Skocz do zawartości

Pchanie zamiast holowania - wrażenia (długie)


pasza
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

 

Miałem dzisiaj okazję wypróbować patent, który sprzedał mi Tomek Kulik podczas pikniku u niego na placu. Dla tych którzy nie byli: chodzi o to, żeby jeden motocykl pchać drugim. Pchający zapiera się prawą nogą o lewy tylny podnóżek pchanego motocykla.

 

Okazja nadarzyła się w związku z awarią elektryki w gs500 koleżanki. Próby naprawienia na placu u Tomka nie wyszły, więc moto trzeba było przetransportować do warsztatu.. na drugim końcu miasta (dla Warszawiaków - z Bemowa na daleką Modlińską, dla nie Warszawiaków: conajmniej kilkanaście km przez szybką trasę, most itd.).

 

Niestety ja nie bardzo mogłem sobie poradzić z pchaniem, za to radziłem sobie jako pchany. Pchał kumpel na XT600. Udało nam się jechać trochę ponad 50 km/h. Najgorsze były ruszania, bo trwa to dość długo. Ciężko pokonuje się wolne zakręty (skrzyżowania), więc tam często zsiadałem i prowadziłem :banghead:. Natomiast duże łuki (zjazd z mostu) da się przejechać w kontakcie. Trochę obawiałem się momentów ponownego łączenia podczas jazdy, ale da się to zrobić na tyle łagodnie żeby było prawie nieodczuwalne. Wydaje mi się, że ważne jest żeby rozłączać się przed hamowaniem (można zrobić przykrą niespodziankę pchającemu).

 

Dodatkowo miałem trening środkowego palca, bo znalazło się conajmniej kilku baranów, którym się bardzo nie podobało to co robiliśmy i musieli nas obtrąbić :banghead:. Niestety mój klakson nie działał, więc trenowałem. Podnosić należy wyraźnie i wysoko :).

 

Podsumowując: da się, ale jest to moim zdaniem sposób lepszy na trasę niż na miasto (zdecydowanie wolałbym tak jechać niż być holowanym). W mieście za często trzeba stawać, za dużo jest skrzyżowań. Warto to poćwiczyć, bo np. mi nie wychodzi za dobrze (problemy z utrzymaniem się razem przy ruszaniu), a nigdy nie wiadomo kiedy może się przydać.

 

ps. licznik w gs500 działa nawet przy wyłączonym motocyklu (mała rzecz a cieszy) :banghead:

 

pps. max 50 km/h to na prawdę nie jest bezpieczna prędkość w mieście, przy takiej prędkości nie daje się na Toruńskiej zmienić pasa :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jesteś bogatszy o jedno doświadczenie więcej. Też stosowałem ten patent. Gdy moja żona wyjeździła prawie całe paliwo w terenie. Wracaliśmy i trzy kilometry przed garażem eho w zbiorniku. jeszcze na dodatek deszcz zaczął padać. Tym sposobem dopchaliśmy moto do garażu. Kawasaki KDX 250 SR. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm dobry patent. Jeszcze o takim nie slyszalem. Trza bedzie wyprobowac na sucho zeby jakby co nie bylo problemu:)

Bedzie się okazja spotkać na Zaspie lub w PCKu u Piotrka to zdradzę Ci ten patent. Widziałem to na żywo u Tomka i bardzo mi się podobało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Technika ta jest tak stara jak motocykle. :banghead:

Nie ja to wymyśliłem, widziałem kiedyś w Mrągowie Junaka pchanego przez Jawę.

Z Piotrkiem Gadajem mieliśmy kiedyś "okazję" pchania TW200 z zerwanym łańcuchem, przy użyciu SR250. Udało się pokonać trasę Bemowo - Łomianki bez przygód, ze średnią przelotową około 60 km/h.

Rekord prędkości padł na szosie gdańskiej - 95 km/h. Było z górki i z wiatrem. :banghead:

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...