Skocz do zawartości

Kawasaki ZX6R jako pierwszy motor???


Rekomendowane odpowiedzi

ja kiedys mial epizod z dziadkowa jawa czy jawka jak kto woli :P 50cc

 

pozniej dzien na wsk 125, 20h na Suzuki Gn 250 (kursowa) 2 lata przerwy

 

od czwartku R6 i juz nawinalem 900km do 1listopada dociagne do 1000km :banghead: dzisiaj zrobilem +/- 480km musze looknac jutro na licznik.

 

Pewnie podjales juz decyzje blablabla, powiem tak:

kiedy wkoncu dozbieralem cala sumke i mialem jechac po moto... pech sprawil ze kumpel (kierwoca) sie zalal do upadlego i nie poejchalem. mialem ciezkie 2dni i rozmyslalem pomiedzy autem (goraczke mialem? :) ) R6 a GS500. Jednak postawilem na swoim.. marzenia trzeba spelniac. Moja wymarzona i tylko moja czerwona R6 stoi dzis u mamy w garazu ;) Milosc od pierwszego wejrzenia, chociaz jest niewygodna jak cholera, chociaz ja przeklinam za to ze mnie boli dupa, nogi , kark, ramiona kocham moja mala ;)

 

Jak wszyscy wiedza R6 ma 126KM... mocy starczy mi na dlugo, ale kontroluje sie ja bardzo latwo, jesli potrafisz sie powstrzymac dasz rade. stopniowo odkrecaj a bedzie lepiej. Dzis po trasie mialem mozliwosc posmigac po roznych "winklach"... w miare pokonywania kolejnych mialem coraz wiecej "FUN-u" , juz nie moge sie doczekac wiosny kiedy bede mogl wskoczyc na tor i pouczyc sie jezdzic. to jest dopiero bajka...

 

wybierz co uwazasz za sluszne, jesli masz watpliwosci czy dasz rade nie wsiadaj w ogole, jesli wiesz ze potrawisz sie pwostrzymac ... kupuj ZXRe - pamietaj ze kusi strasznie.. tez sobie obiecalem ze nie bede , ale mala diablica pare razy skusila :(

 

pozdR6

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Myśle że to da autorowi troche do myślenia:

 

http://scigacz.pl/Motocykl,zaczyna,sie,od,...,moto,1028.html

 

mądrze napisane, recepty nie ma..

jesli zakochany jestes w plastikach to ja tam polecam nie zadne R6,R1,CBR ale ZXR400..

65kucyków, moment 35Nm przy 13000 RPM co wcale nie jest jakąś gigantyczną liczbą, nikt nie każe odkręcać i dotykać wskazówką maxymalnych oznaczen na cyferblacie :P nigdzie nie jest powiedziane ze mając sportowy motocykl trzeba dymać po ulicy 100km/h, przeciskać sie miedzy samochodami w korku, skladac na winklach.. kazdy jezdzi jak chce a stwierdzenie ze ktos jezdzi wolniej niz mu wypada na danym rodzaju motocyklu jest conajmniej głupie..

 

popieram w tym artykule fakt ze do sportowego motocykla potrzebne jest doswiadczenie praktyczne, a nie teoretyczne.. napewno na mocnych motocyklach ciezej sie owe doswiadczenie nabiera.. jestem zwolennikiem pracy nad sobą i nad maszyną, więc wszystkiego można się nauczyć, niekoniecznie zaraz między puszkami na ulicy, ale zawsze na jakims odludziu mozna pocwiczyc inne manewry niz 8-emka, albo sie zapisac na dodatkowe kursy albo szkolenia..

 

 

Trzeba podjac czasem decyzje czy jesteś gotów ponieść konswekwencje za swoją wyobraźnię.. cieszyć się pasją dwóch kółek albo być przykutym do dwóch kółek i nie mówie tu o motocyklu.. no w najgorszym wypadku to każdy zdaje sobie sprawe..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

right ! bardzo madrze napisane.

