Skocz do zawartości

Jazda moto a prawo jazdy.


mrymek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, muszę się pochwalić że zdałem prawko dzisiaj , testy bezbłędnie zdane o 10 , kat. A byłą pierwsza , egzaminatorem był taki Dziadek, ogólnie to trochę pojebalem , z ósemki wyjechałem , podparłem się i wjechałem na slalom , później ósemke jeszcze raz robiłem . Na mieście przestała działać między nami komunikacja , pojebałem trasy ,później motor ledwo odpalił bo akumlator siadł :icon_mrgreen: Ale się udało.A samochodem wjechałem na pasy jak ktoś był na nich jedną nogą , ale mi to odpuścili :icon_mrgreen: I chciałbym dodać że kombinezon sobie odpuściłem , nie pokazywałem się w nim na motorze.Pozdrowionka. :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jedzilem na mz 250 bez prawka, jakies chyba 4 lata, ale unikalem asfaltow jak moglem wiec wiekrzosc to byly jazdy szutrowe, na asfaltach moze wsumie zrobilem ze 200km glownie w okolicy, niema jazdy bez prawka, co to za przyjemnosc, jak tylko widzisz policje to masz serce w gardle....

Edytowane przez YAGO

Usługi IT - www.tricori.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) no co tu widze to :) kaplica jkas.....Panowie jezdze moto bez prawka,tak tak przyznaje sie i wiem ze zle robie,jednak mysl o tym ze za ta kase moge wymienic opony czy kupic cos do moto jest wyzsza odemnie...wytlumaczcie mi jedno dlaczego ja np jadac skuterkiem pojemnosci 250 przez miasto powiedzmy Warszawa majac 24 lata i 6 lat prawojazdy na samochod osobowy jade obok kolegi ktory ma powiedzmy 14 lat i skutera 50 i zero pojecia o przepisach.....dlaczego to ja jestem zagroozony wobec kontroli a nie ten "gowniarz" mozecie wytlumaczyc mi ten absurd...

:banghead: dlatego jak narazie bez prawka sie smiga...najwieksza kara jak moge dostac to 300-500zl i pare punktow

 

 

"Potwierdzam, ze za brak uprawnień wynosi 600 PLN, a gdy masz B a jedziesz A to jest rabacik i płacisz

300 PLN (nie ma punktów). W razie wypadku wina określana jest osobno. Oznacza to, że jeśli masz wypadek i nie jest twoja wina to płacisz "tylko" mandat za brak uprawnień a sprawca za spowodowanie wypadku. Ale żeby nie było za kolorowo, problemy są w ubezpieczalni, która nie wypłaci za naprawę pojazdu kierowanego bez uprawnień. NAWET JEŚLI TO NIE BYŁA TWOJA WINA, ZAPOMNIJ O ODSZKODOWANIU. Gdy to ty spowodujesz wypadek, ubezpieczalnia nie zapłaci podszkodowanemu za naprawę jego pojazdu więc oba robisz z własnej kieszeni albo spotkacie się w sądzie cywilnym i on wygra. Jeśli moto nie jest twoje, mandacik też dla właściciela."

 

 

Po przeczytaniu tej wypowiedzi mysle ze jak tylko wymienie opony zabiore sie za to prawo jazdy :banghead:

Edytowane przez romeoxx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Ja też śmigam bez prawka. Co prawda nie od kilku sezonów jak niektórzy tutaj, tylko od paru tygodni. Chodzi o to, że terminy egzaminów są dosyć długie i w ogóle co za debil wymyślił, że egzaminy trzeba zdawać tylko w WORDach, a motorek przecież rdzewieć nie może i trzeba go trochę rozruszać. W listopadzie nie zdałem bo wysypałem się na skrzyżowaniu. Poza tym co to za nauka z instruktorem, który cały czas pierdzieli co masz robić i zajmuje wcześniej pas drogi, na który masz zjechać. Uważam, że to fałszowanie rzeczywistości nie nauka. Rozumiem, że ktoś jest kompletnie zielony i dopiero zaczyna w ogóle jazdę czym kolwiek. Ale w wypadku kogoś kto ma prawo jazdy i jeździ, taryfa powinna być bardziej ulgowa. Teraz czekam na drugi termin, który będzie gdzieś na początku czerwca.

