Skocz do zawartości

zgier

Forumowicze
  • Postów

    145
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zgier

  1. Sprzedaje swojego Transalpa. Wszystko o nim w linku:) Transalp Pozdr. :cool:
  2. Promocja :) 8400zł SUZUKI GSXF-750
  3. Cześć, sprzedaje swój sprzęcik. http://www.allegro.pl/show_item.php?item=647709591 Szczegóły w aukcji. Pozdr. :)
  4. Co do jazdy w zachodniej Europie to nigdzie w Polsce nie widziałem tak dużej ilości szybko jeżdżących motocyklistów jak we Francji. Na południowym wybrzeżu przeciskanie się między puszkami z dużą prędkością to norma, do tego strój prawie że plażowy. Trochę też pojeździłem na moto z pewnym Francuzem, 180km/h przez wioski na drodze gdzie z trudem się mijają dwa większe auta też nie było niczym nadzwyczajnym. Ale był to gość który całe życie jeździł motocyklami i umiał to robić. Ani razu nie spotkałem się z jakimś chamskim zachowniem czy to ze strony samochodziarzy w stronę bikerów czy odwrotnie. Wydaje mi się że chodzi o ogólne wyluzowanie. Prowadzenie samochodu czy motocykla to jest tylko przemieszczanie się, a nie zbawianie świata. Poza tym zapieprzać też trzeba umieć. I na tym powinna też polegać edukacja na kursie, a nie ograniczała się do tego jak zrobić pięć ósemek yamaha ybr250 czy jakimś innym chińskim wynalazkiem. I dlatego myślę że stopniowanie uprawianień co do pojemności i mocy motocykla ma ogromny sens. U nas jest pełno mistrzów prostej, którzy tylko hałasują w miastach i wkur**ja ludzi, a o jeździe nie mają zielonego pojęcia. I wcale się nie dziwie że ludki nie lubią motocyklistów bo takie zapier***nie po mieście to jest zwyczajne buractwo. Z resztą też nie lubię głąbów z przelotowymi wydechami bezsensownie jeżdzących po mieście w te i nazad. Wracająć do sedna czyli wypadków. Myślę że działa tu przede wszystkim już przytoczona selekcja naturalna. Jak się nie myśli i tylko bezsensownie zapieprza to trudno się dziwić że od czasu do czasu ktoś ginie. Irytujące jest tylko to ciągłe skamlenie niby twardych motocyklistów że ich nikt nie lubi i że wszyscy w około są źli a oni są dobrzy. Oczywiście zdarzają się wypadki i tym najrozsądniejszym, ale tak było i jest i będzie. Taki sport :)
  5. BTW kto z was kiedykolwiek kichnął jadąc?:)
  6. Martyrologia polskich motocyklistów. Nie dorabiajcie ideologii do tego że od czasu do czasu jeździcie na moto.
  7. Siema, Sprzedaje swój sprzęcik. Ogólnie stan godny polecenia, jak ktoś szuka wygodnego sprzęta z całkiem dobrą dynamiką zapraszam na oględziny. Link do ogłoszenia: SUZUKI GSXF 750 Pozdrawiam
  8. Ja korzystałem z PZU Assistance na terenie Niemiec. Trochę musiałem podzwonić do Warszawy bo pomoc nie nadjeżdzała za szybko, ale gdy już przyjechali było całkiem OK. Zapakowali moto na lawetę, sholowali na parking, zawieźli do hotelu całkiem przyjemnego, rano sniadanko, transport na parking i z parkingu pojechalem sobie do serwisu Hondy. Oczywiście wszystko za free, oprocz naprawy. Na drugi dzien miła pani do mnie zadzwoniła zapytała czy jest już wszystko w porządku i życzyła szerokiej drogi :biggrin: Na zagraniczne wypady polecam, w Polsce jak kto chce.
