Skocz do zawartości

podnoszenie


Przemas
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Przecież on sam utrzymuje ię w pionie jak jedziemy, właśnie dlatego, że koła się kręcą i powstaje moment żyroskopowy... tak jak na rowerku. Im szybciej jedziemy tym trudniej składa się motocykl - czemu? bo moment wtedy jest znacznie większy.

 

żeby było bardziej prawdziwe popre to cytatem... z http://www.riders.pl/node.php?id=226 (Dynamika wywrotki highside - dokładne omówienie jak to się dzieje i jak temu zapobiec)

 

 

Kierowca pozwala, aby przednie koło skręciło w kierunku poślizgu. Zmienia przez to kierunek ruchu motocykla. W tym czasie tył nadal się ślizga i ciągle porusza się SZYBCIEJ niż przód w danej chwili. Motocykl "usiłuje" się położyć [z uwagi na zablokowane tylne koło traci się jego efekt żyroskopowy i przez to maleje stabilność motocykla] i położy się, jeśli nic innego nie zakłóci tego ruchu.

 

i jeszcze jeden cytat (z http://www.zss.pl/kmmm/www_ciekawe-histori...historia08.htm) żebyś nie miał wątpliwośći że taka siła działa w motopcyklach i za co jest odpowiedzialna...

 

"Gnom" szybko zyskał pochlebną opinię, mimo kilku drobnych wad. Jedną z najbardziej dokuczliwych był bardzo duży moment żyroskopowy i trudność pokonywania zakrętów
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem jeszcze tyle że kiedyś jak miałem 13 lat jedzilem taty CB 400F i przewrucilem się na piaskowej drodze na zakręcie - wpadlem w koleiny... a jeśli się ktoś oriętuje to ten moto troche waży ale podnioslem raczej bez problemów za kierownice... (tata się oczywiście nie dowiedział )

mnie raz przygniotrła CB 400F ale naszczeście na piasku! a doslownie kilka metrow klolomnie byl tata a ja mialem wtedy z13 lat ;) wiec nie mialem szans sam wyjsc no i on zdiol zemnie motocykl... Jak ktoś wie jak wyglada ten motocykl to wie że ma ładne 4 wystajace cylindry na boki ;) no i zostalem przycisniety cylindrem w noge... do dzis mam blizny od popażenia

no to sam ja podniosles czy nie?

i tata ja podniosl czy sam bez problemow za kierownice?

 

krecisz ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak fajnie ;) Tylko że to są dwa inne wypadki ;) o ile można to tak nazwać ;). Jak jezdzilem sam i mi się połozyła to podniosłem sam może jak pomyślałem że tata nie będzie szcześliwy jak się dowie dostałem jakiejś siły i dałem rade ;) a jak mnie przygniotła to nie miałem szans sam jej z siebie zdiąć to przeciez ponad 200kg.

 

A najśmieszniejsze jest to że te 2 "wypadki" były jakieś 3m od siebie (oczywiście w nei w tym samym dniu czy nawet tygodniu ;) tylko tam jest chyba jakieś pechowe miejsce ;)

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja XJ z paliwem waży 211 czy jakoś tak. Pierwszy raz podnosiłem ją za kierownicę...i plecy bolały mnie prawie 2 tygodnie. Konkretnie mięśnie na plecach. Siłowałem się jak głupi. To było za pierwszym razem. Później dowiedziałem się, jak to powinno wyglądać i od tej pory stawianie konika stało się banalne. Dosłownie. Jak to robię? Niektórzy radzą plecami, ale ja wolę przodem. Łapię lewą ręką za kierownicę, prawą za uchwyt do stawiania na centralną podstawkę (u mnie znajduje się on pod krzesełkiem pomiędzy miejscem dla pasażera a moim pod owiewką, na obrazku zaznaczyłem na czerwono), a tułów opieram w miejscu, które zaznaczyłem na zielono. Po prostu jakby kładę się na baku. Motocykl jeszcze leży a ja przy nim klęczę trzymając w tych dwóch miejscach. Teraz trzeba troszkę wysiłku, żeby podnieść go pierwszych kilkanaście centymetrów do góry. Jak już się to uda działam tylko nogami po prostu podnosząc się. Cały czas leżę na baku i prostuję nogi a konik wstaje. To bardzo prosty i skuteczny sposób. Jest tylko problem, jeśli przewróci się przy ścianie tak, że nie ma miejsca żeby obok niego stanąć (raz tak miałem). Drugi problem pojawia się wtedy, gdy całość dzieje się na luźnym podłożu, czyli zarówno motocykl, jak i nasze nogi nie mają solidnego podparcia w glebie. Na asfalcie/betonie działa bardzo dobrze, ale na zapiaszczonym asfalcie...nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież on sam utrzymuje ię w pionie jak jedziemy' date=' właśnie dlatego, że koła się kręcą i powstaje moment żyroskopowy... tak jak na rowerku. Im szybciej jedziemy tym trudniej składa się motocykl - czemu? bo moment wtedy jest znacznie większy.

