Skocz do zawartości

Wheelie, stoppie, palenie gumy i inne.


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nie łapie o co w tym chodzi, po co robić takie sztuczki? Przecież nie bedziemy lepszymi kierowcami jesli bedziemy umieli jeździć na gumie itp.

Jak można tak nie szanować swojego ukochanego motocykla. Aż smutno się robi jak po pokazie gość rzuca maszynka na ziemie. Przy tak podmiotowym traktowaniu motocykla nie potrafiłbym gościa nazwać prawdziwym motocyklistą, conajwyżej kierowcą motocykla, albo poprostu showman'em czy wręcz klaunem.

B6 W-wa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chrzań. Ględzisz jak hipokryta lub co najmniej komunista :twisted:

 

Wspomniane triki wykonywane bezpiecznie, pod kontrolą, rozumnie świadczą o klasie zawodnika. Tylko poprzez treningi i próby bolesne finansowo i cieleśnie można osiągnąć jakiś poziom wyższy niż prezentowany aktualnie. Próby, treningi pozwalają zapoznać się z rzeczami które dotychczas były tylko oglądane z boku. Próby postawienia maszyny na kole, obojętnie którym, dają okazję do poznania na własnej dupie zjawisk dotychczas nieznanych. Pokazują możliwości zawodnika i maszyny. Skutkiem tego mamy doświadczenia pozwalające na swobodniejsze poruszanie się na motocyklu w normalnej jeździe. Treningi wyrabiają refleks, odruchy i nawyki które mogą uratowaś nas w podbramkowej sytuacji na drodze w ruchu ulicznym. Wyczucie hamulca przedniego, wyćwiczone podczas prób stawiania na przednim kole, pomaga uniknąć uślizgu i gleby przy hamowaniu awaryjnym. To jeden z WIELU przykładów.

 

Dobry kierowcza to taki który jest świadomy nie tylko swoich umiejętności, lecz przede wsztkim SWOICH BRAKÓW. Jeżeli wie czego jeszcze nie umie, to wie czego na drodze nie robić bo może się to nie zawsze udać.

 

A co do definicji motocyklisty, to łatwiej chyba opracować definicję pornografii...

 

Bez urazy, nie chciałem obrażać.

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hipokryta - może troche.

Komunista - hmm raczej demokrata i zdecydowanie nie anarchista.

 

Nie no luz stoppie ma racjie bytu i poznania granicy hamulcy.

Robiąc stoppie wolniej hamujesz niż normalnie na 2-ch kołach.

Proszę powiedz jak w swobodniejszym poruszaniu się na motocyklu pomoże siadanie na baku i klaskanie nogami, lub palenie gumy.

Nailepiej to się refleks trenuje grając na konsoli lub pracując w kuchni, lub jeżdząc na torze :notworthy:

 

Zawodnicy powiadasz, więc to niby że sport tylko extremalny. Już nie moge doczekać się mistrzost świata w paleniu gumy. Ja postrzegam to jako rozrywke, niestety często stosowaną na normalych ulicy zamiast gdzieś na zamkniętych. Niby wszystko jest ok ale dziś jak usłyszałem komentaże świadków wypadku gościa na moto co próbował wheelie robić to mi się na refleksje zebrało. "Przygazował na prostej za zakrętem", "Zabrała go karetka w ciężkim stanie", "była pusta droga"

Tja poznanie nieznanego to bardziej mi sie kojarzy z:

a) sexem analnym

B) życiem po śmierci.

 

Jeśli chłopaka nie uratuja to pozna nieznane pkt. b... oby nie poznał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh nie wiem czy sie śmiać czy płakać...

Zastanów sie co piszesz a potem rzucaj głupie teksty- sam jesteś klaunem!!

Ciekawe ile ty potrafisz zrobić na motocyklu i jak dobrym kierowcą jesteś że osądzasz co świaczy o umiejętnościach a co nie??

Myślisz że to wszystko takie łatwe??? To wytłumacz mi czemu jest tak nie wiele osób które to potrafią?

