Skocz do zawartości

28 czerwca - 2 runda Gymkhana GP we Wrocławiu. Zawody motocyklowe dla każdego


pacyfka
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Smelka, czyli czołowy "wbijający motocykl w glebę" przy pierwszej wizycie na Poznaniu (drugiej na dużym torze w ogóle) awansował z gr. C do A, na 600ccm. Pewnie przez złą technikę.

 

Piórko, czepiasz się wbijania moto w ziemię patrząc na zdjęcia z ciasnych nawrotów, a potem mówisz że to co innego? Polskie trasy gymkhanowe ze względu na ograniczone miejsce są "wolne" i wymagają właśnie takiej a nie innej techniki jak zaprezentowana przeze mnie na framgmencie filmu, w wykonaniu czołowego zawodnika światowego. My nic sobie nie wymyśliliśmy. Ale chętnie zobaczymy prawdziwie profesjonalny przejazd, pokażesz nam?

Edytowane przez lilith_24
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smelka, czyli czołowy "wbijający motocykl w glebę" przy pierwszej wizycie na Poznaniu (drugiej na dużym torze w ogóle) awansował z gr. C do A, na 600ccm. Pewnie przez złą technikę.

 

Piórko, czepiasz się wbijania moto w ziemię patrząc na zdjęcia z ciasnych nawrotów, a potem mówisz że to co innego? Polskie trasy gymkhanowe ze względu na ograniczone miejsce są "wolne" i wymagają właśnie takiej a nie innej techniki jak zaprezentowana przeze mnie na framgmencie filmu, w wykonaniu czołowego zawodnika światowego. My nic sobie nie wymyśliliśmy. Ale chętnie zobaczymy prawdziwie profesjonalny przejazd, pokażesz nam?

Bo "polska gymkhana" to wbijanie motocykla w glebę, niezależnie od tego, czy jest to ciasny nawrót, czy szybki slalom. A ta technika w sposób zasadniczy różni się od tego, co prezentują Japończycy, a w dodatku kłóci się z tym, czego uczą na dobrych szkoleniach motocyklowych, czy co piszą uznani autorzy książek o technice jazdy motocyklem i jej wpływie na zachowanie motocykla. Dlatego o tym tu napisałam.

Zresztą, nasze (Wasze) podejście sam Komandosek dobrze to określił kilka postów wyżej: Japończycy jeżdżą w gymkhanie od lat, a my dopiero się uczymy. Tylko moje pytanie: To dlaczego od razu nie uczyć się od najlepszych?

W gymkhanie nie zobaczycie mnie, bo mnie to nie bawi. Może kiedyś zmienię zdanie.

A to, że ktoś wbijając motocykl w glebę, awansował z grupy C do A w Poznaniu, to dla mnie żaden argument, bo są nawet zawodnicy czy instruktorzy jeżdżący w ten sposób i kręcący bardzo dobre czasy. Pytanie, czy nie byliby szybsi, gdyby nie pokusiło się o korektę nienajlepszych nawyków...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

Piórko piszesz że byłaś jako widz na jednych zawodach pod M1, czyli dwa albo trzy lata temu. Czyli jeszcze Honda Gymkhana. Ogólnopolskie zawody pierwszy raz miały miejsce 3 lata temu. To prehistoria dla tak młodej dyscypliny.

Gdybym 3 lata temu jeździł jak teraz i startował w zawodach to pudło gwarantowane.

 

W ogołe teoria o tym że sciganie sie w gymkhanie powoduje wady w technice jazdy jest równie sensowna jak ta o tym że jazda na motocyklu powoduje wady postawy.



Osobą, która jezdziła "najdziwniej" ze wszystkich mi znanych gymkhanowców był Wojtek Grodzki, ale on był całkowicie profesjonalnym zawodnikiem w motocrossie i siłą rzeczy na motocykl szosowy przenosił doświadczenie z motocrossu.

