KLAUDIUSZ Opublikowano 21 Października 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2014 Podstawowa zasada której musisz sie trzymac ........ ZAWSZE JEDŹ POD WIATR ..... ZAWSZE :D Cytuj MOTOLOOK-WYPRZEDAŻ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Januszm Opublikowano 21 Października 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2014 Wiatr, niezbyt mile mialem z nim wspomnienia, kiedys spowodowal, ze mialem najwieksza kupe w gaciach w zyciu :biggrin:Podczas bardzo szybkiej jazdy na dwupasmowym odcinku drogi E77, tak zawialo ze niczym piorko, zwialo mnie na drugi pas jezdni, ledwo utrzymalem sie na drodze.Gdy po ochlonieciu ruszylem w dalsza droge, diametralnie ograniczylem predkosc :biggrin: Cytuj https://www.facebook.com/profile.php?id=100003272715647 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Major87 Opublikowano 21 Października 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Października 2014 (edytowane) Klaudiusz, ale nie zawsze da się jechać tylko pod wiatr :D. Nawiązując do tego, 'nie sikaj pod wiatr bo zostaniesz Chińczykiem i będziesz się rozmnażać 3 razy w tygodniu' :DKomandosek, posklejałeś tu bardzo fajny zestaw ćwiczeń. Miałem zamiar dzisiaj popróbować, bo miałem do przejechania około 20 mil (do sklepu :D), ale się nie dało. Warunki były jeszcze bardziej zabawne, niż wczoraj. Do cholernie silnego wiatru doszedł jeszcze zacinający deszcz, więc było zabawnie :D Nie powiem, taka jazda ma w sobie coś ciekawego, ale chyba już czas, żeby pozakładać podpinki do kurtki i gaci, bo zmarzłem jak pies. No i muszę przyznać, że fizycznie to dość męczące.Baba, kulenie się na mojej En-ie nic nie daje zbytnio, moja 'streetfighterowa' owiewka chroni przed wiatrem tak samo, co mój wielki przedni reflektor :D.Lilith, tutaj bym się z Tobą zgodził. Dla większości puszek motocyklista to albo cel, albo coś, co jak najszybciej należy wyprzedzić. A już chyba najbardziej przeszkadzamy pajacom typu 'pimp my piece of shit' w tjuningowanych corsach czy innych starych golfach. Nie wiem czemu tak łatwo jest sprowokować kierowców, choćby szybki przejazd przez rondo to niemal gwarancja, że ktoś zaraz będzie siedział mi na zadupku.Janusz - widzisz, jednak jesteś podobny do reszty, skoro coś niespodziewanego na drodze powoduje automatyczne wypełnienie bielizny :D. Ale poruszyłeś tu jeden ciekawy punkt, a mianowicieGdy po ochlonieciu ruszylem w dalsza droge (...)Ja osobiście uważam to za coś zajebistego - zatrzymać się, ochłonąć, zapalić jeżeli akurat nie leje i jechać dalej. Raz musiałem dołożyć do tej listy masaż jajek, po tym jak władowałem się na rozwaloną na jezdni europaletę, no i sprzątanie samej palety. Edytowane 21 Października 2014 przez Major87 Cytuj "Suzuki maj motór maj lajf"En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Baba Opublikowano 21 Października 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Października 2014 "Kulę się" głównie gdy dmucha z boku, mam wrażenie, że im mniejsza powierzchnia przy tej samej masie, tym trudniej takowy "zestawik" jest przestawiany przez wiatr, ale równie dobrze może być to tylko moja siła sugestii, i wkręciłam sobie, że to działa (oczywiście prędkość w dół, to oczywiste), więc nie będę się upierać, bo też poczatkuję i po prostu nie wiem. Też zawsze po stresiku staram się ochłonąć, a potem dopiero ruszyć dalej. Tylko przedtem staram się odjechać kawałek, żeby samo patrzenie na to milusie miejsce w którym uniknęłam czegoś okropnego nie nakręcało dalej spirali stresu. :ohmy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DEALER Opublikowano 22 Października 2014 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2014 naklejona plakietka św.Krzysztofa rozwiąże Wasze problemy ;) Cytuj 93! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Major87 Opublikowano 22 Października 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Października 2014 A jak ktoś jest niewierzący to co się dzieje? :D Cytuj "Suzuki maj motór maj lajf"En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kjujik Opublikowano 22 Października 2014 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2014 To wtedy zakladaj waterproof nappy :D Cytuj Od urodzenia skazany na sukces, a jesli teza o zaostrzaniu sie walki klasowej w miare postepu socjalizmu jest prawdziwa,to w przyszlosci takze na wiezienie. :bigrazz: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Major87 Opublikowano 23 Października 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Października 2014 Pozakładałem podpinki więc może już nie być miejsca :PKomandosek, wypróbowałem dzisiaj kilka z ćwiczeń, o których tu wcześniej mówiłeś. Nie bawiłem się długo, dosłownie kilkanaście minut, ale jednak działają, dają lepsze wyczucie moto. Dzięki! :D Cytuj "Suzuki maj motór maj lajf"En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Baba Opublikowano 23 Października 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Października 2014 (edytowane) naklejona plakietka św.Krzysztofa rozwiąże Wasze problemy ;)no dobra, tylko po pierwsze, doradź jeszcze skąd są najskuteczniejsze (odpust w Pcimiu, sklep wielobranżowy, czy