Skocz do zawartości

Countersteering-czyli jak cwiczylem


Jaro36
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zerknąłem w swoje treści i z przykrością zauważyłem, że mogły zabrzmieć jak przechwałki. Oj nic bardziej mylnego. Jeżdżę kiepsko, marnie, bojaźliwie, wolno, słabo technicznie. W ogóle źle pod każdym względem. Jedyne, co mnie ucieszyło, to fakt, że nie straszny mi światowej sławy manewr ;)

 

DOPISANE:

To jest to ??

Filmik w sumie pokazuje KS, ale widać to tylko po zachowaniu przedniego koła. Po ruchach rąk nie doszedłbym, że to właśnie ten manewr.

Widać, jak koło "wypada" na zewnątrz zakrętu i motocykl wali się na przeciwny bok. To jest właśnie to i tak samo jak na filmiku jest łatwe w rzeczywistości...czy jak kto woli "w realu" :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem się wyłączyć z tematu ale tylko krowa nie zmienia zdania.

Jeden a Kolegów napisał wyżej:

 

mowicie o odpychaniu kiery - a sprobojcie pociagnac kiere tj tak:

 

normalnie robimy to pchajac lewa czesc do przodu i moto kladzie sie w prawo

 

zrobmy to tak:

do w/w dzialan dodajmy pociagniecie do siebie prawej czesci kiery

 

Zakładam przejęzyczenie w wypowiedzi Kolegi, bo pchając lewą stronę kierownicy zmusimy maszynę do skrętu właśnie w lewo. Ponadto tak jak ktoś wyżej przytomnie zauważył - czy odepchniemy lewą, czy przyciągniemy prawą - na jedno wychodzi. Moto skręci w lewo. Chyba że ktoś mocno balansuje ciałem i wydaje mu się że stosuje CS. Najpierw pochyli się w prawo - to kierownica sama skręci w prawo bez żadnego przykładania siły.

To wtedy jest ściema a nie CS.

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qrde Powiem Wam, że coraz lepiej mi idzie, jednak cwiczylem na lysej przedniej gumie juz prawie calkiem zdartej wiec musiałem cały czas o tym pamiętac i nie doginac tyle ile bym chcial, dopiero w poniedziałek zmienilem opone lecz niestety we wtorek lało i tak weekend sie skonczyl...

Teraz na nowej gumie jest ogromna roznica w samym prowadzeniu moto w zakrecie wiec to co dotychczas dokonałem można nazwa jako rozgrzewka przed treningiem... 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza  

majtnięciem robiłem jednak jeszcze sporo ruchów całym ciałem. Jakież  

więc było moje ździwienie, kiedy prawie bez żadnej współpracy z mojej  

strony dość mocno złożyłem motocykl w zakręt lekko tylko dociskając  

kierownicę z jednej strony (nie tylko impuls na początku, cały czas ją  

dociskałem - mogłem tak pogłębiać i spłycać przechył).

 

Wiecie co... Mnie w końcu wychodzi z tych opisów i filmiku na to, tak jak Embe'mu, że też CS stosowałem i nawet o tym nie widziałem... Ja ciałem nie uskuteczniam żadnych dziwnych manewrów a tylko sam nacisk na kierownicę, i tak jak już wcześniej wspomniałem, reguluję nim głębokość złożenia... Jedynie sobie głębsze zakręty ćwiczę (to tak w innym temacie ;) ) to wtedy juz w sumie po albo w trakcie (zależy jak ostry zakręt jest...) składania się motocykla w zakręt balansuję ciałem... Bo tak to nie mam problemów ze slalomem... A tak w ogóle jak będą miał nowe oponki i będzie sucho to wezmę kumpla i mnie sfilmuje jak jeżdżę slalomem to sobie poanalizuję w jakim stopniu wykorzystuję CS, może też wrzucę filmik na FTP to się będziecie mogli wypowiedzieć :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Z obserwacji sprzetow na jakich jazdzicie zdecydowana przewagę biora motory powiedzmy może nie sportowe ale przynajmniej neked. Czy stosowanie omawianych technik skrętu ma jakiekolwiek uzasadnienie w jezdzie chopperem. Mozna powiedziec ze jestem jeszcze zupelnie zielony z jazdy na 2oo ale czasami w zakrecie czuje ze mozna zrobic to 10000 razy lepiej, ale boje sie polozyc go nizej, obawa glownie skupia sie na tym ze przednie kolo odjedzie w bok. Jakie Wasze zdanie ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Witam

