Skocz do zawartości

Nowe auto klasy budżetowej czy używka lepszej


przypadkowelitery
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Staszek_s napisał:

Czasami życie ponad stan ma urok 🙂 Jest co wspominać przy tanim piwie, gdy juz się wróci do swojskiego klepania biedy... 

Hmm... kupno fajnego auta na raty można pewnie fajnie wspominać, ale pukającego do drzwi komornika już nie bardzo. ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Damian85 said:

Gdy byłem młody, goły i wesoły, to dziwiłem się skąd ludzie w Polsce mają kasę na domy i ładne auta. Kalkulacje mi się w ogóle nie zgadzały. 

Ale później odkryłem sekret... zadłużania się. A jeszcze później odkryłem statystyki zadłużeń w Polsce - w skrócie Polacy zadłużają się na potęgę, a później nie ma kto spłacać długów. Bardzo duży procent dłużników nie wyrabia z ratami.

Kto już pożył trochę na tym świecie wie jak wygląda nasza Polska obłuda i życie ponad stan.

Widziałem to już wielokrotnie i sam raz tego doświadczyłem. Ale szybko się z tego wyleczyłem. 😁

Troszke w innym kontekscie to napisalem, powiedzialbym ze bardziej uznaje to za zalete, niz za wade. Krotko mowiac na 1 km kw przypada w Polsce  1000 krotnie mniej gownozjadow niz na zachodzie, przynajmniej ja tak to widzialem i widze dalej. Mowisz ze tak ludzie sie teraz zadluzaja, hmm dorastalem chyba w innej Polsce, standartem za moich mlodych czasow w malej osadzie gdzie dorastalem (jak i innych ktore znalem) bylo ze chlopaki po dwadziescia pare lat, a nieraz szybciej mieli juz pobudowane domy w surowym stanie, wiadomo z pomoca rodzicow, ale nikt sie nie zadluzal, nie bylo stac to sie samemu kopalo rowy pod lawy fundamentowe u kolegi a potem on u mnie itd. normalna pomoc jeden drugiemu.  Swiat widocznie sie zmienia, zachodni gowniany styl zycia dopadl i Polske. Komuno wroc🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Robert J. napisał:

standartem za moich mlodych czasow w malej osadzie gdzie dorastalem (jak i innych ktore znalem) bylo ze chlopaki po dwadziescia pare lat, a nieraz szybciej mieli juz pobudowane domy w surowym stanie

20 latek z działką i domem w surowym stanie? Takie cuda to chyba tylko na wsi, gdzie młody dostaje działkę po rodzicach/dziadkach i jeszcze nie wsiąka w miastowy wyścig szczurów.

Na pewno są wyjątki (oby były!), ale czasy, gdy budowało się dom samemu z pomocą rodziny i sąsiadów to raczej już głównie opowieści (każdy zajęty swoim życiem) - mój ojciec tak postawił chatę, ale to były lata '80. Gdy byłem młody (kilka lat), to czasem słyszałem rozmowy przy wódce (ojciec z sąsiadami popijał) i mówili sobie - "ja stawiałem tą ścianę, pamiętasz?!".

Teraz każdy młody musi mieć studia (bo jak nie ma wyższego wykształcenia, to znajomi, ciotki i babcie będą cmokać, że jak to tak bez szkoły porządnej - presja na młodych jest), więc większość łazi do szkoły do wieku 24-25+ (choć wielu chce sobie po prostu postudiować i się zabawić), później dostają gównianą pracę za gówniane pieniądze (2 - 2,5 tys zł na rękę) i tak tyrają (czasem ktoś się weźmie za siebie, poszuka lepszej pracy, ale większość tyra za grosze), kogo stać na choćby działkę?

Sam pochodzę z małej miejscowości, przerabiałem taki scenariusz, tj. czyli od zera (zaczynając od fizycznej pracy na czarno za grosze), aż do zmiany fachu (IT) i dużych zarobków. Od wsi, do miasta (wiocha, Łódź, a później Wrocław).

Na wsiach ludzie jeszcze żyją sensownie, nie zadłużają się tak, ale jak jakiś młody zapuści się do miasta i zobaczy jak w mieście się żyje, to szybko zaczyna gnić.
Ludzie kasy nie mają, ale mieszkania kupują, fajne auta, dobre telefony - skąd to się bierze? Kredyciki na kredycikach.

Gdy z żoną załatwiałem jakieś sprawy w bankach, czy urzędach, to często słyszałem żarty od sprzedawców, że teraz to małżeństwa trzymają kredyty - w sensie, że musi być dwójka, aby wyrobić ze spłatami rat (normalnie kręgosłup moralny naszego społeczeństwa chyba pękł).

Także takie czasy nastały, Robercie - ale tutaj głównie mówię o miastowym życiu (Wrocław), w którym uczestniczę od dekady jako dorosły i pracujący.

W mniejszych miejscowościach jest sporo spokojniej, ale ludzie i tak kochają kredyty (żona pracowała w banku, co nieco słyszałem).

Edytowane przez Damian85
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kredyt to narzedzie ktore mozna z glowa wykorzystac.

Dom kupowalismy na kredyt ale staralismy sie go spl;acic w 15 lat, w miedzyczasie wartosc domu wzrosla ze 130 tys do ponad 600 tys, mysle ze bylo warto. Kolejne samochody tez kupowalismy na kredyt i splacalismy i jakos dalismy rade. Trzeba trzymac sie zdala od bzdurnych kredytow konsumpcyjnych, sklepowych kart kredytowych i nie dawac sie nabrac na zakupy pod wplywem impulsu. My praktycznie wogole nie uzywamy gotowki i wszystkie zakupy leca przez 2 karty kredytowe - moja i zony ktory co m-c splacamy i nic to nas nie kosztuje dodatkowo.

Grunt to trzymac dyscypline finansowa, wiedziec ile sie zarabia i wydaje ( przede wszystkim ) i oszczedzac ile sie da, najlepiej na jakies cele. Oczywiscie od mlodego wieku nalezaloby zaczac oszczedzac na emeryture, ale kto wtedy o tym mysli? 🙂 Nieliczne wyjatki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...