Skocz do zawartości

stereotypy :( nie da się ich zmienic...


Salata123
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj na swiatlach na koszykowej i alejach niepodległosci (?) w zielona ninje wjdchał facet w golfie. ninja jechała na zielonym koszykami na wprost a koles w golfie alejami na czerwonym tez na wprost...

 

Skutek wiadomo jaki... motocykl prawdopodobnie dostał w koło (tył) nie jestem pewny ale chyba sila walniecia obruciła motocykl i walna tez w inny katamaran. motocykliscie raczej nic się nie stało bo wstał odrazu i wszystko wygladało ok... Jechał dosłownie z 30 - 40km/h... wiec predkosc niewielka.

 

Ale nie o samym wypadku miałem pisać... widząc że nic poważnego się nie stało, ruszyłem dalej w kierunku szkoły i przechodziłem koło 2 dziadkow, jeden ochroniaż a 2gi jakiś pod krawatem... i co słysze? "... Jechał jak wariat to musiało się tak skonczyć! idiota..." itp oczywiście mowa było o kawasaki a dokładniej o jego kierowcy :o

 

On jechał dosłownie nie wiecej niż 40... jak można być tak podłym i źle życzyć 2giej osobie?

 

2panów dostało zjebe... ale skala tego strasznego stereotypu jest zastraszająca! Niedługo strach bedzie zostawić motocykl "gdzieś" żeby jakiś fanatyczny wyznawca 4oo nie spalił nam motocykla 8O

 

---

 

Inna sytulacja. Korek, warszawa - godzina szczytu, korku na setki kilometrów, jakieś z 4 czy 5 pasów w jedną strone, czerwone swiatło. Jade miedzy katamaranami dojechałem na poczatek a tam co? dupa - glupie katamarany nie zostawiły dlamnie miejsca no wiec trzeba było wjechać minimalnie na pasy... (żeby jasne było pasy tam miały szerokośc dosłownie! 10m jak nie wiecej! No ale jakiś idiota podchodzi do mnie i zaczyna takie gadanie:

 

on - przepraszam ale pan tutaj nie może stawać!

ja - (oco Ci debilu chodzi?) słucham?

on - tutaj nie może pan stawać! tam jest linia zatrzymania ( i pokazuje palcem na katamarany które stoją na lini)

ja - no tak... no i co?

on - no to nie możesz tu stać!!

ja - hmm a wiesz co? Ty nie możesz stać na przejsciu dla pieszych, powinieneś jak najszybciej opuscic przejscie i w żadnym przypadku nie wolno Ci się tu zatrzymać!

on - (strasznie wku**wiony) GDZIE MASZ TABLICE, DAWAJ NUMERY! (rozglada się po silniku... :-D )

ja - tam nad kołem na tyle

on - szybko idzie i czyta

 

w tym momęcie zapaliło się zielone i ja odjechałem a on został na środku wielkiego szlaku komunikacyjnego, został otrąbiony itp. Bo katamarany z boku zaczeły jechać a on stał centralnie na srodku 8) Już wiecej się nie bedzie przyp.

 

---

 

 

Inna akcja:

 

Jesli ide na chwile do domu to parkuje motocykl zawsze pod klatka na kostce (nie ulicy). Czemu? bo strach go tam zostawiać jak czasem się widzi jak ludzie parkują. Maszyna stoi tak że nie przeszkadza w chodzeniu bo nie bo stawiam w takiej zatocce na klatke, nie przeszkadza w wychodzeniu z klatki itp. Pełen luz. Sasiedzi wiedzą kogo to i że to tak ma być :) i nikomu to nie przeszkadza. Jedyny mankamet to to że trzeba przejechać z 20m przez chodnik. Jednak zawsze poczekam jesli idą ludzie itp. Tak było i ostatnio! Zaparkowałem, zdejmuje kask i ktośpodchdozi (starszy człowiek tak z 30lat :-D ) i coś tam gada. Mysle sobie że pewnie coś o motocykl chce się zapytać. Wracam z klatki i pytam oco chodzi? A on z ryjem "Gdzie zdawałeś prawo jazdy!! (...) na tej wsi penie to nawet chodzników nie było (...)" Pytam oco chodzi? A ten drań na to że mu dziecko przejade, że on wie jak "wy" jezdzicie, postrach ulic!. Straszy mnie że na policje zadzwoni... (trzyma już telefon) Ja na to że może sobie dzwonić :lol:. Powiedziełem mu co o nim myśle, że on też pewnie nie jeden raz przepis nagioł itp... koles się zamkną, ale na chwile tylko :(. Zaraz znowu swoje. A że było mi dość gorąco bo słonce paliło niemiłośiernie a zbroja pełna to powiedziałem dupkowi że parkuje tu od 3 lat i nikomu to nie przeszkadza i że bede tu nadal parkował. A dupek z ryjem że jak coś się stanie jego curce to zemną inaczej już porozmawia (nie przez policje) Ja już dośc zmienionym głosem no i tonem odpowiedziałem że ten motocykl to bedzie stał czy mu się to podoba czy nie a jak coś nie daj bóg by się z nim stało to go własna matka nie pozna :P