 

W mojej opinii jedynym slusznym kompromisem przy wyborze pierwszego moto, jest kupno sprzeta (najchetniej nowego ale co jest sprawa oczywista wielu z nas sobie na to niestety nie moze pozwolic), z wydajnymi heblami no i oczywiscie latwego w ujezdzaniu z... zalozona blokada.

 

Poza tym wszystkim dlaczego techniki szkolenia przyszlych kierowcow (zarowno moto jak i auto szkoly) w pl sa tak irytujace, najwiekszego oszoloma-zapalenca latwo mozna szybko sprowadzic na ziemie pokazujac mu jak wiele jeszcze NIE UMIE... (krotka przejazdzka na imitacji toru, za doswiadczonym driverem) a nie "akredytuajac" do prawa jazdy po zrobieniu 8mki.

 

Powracajac do dlawienia, nie mowie zeby to bylo obowiazkowe.. ale chociaz dostepne i bardziej popularne, bo jak narazie nie slyszalem o warsztacie, ktory wykonuje takie " downgrade'y "

 

Sam zastanawialem sie czy nie zrobic tego u siebie na poczatku ale po wizycie w dwoch warsztatach w ktorych niewiedziano jak sie do tego tematu (swiadomie :P ) zabrac, zrezygnowalem i zapomnialem. A dzisiaj po chwilowym przemysleniu i przeczytaniu paru artykulow/wypowiedzi stwierdzam ze rzeczywiscie byloby latwiej, gdyby konikow bylo troche mniej przez te pierwsze (chociaz) 2K KM.

 

Jakas krytyczny zimowy nastroj mnie dopadl ! :P

 

Pozdrowki !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszyscy maja racje po trochu, ja wyszedlem z zalozenia ze kupie wiekszy motor i pokory naucze sie na ciezkiej maszynie, musze bardzo uwazac, poczatki byly wolne i niepewne, w sumie to do dzisiaj sa ale staram sie zakladajac kask byc na 100% skupionym.

