Skocz do zawartości

Pierwszy motocykl i wątpliwości dot. bezpieczeństwa


maleaw
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Motocykle są niebezpieczne głównie z dwóch powodów:

1. Mała masa (za czym idzie zwinność i przyśpieszenie).
Motocykle są lekkie, co sprawia, że nawet przy małej liczbie koni są to pojazdy, które poruszają się z prędkościami i przyśpieszeniem aut sportowych.

Wystarczy, że poruszasz się z prędkością o 50km/h większa, niż prędkość z jaką przeciętnie poruszają się pojazdy na danym odcinku drogi i prosisz się o problemy - to nie moje wymysły, tylko dane specjalistów nt. wypadków.

Samemu tego doświadczam przy szybszej jeździe (i to nieważne, czy jedziesz na 2oo, czy autem). Po prostu jeśli jedziesz szybko, to inni będą źle oceniać Twoją przyszłą pozycję na drodze - samemu w ten sposób będziesz prosił się o problemy. Są tacy, którzy to pojmują, są też tacy, którzy uważają, iż inni kierowcy są głupi z tego powodu.

Wielu motonitów zginęło od tak zwanego "wymuszenia pierwszeństwa" - ale zrobili to na własne życzenie. Po prostu zapamiętaj, że jeśli zapier...lasz, to ludzie Cię nie będą widzieć - Deal With It Or Die (z tego powodu odradzam pałowanie w miastach i w miejscach, gdzie jest duży ruch - tak robią niedorozwoje, którzy później się rozpieprzają na innych autach, albo rozjeżdżają pieszych, oczywiście zanim to zrobią, to na forach wcześniej piszą wzruszające eseje o tym, jacy to motonici są krusi, bez osłon itd - ale gdy rozjeżdżają pieszego na pasach, to oczywiście znikają za horyzontem).

 

2. To jeden "ślad".

Piasek na zakręcie, dziura w drodze, śliska nawierzchnia, leżąca na drodze gałąź, wybiegający na ulice pies - każda z tych rzeczy może spowodować, że wyrżniesz się okrakiem na asfalcie - a gdy się wykładasz, wtedy lecisz... i oby Ci na drodze nic nie stało.

Pogadaj z rodzicami/wujkami na tym, jak za dawnych czasów jeździli na WSK czy Jawach. Ci, którzy jeździli dłużej zawsze mawiali, że motocykle są zdradzieckie, mój ojciec kiedyś prawie stopę stracił, gdy jadąc przez las zahaczył stopką o korzeń.

 

A dzisiejsze motocykle - cóż, mają o wiele, wiele, wiele więcej koni, drogi mamy o wiele lepsze, prędkości dzisiejszych motocykli są o wiele większe - reszty możesz się domyśleć.

Pamiętaj - motocykl jest zdradliwy. I to nie tylko przez to, że łatwo można się na nim wyłożyć, ale dlatego, że Cię ogłupia. Daje Ci dużą moc i zwinność, możesz poruszać się na drodze jak mucha w pokoju. Bzzz, jesteś na prawym pasie, bzzz, jesteś na lewym, bzzz, wyprzedasz - i to bzzz zajmuje często chwilę. I przez to, że robisz dużo bzzzz, to później możesz wjechać pod koła człeka, któremu wlecisz pod maskę jak właśnie taka mucha (nigdy nie wiadomo z której strony wyleci, jest mała, zwinna, szybka).

 

Tak, ludzie się zagapiają, ludzie popełniają błędy, w tym także motonici. Ten, kto jeszcze nie zrozumiał praw panujących na drodze, powinien kupić sobie 60 konny samochód i uczyć się tego, jakiego rodzaju "pułapki" szykują inni.

 

Kompletnym idiotą jest ten, kto wymaga od innych, aby przestrzegali przepisów. Jeszcze gorszym jest ten, kto uważa, że inni przestrzegają przepisów. Wielu ludzi zmienia pasy nie patrząc w lusterka, wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z problemu "martwej strefy", a jednak "mądrzy" motonicy uwielbiają latanie pomiędzy pasami i trzymanie się narożników samochodów przed wyprzedaniem - ot, mądrzy, "myślący" za innych (takich przypadków jest wiele). ; )

 

Ogólnie czym spokojniej będziesz jeździł w zatłoczonych miejscach, tym dłużej pożyjesz. Choć bardzo często początkowi adepci dwóch kółek zabijają sami siebie przez zbyt szybką jazdę - po prostu wypadają z dróg na drzewa, albo inne samochody.

