saffron Opublikowano 23 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2006 Ja zdawalem na prawojazdy kat B jakieś 5 lat temu, a na motocykl w zeszlym roku i caly czas na kursie przytaczali ta sama regulke 2. sygnał żółty - zakaz wjazdu za sygnalizator, chyba że w chwili zapalenia tego sygnału pojazd znajduje się tak blisko sygnalizatora, że nie może być zatrzymany przed nim bez gwałtownego hamowania; sygnał ten oznacza jednocześnie, że za chwilę zapali się sygnał czerwony, Ale wystarczy pomyslec choc odrobine logicznie.. zakładajac ze w terenie zabudowanym poruczamy sie z dozwolona prędkoscią ok 45-50kmph oczywiście przy idealnych warunkach drogowych ( gladka nawierzchnia, idelana przejrzystosc powietrza, male natezenie ruchu, temeratura 23stopnie itd.)... 3 metry rzed skrzyzowaniem zapala nam sie zolte.. prowadzimy samochod o masie 1,5 tony.. To chyba jedynie niektorzy policjanci potrafia zatrzymac taki pojazd w 3 metry.. Ale skoro zmeniaja nam sie przepisy, to wiem po co wprowadzili manewr "awaryjne hamowanie"..... Tylko nadal nie potrafie jeszcze dojsc do takiego wyniku... jak sie zrobi cieplej pocwicze :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ukasz Opublikowano 23 Stycznia 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2006 Z Sierżantem odbyliśmy wczoraj w późnych godzinach nocnych długą rozmowę na gg, wiele przydatnych rzeczy się dowiedziałem - za to, jak i za poświęcony mi wczoraj czas (3:30 w nocy :D ) jeszcze raz bardzo dziękuję :PMiałem napisać wcześniej, niestety utonąłem dzisiaj w natłoku spraw związanych z uczelnią i nie tylko, sesja tuż tuż, jutro mam dwa kolokwia i odpowiedź jakąś, nie było nawet jak myśleć o załatwieniu sprawy na komendzie... nie mówiąc już o jeżdżeniu, szukaniu i negocjacjach :/ Tak więc będę się musiał chyba przygotować na ten sąd grodzki... póki co pozbierałem sobie dzisiejsze wycinki z gazet o wczorajszej fatalnej sytuacji na drogach - mróz, zimno, stłuczki i w ogóle... a ja przecież żadnego zagrożenia nie stworzyłem, a nawet wprost przeciwnie, starałem się uniknąć :roll: No i jeszcze tylko jedno mi się nasuwa - policjanci muszą pewnie wypełnić jakieś kwity po zatrzymaniu? Kilku znajomych coś wspominało mi właśnie na tremat, że nie zawsze im się chce kierować sprawę, inny coś wspominał, że jego qmpla pół godziny spisywali jak chciał wniosek do sądu... a mi oddali dokumenty prawie natychmiast, sam byłęm w szoku, że tak szybko mnie wyrzucają... możliwe, że olali sprawę, czy wystarczyło im spisać na szybko podstawowe dane a resztę uzupełniają w komendzie? Siedziałem z tyłu, za taką szybką, panowie byli szerocy w barach toteż nie widziałem co tam majstrują z przodu z moimi papierami. pozdro! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stary Sierżant Opublikowano 23 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2006 Od 2 czerca 2005 weszły 4 nowe artykułu - dot.m.in.zmian przy zdawaniu egzaminów na prawo jazdy.W Kodeksie który mam ( Wyd.Prawnicze LEX ) jest informacja na 1 stronie o Ustawie z 02-06-2005 i w/w 4 artykułami.A info dot. stanu prawnego na dzień wydania musi się znajdować w każdej książce z przepisami prawnymi.Jeśli chodzi o tzw.kwity przy zatrzymaniu.Mylicie zatrzymanie pojazdu do kontroli i tzw,zatrzymanie osoby - zwane potocznie aresztowaniem.Przy kontroli pojazdu policjant dokonuje wpisu do notatnika służbowego o miejscu,czasie i przyczynie kontroli.W przypadku ujawnienia wykroczenia wpisuje podstawe prawną i zastosowanąprocedurę ( mandat,wniosek do sądu,itp) Przy sporządzaniu wniosku do Sądu Grodzkiego wystarczy ,ze gliniarz wpisze dane do protokołu i sprawa po zarejestrowaniu jest przesyłana do Sądu j.w. Natomiast zatrzymanie osoby wiąże się z zabezpieczeniem m.in.pojazdu,a delikwent przewieziony jest do Policyjnej