  9. Demontaż wahacza też nie jest straszny, w dwie osoby łańcuch można zmienić spokojnie w 2-3 godzinki.
  10. Dlaczego nikt nie chce uwierzyć w to że za 3tyś złotych można kupić fajny sprzęt. Na stronce do której podałem powyżej link są foty z niemieckiego Schwarzwaldu i z Francji. Dystans rzędu 500-800km dziennie motocykl pokonywał bez zająknięcia. Jako że swego czasu też nie miałem kasy na ciuchy kupiłem sobie komplet ubrań Metro i najtańszego Caberga. Ciuchów już się pozbyłem bo nie były zbyt dobre, ale przez dwa sezony w nich jeździłem, kask daje radę do dzisiaj. Wg mnie powinieneś celować w Suzuki GSX400, Honde CB450N/S, Yamahe XS400. Podaruj sobie podejrzanie tanie GS500 bo to mogą być miny. A mówienie że Jawa 350 z bębnem z przodu będzie bezpieczniejsza od japońca z dwiema tarczami jest dość dziwne.
  11. A co powiesz na to: CB 450N 3 lata temu byłem w takiej samej sytuacji jak ty. Nie miałem zbyt dużo kasy a chciałem kupić motocykl i jeździć. Też chciałem żeby to był nie duży japoński 4suw. Tym sprzętem zrobiłem około 17tys km, jedyne co robiłem to synchro i czyszczenie gaźników, wymiana opon, łańcucha i zębatek. Nie miałem z nim żadnych poważnych problemów. Idealną prędkością podróżną jest 110-120km/h, w zakręty fajnie wchodzi, prowadzi się stabilnie i w przewidywalny sposób, na pierwszy sprzęt do obycia się z 2kołami w sam raz. Teraz mam Bandita a Honda jest do oddania za nie całe 3 tyś zł, więc jakby cię to zainteresowało to pisz. Nie będę pisał że motocykl jest idealny, ale jak na 23 letni sprzęt prezentuje sie ciekawie, w każdym bądź razie mi się zawsze podobał :buttrock: Pozdrawiam
  12. komandosek ja do swojej lałem mineralnego Arala, spalanie oleju na minimalnym poziomie miała.
  13. Mam dokładnie takie sakwy, ogólnie jestem zadowolony. Przy zakladaniu musiałem pokombinowac, żeby torby nie napierały za bardzo na tylne kierunki i nie przeszkadzały plecaczkowi trzymać nóg na podnóżkach. Z pewnością są warte swojej ceny.
  14. Fajna relacja, widać że masz pojęcie o robieniu zdjęć, szkoda tylko że tak mało. BTW fajny ten Triumph.
  15. Jest ogromny wątek z resztą przyklejony a Banditach, tam najpierw poczytaj potem zapytaj na pewno uzyskasz odpowiedz. A zwrocic uwage warto na: -ogolny stan motocykla im bardziej przypomina oryginalny tym lepiej, -luz na głowce ramy, lubi sie pojawiac w starszych rocznikach, -najlepiej sie przejedz i sprzawdz stan zawieszenia, bo to bolączka Banditów, starsze modele powinny miec zmienione chociaz przednie sprężyny, -przetestuj hamulce, bo mogą się okazać nie zbyt mocne Popatrz dokładnie czy nie widać śladów napraw, lakierowania czyli to samo co robi się przy oglądaniu jakiego kolwiek innego motocykla.
  16. Ano żyje, tylko na forum zaglądam coraz rzadziej bo sie syfiarnia robi i nie ma co czytać. Problemy i porady wszystko wiedziących 14sto latków raczej mnie nie interesują. Ciepło się robi, trzeba jeździć a nie przed kompem siedzieć :flesje:
  17. WLD_Wlodi be my master. Musisz być niezłym akrobatą, żeby miotać kamieniami podczas jazdy. Trafisz na większego wariata od siebie i ci jakomś cegłą przypie***li. Ja generalnie debili olewam, używam wymownego gestu i jadę dalej w swoim kierunku. Bary82 jak ci się chce to gościowi możesz narobić smrodu na policji, może nie zostanie ukarany, ale trochę stresu mu przysporzysz :icon_mrgreen: Pozdrawiam.