Edytowane przez _Xp_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Motocykle są niebezpieczne głównie z dwóch powodów:

 

1. Mała masa (za czym idzie zwinność i przyśpieszenie).

Motocykle są lekkie, co sprawia, że nawet przy małej liczbie koni są to pojazdy, które poruszają się z prędkościami i przyśpieszeniem aut sportowych.

Wystarczy, że poruszasz się z prędkością o 50km/h większa, niż prędkość z jaką przeciętnie poruszają się pojazdy na danym odcinku drogi i prosisz się o problemy - to nie moje wymysły, tylko dane specjalistów nt. wypadków.

Samemu tego doświadczam przy szybszej jeździe (i to nieważne, czy jedziesz na 2oo, czy autem). Po prostu jeśli jedziesz szybko, to inni będą źle oceniać Twoją przyszłą pozycję na drodze - samemu w ten sposób będziesz prosił się o problemy. Są tacy, którzy to pojmują, są też tacy, którzy uważają, iż inni kierowcy są głupi z tego powodu.

Wielu motonitów zginęło od tak zwanego "wymuszenia pierwszeństwa" - ale zrobili to na własne życzenie. Po prostu zapamiętaj, że jeśli zapier...lasz, to ludzie Cię nie będą widzieć - Deal With It Or Die (z tego powodu odradzam pałowanie w miastach i w miejscach, gdzie jest duży ruch - tak robią niedorozwoje, którzy później się rozpieprzają na innych autach, albo rozjeżdżają pieszych, oczywiście zanim to zrobią, to na forach wcześniej piszą wzruszające eseje o tym, jacy to motonici są krusi, bez osłon itd - ale gdy rozjeżdżają pieszego na pasach, to oczywiście znikają za horyzontem).

 

2. To jeden "ślad".

Piasek na zakręcie, dziura w drodze, śliska nawierzchnia, leżąca na drodze gałąź, wybiegający na ulice pies - każda z tych rzeczy może spowodować, że wyrżniesz się okrakiem na asfalcie - a gdy się wykładasz, wtedy lecisz... i oby Ci na drodze nic nie stało.

 

Pogadaj z rodzicami/wujkami na tym, jak za dawnych czasów jeździli na WSK czy Jawach. Ci, którzy jeździli dłużej zawsze mawiali, że motocykle są zdradzieckie, mój ojciec kiedyś prawie stopę stracił, gdy jadąc przez las zahaczył stopką o korzeń.

 

A dzisiejsze motocykle - cóż, mają o wiele, wiele, wiele więcej koni, drogi mamy o wiele lepsze, prędkości dzisiejszych motocykli są o wiele większe - reszty możesz się domyśleć.

Pamiętaj - motocykl jest zdradliwy. I to nie tylko przez to, że łatwo można się na nim wyłożyć, ale dlatego, że Cię ogłupia. Daje Ci dużą moc i zwinność, możesz poruszać się na drodze jak mucha w pokoju. Bzzz, jesteś na prawym pasie, bzzz, jesteś na lewym, bzzz, wyprzedasz - i to bzzz zajmuje często chwilę. I przez to, że robisz dużo bzzzz, to później możesz wjechać pod koła człeka, któremu wlecisz pod maskę jak właśnie taka mucha (nigdy nie wiadomo z której strony wyleci, jest mała, zwinna, szybka).

 

Tak, ludzie się zagapiają, ludzie popełniają błędy, w tym także motonici. Ten, kto jeszcze nie zrozumiał praw panujących na drodze, powinien kupić sobie 60 konny samochód i uczyć się tego, jakiego rodzaju "pułapki" szykują inni.

 

Kompletnym idiotą jest ten, kto wymaga od innych, aby przestrzegali przepisów. Jeszcze gorszym jest ten, kto uważa, że inni przestrzegają przepisów. Wielu ludzi zmienia pasy nie patrząc w lusterka, wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z problemu "martwej strefy", a jednak "mądrzy" motonicy uwielbiają latanie pomiędzy pasami i trzymanie się narożników samochodów przed wyprzedaniem - ot, mądrzy, "myślący" za innych (takich przypadków jest wiele). ; )

 

Ogólnie czym spokojniej będziesz jeździł w zatłoczonych miejscach, tym dłużej pożyjesz. Choć bardzo często początkowi adepci dwóch kółek zabijają sami siebie przez zbyt szybką jazdę - po prostu wypadają z dróg na drzewa, albo inne samochody.