"Najdziwniej" też nie oznacza źle. Wiele lat treningu i to począwszy od szkółek dla dzieciaków mnie dzieli przed takim czuciem motocykla. Dla niego sam asfalt był pewną nowością.

 

Nie każdy zakręt da się szybko pokonac w stylu Marqueza. I też nie każdy zakręt będzie taki jak na torze. Tu chodzi o to by było jak najszybciej, na gymkhanie jest tak że bardziej się opłaca robić ciasne zakręty. Szerokie branie zakrętów po prostu zabiera wiecej czasu.

 

To owszem wyglada zajebiscie, ale nie jest tak szybkie jak zwykły nawrót. Zeby nie było, ten filmik też pochodzi z treningów Gymkhany.

Edytowane przez komandosek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Czytam sobie i nie mogę uwierzyć :-)

jeśli nie wyniki na zawodach i na torze są weryfikacją tego czy ktoś jeździ poprawnie czy nie - to co nią jest? Zgodność z książką? a z którą, jeśli na przykład są "dwie szkoły otwocka i falenicka"? Smelka nie tylko awansował z A do C i będąc pierwszy raz na Slovakiaring, i na Poznaniu, nie tylko zrobił tam zarąbiste czasy (2:27, 1:46), nie tylko wygrał wyścig klasy nowicjuszy wtedy na Słowacji - jadąc sześćsetką o pół okrążenia przed ludźmi na litrach - właśnie dzięki technice jazdy w zakrętach! to ona decyduje o czasie na torze przecież! - ale nie - on jeździ niepoprawnie bo się nie zgadza z książką. Może napisze własną książkę i wtedy będzie zgodny z książką.

 

Co do przeciwsiadu lub wychylania się w przeciwną stronę, obie te techniki są reprezentowane na zawodach Gymkhany i przedstawiciele obu mają wybitne wyniki. Przeciwsiadem jeździ ubiegłoroczny mistrz Polski Beniamin Mucha i przedubiegłoroczny Wojtek Grodzki. Odwrotnie - Dziki, Rufi czy Smelka, który wygrywa wszystkie zawody w tym sezonie.

 

Generalnie, Piórko, szanowna, objedź ich na gymkhanie i na torze i wtedy udzielaj im porad. Bo ja bym się nie odważyła.

 

 

Ach no i zapraszam wszystkich serdecznie na 4. rundę do Warszawy 30.08 - http://motormania.com.pl/sport/inne/iv-runda-gymkhana-gp-juz-30-sierpnia-w-warszawie/

 

ps. Jaki miałaś czas okrążenia będąc pierwszy raz na Poznaniu tak spytam z ciekawości?

Edytowane przez pacyfka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim nie rozumiem skąd to personalne odbieranie zdania innych.

Może troche nie na temat bo nie o gymkhanie, ale wyniki na torze dopiero na pewnym poziomie mówią o umiejetnościach wykorzystania poprawnych elementów techniki jazdy i wówczas nie ma co dyskutować czy cos jest poprawne czy nie jest.

 

Ale współczesne opony i zawieszenia wybaczają tyle że jeżdżąc niezgodnie z elementarnymi zasadami da sie pewne wyniki robić.

Jesli ktoś wisi na kierownicy na zabetonowanych rękach i aż mu kostki bieleją tak kurczowo ją ściska, jeśli z braku umiejetności przesadnie kładzie motocykl, jesli szarpie gazem w zakręcie itd, ale dzieki przyczepności i mocnemu silnikowi robi jakiś tam czas to znaczy że ten czas jest wykładnikiem umiejetności?

Czy jadąc ten sam czas z wyeliminowaniem tych błędów nie jedzie się poprawniej technicznie?