  18. Jeżdże starą japonią wartą nie wiele więcej niż 2000zł, sprzęt spisuje się bardzo dobrze, póki co zrobiłem nim bezawaryjnie 13tyś km,ale powoli wychodzą oznaki podeszłego wieku maszynki. Łańcuch i zębatki czekają na wymianę, pod głowicą zaczyna się pocić uszczelka, pasowało by też wymienić olej w przednim zawieszeniu a w serwisach nie ma różnicy czy podjeżdzasz 20-sto letnim sprzętem czy swieżutką K5-tką z salonu-cennik jest jeden. To samo jest z cenami części zamiennych. Natomiast peców od MZtek, Jaw i innych tzw. demoludów jest pełno, którzy za flaszkę pomogą rozebrać cały silnik :icon_mrgreen:. Sam motocyklową przygodę rozpocząłem właśnie od starej japoni i nigdy nie żałowałem tego kroku i na twoim miejscu szukałbym japończyka. Koszty utrzymania mojej Hondzinki póki co mnie nie powalają, aczkolwiek są nie porównywalnie wyższe od tych w przypadku MZtki czy Jawy. Musisz sam zdecydować czy stać cię na japoński motocykl bo nawet jeśli trafisz fajną sztukę za 2 tyś. zl to jeszcze będzie trzeba sporo w niego wpakować nie koniecznie od razu po zakupie ale w przyszłości na pewno. Pozdrawiam
  19. A czy ktoś z was jeździ w kurtkach tekstylno-skórzanych jak np ta: FLM T 27 Zastanawiam się nad jakością zszycia skóry z materiałem tekstylnym czy to nie będzie się rozpruwać itp. Bo wizualnie ten model mi odpowiada w 100%, cenę też jestem w stanie przełknąć. Jakby ktoś używał takiej kurtki, albo podobnej generalnie chodzi mi o opinie nt. kurtek "łączonych" :) mógłby się podzielić swoimi uwagami. Bo o tych w tym wątku nikt nie wspomniał jeszcze. Pozdrawiam
  20. Szczescie żeś cały i że ludzie ci nie chcieli robić kaszany, wnioski jak najbardziej poprawne wyciągnąłeś więc nie ma tego złego... :icon_twisted: A odnośnie motocyklistów co się nie zatrzymali to powiedz czy by się na coś przydali? Bo z tego co pisałeś kolesie z samochodów ci pomogli posprzątać cały bajzel, nie każdy ma czas żeby stanąć sobie i pogadać ot tak, troche wyrozumiałości dla złych motórzystów :) Jakbyś szlifnął przy mnie to na pewno bym się zatrzymał, jakbym widział moto na glebie też bym się zatrzymał, ale jak sobie staliście na poboczu to na 90% bym pojechał dalej machnąwszy łapskiem :icon_razz: Pozdrawiam
  21. W 100 % podzielam twoje zdanie, ale Polska to nie wyspy i mamy tu wciąż drogowy dziki zachód. A mój poprzedni post był raczej ironiczny i też bym chciał żeby motocykle były normalnością w Polsce a nie powszechnie uważanym dziwactwem. Pozdrawiam
  22. A po co wy chcecie poprawiać wizerunek motocyklisty? Mi średnio zależy na tym co pani Genia i pan Zdzisław spod piątki myślą o mnie. Dla mnie lepiej by było żeby ludzie się mnie bali gdy jadę motocyklem bo wtedy nikt by mi nie zajeżdzał drogi, dwa razy pomyślał czy zdąży się włączyć do ruchu, dziadek idący z kościoła nie próbował by swoich sił w biegu przez jezdnię widziąc zbliżające się świeciące jedno światło, żaden cieć z puszki w korku by nie rzucał ku**ami bo przecież do motocyklisty bandyty strach się odezwać :notworthy:. Jak każdy by myślał że zapi****am czysta w mieście na jednym kole to by się bał że mogę nie wyhamować i by stał cierpliwie aż przepyrkam obok niego :( Dla mnie było by bezpiecznie i miło i byłbym zadowolny :notworthy:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...