 

“Speed has never killed anyone. Suddenly becoming stationary, that's what gets you.”

Jeremy Clarkson

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wywiad w rodzinie zrobiłem. Efekt taki:

 

Babcia:

Najpierw se lepsze auto spraw, na motorze to od razu się zabijesz...

 

Tata:

Za czasów swojej młodości śmigał z kolegami na moto (posiadał 2) Chyba WS-ka i MZ-ta, do czasu aż im traktor wyjechał, i kolega zatrzymał się na/w tylnim kole, a tata zrobił szlifa pod. Wtedy sprzedał moto i od tamtego czasu tylko autami jeździ. Ale dla mnie przeciwskazań nie ma, jak się jeździ z rozwagą to się przeżyje a to najważniejsze.

 

Wujek:

Śmigał na suzuki bandi 1200 przesiada się w tym roku na coś innego, jeszcze szuka. Poleca wszystkie moto. Wujek dobra rada podczas wyboru mego następnego jednoślada

 

Ciocia:

Przeciwna jednośladą, szczególnie zła jak wujek opowiadał jak śmigał 240km/h Autostradą tym bardziej że była w ciąży, teraz mają półroczne dziecko. Ciocia aktualnie dała się namówić wujkowi na zakup 125ccm zobaczymy co będzie dalej, narazie uczę ją podstaw.

 

Z pełnoletnich osób co mają coś do powiedzenia to u mnie tyle. Me gusta nogi z przodu, kierownica wysoko, aktualnie celuje w Drag Stara 650 (wiem, można większy, ale na A2 wole taki bez zabaw u diagnosty)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dla mnie przeciwskazań nie ma, jak się jeździ z rozwagą to się przeżyje a to najważniejsze.

 

To niestety mija się z prawdą. Na ulicy jeździmy z innymi, wystarczy że ktoś inny zrobi błąd - w każdym wypadku błąd robi tylko jeden kierowca, a następnie pociąga za sobą innych (tj. uderza w inny pojazd). Pomijam tutaj wypadki typu (wypadnięcie z drogi i uderzenie w drzewo, dom, rozjechanie pieszego na pasach itd).

 

Rozwaga to za mało, liczy się doświadczenie.

 

Prosty przykład - kiedyś, bardzo dawno temu w moje byłej pracy jeden z młodych pracowników dziwił się strasznie, że na rondzie jechał gościu z włączonym prawym kierunkowskazem i przejechał obok niego. Tak się dziwił, że on nie skręcił, tylko przejechał. Ja jestem kulturalnym człowiekiem, który nikomu nic złego nie mówi, ale wtedy tylko spojrzałem z pogardą na tego młodego człeka (miał już 20-kilka lat, dziecko w drodze, auto, moto) i zacząłem się zastanawiać na jakim on świecie żyje - wystarczy trochę pojeździć i człek szybko uczy się, że kierunkom się nie ufa (przy okazji napisałbym kilka słów na temat włączania kierunku przez motonitów i później o zapominaniu jego wyłączenia, w tym sezonie już widziałem kilka takich "bystrzach", które z włączonym kierunkiem gnały na wprost przez skrzyżowania - tylko czekać na płacz o wymuszeniu pierwszeństwa).

Edytowane przez _Xp_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiem że trzeba też patrzeć na innych. Już wielu widziałem co ejchali z włączonym migaczem przez co najmniej kilometr, (nawet auta) a gdty siedze na moto to zawsze przed skrzyżowaniem wole zwolnić. I obsermuje ludzi jeżeli stoje na skrzyżowaniu i jedzie kotś z kierunkiem włączonym to czekam tak dla pewności. Jadę gdy mam pewność ze kierowca będzie skręcał. Czasem widać, gdy zatrzymujesz się na Stopie i widzisz auto z prawej, jedzie jedzie i po chwili wrzuca kierunek, więc masz wtedy niemalże pewność że będzie skręcał, a że takie skrzyżowanie jest u nas blisko podstawówki a niemal za każdym raze jak jade moto to tamtędy przejeżdżam to już to mam wyczute. Gdy jade po nieznanych trasach to wole mieć za sobą sznurek aut niż ryzykować niewidząc co jest za zakrętem. Ma ostatnia gleba to była nauczka przed jazdą trochę szybciej na nieznanej trasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam w rodzinie nie miałem od nikogo poparcia, zawsze byłem nazywany czubkiem itp. bo nikt nie mógł zrozumieć po co jeździć motocyklem skoro jest samochód :) Kobieta na początku też do tego podchodziła z dystansem bo u niej w rodzinie nikt nie miał nigdy motocykla. Teraz sama śmiga motocyklem :D