Czy stosowanie omawianych technik skrętu ma jakiekolwiek uzasadnienie w jezdzie chopperem.

Moim zdaniem zdecydowanie, z geomerii moto wynika iż im widelec wysunięty jest bardziej do przodu tym bardziej CS działa. Dla przykładu wyjechałem virażką na kaszubskie winkle właśnie z myślą aby poćwiczyć CS i efekt był piorunujący - momentalnie po pchnięciu kiery moto składa się w przeciwną stronę. Sam byłem zaskoczony skutecznością tej techniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prosze wybaczyc ze odgrzebuje stary watek , nie ma sensu tworzyc nowego...

 

no wiec przeczytalem caly watek (staralem sie) wnikliwie i uwaznie ale wciaz w mej glowie panuje chaos...

 

odniose sie teraz do fragmentu ktory nurtuje mnie najbardziej :

 

jak pisal Janusz , gdy 3 sekundy przed zakretem nie ruszajac kierownicy , barkami i glowa , sztywno przemieszczam sie w strone zakretu np. prawo , zostawiajac rece nieruchomo na kierownicy...

 

tak odchylony dojezdzam do zakretu i beda w pozycji tak wychylonej od motoru delikatnie i szybko skrecam w strone przeciwna do zakretu , poczym jeszcze bnardziej sie pochylam w strone ktora chce skrecic ?????

 

jak to jest ? czy prawidlowo to przedstawielm ?? z gory dzieki fachowcy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najlepszym przykładem CS to chyba bedzie żużel co? - kręcą w prawo a jadą w lewo :-)

 

a tak na poważnie, to mam dokładnie tak samo jak przedmówca.

Jeszcze kiedyś wczesniej wydawało mi się, że wiem co to CS teraz po przeczytaniu tych wszystkich postów mam chyba jednak wątpliwości czy to co starałem się robić to CS czy nie CS ;-)

Co do wysuwania się poza motocykl w stronę zakrętu to sostuję i w sumie jest to dobra sprawa, jak już ktoś wyżej napisał daje dobre czucie moto przez mocniejsze dociskanie zewnętrznej nogi do baku, a poza tym przenisienie ciężąru pozwala pewniej wchodzić w zakręt. Ale tak naprawdę to nigdy nie zwracałem uwagi na to czy kierownicę odchylam do zewnątrz czy do wewnątrz czyli w stronę zakretu.

jak będe miał okazję to sprawdzę i napiszę jakie moje spostrzeżenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pirrus55 napisał że

najlepszym przykładem CS to chyba bedzie żużel co? - kręcą w prawo a jadą w lewo :-)

 

Nieprawda. To jest jazda w uślizgu (z kierownicą w kontrze), zwana z angielska power slide.

CS stosujem żeby skręcić, a kontrę żeby utrzymać kierunek jazdy po wystąpieniu uslizgu tylnego koła. To czy uślizg jest zamierzony (jak na żużlu) czy też niezamierzony - nie ma znaczenia.

Nie mylmy zjawisk i pojęć.

 

Jezeli chcesz skręcić w prawo - prawą ręką popchnij kierownicę. W lewo - analogicznie. Koniec dyskusji na ten temat.

 

Nie ma co tu dywagować, trzeba jeździć i próbować.

Sam już nie czuję kiedy rymuję...