Stek bzdur poprostu to co napisałeś...

 

Każda z ewolucji wymaga mnóstwo wysiłku i umiejętności. Za każdym razem kiedy zsiadam z motocykla po nawet 15-20minutowej sesji treningowej jestem spocony jak mysz...choćbym był nawet w krótkim rękawku(a papierosów nie pale, zdrowie mam niezłe i kondycje tez niczego sobie...). Pytasz co daje palenie gumy?? W miejscu każdy potrafi... spal gume podczas jazdy, wykręć kółeczko... tu już trzeba sie czuć bardzo pewnie na motocyklu, trzeba mieć dobry balans, super wyczucie hamulca, gazu, umiejętność ontrolowania poślizgu itp.

Na kole trzeba mieć super balans, odporną psychike i perfekcyjną kontrole gazem. Na przednim trzeba mieć bezbłednie oblatany przedni hamulec często z kontrolowaniem przedniego koła w uślizgu(bardzo często zdarza sie niechcący...)

 

Tak to jest sport extremalny i czy tego chcesz czy nie będzie sierozwijał. Jest bardzo efektowny i większość ludzi docenia nasze wysiłki i starania. Poziom w polsce rośnie w obecnej chwili w błyskawicznym tempie. O niebo szybciej niż w ubiegłych latach. Możesz nas nie nawidzić ale licz sie ze słowami. To sa nasze motocykle, nasze pieniądze i nic Ci do tego co z nimi robimy. Nie musisz na to patrzeć ani tego lubić- nikt Cie do tego nie zmusza. I tak kijem rzeki nie zawrócisz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umiem czytac i wyraźnie jest napisane co chciał powiedzieć... a jeśli myśli co innego niż pisze to ja nie wnikam w głebokieprzesłania.

 

Stunt jest moją wielką pasją i miłością... Jeden lubi łowić ryby,inny grać w szachy a ja jestem uzależniony od adrenaliny i całą swoją energie, wysiłki i pieniądze wkładam w ten SPORT jakim jest STUNT.

To jest moja droga, mój wybór i naprawde nikomu nic do tego. Jakim prawem ktoś ocenia mnie, mówi czy jestem motocyklista czy nie?? Jeździć wszelkimi jednośladami z silnikiem zacząłem mając niespełna 9 lat, całe życie walcze z cała rodziną któa nie nawidzi motocykli i za wszelką cene próbuje mnie odnich odciągnąć. Niczego nie dostałem w pezencie, na wszystko musiałem zapracowac sam, nikt mi nie pomagał ani mnie nie wspierał. ucze sie sam na własnych błedach za swoją kase i płacąc własnym bólem...

Dlatego nie będe tolerował głupich wypowiedzi które dotykają mnie i mase moich kolegów z całej Polski(i świata) którzy kochają ten sport.

aha- gdybyśmy nie szanowali moocykli to wytrzymywałyby najwyżej jeden trening. Nie katujemy na zimnym silniku, dbanmy oregulacje, wymiany materiiałów eksploatacyjnych, nie katujemy bezmyślnie i do bólu(bo nas na to nie stać),usprawniamy motocykle zeby lepiej znosiły taką jazde i kochamy je tak samo mocno jak inni tyle ze mamy do tego wszystkiego nieco inne podejście...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdybyśmy nie szanowali moocykli to wytrzymywałyby najwyżej jeden trening

 

tylko że środki masowego przekazu - ukazują was własnie w takim świetle: gdzie wygląda to na coś w stylu "brak szacunku"

 

osobiście widziałem film który był dołączony do ŚM (chyba "amerykańscy wojownicy" - czy cos w tym stylu) - zaledwie kilka minut i wsumie został obejżany przezemnie na zasadzie przewinięcia na podglądzie. Są momenty wywrotek - idą iskry, plastiki sie łamią :? kolesiowi coś nie wyszło rzuca kaskiem - dla mnie to nie bylo miłe, czułem sie bardzo dziwnie.

