Skocz do zawartości

Ludzie, koszmar! Sarny na drodze!


Adam Paweł
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Jechałem moim katamaranem (peugeot 206) służbowo wyjazd w teren do klienta jechałem z forumowym pete razem pracujemy. No i tak se jedziemy droga asfaltowa poza miastem i krowa NAGLE sobie przebiegała przez drogę a my se jedziemy około 90 km/h hamowanie pisk opon na szczęście w nią nie wjechaliśmy właściciela tej krowy oczywiście nie było 5 tys na nogach se biegało luzem i pod koła samochodów. ;) Szkoda gadać, kiedyś bym najechał z prędkością na przyczepę bez świateł bez nawet odblasków którą ciągnął traktor. Pozdrowienia i uwaga bo nawet w biały piękny dzień można się przykasować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda gadać, kiedyś bym najechał z prędkością na przyczepę bez świateł bez nawet odblasków którą ciągnął traktor.

 

 

oj już niejedna taka przyczepa mnie 'ogrzała' gdy jeździłem w nocy z ojcem... obym sam takich nie spotykał (prośba retoryczna - niestety)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co powiecie na to?

Jadę sobie z kolesiem w ramach plecaka (CZ350) z dość długiej górki (Szczecin - Warszewo jakby to kogoś interesowało). Górka długa, droga prosta więc śmiało jadę 120 km/h. Listopad - noc. Nagle jakieś 60-80 metrów przede mną z ulicy podnosi się gejzer wody i dosłownie w sekundę (tyle mniej więcej potrzebowałem czasu, żeby do tego dojechać) na jezdni zrobiła się ok. 30-sto centymetrowa warstwa wody. Ja po heblach i gdzieś przy 80 km/h wjechałem w to bajoro. Najpierw zobaczyłem kolesia z prawej strony - zorientowałem się, że jadę bokiem- odpuściłem tylny hamulec niestety za bardzo. Dupsko zarzuciło mi w drugą stronę i zobaczyłem kolesia z lewej strony. Tak wielkich oczu w życiu nie widziałem :D Oczywiście cali mokrzy przy ok. 0 st. C. Całe szczęście, że nie trafiłem w wyrwę w jezdni. Okazało się, że pękła główna magistrala zaopatrująca kilka dzielnic w wodę. Do dziś nie pojmuję jak to się stalo, że się nie wyglebiłem. Sorry, że nie wystąpiły zwierzątka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raz katamaranem z bratem skosilismy jelonka. Niestety nie przezyl tego spotkania.

A w ta niedziele jechalem z przyjaciolmi z Torunia do Lodzi i juz bylo ciemno i w oddali zdawalo mi sie ze jakis czworonog wychodzi na jezdnie. Jak zobaczylem ze to pies to juz bylo za pozno. Ja poczulem go pod lewym butem (kundelek szedl od prawej), moja dziewczyna odwrocila sie zobaczyc czy jadacy za nami nie maja przez psa klopotow i zobczyla jak kumpel centralnie przez pieska przejezdza. Reszta zrobily jadace za nami auta. Moja dziwczyn ai dziewczyna kumpla byly juz cala droge powrotna w szoku. Oczywiscie bez lez sie nie obylo.

Cieszylismy sie ze to nie bylo cos wiekszego by szlif bylby murowany.

Dlatego jazdy po zmroku poza miastem unikam jak moge.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety 2 tygodnie temu zakończyłem sezon przez owczarka niemieckiego. Wracałem akurat z lasu -zabawa w enduro na XL125- i na płytach dziurawkach z krzaków wypadł piesio. Przejecany został przez przednie koło ale zaklinował się pod silnikiem i gleba :? Ręka w gipsie, połamane palce, stłuczony nadgarstek i żebra, cud że podczas ślizgu po dziurawkach nie nabawiłem się większych urazów. Kask odbijał się od tych otworów z ogromną częstotliwością - do utraty przytomności przeze mnie. Potem lądowanie w krzakach. OCZYWIŚCIE NIKT NIE PRZYZNAŁ SIĘ DO TEGO PSA :) Widać piękne rasowe psy są u nas bezpańskie nawet jeśli mają obroże.

forum2ug.jpg

Zdjęcie zrobione po naprawie motocykla. Po wypadku nie myślałem Boże Broń o sprzedaży motocykla :!: Pod wpływem emocji sprzedałem moją hondę CB 650 i kupiłem Yamahe FZ 750 z 50 końmi więcej. Podejrzewam że od tego walenia łbem o podłoże pozytywnie mi odjeb..o :-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To rzeczywiście poztywny razultatat wypadku. 8)

 

Ja już dawno zapomniałem o tych sarenkach, ani myślę sprzedać motorka, raczej kombinuję, na jaki go kiedyś zamienię. ;)

Ale na zwierzątka :) trzeba uważać. Na przykład na koty po zmierzchu. Dwa-trzy dni temu mi taki przebiegł drogę. Na szczęście nie był czarny i nie wpadł pod koło. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 3 miesiące temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...