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nooo, z tym żużlem to ja tylko tak żatrtowałem :-) Chciałem tylko rozładować i tak już mocno napiętą atmosferę :-)

 

[ Dopisane: 21-07-2005, 09:44 ]

no i pojeździłem sobie trochę wczoraj, pobawiłem się tym całym odpychaniem kierownicy i doszedłem do podobnego jak inni wniosku - CS stosowałem już od dawna, po to by gwałtownie pochylić motocykl, albo zrobić szybki slalom czyt. omiń studzienkę.

Co prawda świadomość tego, że coś takiego istnieje daje większe poczucie bezpieczeństwa i świadomość że ten cały CS działa może pomagać w jeździe, ale jest też druga strona medalu. Teraz mam obawy, że w sytuacji awaryjnej, jak będę musiał nagle pochylić moto zacznę się za bardzo zastanawiać, czy pchać tą kierę w prawo czy w lewo, czy w stronę zakrętu czy w przeciwną aż w końcu się wypier....niczę :-) To co robiłem odruchowo będę teraz analizował, wydłuży się czas reakcji i w ogólnym rozrachunku bezpieczeństwo spadnie :-)

...nie, no żartuję. CS to fajna rzecz, dobrze, że powstał taki wątek i dobrze że rozpętała się taka burzliwa dyskusja, miejmy nadzieję, że wielu z nas wyniesie z tego jakąś naukę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz mam obawy' date=' że w sytuacji awaryjnej, jak będę musiał nagle pochylić moto zacznę się za bardzo zastanawiać, czy pchać tą kierę w prawo czy w lewo, czy w stronę zakrętu czy w przeciwną aż w końcu się wypier....niczę [/quote']

O to się nie martw, jak Ci z nienacka wyskoczy studzienka, to nie będziesz miał czasu na zastanawianie się co gdzie i czym popychać :lol: Pomyślisz po fakcie, niezależnie jak to się skończy :twisted:

 

Mam takie spostrzeżenie: CS powinien być znaną i używaną techniką przez KAŻDEGO rajdera. Nauczaną na kursach. A część z nas mimo paru sezonów jazdy nie wie co to. Smutno mi. Idę popłakać :cry:

 

Zamiast chlipać pojechałem poćwiczyć na pusty parking i oto moje wnioski:

a) CS - nic nowego (to chyba dobrze)

B) zwieszenie się z moto (czy tam styl włoski jak niektórzy to zwą) poprawia WIELCE wyczucie moto w zakręcie i pewność siebie, tylko głupio wygląda na mojej maszynie :-D

c) nie jestem w stanie zrobić stoppie - przód ślizga się/piszczy/ucieka na boki. Muszę odpuścić i pomagać sobie tyłem przy awaryjnym hamowaniu

d) NAJWAŻNIEJSZE jak oduczyć się panicznego odejmowania gazu w skręcie, kiedy myślę, że się nie wyrobię? To jest CHOLERNIE trudne, odruch z samochodu, czy co... :?

e) co z taką techniką pokonywania zakrętów:

- do środka łuku hamowanie

- od środka przyśpieszanie

Czy na moto to nie ma racji bytu?

 

Trochę dużo tych wniosków, ale cóż...

 

PS uprzejmię proszę wszelkie mądre głowy (Tomek, Janusz i in.) o doskonalenie naszej koślawej techniki jazdy poprzez systematyczne dorzucanie jakichś wskazówek. Z górki dziękuję.[/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

e) co z taką techniką pokonywania zakrętów:

- do środka łuku hamowanie

- od środka przyśpieszanie

Czy na moto to nie ma racji bytu?

 

[/b]

 

Ma rację bytu. Chodzi o to że chcąc zachować tor jazdy na zakręcie i pokonać go z możliwą dopuszczalną prędkością' date=' musisz pamiętać o pewnych proporcjach do zachowania.