 

kochamy je tak samo mocno jak inni tyle ze mamy do tego wszystkiego nieco inne podejście...

 

w to nie wątpie - ale może warto pomyślec i sie zastanowic się jakimi nas widzą ci kierowcy ktorzy nie "trenują" - to jets powód tego nie ZROZUMIENIA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanów sie co piszesz a potem rzucaj głupie teksty- sam jesteś klaunem!!

Bo wyrażam swoją opinie z którą sie nie zgadzasz

Ciekawe ile ty potrafisz zrobić na motocyklu i jak dobrym kierowcą jesteś  

Jeśli chodzi ci o robienie sztuczek to stoppie nie dam rady, power slida i kiepawo na gume dam rade , i sprzęgło mi się już kończy.

Jeśli chodz ci o w miarę przepisową jazdę na moto to dość dużo :notworthy: ,a nie każdy umie wolno jeździć.

Przez kilka lat jazdy w puszce i 3 lata na moto nigdy nie miałem punktów na prawku, ani nie dostałem ostrzeżenia.

Myślisz że to wszystko takie łatwe??? To wytłumacz mi czemu jest tak nie wiele osób które to potrafią?  

Nie każdy chce ryzykować zdrowie i sprzet aby się popisać przez oberwatorami i poczuć radoche oraz adrenaline.

Każda z ewolucji wymaga mnóstwo wysiłku i umiejętności.

Umiejętności w robieniu trików co niekoniecznie przekłada sie na umiejętność przeżycia na mieście.

Nie musisz na to patrzeć ani tego lubić- nikt Cie do tego nie zmusza.  

W sumie masz racjie nie muszę patrzeć, ale jak dziś widziałem cieżko rannego gościa co uczył sie wheelie robić to wolałem przy nim zostać i popilnować mu rzeczy i moto, aby nie znikły, gdy ten leżal na ziemi i się nie ruszał. W sumie ludzi jest coś około 4 miliardy dlaczego miałbym sie martwić zdrowiem i majątkiem jakiegoś motocyklisty... ale wiesz jakoś nie mogłem odwrócić się i iść w swoją stronę. Choć przecież to jego pieniądze i zdrowie.

 

Chodzi mi o sens ryzykowania zdrowia dla sztuczek które imho minimalnie przekładają sie na całokształt umiejętności jazdy na motocyklu, nie ich trudność.

 

Od nauki jazdy jest Moto-szkoła i jazda na enduro, a nie popisywanie się na streetach.

 

B6 W-wa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Eeee panowie dyskusja jak z przedszkola IMO....

 

Pewne motocykle stworzone są do pewnych rzeczy moim zdaniem. Jak ktoś lubi wietrzyć pachy i wąchać świeżo skoszone zboże kupi sobie czoperka i śmiga z bananem na twarzy. Jak ktoś lubi tylko tor, kupi sobie porzadnego sporta i lata po torze tudzież winklach bieszczadzkich. Jak ktoś lubi miasto, sztuczki itd kupi sobie nakeda lub sportka i zrobi z niego streeta. A jak ktoś lub błoto kupi sobie enduraka.

 

Popieram spidi - to co robi on i ludzie jemu podobni to nie jest jakieś tam niekontrolowane działanie, tylko sztuka jazdy, opierająca się na wykorzystywaniu motocykla sportowego po to, do czego został stworzony! Chłopaki wiedzą co robią, jak robią itd. A to że ktoś czasem walnie kaskiem? Że jebi moto na glebę? Sam to robiłem z endurakiem nieraz. Kocham kozę, ale to nie kobieta... czasem w pysk musi dostać!

 

Moratar - równie dobrze powinieneś dziwić się, że ja kupuję motocykle enduro warte 36.000 zł po czym podczas pierwszej jazdy wywijam trzy orły, masakruję plastiki, rysuję ramę i gnę chłodnicę... I że po jednej jeździe cena moto spada o 10.000 zł... Albo że biorę fachową crossówkę na tor i maskakruję totalnie moto pzy glebie... Przecież te motocykle stworzone sa do tego, żeby je tak traktować. Podobnie ma się rzecz z motocyklem spidiego!

