzyn uczyl sie jezdzic na motorynce mojego brata, mozna bylo sie niezle ubawic

pierwszy dzien to byla proba postwienie motorynki na kolo :biggrin: jego ruszanie wygladalo tak ze odkrecal gaz na max i strzelal ze sprzegla, i jakos nie mogl przez caly dzien zrozumiec ze sprzeglo to sie powoli puszcza, dopiero jak sie przespal to jakos go oswiecilo.

Jak juz opanowal ruszanie to juz jakos mu szlo, coprawda niekiedy zapominal ze trzeba spreglo wcisnac zeby 2 wlaczyc :(

Edytowane przez piotrek.86.09.22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój pierwszy raz to było na jakims automacie chinskim, mysle sobie pół biedy, niema biegów przynajmniej :D No biore sie do jazdy, manetka do konca, kopa miała małego takze dałem rade ale wiadomo nogi zostaly w tyle :D ale z tym to mysle ze każdy tak miał. Gorzej było z simkiem sr, tam gdzie jest tylni hamylec to teraz sprzegło, kolega zapalił ja o tym zapomniałem i mi zgasł. w ogóle mi nie wchodziło do góry do dołu, dobra ciołem na jedynce może 2 minutki :D Potem (jak kazdy po pierwszej jeżdzi zarażony motocyklami błagałem tate aby mi kupił cos i 2 latka puzniej mam aprilie) jak już miałem aprilie, pół roku jakies znajomy przyjechal jawka robby i znowu przypał:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak mnie pierwszy raz kumpel na moto posadził (ogar 205), bo opowiadałem, że umiem jeździć a on dobrze wiedział, że nie umiem, i kazał mi jechać no to ja siadłem i pojechałem ale to było coś strasznego, ja nie wiem jak się to stało, że mu tego ogarka oddałem w całości. Ale na drugi dzień powiedział, że może mnie nauczyć jeździć i od tego zaczeła się moja miłość do motocykli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój taki naprawdę pierwszy raz to był na WSK 125 na wsi u mojego wuja...wcześniej to krótka wiejska szkoła jazdy czyli 5min co i jak i jazda. :icon_biggrin:

A potem zostałem wysłany do sklepu :cool: , no pierwszy start, za szybko puszczone sprzęgło :banghead: gleba wielki siniak na tyłku, i skończyło się na tym że do sklepu jeździłem rowerem.

 

pzdr, bebu :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim sam zacząłem śmigać to kierowałem i "gazowałem" na Komarku a Tata siedział za mną i czuwał... Dość często tak jeździliśmy i miałem wtedy może z 10 lat... Jak już miałem 11 to powoli sam zaczynałem jeździć ! :lalag: Ale to jeszcze miałem trochę za mało siły w ręku i szarpał przy ruszaniu bo nie mogłem płynnie puszczać sprzęgła ! ;) A dodatkowo zmiana biegów też była ciekawa, jako że tak jak w moim aktualnym Simsonku, biegi są "w ręce" ! ;)

 

A co do jazdy czymś więcej niż 50 cm3 to na 250 cm3 na kursie, a po kursie na mojej 750 cm3... :) Ale to już osobne historie... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się od kiedy miałem 11 lat zacząłem uczyć jeździć autem najpierw był maluch potem duży fiat a teraz śmigam Seicento mamy :biggrin: no jak miałem 13 lat i zarobiłem 2000 zloty taka miałem umowę z tatą że jak nazbieram tyle to on mi resztę dołoży :wink: no i spoko pojechaliśmy po motorower :) ja normalnie happy jak renifer na święta :D jak przywieźliśmy moje XT do domu

to sie zaczęło :P obok domu jest boisko szkolne no to postanowiłem że tam zacznę. Tata objaśnił co do czego i jak. Nacisnąłem na starter silnik odpalił, przekręciłem manetkę uśmiech od ucha do ucha, wrzucam jedynkę obroty nie za wysokie i dup sprzęgło z bata, ale mi przerył :icon_twisted: boisko.(a tata miał ze mnie polew na maxa). Stanąłem na chwile dwa wdechy. Ponownie odpaliłem motor teraz mniej gazu i powolutku sprzęgło no i poszło. Wtedy na tym boisku zrobiłem 63 km w kółko :D:D:D:D:D tak się to zaczęło no i trwa chciałbym, żeby moja przygoda z motocyklami trwała na wieki :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...