Posiadam kat. B od ok. 20-tu lat i uważam, że na motocykle o pojemności 250cc oddzielne prawo jazdy to gruba przesada. Quadem trudniej się jeździ, a rejestrować je można jako "kosiarki do trawy"

 

"Potwierdzam, ze za brak uprawnień wynosi 600 PLN, a gdy masz B a jedziesz A to jest rabacik i płacisz

300 PLN (nie ma punktów). W razie wypadku wina określana jest osobno. Oznacza to, że jeśli masz wypadek i nie jest twoja wina to płacisz "tylko" mandat za brak uprawnień a sprawca za spowodowanie wypadku. Ale żeby nie było za kolorowo, problemy są w ubezpieczalni, która nie wypłaci za naprawę pojazdu kierowanego bez uprawnień. NAWET JEŚLI TO NIE BYŁA TWOJA WINA, ZAPOMNIJ O ODSZKODOWANIU. Gdy to ty spowodujesz wypadek, ubezpieczalnia nie zapłaci podszkodowanemu za naprawę jego pojazdu więc oba robisz z własnej kieszeni albo spotkacie się w sądzie cywilnym i on wygra. Jeśli moto nie jest twoje, mandacik też dla właściciela."

Czy to sprawdzona informacja?

Edytowane przez Lefthandy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja chyba jestem inny niż wszyscy bo najperw zrobiłem prawko na motocykl a dopiero później zainteresowałem się motocyklami :icon_razz:

 

Tzn trochę inaczej :icon_razz: motocykle mnie od dawna interesowały ale nie było na nie funduszy. Jak się jakieś pojawiły to wolałem wydać ok 2500 pln (A i B, dojazdy, cena egzaminów, itd - czyli całkowita suma) na prawka i jakiś czas później kupić Jawcię do remontu i włożyć w nią ok 500 - 600 pln niż kupować jakiś motocykl za ok 3500 ew 4000 pln. Taka moja prawda.

Na Intrudera 1400 przyjdzie jeszcze czas :icon_razz:

 

 

Pamiętajcie, że na drodze (nieważne jaki pojazd) jesteśmy kowalami nie tylko swojego losu...

Edytowane przez Batman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajcie, że na drodze (nieważne jaki pojazd) jesteśmy kowalami nie tylko swojego losu...

 

To dotyczy każdego, tych którzy mają prawko też. Amoże nawet bardziej, bo jadąc bez uprawnień jesteś bardziej ostrożny. Poza tym komu byś zaufał lub może z kim byś usiadł na motor jako pasażer? Z gościem, który jeździ od kilku sezonów bez prawka, czy z jakimś zalęknionym świerzakiem, który ma prawko od tygodnia i dopiero pierwszy raz wyjeżdża sam na ulicę? Hę?

Czy "papier" sprawia, że automatycznie jestem "asem kierownicy"?

Edytowane przez Lefthandy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszukałem forum, nie tylko to i nadal nie znalazłem odpowiedzi na pytanie, czy wykroczenie jakim jest jazda bez uprawnień grozi odroczenie możliwości zrobienia prawa jazdy. Zdania są bardzo różne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A takie małe pytanko , bo przedtem ciągle trąbili na necie i w tv że prawko na moto bedzie można robić DOPIERO od 24 lat ... weszło to już w życie czy jeszcze nie ?? Proszę o szczegóły ;)

 

:crossy:

 

;)

 

:crossy:

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym komu byś zaufał lub może z kim byś usiadł na motor jako pasażer? Z gościem, który jeździ od kilku sezonów bez prawka, czy z jakimś zalęknionym świerzakiem, który ma prawko od tygodnia i dopiero pierwszy raz wyjeżdża sam na ulicę? Hę?

 

Ze świeżakiem, bo w razie wypadku/gleby nie bał bym się, że zostanę na lodzie bez odszkodowania!! Najchętniej wybrał bym bramkę numer 3, czyli jadę jako kierowca na własnym sprzęcie z ubezpieczeniem, przeglądem i całkowicie sprawnym technicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A takie małe pytanko , bo przedtem ciągle trąbili na necie i w tv że prawko na moto bedzie można robić DOPIERO od 24 lat ... weszło to już w życie czy jeszcze nie ?? Proszę o szczegóły :D

 

Zle zinterpretowales, mozna bedzie wczesniej, poszperaj po forum.

 

Czy "papier" sprawia, że automatycznie jestem "asem kierownicy"?

 

No to po co on w ogole jest potrzebny ? Masz go ?

 

:P

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co za debil wymyślił, że egzaminy trzeba zdawać tylko w WORDach

Nie no lepiej by bylojakby mozna bylo je robic u kazdego instruktora,a jeszcze lepiej gdyby sprzedawali je w kioskach ruchu...