Oczywiście ktoś może powiedzieć że skoro czas jest ten sam to owa poprawność techniczna to niepotrzebna fanaberia ;)

http://ducatisti.pl/ PORTAL POŚWIĘCONY MARCE DUCATI
http://motomaniax.pl/ jedyny 100% serwis ducati w warszawie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

Pewnym czyli jakim? Jak dla mnie jak ktoś dobija do 1:46 na 600 dopiero poznając tor(i w ogóle jeżdżenie po dużym torze) to musi mieć na prawde talent do jazdy i świetnie czuć jazdę.

To jest jednak jakimś tam wyznacznikiem, bo jeśli taka Piórko po kilku latach jeżdżenia po torze i kilku jak nie kilkunastu tysięcy złotych wydanych na różnej maści szkolenia motocyklowe robi czas o 10 czy 11 sekund gorszy, to coś jest nie halo.

 

 

Sam się przekonywać nie muszę, bo widziałem jak Smelka jeździ na gymkhanie. Też jeżdżę w klasie "zawodowej", ale jestem kompletnym amatorem w porównaniu z czołówką jedyne co mogę robić to stać i podziwiać.

By jezdzić szybko na prawdę trzeba kapitalnie czuć motocykl, bo i opony i zawieszenie dobija do kresów wytrzymałości.

Np nie trzeba żadnego slide bike'u, każde mocne wyjście z "pachołka" to takie kontrolowane ślizganie się, bo albo przód robi sie podsterowny, albo dupa ucieka albo wszystko na raz.

Technika jazdy jako ogólnie, sama w sobie jest taka sama niezależnie od okoliczności i motocykla. Po przezwyczajeniu sie do czegoś takiego np to że Cie przestawia na pasach nie robi żadnego wrażenia, wiesz na co możesz sobie pozwolić a na co nie Itp itd.

Podsumowując : krytyczne ocenianie czegoś, czego się na oczy nie widziało jest co tu mówić, kiepskie i nie wiem czy udajesz, czy rzeczywiście nie widzisz że to takie przypierdalanie sie na siłę.
Edytowane przez komandosek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już kończę dyskusję w tym temacie, bo nie ma punktu wspólnego do dyskusji. Theodor napisał dokładnie to, co ja myślę.

 

Co do mnie, na pierwszym SD pojechałam 2:12 (10.2013), na czwartym i dotychczas ostatnim 1:56 (08.2014). Czyli cztery SD i urwane 16 sek. Nie wiem, czy to dobrze czy nie. Dla mnie nie są odnośnikami czasy innych, bo ich czasy nie są miarą moich postępów.

Może i jest nie halo, że jadę 10 sek wolniej. Ale ja wiem, że jadę pewnie, spokojnie, bez napinki i wyjazdów w zielone (oczywiście zakładam, że mogę popełnić błąd i się przewrócić, ale zakładam też, że będę wiedziała, jaki błąd popełniłam i jak go w przyszłości uniknąć). To jest dla mnie bardzo ważne, być może również z uwagi na wiek - już dawno wyrosłam z pieluch i cenię sobie możliwość samodzielnego korzystania z toalety.

 

Generalnie, martwi mnie tylko nasza polska bylejakość, którą w tym temacie potwierdziliście - po co robić dobrze, skoro byle jak też działa.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

Piórko, nie rozumiem skąd to takie personalne odbieranie zdania innych.

 

Nie wiem też skąd wiesz czy ktoś robi robrze czy źle czy jak piszesz "byle jak" skoro nie widziałaś, ale co mi tam.



Nie ma sensu powiedziec wiecej ponad to że mylisz się.

Moim zdaniem, czołówka polskiej gymkhany prezentuje już taki na prawdę mocny, japoński poziom i wiem że stoi za tym po prostu cieżka praca nad umięjętnościami i techniką jazdy - okraszona sporą dawką talentu. Bez tego nie da sie wygrywać bo różnice między zawodnikami to częstokroć ułamki sekund.