A przesiadlem sie z motorynki na ZZR 1100 :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tam obstaję za tym, żeby na początek kupić słabsze moto. Wiem, bo sam to przeżyłem. Nie ma chula, każdy ma taki moment słabości, że odkręci na prostej, chociaż wie, że nie powinien. A proste mają to do siebie, że zawsze kończą się zakrętem. I jest taka sprawa, że jak masz np. GS to w momencie kiedy dojeżdżasz do zakrętu masz powiedzmy 150 km/h. Jak sie zorientujesz, że zakręt jest ostrzejszy niż taki który umiesz pokonać z tą prędkością to zdążysz przyhamować z tych 150 km/h do prędkości z którą będziesz umiał wyjść z tego zakrętu. Jadąc R6 w tym samym momencie będziesz miał nie 150 km/h a już np. 220 ... i pi**ziec. Przyhamować nie zdążysz, a za mało umiesz, żeby sie złożyć na maksa. Jak zakręt w lewo to sypiesz na pobocze / w rów / w drzewo (tak miałem ja (drzewo) i jeden z moich kolegów(rów)). Jak zakręt w prawo to albo masz farta i się mieścisz wyjeżdżając na pas dla przeciwnego kierunku ruchu, albo nie masz farta i z naprzeciwka jedzie TIR -tak miał inny mój kolega. Ten mój kolega który przydzwonił czolowo w tira skończył ze złamaną kostką - szczęściarz jak cholera!!!!!!! odrzuciło go na bok. Ale jego sytuacja jest okrutnym potwierdzeniem mojej opinii. Jeździł chłopak na GS przez rok. smigal bardzo dobrze,rozsądnie...nie za wolno, ale nie przeginał. Zawsze dostosowywał styl jazdy do warunków i umiejętności.Potem kupił FZR600 zdławioną. Jeździł miesiąc chyba. Nastepnie ją oddławił do pełnej mocy...i najeździł się z.. jakieś 3 godziny. Motocykl o dużej mocy bardzo szybko sie rozpędza, a w momencie euforii nie zauważysz nawet kiedy będziesz jechał szybciej niż umiesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieszą mnie takie pytania i przerażają odpowiedzi innych bardziej doświadczonych motocyklistów, które mówią: kup R1, Hayabuse bądź jak w tym przypadku ZX 6 na pierwsze moto jeśli masz ochotę i trochę oleju w głowie. Wy którzy odpowiadacie zastanówcie się nad tym co piszecie, możecie być przecież po części odpowiedzialni za kalectwo lub śmierć takiego delikwenta. Żeby zacząć jeździć sportowym motocyklem o dużej mocy trzeba mieć doświadczenie w jeździe!!!!!!!!!!!!!! Będę powtarzał to wielokroć do znudzenia. Ferdek jak ci życie miłe to kup GS 500. Ci którzy zaczynali od dużych sportów i jeszcze żyją oraz nie są kalekami to wielcy szczęśliwcy, nad którymi los czuwa. Jazda dużym motocyklem to nie tylko moc ale i masa, z którą nie zawsze można sobie poradzić, to również blokujące się tylnie koło przy ostrej redukcji, które powoduje uślizg tylnego koło, jeśli jesteś niedoświadczony i nie masz sprzęgła antyhopingowego to biada ci. Poślizgi tylnego koła przy nadmiernym dodaniu gazu w zakręcie, bądź nawet na prostej. Unoszące się przednie koło gdy przeciągniesz na pierwszym biegu i wiele innych, których nie spotkasz w motocyklu o mocy 50 km, bądź to wszystko będzie o wiele mniej odczuwalne. MOTOCYKLEM SPORTOWYM NIE DA SIĘ JEŹDZIĆ SPOKOJNIE JAK KOMARKIEM!!!!!!!! trzeba mieć duże doświadczenie by go poskromić.

 

[ Dopisane: 14 ]

Ten mój kolega który przydzwonił czolowo w tira skończył ze złamaną kostką - szczęściarz jak cholera!!!!!!! odrzuciło go na bok. Ale jego sytuacja jest okrutnym potwierdzeniem mojej opinii. Jeździł chłopak na GS przez rok. smigal bardzo dobrze' date='rozsądnie...nie za wolno, ale nie przeginał. Zawsze dostosowywał styl jazdy do warunków i umiejętności.Potem kupił FZR600 zdławioną. Jeździł miesiąc chyba. Nastepnie ją oddławił do pełnej mocy...i najeździł się z.. jakieś 3 godziny.[/quote']

Widzę, że mamy tych samych znajomych, kolega pracuje w tej samej firmie co ja ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko juz poraz kolejny zostało powiedziane, ale nie rozumiem stwierdzenia że ktoś na mocnym moto jezdzi jak dupa i tym podobne. Przeciez nie trzeba odrazu krecic na maxa, wiekszosc ludzi jezdzacych na plastikach nie wykorzystuje ich potencjału (podobie zreszta jak kazde inne moto, bo chyba tylko na skuterze mozna odkrecac na maxa), ale czy to znaczy ze nie powinni na nich jezdzić :!: :?:

Taka dygresja, ewentualnie moze zróbmy ankiete, kto z krytykujacych i nie tylko zawsze wykorzystuje moto w 100%, zakładam ze nikt sie nie przyzna bo jest ... dupą ... :? Zreszta nie moge sobie wyobrazic porannego dojazdu do pracy z odkrecona manetka na maxa :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż to.. jakiś stereotyp sie zaczął utrwalać ze jak sie ma moto to trzeba na nim jeździć tak, jakie jest jego przeznaczenie.. sport = szybka i ostra jazda.. niestety bez doswiadczenia kup sobie GS'a..