Izby Zatrzymań - zwanej popularnie dołkiem. Kontrola drogowa nie jest zatrzymaniem osoby - na zatrzymanie j.w.konieczne jest wypełnienie mnóstwa kwitów.I to nie jest tak,że ktoś popełni wykroczenie i od razu do lochu. Gdyby tak było, to wszyscy w Polsce siedzieliby w pierdlu. I nie przesadzajcie ,bo robicie ze sprawy aferę na max. A ze wszystkich gliniarzy tępych łapówkarzy.Ciekaw jestem, ilu z Was jeżdzi przepisowo ????? A kiedy juz gliniarz się do Was przyklei , to od razu że gliny fuj.A to jest praca jak każda inna, tylko mniej przyjemna.Ale nie wszyscy się do niej nadają. Chcecie wiedzieć więcej - to wstąpcie do gliniarzy i tam pokażcie klasę .Bo teoretyków gawędziarzy znam dużo. Ukasz - mam nadzieję,że zakończenie sprawy nie będzie dotkliwe - w razie czego łap mnie na GG. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 24 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2006 Ukasz, nie mogłeś zahamować bo na plechach siedziałem Ja. Gdybyś gwałtownie walnlął w hample to wjechałbym Ci w D*. A tak poza tym pomarańczowe zobaczyłeś na semaforze po drugie stronie skrzyżowania i stąd wiedziałeś że przejechałeś skrzyżowanie na orange. Ale .. jeśli pójdzie do grodzkiego to i tak twoje słowo będzie za g* a glinarzy za złoto. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
johny Opublikowano 26 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2006 Ale .. jeśli pójdzie do grodzkiego to i tak twoje słowo będzie za g* a glinarzy za zło Oj obawiam się, że to są "Świente słowa, Panie Dzieju" :? Przepisy wyglądają tak jak nurfan opisał, ale fakt faktem, że każdy mundurowy wjazd na zółtym traktuje jak wykroczenie.Fakt faktem, że po wielekroć bez złej woli, ale jednak taka tendencja jest.Jak widzę szanse ukasza? W miarę cienko (i to niezależnie od jego ew. faktycznej winy). Klucz do sukcesu?W mojej ocenie to jedynie ustalenie miejsca znajdowania się wozu policji w momencie zauważenia jego "wykroczenia" i udowodnienie, że nie byli w stanie precyzyjnie określić jego odległości od sygnalizatora a tym samym nie mogli określić, czy ew. hamowanie miałoby charakter niebezpiecznego czy też nie. i trochę się zdziwilem, gdy na następnym skrzyżowaniu zamachali mi lizakiem panowie z policyjnego poloneza, który ni stad ni zowąd pojawił się nagle za mną. Biorąc pod uwagę w.w. opis stanu faktycznego, prawdopodobnie mogli znajdować się za daleko, na rzetelne określenie jego odległości od sygnalizatora.Tym samym - szanse jakieś są.Połamania :notworthy: , napisz po rozprawie jak poszło.Ukasz - zgodnie z radą daną mi lat temu kilkanaście przez kończącego karierę adwokata, pamiętaj - jeżeli wierzysz sam sobie (niezależnie od faktycznej "prawdy") oraz wierzysz w to, że przekonasz innych, twoje szanse na sukces rosną o ok. 200 % :notworthy: Pozdro :buttrock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ukasz Opublikowano 26 Stycznia 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2006 Ja WIEM że nie przejechałem na czerwonym, toteż nie wziąłbym tego mandatu nawet gdyby zaproponowali mi 10 PLN :notworthy: Może gdyby powiedzieli, że przejechałem na żółtym, a miałem szansę hamować... byłoby jakieś pole do dyskusji... ale skoro zatrzymali mnie i zaczęli wkręcać bzdury - niby ślepy jestem, czy kolorów nie rozróżniam? A może liczyli na to, ze trafili na frajera :notworthy: Czerwone światło musiało się zapalić gdy ja już jechałem inną ulicą - zresztą, jeżeli w warunkach śnieżycy i śliskiej drogi zdążył się zmieścić za mną radiowóz, który musiał jechać conajmniej 30 - 40 m z tyłu, bo tylko z którejś z bocznych uliczek mogli wyjechać - jeżeli zdążyli dobić do skrzyżowania i skręcić zanim ruszyły samochody z lewej - to czerwone światło musiało się zapalić dużo później :buttrock: A to co mnie dzisiaj zupełnie