 

Koles poszedł coś tam gadał że glupi itp.. ale olałem.

 

 

 

Jak tu normalnie funkcjonowac jak na każdym kroku debile :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że ludzie nie są jeszcze zwyczajni patrzeć w lusterko w syuacji kiedy obok nich stoi już inny samochód. 95% nie ustępowania drogi nam motocyklistą to gapiostwo a 5% to chamstwo.

Myśli sobie pewnie jeden z drugim ja stoje a on ma jechać niech stoji tak jak inni. Lecz ten czy inny ................. (wpisz co chcesz) nie zdaje sobie sprawy że to on w tym momencie nagina przepisy. Bo nam przecież wolno.

No chyba że blaszak jedzie to co innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad 1. Rzeczonych dwóch panów zapewne ma bardzo ubogie życie osobiste i stąd potrzeba "karmienia" się tym, co się dzieje na ulicy, za oknem itp. Podniecają się stłuczkami, bo nie mogą czym innym.

 

Ad 2. Olałbym gościa, zapewne jakiś sfrustrowany (i może odrobinę zazdrosny; to się zresztą również tyczy panów z przypadku 1.) popapraniec, zafajdany "nauczyciel", "naprawiacz świata".

 

Ad 3. Odparłbym spokojnie, ale stanowczo, że ja z kolei nie lubię małych dzieci.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszczescie u mnie nie ma takich sytuacji ludzie do motocyklistow sa nastawieni w wiekszosci neutralnie z objawem takiego chamstwa sie jeszcze nie spotkalem chociarz czasami ktos patrzy na mnie jak na zbojce ale tylko patrzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie wydaje, że właśnie kierowcy i tak są lepsi niż wcześniej, częścią robią miejsce puszczają itp(wreszcie zrozumieli, że z motocyklistami nie ma co sie kłócić tylko grzecznie :twisted: ), ale niestety debili nie brakuje którzy jadą tak, że brak mi słów :? Dodam tylko, że Tata mojej dziewczyny jak pierwszy raz wpadłem do Niej na motocyklu powiedział, że na motocyklach jeżdzą szaleńcy, dawcy itp.No ale pare miesięcy minęło noi zmienił zdanie :) nawet moje Kochanie jeździ ze mną i powiedziałem, że nawet to nie takie straszne wszystko :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak dotychczas nie spotkalem sie z takimi sytuacjami. ale za to wiele razy podczas jazdy ludziska mi zajezdzali perfidnie droge tak ze ledwo zdazylem ominac. myslicie ze oni to robia specjalnie czy po prostu nie widza motocykli na innych pasach?

mysle ze oni specjalnie zajezdzaja droge bo myslą ze jak jedzie koles na moto to ma wiecej miejsca na drodze i nic mu sie nie stanie jak mu zajedzie. teraz tak jak czekam na autobus w miescie to tak patrzę jak ludzie jezdzą i widze ,że motocyklisci nie stoją na swiatłach gdzieś na koncu tylko omijają puszki i stają na początku - wtedy nikt im nie zajedzie.