 

Wiem że część "gymkhanowców" sciga bądź scigała się po mniejszych i "dużych" torach w różnych kategoriach w tym i wwmp, są tacy którzy korzystają z profesjonalnych szkoleń motocyklowych, tacy którzy cwiczą na motocyklach turystycznych dla zabawy&nauki i tacy którzy po prostu chcą wygrywać. Nie da się robić czegoś na całego i jednocześnie robić to "byle jak", to się nie skleja.

 

Dlatego nie dziw się, że w tak krytyczne ocenianie tego czego się nie zna wydaje mi sie trochę aroganckie i niemądre. Dla mnie gymkhana jest jedną z najlepszych motocyklowych rzeczy na jakie trafiłem, jest to bardzo dobra szkoła jazdy i fizyki ruchu motocykla, swietna zabawa i rywalizacja.Można sie nauczyć bardzo dużo prostych, podstawowych rzeczy które robią się oczywiste dopiero wtedy kiedy je poczujesz - np takich jak to to że dodawania gazu w zakręcie zwiększa przyczepność tylnego koła. Nawet i używanie tylnego hamulca(coponiektórym wydaje sie że używanie tylnego hamulca w zakręcie powoduje tylko glebę) ma sensowne wyjaśnienie - http://motormania.com.pl/sport/motogp/casey-stoner-o-hamowaniu-tylem-klucz-do-sukcesu-w-motogp/ . A to podstawowa technika w gymkhanie, inaczej nie da sie pojechać płynnie i szybko. Minusów nauki jak na razie nie znalazłem.

 

Jestem też pewien tego, że gymkhana mozna smialo traktować wstęp do scigania się na dużym torze i pewnie podobnie uważają organizatorzy Speed Day - inaczej nie losowali by wśród uczestników darmowych wjazdów.

Edytowane przez komandosek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Personalnie to Ty i kilka osób wypowiadających się w tym temacie to odebrało (zaraz wycieczki pt. "Przyjedź, pokaż, objedź ich, jaki masz czas).

Ja wyraziłam swoje zdanie, które sformułowałam na podstawie wiedzy, jaką mam ze szkoleń i literatury oraz przełożenia tego na własną jazdę.

Zresztą dziwi mnie, że Ty, Komandosek tak uparcie bronisz tu pewnych tez, które absolutnie kłócą się z tym, czego uczy choćby Keith Code, a na którego w innym temacie bardzo ochoczo się powołujesz? Czyżby więc teoria sobie, a jednak praktyka sobie? Tak to wygląda.

 

Jak już napisałam - wyraziłam swoje zdanie, nie zamierzam nikogo uczyć, ponieważ to nie moja rola na tym forum. Równie dobrze można by było gonić za każdym motocyklistą na ulicy, który siedzi na "kaczkę". Nie da się.

 

Bawcie się dobrze, a ja się bawię również:-).

Edytowane przez piórko

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

Co się kłóci? Dawaj.



Pewnie masz na myśli przeciwsiad.

Nie przypominam sobie by gdziekolwiek napisał że counter sitting jest niepoprawny, nie przypominam sobie też by pisał jak zachowywać się na bardzo ostrych i krótkich zakrętach między pachołkami. Może mało czytałem, ale opis przeciwsiadu(dość kiepski) znalazłem tylko raz, w innej książce drugiego z panów na jakich się ostatnio powoływałem.

 

Moim zdaniem w każdym calu wpasowuje się w fizykę zachowania motocykla i jest po prostu poprawne. Wątpie też że była byś w stanie w inny sposób przejechać podobna trasę, prędzej czy później(raczej prędzej bo oba mają właśnie taką geometrię) dobiła byś sie którymkolwiek ze swoich motocykli do ogranicznika skrętu i nie było by innego wyjścia jak ciśnięcie motocykla w glebę by zacieśnić zakręt i i się zmieścić.

W "zawodowej" gymkhanie często podcina się ograniczniki skrętu sportowych motocykli właśnie dlatego by tak szybko do nich nie dobijać.

Edytowane przez komandosek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...