 

swoją drogą sport moto wcale nie musi byc gigantycznie mocny na poczatek (patrz. kawa zxr400, czy inne 250 czy 400).. chcesz sie zabic to odkrecaj maxa, na gs'ie i innych "moto dla początkujących" wcale nie ominie Cie kara..

 

hehe wiem wiem, wszystko juz bylo powiedziane i klepane 500 razy ale sie nie moglem powstrzymac.. czlowiek, jego decyzja.. :idea:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wnioski są takie (pewnie wg wiekszosci sie myle): rozwalić sie mozna na wszystkim (pytanie tylko w jakim stylu), wszystko zalezy w 99% od człowieka i ..... trzeba miec z 6 motocykli, bo jeden do ciśniecia, drugi do miasta, trzeci do podróży ... itp no bo jak mozna wolno na plastiku, po nizej max obrotów nie mozna przeciez inaczej to dupa, łajza czy cokolwiek innego sie robi z człowieka... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o to żeby jeździć na 100% możliwości motocykla. Chodzi o to,żeby kierowca wykorzystywał możliwości motocykla w stopniu nie większym niż potrafi nad maszyną zapanować. A mocny motocykl przysparza ku temu bardzo wiele możliwości i daje ogromną złudę, że to jest bardzo proste. Powiedzmy, że mocny sportowy motocykl to 100% możliwości. Spokojniejszy naked bike to 50% możliwości. Początkujący jeździec ma 30% umiejętności ( w optymistycznym założeniu). Jeżeli Początkujący jeździec ulegnie chwilowej słabości i wykorzysta 100% mocy/możliwości spokojnego naked bike'a to dla niego i tak będzie dużo, a jest w mniejszym niebezpieczeństwie, niż gdyby wykorzystał 100% możliwości sportowego motocykla. Trochę to zakręciłem, ale wiecie o co mi chodzi?

 

 

 

DOPISANE:

rozwalić sie mozna na wszystkim (pytanie tylko w jakim stylu),

z tym się zgadzam! I właśnie chodzi o to, że im masz mocniejszy tym bardziej spektakularny i niebezpieczny może być ten grzmot. Bo nie chodzi o to, że ktoś śmiesznie wygląda jadąc 70 czy 80km/h Gixerem k5 czy coś, kiedy np. warunki drogowe i okoliczności pozwalają na więcej. ( no to rochę też ;) ale to inna kwestia, o której nie dyskutujemy) ale chodzi o to, żeby on w przypływie chwili nie pomyślał sobie "no to zobaczmy co to cacko potrafi" w momencie kiedy nie będzie umiał w odpowiednim stopniu nad tym cackiem zapanować - tzn. odpowiednio umieć nim skręcać i hamować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i ja sie z tym zgadam... styl zalezy tez od nas, nie tylko od maszyny.. pare postow wczesniej pisalem, ze trzeba pracowac nad sobą i maszyną czyli poznawać ją małymi kroczkami, przyzwyczajać sie do masy moto, przyspieszenia itp itd niekoniecznie w warunkach ulicznych..

 

sa place w osrodkach szkolen, sa lotniska 8) sa dodatkowe kursy.. i tory wyscigowe, na ktorych tez mozna pocwiczyc, niekoniecznie jazde vel rossi..

 

ciumek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu jest pytanie na które staram sie sam odpowiedziec: czy nie mozna uczyc sie wszystkiego od podstaw na mocnym moto :!: Nieodpowiedzialny człowiek odkreci i ... grzmotnie, a osoba ceniąca choćby swoje czy innych życie pojezdzi pare tys km czy sezonów poznajac motocykl i stopniowo doskonalic siebie swoje odruchy umiejetnosci i ... odkrecac (zaznaczam, ze z rozsadkiem :!: )

Ja jestem takiego takiego zdania i nie zamierzam nikogo przekonywac ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...