 

Czy to sprawdzona informacja?

zalezy ktora... to z ubezpieczalnia napewno..

 

To ja chyba jestem inny niż wszyscy bo najperw zrobiłem prawko na motocykl a dopiero później zainteresowałem się motocyklam

duzo osob ma pieniadze na to by zobic prawko na motor ale tego nie robi bo nie ma pieniedzy na sam motor... pozniej pojawiaja sie pieniazki na sprzeta i problemik z prawkiem, a wlasciewie z jego brakiem...

 

Przeszukałem forum, nie tylko to i nadal nie znalazłem odpowiedzi na pytanie, czy wykroczenie jakim jest jazda bez uprawnień grozi odroczenie możliwości zrobienia prawa jazdy. Zdania są bardzo różne...

za sama jazde nie, ale jesli spowodujesz jakis wypadek czy cos to jest to mozliwe, ale tez nie konieczne...zalezy od policmajstra...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie sprawa wyglądała tak, że od małego (11lat?) pojemność wzrastała...

Śmigałem małymi sprzętami (50ccm) - ale to jakieś polne drogi, działka.

 

Później miałem sytuację, że kupiłem 80ccm (zarejestrowaną na motorower) - ale nie miałem karty motorowerowej mimo, że się prosiłem o nią w gimnazjum 3 lata - więc śmigałem do szkoły (daleko miałem).

Dopiero pod koniec gimnazjum zdałem na kartę motorowerową (15 minut.... "ósemka", hamowanie, etc.) i wtedy śmigałem bezstresowo. Druga sytuacja to, gdy oddałem 80ccm do serwisu dali mi zastępczaka - 125ccm. Wtedy też jeździłem. Nie pochwalam tego... ale różnica polega na tym, że jeśliby coś się stało (wątpię, bo mimo wieku mam głowę na karku) to biorę pełną odpowiedzialność Tym bardziej, że rodzice mi pozwalali.

Jeśli chodzi o duże maszyny to miałem do czynienia na torach (zagranicą). Ale w Polsce nigdy nie jeździłem bez kat. A czymś dużym. Może przez to, że zrobiłem bardzo szybko :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam koledzy ze jazda bez prawka, nie jest przyjemnością a ciągłym stresem, pomijajac straty finansowe w przypadku wypadku, czy kontroli, trzeba wziac najważnejszą srapawę odpowiedzialność za czyn (odpukac) w przypadku kolizji ze skutkiem smiertelnym drugiej strony wowczas zaczynają sie poważne problemy dla osoby która prowadziła motocykl bez uprawnień a tego nikomu nie życze i moze to będzie przetrogą i czasem do namysłu ze jednak należało by zrobić ten papierek....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no lepiej by bylojakby mozna bylo je robic u kazdego instruktora,a jeszcze lepiej gdyby sprzedawali je w kioskach ruchu...

 

Wyobraź sobie (nie wiem, kurcze czy jesteś w stanie), że np. kat. B robiłem w ośrodku szkolenia w kilka dni po ukończonym kursie. Jak ktoś oblał i musiał czekać miesiąc to był załamany, że tak długo. Dopiero w latach 90-tych wprowadzili taki debilizm, że wszyscy muszą walić do WORD na egzamin. Kiedyś egzaminator raz w miesiącu przychodził i egzaminował w ośrodkach!!! Tak było jeszcze nie całe 20 lat temu!!! Niewiarygodne, co nie?!!! :cool: A jednak.

I nie było tego całego sajgonu i trzymiesięcznych terminów. W takim okresie czasu można w ogóle zapomnieć, że się robi jakieś prawo jazdy.

 

 

Potwierdzam koledzy ze jazda bez prawka, nie jest przyjemnością a ciągłym stresem, pomijajac straty finansowe w przypadku wypadku, czy kontroli, trzeba wziac najważnejszą srapawę odpowiedzialność za czyn (odpukac) w przypadku kolizji ze skutkiem smiertelnym drugiej strony wowczas zaczynają sie poważne problemy dla osoby która prowadziła motocykl bez uprawnień a tego nikomu nie życze i moze to będzie przetrogą i czasem do namysłu ze jednak należało by zrobić ten papierek....

 

Nie wiem dlaczego akurat każdy wali w taką skrajność: "...w przypadku kolizji ze skutkiem smiertelnym drugiej strony..." Jako motocyklista masz cholernie małą szansę NIE BYCIA właśnie "tą drugą stroną", śmiertelną. Mniejszą nawet niż pieszy potrącony na przejściu przez samochód.

Edytowane przez Lefthandy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...