Zacieśnienie zakrętu musi spowodować mocniejsze pochylenie maszyny przy tej samej prędkości. Przyczepność jaką oferują Ci opony i nawierzchnia jest stała, o ile nagle nie zmieni się stan nawierzchni (teoria!). Zatem zakładając że pokonujemy zakręt wykorzystując przyczepność z pewnym STAŁYM marginesen bezpieczeństwa, zacieśniając skręt musimy zmniejszyć prędkość proporcjonalnie do wspomnianego zacieśnienia - prostując maszynę możemy przyspieszać proporcjonalnie do prostowania się toru jazdy.

 

Jeżeli złożysz (pochylisz) maszynę mocniej niż wynikałoby to z przyczepności opon i nawierzchni oraz [b']aktualnej[/b] prędkości jazdy - leżysz lub jesteś zmuszony do wyprostowania toru jazdy. Czy uda Ci się zmieścić w pasie ruchu (na drodze) to już inna kwestia. Albo zerwiesz przyczepność poprzeczną opon do nawierzchni - albo musisz się zmniejszyć pochylenie dla uniknięcia gleby. Bo jechałeś w danym momencie za szybko jak na daną krzywiznę zakrętu i dysponowaną przyczepnością.

 

Przejdźmy za szczyt zakrętu. Zaczynamy przyspieszanie, bo tor jazdy nam się prostuje. Tutaj problemy pojawiają się na nawierzchni mokrej lub w przypadku maszyny o nadmiarze momentu obrotowego. Nie mocy lecz momentu.

Przykład - Suzuki Bandit 600 vs SV650. Na śliskiej nawierzchni spokojniej i mniej stresowo jeździ się bandziorem który ma więcej kucyków lecz mniej niutonometrów. Łatwiej esfałka zerwie przyczepność na wyjściu z zakręty przy tych samych obrotach i zapięty biegu. Przyspieszenie może być na tyle mocne, na ile pozwala nam przyczepność i krzywizna wyjścia z zakrętu. Jeżeli przyczepność zerwiemy to leżymy lub walczymy power slid'em. Jeżeli przyczepności starczy lecz przesadzilismy z gazem - maszyna zmusza nas do mocniejszego prostowania niż wynika ze wspomnianej krzywizny toru jazdy na wyjściu.

 

Zakładamy że nie mamy zamiaru opuszczać pasa ruchu którym się kulturalnie :evil: poruszamy. Zatem prędkość na końcu prostej dostosowujemy do takiej jaka pozwala nam na spokojne pochylenie maszyny i skutkiem tego skręcanie. W miarę zacieśniania skrętu, pochylamy maszynę coraz mocniej zmniejszając prędkość na tyle tylko by przyczepności nie zerwać. Czyli odjęcie gazu tylko na tyle by nie trzeba było kłaść się mocniej. Zbyt duże odjęcie gazu zmusza nas do amniejszenia pochylenia i powoduje straty prztz niewykorzystanie przyczepności.

Wyjście z zakrętu. W momencie minięcia szczytu zakrętu przyspieszamy na tyle mocno by nie zerwać przyczepności tylnego koła, oraz by by uniknąć nadmiernego wynoszenia maszyny na zewnętrzną. Zbyt silne i wczesne przyspieszanie zmusza do zmniejszenia pochylenia co skutkuje wyprostowaniam toru jazdy. Chyba że ciśniemy wewnętrzną ręką maszynę zmuszając do jazdy w pochyleniu - ryzykujemy jednak zerwanie przyczepności na wyjściu. O ile odwalimy szlifa i nic nie trafimy - pół biedy. Jeżeli opanujemy uślizg i wyjdziemy na prostą - nie ma problemu. Jednak najniebezpieczniejszą sytuacją jest taka gdy maszyna po uślizgu tylnego koła staje bokiem do kierunku jazdy. Wtedy dysponując sporym pędem robi salto w bok przez grzbiet i zazwyczaj robi kuku zawodnikowi. Zwłaszca gdy spadnie na niego z kilku metrów.

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...