wyprzedaż devotów na aledrogo) i po drugie, gdzie kleić (tzn.z której strony baku), ewentualnie ,jak ktoś ma 2 motóry to może lepiej na kask, żeby za 2 sztuki nie płaicć? Edytowane 23 Października 2014 przez Baba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Baba Opublikowano 23 Października 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Października 2014 To wszystko nie zadziała jak nie poświęcisz motocykla w Częstochowie...Wygląda więc na to, że jak w grudniu odbiorę maleństwo, to pierwsza podróż czeka mnie z Warmii do Częstochowy.... Ale mnie wypizga, o kurde....A wersja alternatywna ze Świetą Lipką pomoże? A poważnie to mam pytanie, czy to, że zwykle zaczynam ćwiczyć sobie na piaszczystych drogach, gdzie wszystko się ślizga i blokuje przy mniejszych prędkościach, a dopiero później wskakuję poćwiczyć na asfalcie jest ok? Pomijam oczywiście kwestię wyczucia konkretnego ogumienia na konkretnym moto, bo dla mnie to wręcz obowiązek po przesiadce spróbować "jak to chodzi", a przede wszystkim "jak to staje". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Major87 Opublikowano 23 Października 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Października 2014 Tak z innej beczki trochę - co można robić w Częstochowie? I to jeszcze zimą? Taki kawał od domu? :DOdnośnie pytania - ja bym najpierw spróbował na normalnej nawierzchni, właśnie celem początkowego wyczucia moto, a później dorzucił do tego piasek/liście. W czasie jazdy na 600N po mieście raz udało mi się zblokować delikatnie przód przy - jak mi się zdawało - normalnym hamowaniu, przynajmniej tak by ono wyglądało na En-ie. Warunki były całkiem dobre, sucho, czysto, nawet nie wiało :D Cytuj "Suzuki maj motór maj lajf"En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
michoa Opublikowano 23 Października 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Października 2014 najgorsze w tych całych wróżbach z fusów jest jeden czynnik -ruch uliczny ...... jak go nie ma to niech sobie wieje , jedziesz raz lewą , raz prawą , raz rowem , raz po chodniku i do domu dotrzesz , xr600 na asfalcie na niehomologowanych oponach przt bocznych podmuchach też prowadzi się jak baba po panieńskim, jest lekka i ją zdmuchuje a opony nie dają żadnego trzymania, ale mówie -jak nie ma ruchu to sobie jadę jak to kukiz śpiewa ,,wiater poprowadzi nas'' natomiast ruch uliczny i troskliwy użytkownicy drogi to inna bajka -nie będe tu nawijał wszcząsających histerii ale do końca życia nie zapomnę kapelusznika z czeskiego 1.9TDI , co mnie walczącemu o przeżycie na mokrym marznącym asfalcie , na ogarze 200 , usilnie zajeżdżał drogę , usiłował zepchnąć na pobocze i takie tam bo jak się raz zatrzymałem i próbowałem podjąć dialog -,,ty gościu najebany jesteś , ja nie pozwolę żeby taki jechał dzwonie i masz czekać na policję'' mówie chłopie w życiu , zobacz jak jest ślisko !! a on swoje i to jak milicja przyjedzie to się przekonamy i chwyt karate za ramię a ja długa i dalej na narciarza , w końcu zjechałem do swojego azylu -lasu a kapelusznik jak zobaczył leśną drogę po opadach i ciągnikach rolniczych pozostał na czarnym..... inna sprawa że oczywiście nie miałem papierów na swojego ogiera i dialog z łysym nie był mi na rękę ale byłem trzeźwy jak rzadko mi się zdarza , po prostu za każdym razem kiedy poślizg mnie rzucał , robiłem kontrę żeby uniknąć gleby , i faktycznie wyglądało to jakbym był śmiertelnie nawalony..... Cytuj "... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntianmichoa-100% stylistów bez szyku http://miszczua.cba.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Major87 Opublikowano 23 Października 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Października 2014 To Ci się trafiło Michale - tacy praworządni obywatele to chyba rzadkość :D. Cytuj "Suzuki maj motór maj lajf"En-125 2a '05 | GPZ500S '89 | Bandit 600N '97 | ZX-6R '96 | En-125 2a '05 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sherman Opublikowano 24 Października 2014 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2014 W czasie jazdy na 600N po mieście raz udało mi się zblokować delikatnie przód przy - jak mi się zdawało - normalnym hamowaniu Przypomniało mi się, jak znajomy dał mi na pół dnia taki śmieszny skutero-motorower. To był jakiś wynalazek Hondy z biegami, które się zmieniało bez sprzęgła, pojemność 125 na dużych kołach z wąskimi oponami. Okazało się, że to można rozpędzić do prędkości ponad 100 km/h, więc wpadłem w szał i zacząłem tym katować po mieście. Na estakadach próbowałem zejść na kolano, ale nie szło najlepiej - choć na tyle dobrze, że musiałem wzbudzać zainteresowanie kierowców samochodów, które wyprzedzałem. No i właśnie jak wjechałem na osiedle, to próbowałem książkowo dohamować przodem do momentu pełnego złożenia, ale przednia guma stwierdziła "sajonara debilu", więc pół zakrętu przeleciałem częściowym ślizgiem, odbijając się desperacko nogą od asfaltu celem uniknięcia szlifa. Jaki z tego morał? W sumie ciężko powiedzieć, ale przyznacie, że historia zapiera dech w piersiach! Cytuj https://www.facebook.com/sixsixisixracing/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.