 

Moratar - pewnie i dobre intencje miałeś, ale wyszło tak, jakbyś księdzu wyrzucał, że ch*jowe kazanie prawi :notworthy:

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo wyrażam swoją opinie z którą sie nie zgadzasz

 

 

...bo w pierwszym poście napisałeś: "Przy tak podmiotowym traktowaniu motocykla nie potrafiłbym gościa nazwać prawdziwym motocyklistą, conajwyżej kierowcą motocykla, albo poprostu showman'em czy wręcz klaunem."

Dlamnie w tym momencie to ty jesteś żałosny i sam jesteś klaunem...

 

 

Jeśli chodzi ci o robienie sztuczek to stoppie nie dam rady, power slida i kiepawo na gume dam rade , i sprzęgło mi się już kończy.  

Jeśli chodz ci o w miarę przepisową jazdę na moto to dość dużo  ,a nie każdy umie wolno jeździć.  

Przez kilka lat jazdy w puszce i 3 lata na moto nigdy nie miałem punktów na prawku, ani nie dostałem ostrzeżenia.

 

Przepisowa jazda to jedno a wykorzystywanie potencjału motocykla to inna para kaloszy i jedno z drugim nie ma nic wspólnego. To że jestś wzorym kierowca nie znaczy że znasz swój motocykl i umiałbyś go opanowac w extremalnych sytuacjach a błedy zdarzają sienawet najlepszym i najostrożniejszym...

My robimy to najczęściej na motocyklach sprotwych które nie powstały po to żeby jeździć 50km/h po miescie... stworzone zostały na tora że są lekkie i szybkie to są świtną bazą do robienia wszelkich ewolucji.

Co do punktów to ja też od blisko 3ech lat mam czyste konto a wcale nie jeżdże wolno i przepisowo, żadko na dwóch kołach a inawet odpukac rozmaiwam z polciantami żadko... Czyste konto o niczym nie świadczy.

 

Nie każdy chce ryzykować zdrowie i sprzet aby się popisać przez oberwatorami i poczuć radoche oraz adrenaline.

 

Taaak?? A to ciekawe... co raz widze całe zastępy ludzi w wiekuod nastu do 40stu paru lat które próbują, kombinuja i starają sie czegoś nauczyć? Co raz ktoś prosi o porade, czasem prosto z mostu mówi o co mu chodzi a czasem nieśmiało stara sie czegos od nas nauczyć i dowiedzieć.

Nie każdy ma taką potrzebe i to oczywiste ale czemu w każdym większym mieście jest gromada ludzi którzy lataja na gumie i stają na przednim a zwykle co najwyżej garstka takich którzy robią to z taką łatwością jakby motor robił to sam za nich i przy tym potrafią jescze kilkadziesiąt innych rzeczy które dla nie wtajemniczonych wydają sie przeczyć prawom fizyki??

Odpowiedź banalna- troche talentu, odwagi ale przedewszystkim ciezka praca, trening, trening i jeszcze raz trening.

Nie każdy sie do tego nadaje- to jest właściwa odpowiedź. 90% z tych którzy by nawet chcieli nie ma dośc odwagi i zacięcia żeby to robić tylko często sie do tego neprzznają. To jest sport wymagający poświęceń(jak każdy zresztą...) ale nie każdy jest na nie gotowy. Równie dobrze ażdy mógłby mówić że: "...to łatwe i też by tak umiał ale mu sie nie chce..."

 

Popisywanie??? hmm... wytłumacz mi czemu 99% z nas najbardziej lubi ćwiczyć w miejscahc gdzie nie ma żywej duszy i gdzie nikt nam nie przeszkadza ani my nikomu? Dalej twierdzisz że to lans??

 

 

Umiejętności w robieniu trików co niekoniecznie przekłada sie na umiejętność przeżycia na mieście.