dobiło, to taryfikator mandatów dołączony do dzisiejszej gazety wyborczej - za przejazd na czerwonym świetle - 250 PLN. Jeden z panów policjantów powiedział, że za przejazd na czerwonym (tylko za to, żadnych bonusów!!) mogą mi wlepić 500 zeta i ileśtam punktów (sam nie wiedział ile :clap: ) - ich intencje wydają mi się teraz tak oczywiste, że żałuję, że nie spróbowałem pociągnąć tej rozmowy dalej i wyciągnąć wprost o co chodzi :) :) :) Mam nadzieję, że dojdzie do tej cholernej rozprawy - nie przepuszczę. Nie jestem ani ślepy, daltonistą też nie jestem, jeżdżę od wielu lat, grube tysiące km nawinąłem na koła i wkurza mnie niemiłosiernie, że ni stąd ni zowąd mogę zostać zatrzymany przez dwóch leszczy, którzy mogą mi wkręcać coś czego na 100% nie zrobiłem i wyłudzać kasę. Zobaczymy, czy istnieje jakaś sprawiedliwość... czy też mundur zapewnia zupełną bezkarność i przywileje :P :P :) Wkurzył mnie dzisiaj ten taryfikator strasznie, no i im dłużej wspominam całą sytuację tym wyraźniej widzę, w jak chamski sposób chcieli mnie wy*****. Dla jasności powtózę raz jeszcze - nie ma mowy o żadnym żółtym, nieważne co mogłem, czego nie, po prostu miałem dostać mandat za coś czego nie zrobiłem.Jakiś czas temu w drodze do domu z treningu chwyciła mnie drogówka - było po północy, drogi puste, jechałem sporo za szybko. Gdy zaproponowali mi mandat 200 PLN i pokazali odczyt z suszarki, powiedziałem krótko, że biorę i nie zamierzam się kłócić. Wtedy zaczęli mnie wypytywać co robię, czy pracuję, skończyło się na tym, że dmuchnąłem w alkomat i pojechałem do domu z ostrzeżeniem tylko. Teraz też bym się przyznał z miejsca... gdybym rzeczywiście śmignął na czerwonym. Skoczyło mi trochę ciśnienie... no zooobaczymy... pozdro i jeszcze raz dzięki wszystkim za odpowiedzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Inhalt Opublikowano 2 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2006 Od strony sądu taka sprawa jest dość prosta - bo mało da się zbadać i jednocześnie trudna w ocenie - j/w. Chodzi o to, że stan faktyczny jest nietrudny. Jest tylko kwestia dowodowa.W opisanej sytuacji jedynymi dowodami są zeznania twoje i policjantów. Czyje będą bardziej wiarygodne ten wygra.Na ocenę wiarygodności masz wpływ na 2 sposoby - 1) musisz z sensem gadać i to najlepiej szczerą prawdę (w tym wypadku); 2) możesz spróbować podważyć wiarygodność zeznań policjantów. Jeśli byli zbyt daleko to ..., jeśli twierdzili, że przejechałeś na czerwonym, a w rzeczywistości (co przyznajesz wysokiemu sądowi) wjechałeś na właśnie zapalające się żółte, to też oni są be ...W każdym razie wydaje się, że sprawa wcale nie jest beznadziejna - szczególnie jeśli przywołasz kwestię zatrzymania po czasie i zarzut niezgodny z ewentualnym przewinieniem. Oczywiście utrzymuj, że dostosowałeś prędkość do warunków jazdy i dlatego nie byłeś w stanie zahamować, że żółte zapaliło się w ostatniej chwili. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Iwansky Opublikowano 10 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2006 Ukasz napisał :A ja dostałem mandat "za nie manie świateł"..... :buttrock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
emzet Opublikowano 11 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2006 W opisanej sytuacji jedynymi dowodami są zeznania twoje i policjantów. Czyje będą bardziej wiarygodne ten wygra. może młody jestem, ale dowiedzialem się już ze w polskim prawie istnieje domniemanie niewinności - muszą Ci udowodnić że popełniłeś wykroczenie/przestępstwo, a nie Ty musisz udowadniać że nie popełniłeś ale może ja za młody jestem :? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pierun Opublikowano 13 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2006 Nie obrazajac nikogo, chcialbym zauwazyc ze mamy chyba niedoksztalconych policjantow w naszym pieknym kraju. Niedawno mialem bardzo podobna sytuacje w Poznaniu. Godzina cos po 1 w nocy, jade sobie przepisowe 60. Temperatura w okolicach 0, pada snieg. Zblizam sie do pewnego nieduzego skrzyzowania (po cholere o tej godzinie ono w ogole dziala? lepiej jakby migaly pomaranczowe, ale to inna sprawa.) Zielone swiatlo, jestem przed sygnalizatorem, zapala sie pomaranczowe, przejezdzam. Kawalek dalej policja stoi, oczywiscie schowani tak ze ich nie widac wcale, no i mnie zatrzymuja. "Dlaczego przejechal pan na czerwonym swietle?". Tlumacze mu ze bylo pomaranczowe, nie czerwone, a on do mnie ze to nie ma roznicy, tez nie mozna przejechac. Mowie ze mnie uczyli "gdy sytuacja wymagala naglego hamowania, mozna wjechac na skrzyzowanie na pomaranczowym swietle." A pan policjant mowi ze to nieprawda, ze nie mozna i juz. Chwile sie z nim poklocilem, mowie ze jest slisko i jakbym zahamowal, to bym sie zatrzymal na srodku skrzyzowania. Pan policjant poinformowal mnie ze nie dostosowalem predkosci do warunkow panujacych na drodze (to jest chyba ich ulubiony powod - nie ma sprecyzowane z jaka predkoscia trzeba sie poruszac w jakich warunkach) i 100zl 6pkt... Chcialem jeszcze sie troche pospierac, ale mnie postraszyl ze moze dac 500zl, wiec kazalem mu juz wypisac ten mandat zeby miec swiety spokoj. Szczerze mowiac to watpie zeby bylo mozna wygrac taka sprawe, policjantow bylo dwoch, ja jeden. Napisz jak Tobie poszlo. Powodzenia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bandzior Opublikowano 13 Lutego 2006 Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2006 Mam nadzieję' date=' że dojdzie do tej cholernej rozprawy - nie przepuszczę. Nie jestem ani ślepy, daltonistą też nie jestem, jeżdżę od wielu lat, grube tysiące km nawinąłem na koła i wkurza mnie niemiłosiernie, że ni stąd ni zowąd mogę zostać zatrzymany przez dwóch leszczy, którzy mogą mi wkręcać coś czego na 100% nie zrobiłem i wyłudzać kasę. Zobaczymy, czy istnieje jakaś sprawiedliwość... czy też mundur zapewnia zupełną bezkarność i przywileje[/quote']byćmoże czytałes mój post w temacie, w którym także się wypowiadaleś: http://www.forum.motocyklistow.pl/viewtopi...er=asc&start=75 3 świadków dokładnie i rzeczowo opisujących sytuację, sprzeczne zeznania dwóch oprawców-trzeci "nic nie pamiętał", adwokat (a co!), 9 rozpraw i... porażka. możesz spróbować podważyć wiarygodność zeznań policjantów. Jeśli byli zbyt daleko to ...' date=' jeśli twierdzili, że przejechałeś na czerwonym, a w rzeczywistości (co przyznajesz wysokiemu sądowi) wjechałeś na właśnie zapalające się żółte, to też oni są be ... [/quote']obym się mylił, ale... w moim przypadku od początku do końca ułożyli sobie swoją "historię" dla potrzeb sądu, także co do odmiennego od stanu faktycznego miejsca, z którego mnie ujrzeli, po "bardziej wygodne" miejsce zatrzymania. takie numery są możliwe. nie wydaje się żadnych potwierdzeń o skierowaniu wniosku do sadu grodzkiego, z wzmianką: za złamanie przepisu takiego i owakiego. mogą więc w nim napisac cokolwiek! nie przesadzajcie ' date='bo robicie ze sprawy aferę na max[/quote']nie ma afery. to forum dyskusyjne, a temat ten obecnie zajmuje zaledwie jedną stronę :D Przy takich warunkach drogowych czasem nawet 10 km/h jest za duzo. juz widzę mandaty wystawiane za utrudnianie i tamowanie ruchu :lol: przyznaj szczerze Sierżancie' date=' że nawet [b']przy 10kph wjechanie na skrzyzowanie przy zółtym swietle jest możliwe[/b] (chociażby rowerem)-tym bardziej widziane z perspektywy obserwatora. jak wówczas człek-niesłusznie obwiniony-ma się wybronic?? ma liczyć na dopuszczenie dowodów z badań wariografu? :| ukasz-trzymaj się twardo chłopie, dobrze wiem co czujesz :roll: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.