Skocz do zawartości

Jaki ścigacz, 125ccm?


Rekomendowane odpowiedzi

Maniak, daj na luz. ;-) Przy doborze moto nie przejmuj się pierdołami typu "jak będę wyglądał" bo moto ma dawać frajdę. Mniejszy/lżejszy w szczególności na początku to klucz do sukcesu. Polecam CBRkę, fajna maszynka. :-)

Edytowane przez Judas

ETZ 251 x2 1993-1996,XL600R 1996-1998,DR800 1998-2005,RF900R 2005-2007,FMX650 2007-2009,SV650S 2008-2010,SV1000N 2010-2015, XR600R 2011-2016, CMX250 2014-2015, MT-07 2015-2018, DR-Z400SM 2016-2019,CBR650F 2018-2022, CRF 250Rally 2019-2022, Tracer7 2022-...,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Czy autor ostatniego pytania zdecydował się już na jakiś moto? Odpowiem mu (nawet jeśli już podjął decyzję), bo wiem, że też inne osoby z podobnym dylematem to przeczytają.

 

Więc byłem kiedyś w podobnej sytuacji, jestem dość ciężkim facetem z 183cm wzrostu. Tematem motocykli byłem zainteresowany od dziecka, ale albo to nie było pieniędzy, albo gdzie trzymać sprzęta, "trzeba zrobić prawko na A", czyli jednak poświęcić trochę czasu na to... i tak przez kilkanaście lat nic nie robiłem w tym kierunku aż do momentu zmian wprowadzonych przez rząd kiedy to okazało się, że mogę na kat. B poruszać się motocyklem 125ccm.

 

Mój wybór padł na yzf125r, z motocyklem nic się nie dzieje, lać tylko paliwo, co 3 tyś wymieniać olej i jeździć. Choć te 15KM osiągi ma "rowerowe" jak na motocykle to w mieście przyśpiesza na pełnym gazie szybciej niż samochody, które normalnie jadą (nie jesteśmy zawali drogą). W trasie jak mamy długą pustą prostą to nawet możemy pokusić się wyprzedzić puszkę, vmax w moim wypadku to 113km/h, ale do 75km/h nawet się fajnie zbiera (jak na 125).

Na tym motocyklu nauczyłem się podstaw jazdy, popełniłem oczywiście kilka błędów, które mi ten lekki i słaby sprzęt wybaczył :) Największą jednak zasługą zakupu tej 125ccm jest to, że odkryłem w sobie pasję do motocykli, dzień w dzień jazda, radość i nabijanie kilometrów. Byłem już pewny, że to jest to co mi w życiu sprawia przyjemność, także kolejnym krokiem było zrobienie prawka.

Jeśli ktoś planuje motocykl tylko na miasto a istotnym czynnikiem jest dla niego niskie spalanie to 125ccm jest bardzo dobrym wyborem. Spalanie 2.5l do blisko 3l przy mocnym katowaniu (gaz w opór, hamulec i tak cały czas).

Jeśli jednak dla kogoś niskie spalanie nie jest jedynym wyznacznikiem to warto zrobić kategorię motocyklową i kupić już większą pojemność.

Ja cieszę się ze swojej drogi -> zakup 125ccm -> nauka podstaw jazdy motocyklem -> nabranie przekonania, że chce się jeździć większą pojemnością -> prawko na A -> zakup szejsety. Uważam, że część osób może zrobić prawko, kupić szejsete a potem w ogóle nie jeździć bo im to nie sprawia przyjemności. Moto leży kilka lat w garażu a potem go sprzedają ze stratą. Natomiast swoją karierę zaczynając od 125 nie tracimy czasu i kasy na zdobycie uprawnień, uczymy się jeździć, łatwiej jest później zdać prawko a jeśli motocykl kupimy w zimę, przejeździmy nim cały sezon i sprzedamy na początku nowego to możemy wyjść na zero + normalne eksploatacja.

 

Natomiast jeśli jeździliśmy już jakimiś sprzętami i wiemy, że sprawi nam to radość to warto od razu iść na kurs, bo 125ccm szybko staje się zbyt słabe i nie ma porównania do szejsety jeśli chodzi o osiągi. Mam teraz w garażu 3 sprzęty i jak się przesiądę z szejsety na 125 to mam wrażenie, że coś się stało z motocyklem, że w ogóle nie przyspiesza - gaz w opór a nie jedzie hehe.

 

Edit: zapomniałem jeszcze o jednej rzeczy. Uważam, że większość markowych używanych 125ccm będzie ok jeśli kupi się je w stanie "do jazdy". Natomiast odradzam zakup chińczyka szczególnie nowego z salonu. Raz, że po wyjeździe z salonu tracimy nawet 50% wartości (w przypadku używki markowej myślę, że do 10% a jak dobrze trafimy to możemy nawet sprzedać drożej ;)) to chińskie sprzęty mają zazwyczaj chłodzone powietrzem silniki na gaźniku, które realnie osiągają około 9 koni. Natomiast makrowe 13-15 koni na wtrysku. Uważam również, że jakość 10 letniego markowego motocykla będzie lepsza niż chińskiego z salonu. Nie ważne jak zwolennicy chińskich sprzętów będą je zachwalać to 3-krotna różnica w zakupie nowego moto musi z czegoś wynikać. Kolega kupił chińską nową 125ccm za 7tyś i po kilku tygodniach miał już ogniska rdzy, na niektórych elementach, a po roku nawet rdzę na kluczach od stacyjki. Ja kupiłem markowe 125, które obecnie ma 10 lat. I te markowe 125ccm lepiej wygląda pod względem wizualnym od chińskiego teraz 2letniego 125, jest w lepszym stanie technicznym i ma lepsze osiągi. Jak ja będę sprzedawać to dostane za nie niewiele mniej niż sam zapłaciłem a kolega za swoją chińską 125 weźmie 40-50% ceny zakupu.

Edytowane przez Dezyr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...