Moje początki to było enduro (DR125, DT125, DR350, DR650) i niezliczone ilości gleb więc się tym nie przejmowałem i zawsze kończyło się na siniakach. Potem było sporo różnych sprzętów drogowych, w międzyczasie zaliczyłem doszczętne skasowanie Bandita 600N na tyle samochodu, moja wina, uderzenie przy ~70km/h i lot nad autem a dalej to już nie pamiętam bo przytomność straciłem. Tygodniowy pobyt w szpitalu ale bez złamań tylko poobijany i wstrząśnienie mózgu (vivat dobry kask Arai i porządne ciuchy z protektorami). Nie zraziłem się tym, jak parę miesięcy po wypadku kupiłem motocykl to rodzina wyzywała mnie od idiotów.

 

Czego się trzeba nauczyć jadąc na motocyklu? Myśleć za innych uczestników ruchu. Dokładnie obserwować każde skrzyżowania, wyjazdy z parkingów. W aucie stłuczka przy 50km/h to po prostu skasowany samochód. W motocyklu wylatujesz w powietrze albo zaliczasz kilkumetrowy ślizg po asfalcie, który może zakończyć się uderzeniem w jakąś przeszkodę. Tu nie ma już zasady, że "twoja wina to wal, naprawiam z twojego OC". Tu jest zasada "może i naprawię sobie sprzęt z twojego OC ale to mnie będą składać w szpitalu i to ja będę cierpiał".

 

A jak ktoś po mieście zapier.. jak głupi a potem się dziwi, że nie został w porę zauważony to niech pretensje ma tylko do siebie a nie wygłaszanie haseł "patrz w lusterka bo motocykle są wszędzie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W aucie stłuczka przy 50km/h to po prostu skasowany samochód. W motocyklu wylatujesz w powietrze albo zaliczasz kilkumetrowy ślizg po asfalcie, który może zakończyć się uderzeniem w jakąś przeszkodę. Tu nie ma już zasady, że "twoja wina to wal, naprawiam z twojego OC". Tu jest zasada "może i naprawię sobie sprzęt z twojego OC ale to mnie będą składać w szpitalu i to ja będę cierpiał".

 

 

Jest jeszcze opcja, że jadąc dupą po asfalcie wlecisz pod jadące z naprzeciwka auto, bo przecież nie ma się steru w doopie żeby szlifować w okreslonym przez nas kierunku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jest jeszcze opcja, że jadąc dupą po asfalcie wlecisz pod jadące z naprzeciwka auto, bo przecież nie ma się steru w doopie żeby szlifować w okreslonym przez nas kierunku

 

...i konsekwencje tego - tegoroczne otwarcie sezonu w Częstochowie...

 

 

http://forum.fireblade.pl/viewtopic.php?f=46&t=15900&start=24

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tragiczne zdarzenie. Brak doswiadczenia + zdarzenie losowe pozbawily motonite zycia i omal nie zabily drugiego...

Zubní plomba je velmi často chybně vyslovována jako „blomba“.Slovo se do češtiny dostalo přes německý výraz Plombe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Panowie a co ja mam powiedzieć - wszyscy mi odradzają jazdę motocyklem, bo dziewczyna, bo jest niebezpiecznie, bo po co itd.

Wsparcia żadnego, koleżanki najpierw powiedziały, że zwariowałam...potem, że pewnie mi się cos stanie....że pcham się w same kłopoty

Koledzy z kolei nie powiem służą radą..... ale też pytają czy jestem pewna, że tego chcę....a jak ktoś mi tak mówi, to ja jeszcze bardziej chcę nic nie poradzę :biggrin:

ja na sam dźwięk motocykla dostaje dreszczy ....

 

Jadę autem i zjeżdżam motocyklom, przepuszczam .....oni i tak ciężko mają na drodze - wiem że wśród nich są i wariaci ale kultura na drodze najważniejsza

 

To takie moje przemyślenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kup moto i sie nie przejmuj niczym, dreszcze wskazuja, ze masz gen motocyklowy. Nie da sie walczyc dlugo ze swoja natura...

Zubní plomba je velmi často chybně vyslovována jako „blomba“.Slovo se do češtiny dostalo přes německý výraz Plombe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...