 

Już pisałem- taka jazda bardo pomaga w opanowaniu motocykla w sytuacjach extremalnycj i krytycznych i jego perfekcyjnego wyczucia. Jeśli motocyklem bawisz sie jak zabwką i możesz z nim zrobic prawie wszystko bo panujesz nad nim to twierdzisz że to nie istotne tak?

 

Pozatym coraz mniej bawi mnie jazda po publicznych drogach i wole stunt bo jest względnie bezpieczniejszy a nie jestem w tym odosobnionym przypadkiem. Tutaj ryzyko jest wkalkulowane i margines błedu spada tylko na mnie a nie na kogoś kto wymusza pierwszeństwo, plamy oleju czy piasek na drodze...

 

W sumie masz racjie nie muszę patrzeć, ale jak dziś widziałem cieżko rannego gościa co uczył sie wheelie robić to wolałem przy nim zostać i popilnować mu rzeczy i moto, aby nie znikły, gdy ten leżal na ziemi i się nie ruszał. W sumie ludzi jest coś około 4 miliardy dlaczego miałbym sie martwić zdrowiem i majątkiem jakiegoś motocyklisty... ale wiesz jakoś nie mogłem odwrócić się i iść w swoją stronę. Choć przecież to jego pieniądze i zdrowie.  

 

Chodzi mi o sens ryzykowania zdrowia dla sztuczek które imho minimalnie przekładają sie na całokształt umiejętności jazdy na motocyklu, nie ich trudność.  

 

Od nauki jazdy jest Moto-szkoła i jazda na enduro, a nie popisywanie się na streetach.

 

Mamy bić brawo? Spoko, dobrze zrobiłeś,szanuje Cie za to... ale z drgiej strony zachowałeś sie jak człowiek, tak jak zrobiłby każdy motocyklista i każdy człowiek który wykazuje jakies ludkzie odruchy...

 

Źle rozumujesz... my nie robimy tego po to żeby byc lepszymi kierowcami w normalnym ruchyu...to jest dodatkowa korzyśc. Sama jazda freestyle'owa czy jak kto woli stunt jest sensem sama w sobie i rozwijanie swoich umiejętności, ciągłe dązenie do wykonywanie bardziej dopracowanych i bardziej efektownych tricków, zdrowa rywalizacja czy poprostu fun i adrenalina jaki towarzyzy tej zabawie... to są cele adrzędne.

Równei dobrze mozesz pytac ludzi czemu wspinają sie na skałki, skaczą na spadochronach, bungee czy jeżdża na deskorolkach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dewocki temat :?

Ja jeżdzę na gumie bo sprawia mi to zajebistą frajde, śmigam po torze do bólu bo lubie to jeszcze bardziej, dojeżdzam do swiateł na przednim bo to pokazówa i serce mi rośnie jak ktoś podziwia moje umiejętności. Motocykl nei został stworzony tylko do dojazdów do pracy i do szkoły (samochód zresztą też nie). Motocykl ma nam sprawiać radość i sprawia. Jedni czerpią radość z jazdy ruskiem z koszem w chełmie wojennym inni z czego innego. Stosunek płciowy to też powinna być tylko prokreacja, ja natomiast robie wszystko i na różne sposoby, ale z prokreacją nie ma to nic wspólnego (przynajmniej na razie). Tak jak i moja jazda nie ma nic wspólnego z przemieszczaniem się, wsiadam i jade. Z 10000 km, w tym sezonie, jak 500 zrobiłem w konkretnym celu to wszystko, cała reszta to paliwo wypuszczone, pozornie, niepotrzebnie w powietrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok to mogę zakceptować: triki robi się dla samego ich robienia, konkurencji ze znajomymi i samej adrenality. Sztuka sama w sobie, jak rzut młotem.

Nadal bulwersuje mnie skakanie po moto i rzucanie ich jak szmaty po pokazie, choć z drugiej storny to mnie to chyba wali. Tyle że jakiś taki zły posmak zostaje.

Nadal też będe uważał że wheelie itp na mieście to buractwo.

B6 W-wa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...