(jak są błędy to wybaczcie 8) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego 3- jak masz 1,5 metra chodnika na okolo to mozesz parkowac gdzie chcesz :) wiec powiedzial bym facetowi zeby sie odpiep****. Ja ostatnio mialem taką sytuacje- zjezdzajac z wiaduktu(2pasy+3-rozpedowka dla dojezdzajacych) jechalem gdzies tak z 75 bez przyspieszania i hamowania, na okolo pusto tylko na koncu tego 3 pasa stoi fiat uno zapakowany po brzegi ludzmi. Fiat dal kierunek, przy predkosci jakies 40km/h zjechal na srodkowy, w momencie kiedy bylem juz blisko- musial mnie widziec- nagle dal na lewy pas tak ze gdybym nie przyspieszyl, to bylbym w przegrodzie pomiedzy drogami :/ Jezdzic po naszych drogach sie da, gorzej ze zaufac nikomu nie mozna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś natknąłem się na podobnego debila :) , w sumie to dwóch. Na pasach do jazdy na wprost stał rządek samochodów na czerwonym świetle, no to ja zjechałem na pas lewoskrętu i nim ominąłem samochody i wyjechałem przed pierwszego goscia, nawet nie przekroczyłem lini zatrzymywania się bo było miejsce. A koleś na klakson i podjechał do mnie ze mniej więcej stał rownolegle do mnie. No i gadka:

On: Po co to robię?

Ja: Słucham?

On: Po co to robię, a nie stoję jak wszyscy w korku?

Ja: Bo mi się nie chce stać w korku jak nie musze

Debil sie wkurza (ch*j wie o co mu chodzi)

On: Wy na tych motorach zawsze się wpierdalacie! Zamiast stać jak wszyscy

Ja: Przeszkadza to panu?

On: (Jakby nie słyszał mojego pytania) Musicie sie wpier***ać między wódke a zakąske, wszyscy stoją normalnie a wy sie wpierd***cie

Ja: Przeszkadza to panu?

Debil się zrobił jeszcze bardziej czerwony zacząl znowu coś pieprzyć,ale zrobiło sie zielone i pojechałem zostawiając go deleko z tyłu.

 

Druga sytuacja tego samego dnia

 

Znów przeciskam się w korku staje pod swiatłami w ten sam sposób jak w przypadku opisanym wyżej. Zapala się żółte zaczynam powoli ruszać, słyszę pisk opon za mną , patrze w lusterko jakiś gostek w Micrze robi głupie miny i prawie zaczyna trąbić (ruch ręką do środka kierownicy), ale nie za trąbił bo mnie dogonić nie mógł, a jechałęm spokojnie.

 

Ogólnie szkoda gadać, ale pierwszy raz się natknąłem na takie natężenie debilizmu na ulicach. Widać Poznań od Stolicy gorszy nie jest, też mamy debili :)

 

P.S A potem mnie policja zatrzymała, ale tylko kontrola dokumentów i urządzeń pokładowych, bez mandatu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TO wy mieliscie jeszcze dosc lajtowe sytuacje. Jakis czas temu gosc prawie mnie pobił na skrzyżowaniu. Jechałem Kasprzaka w strone centrum, zaraz za Żelazną wyprzedziłem z prawej strony jakiegos sku***syna (nie widziałem co to było, jakies kombi). Za rondem Daszyńskiego pajac dał po garach, wyprzedził mnie i przyhamował tak ze 3 razy. Za rondem, tuz przed Emilii Plater znowu go wyprzedziłem i stanąłem przed swiatłami, miedzy samochodami. Odwracam sie, zeby zobaczyc co to za sk***iel tam siedzi, a tu wychodzi z tego bucowozu 2 dresów. Podszedł do mnie i popchnął mnie łapami (cały czas siedziałem na GSie) i z mordą ze co ja go po prawej wyprzedzam - wiem ze tak nie wolno, ale sytuacja nie była w zadnym razie niebezpieczna - tam sie mieszcza 2 samochody na tym odcinku. Potem pchnalem go ręką i sk***iel przywalił mi w kask, poklął na mnie i wrocił. Byłem wku**wiony, bo nic nie mogłem zrobic - nie postawie przeciez motocykla na nóżce ani go nie rzuce na glebe - za duzo czasu i szkoda sprzeta. Jakbym jebańca teraz dorwał jadac samochodem to inaczej bym z nim pogadał.

Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...