Masaż Opublikowano 28 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2011 maxhonor82 tak z ciekawości spytam... (chodzi o tą pierwszą glebę) Można wiedzieć ile Cie kosztowała naprawa GSX-Ra i gdzie skombinowałeś części do niego(bo od tego pewnie też będzie zależała kwota jaka Ci wyszła za naprawe.) W sumie ciekawi mnie też w czym(ubiór) dokładnie jechałeś tamtego pechowego dla Ciebie dnia. Prędkość musiała być dość spora przy zamknieciu 2-giego biegu w Twoim motocyklu to gdzieś ponad 160 km/h na szczęście jestes cały :lalag: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maxhonor82 Opublikowano 28 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2011 Witam już odpowiadam na pytanie Masaż: otóż prędkość nie była aż taka duża jak piszesz w zapytaniu (moje maleństwo ze mną na pokładzie na dwójeczce nie wydusi ponad 160 " w samych bokserkach to jest mnie ze 115 kilo i spory ze mnie chłopina+ ciuszki"tak wiec malutka ma co wozić na grzbiecie :biggrin: A z tą odcinką na dwójce to może z deka wyolbrzymiłem ale mało brakowało. Nie było to 5 tys na pewno. A prędkości Ci nie powiem bo z reguły to na prędkościomierz nie patrze tak jakoś mam.A w takiej sytuacji raczej ciężko jeszcze patrzeć na prędkość. Apropo ciuszków to oczywiście miałem katane motocyklową tekstylną(firma Richa mało popularna w Polsce) na szczęście i oczywiście pod spodem cieple ubranka(amortyzacja dodatkowa), na nogach buty Sidi i zwykłe jeansy (po ślizgu na oblodzonym asfalcie zdały egzamin tyko kilka przetarć i kolana delikatne lakierek przytarły :tongue: , będąc dzieckiem na rowerze większe rany się odnosiło tak wiec tego nawet nie liczę. Kurtka oczywiście spełniła zadanie nadzwyczaj dobrze po drobnych naprawach rękawów i pleców służy mi po dziś dzień, prawie nie widać napraw. Mamuśka dobrze się spisała. Same części wyniosły mnie około 3 tyś złotych robocizna własna i pomoc Kolegów prócz zakładania opon i wyważania kółek. Plastiki o dziwo się nie rozpadły bo nie były wcześniej klejone tak więc porysowane ostro i kilka małych kawałków odłamało się. Tylko czacha do spawania poszła. Oczywiście wszystkie części były z allegro nie nowe. Mam nadzieje że odpowiedz jest wyczerpująca jak nie to poproszę o kolejny zestaw pytań z miłą chęcią odpowiem. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Masaż Opublikowano 3 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2011 :lalag: Odpowiedź jest bardzo wyczerpująca :wink: Dzięki. Jak tak sobie myślałem nad tymi uszkodzeniami w Twoim motocyklu(kolega też miał taki, dlatego mnie to zaciekawiło) ,stawiałem na koszty około 4000/4200 zł wyszło Ci powiem dość nie dużo, miałeś szczęście w nieszczęsciu heh Ale to dobrze że wszystko ładnie sie poskładało :wink: pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
julixkom Opublikowano 3 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2011 No sam co prawda długo nie jeżdżę ale już dwa szlify mam za sobą. Współczuje szczerze a szczególnie na drodze irytuje mnie ludzka obojętność na kogoś nie szczęście. Dobrze że przynajmniej w Twoim wypadku znalazł się jeden w porządku koleś. Ja raz miałem szlifa na drodze, z kolegą chcieliśmy się przejechać tak z 40 km od naszego miasta w październiku nawierzchnia niezbyt sucha ale stroje założyliśmy i pomykamy 60 km/h jak lepsza prosta 80 km/h i doszło do zakrętu podwójnego ostrego znak że nie mogę przekraczać 40 km/h zwolniłem oczywiście do tych 40 km/h nagle czuję tyłek mi się cały wierci i momentalnie mnie obróciło puściłem się motoru motor uderzył w barierki na ulicy które osłaniały budynek szkoły ja szorował po asfalcie. Całe ciuchy poździerane kumpel tak samo jak ja szorował (na jednym motocyklu jechaliśmy). Kolega skręcony nadgarstek ja poobijane nogi i ręce i całe szczęście kask uratował głowę. Ale nikt z okolicznych domów nie pomógł wszyscy tylko się patrzyli i albo komentowali że wariat albo śmiech. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mabi Opublikowano 3 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2011 Dziwię się, że tak narzekacie na obojętność innych użytkowników dróg. Motocykliści (szczególnie w wymiarze indywidualnym) nie mają "dobrej prasy". Są traktowani przez pieszych i katamaranowców jak coś w rodzaju uciążliwego dodatku do rzeczywistości komunikacyjnej na naszych zatłoczonych i wyboistych drogach. Zresztą sami robimy sporo, aby nie pozyskać sympatii innych. Co innych zraża nie będę pisał - sami wiecie. Więc nie płaczmy nad rozlanym mlekiem i swoim nieszczęsnym losem. Sami żeśmy go sobie zgotowali. Ręczę wam, że w tzw latach siedemdziesiątych poprzedniego wieku takiej znieczulicy w stosunku do ślizgających się po asfalcie motocyklistów nie było. Cóż kropla drąży skałę. Ciężko pracowaliśmy przez te lata, nad naszym wizerunkiem cwaniaków i rozrabiaków uliczno-szosowych. To i mamy co chcieliśmy.Tak to widzę (niestety). Ale cóż chłopaki nie płaczą (i co niektóre dziewczyny - też!) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FhissT Opublikowano 3 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2011 to samo co kierowcy BMW... a takie zajebiste samochody! :flesje: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
garik Opublikowano 10 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2011 Garik jeździ na bajku od 2ch sezonów nadal szkoląc swoje umiejętnościRaz była gleba. Kontrolna można powiedzieć. Taka na złapanie respektu.Opis: Enduro gładko szło po piaszczystej drodze w podmokłym terenie, najechałem na błoto i przednie koło poleciało a ja razem z motorem skasowałem pobliski krzak. Całą przygoda przy 40km/h. Upadek był tak nagły, że nie hamowałem . Kierunkowskazy całe, lusterko nastawiłem z powrotem na miejsce ale dźwignia zmiana biegów była wygięta i powrót do bazy sprawiał nie lada wyzwanie. Garik wyszwdł z upadku bez szwanku i dalej cieszy się jazdą Cytuj "Panie Władzo jechałem szybko gdyż ... lubię zapier$alać" :E Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TomaszCA Opublikowano 12 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2011 (edytowane) To było lato i to była blondynka, wiecie jak to jest.Obejrzałem się tylko na chwilę, obracam głowę do przodu, a furgonetka przede mną już stoi. Klamka do końca, koło w bok i lecę na ryj. Złamana klamka i dźwignia zmiany biegów (nie wiem jakim cudem bo mam gmole).Zbite lewe kolano i siniak na prawym udzie (też nie wiem skąd). Nie wiedziałem na którą nogę kuleć, więc zaprzestałem kulania. Co do części, to w puig.pl 5 miesięcy już czekam na klamki. Mają fajne rzeczy, ale jeśli nie ma na stanie i trzeba zamawiać, to nie polecam. Myślałem że Włosi są najgorsi, widać Hiszpanie walczą dzielnie o prymat. Była zima więc się nie wkurzałem, ale zima się kończy, nawet w Gdańsku. Edytowane 12 Marca 2011 przez TomaszCA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gallain Opublikowano 23 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2011 Co do pierwszego posta w tym temacie (wiem, że należy się za to złota łopata) i sprawy z gmolami. Pytałem moją żonę-prawnika i powiedziała, że nasz bohater-motocyklista spokojnie mógłby pozwać firmę, w której zamówił gmole i które miały przyjść po do 2 tygodni, a mijało już 6 i nadal ich nie było. Gdyby firma wywiązała się z zobowiązania to motocykl nie ucierpiał by tak bardzo, a i kierowca byłby mniej poobijany. Żeby nie było offtopa:W zeszłym roku, niedługo po zrobieniu prawka na moto (w wieku 25 lat) jadę sobi moją wirażką 1100 z jedyną dla niej słuszną bulwarową prędkością i dojeżdżam do skrzyżowania, gdzie miałem skręcić prostopadle w lewo. Na skrzyżowaniu poustawiane barierki, widocznie jakieś roboty drogowe. Od razu pomyślałem: roboty drogowe = piach na asfalcie, więc zwolniłem do 20km/h, wchodzę delikatnie w zakręt i... oba koła na raz odjechały mi na zewnątrz, oczywiście gleba i szlif, zatrzymałem się na krawężniku. Jechałem w kurtce, ale niestety w dżinsach. Na szczęście moto miało konkretne gmole, a z tyłu sakwy (które i tak szły do wymiany), także całe uderzenie poszło w te elementy, więc nic się nie porysowało. Ja skonczyłem z podrapaną kurtką na lewym ramieniu, śladem na kasku, przetartymi spodniami i obitym kolanem. Tamtego dnia nauczyłem się 2 rzeczy:1. Jeżdżenie bez dobrych spodni nie popłaca.2. Najlepszy sposób na jazdę po piachu, to nie jeździć po nim w ogóle. Cytuj "Don't bother running, you will only die tired..." Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
amnezja Opublikowano 19 Kwietnia 2011 Udostępnij Opublikowano 19 Kwietnia 2011 Pierwszy szlif. Na jeździe, wchodząc w zakręt poczułam jak tylne koło mi odjeżdża i witam się z asfaltem. Teraz lody. Na stłuczone palce, zdarte kolano i urażone damskie ego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.