 

żeby było bardziej prawdziwe popre to cytatem... z http://www.riders.pl/node.php?id=226 (Dynamika wywrotki highside - dokładne omówienie jak to się dzieje i jak temu zapobiec)

 

 

Kierowca pozwala, aby przednie koło skręciło w kierunku poślizgu. Zmienia przez to kierunek ruchu motocykla. W tym czasie tył nadal się ślizga i ciągle porusza się SZYBCIEJ niż przód w danej chwili. Motocykl "usiłuje" się położyć [z uwagi na zablokowane tylne koło traci się jego efekt żyroskopowy i przez to maleje stabilność motocykla] i położy się, jeśli nic innego nie zakłóci tego ruchu.

 

i jeszcze jeden cytat (z http://www.zss.pl/kmmm/www_ciekawe-histori...historia08.htm) żebyś nie miał wątpliwośći że taka siła działa w motopcyklach i za co jest odpowiedzialna...

 

 

"Gnom" szybko zyskał pochlebną opinię, mimo kilku drobnych wad. Jedną z najbardziej dokuczliwych był bardzo duży moment żyroskopowy i trudność pokonywania zakrętów

 

No tak ale przecież dyskusja jest o podnoszeniu sprzęta a nie o technice uślizgów.

 

Doskonale zdaję sobie sprawę z sił dynamicznych i kinematycznych jakie działają na motocykl podczas jazdy na zewnątrz i wewnątrz niego.

 

Zresztą ja przecież mam BMW R1100 R, jeżdżę na nim i w tym przypadku naprawdę dobrze wiem o czym piszę. Owszem, moment żyroskopowy od silnika jest wyczuwalny na postoju przy przegazówkach, ale nie są to jakieś bardzo duże wartości. Napewno nie na tyle duże by pomagały stawiać przewrócony motocykl, to po pierwsze.

 

A po drugie silników nie wolno zapalać kiedy "leżą" a już szczególnie bokserów :!: A BMW nie zapalisz nawet na bocznej podstawce bo ma blokadę.

 

I jeszcze rzecz o dźwiganiu.

Jako, że trenowałem kiedyś trójbój siłowy także mam doświadczenie w podnoszeniu rozmaitych rzeczy. Więc podstawowy błąd który może Was kosztować kontuzję to dźwiganie na prostych nogach. Nie wolno tego robić :!: W tym przypadku dźwignięcie 50 kg to nacisk kilku ton na lędźwia kręgosłupa. Zawsze trzeba ugiąć nogi a najlepiej podnosić ciężary z przysiadu. Trzeba naprawdę uważać bo urazy kręgosłupa to wyjątkowo wredna przypadłość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jeszcze ja. ;) ;) ;)

 

2 lata temu podjechałem pod dom motocyklem i stanąłem odok samochodu sąsiadki tak że nie mogłaby wyjechać. Postawiłem moto na bocznej nóżce. Poszedłem do domu tyklo na 3 minuty i myślałem, że akurat w te 3 min. nie będzie chciała wyjechać.

 

Po chwili wychodzę z domu i już przez okno widzę jak sąsiadka przesuwa mój motor do przodu o jakieś 2 metry.

Po zakończeniu poprostu puściła motor ale stopka się trochę złożyła i moto jeszcze ustał z 5 sekund i zaczął lecieć na lewo.

 

Sąsiadka gdy to zobaczyła to do motoru i łapie...

Jak jej motocykl (ponad 200 kg) runął na nogę

to sę tylko wykrzywiła z bulu i po chwili powiedziała:

"nie wiedziałam że jest taki ciężki"

 

Nie miałem sumienia mówić jej, że trochę się zarysowała owiewka

bo i tak za pół roku szedł do lakierowania.

 

Poadrawiam ;) ;) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja po szlifie xj900 skorzystalem z pomocy milego, lysego pana ktory przejezdzal akurat w poblizu tjuningowana Tigra. Spytal sie mnie czy nic mi sie nie stalo a ja do niego : "To moze bys mi pomogl?" grzecznie wysiadl i pomogl mi postawic moto. Dziekuje Panu bardzo!!!! Juz nigdy nie bede zle wypowiadal sie na temat panow w dresach poruszajacych sie tjuningowanymi brykami :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam prosty a zarazem skuteczny sposób, łapię za kierownicę, skręcam ją do oporu w stroną na której lezy motocykl i łapię za uchwyt pod boczkiem/kanapą pasażera, przyjmuję dogodnę pozycję co by żyłka pierdząca nie pękła i wio w górę ;)

Tylko głupiec ma na wszystko gotową odpowiedź :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaciekawiło mnie rozwiązanie z odpalaniem silnika i wykorzystywaniem efektu żyroskopowego (juz tu mi cos nie pasi - chyba na fizyce spaliście...). To chyba tylko teoria i to bardzo dziurawa. Ok, rozpędzamy tylne koło do zajebistych obrotów - tylko wtedy moment mogłby byc wystarczający aby dzwignąć jakies 200kg.I co dalej? Tylne kółko łapie przyczepność, a ze jest rozpędzone do granic wytrzymałości i ma łogromną energie - wyrywa nam moto z łap. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...