janek dzbanek Opublikowano 22 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2014 Cały ten tekst to kit, bo cudów nie ma. Oczyszczalnia! ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Limo Opublikowano 22 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2014 Będziesz miał co czytać :) Pasjami :D Cytuj Why... So... Serious Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kivi Opublikowano 22 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2014 czy to Opel Agila? wóz kapeluszników? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spiwor Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 (edytowane) Ja to widzę tak: Korek i przebijający się motocyklista, ale przeginający, za wszelką cenę chcący być na samym początku. W niektórych miejscach zamiast 2-3 sekundy poczekać aż przejedzie ten z naprzeciwka, albo żeby dać szansę poprzedzającemu samochodowi na zauważenie siebie w lusterku, to wierząc w moc silnika i na "uda się" przeciskający się. Na różnych sprzętach tacy jeżdżą, choc nie ukrywam, że chopperowcy w takich sytuacjach wciąż mnie zaskakują - takimi dużymi krówkami, tak ryzykują... W pewnym momencie trafił pan, który widząc przebijający, przeginający motocykl, stwierdził, że mu da nauczkę i zaczął jechać idealnie równo, blisko środka jezdni i zaczął siedzieć "na zderzaku" poprzedzającego samochodu. A takich nauczycieli jest też trochę na drodze, niezależnie od samochodu. Tak w przenośni - topiącemu się (jak ktoś chce może wpisać "debilowi, idiocie, chamowi", ale osobiście uważam nazywanie tak drugiego człowieka za samo w sobie chamskie, wychodzi takie "przygadał kocioł garnkowi" choć na innej płaszczyźnie) nie rzucił koła ratunkowego. Dla nauczki, sam się doprowadził do topienia to niech sam się ratuje, jak utopi się to trudno, jego wina. Mnie też niektóre zachowanie innych kierowców wkurza, niektóre sytuacje frustrują. Polecam na coś takiego medytacje.I wcale się nie śmieję. Nauczyć się wewnętrznego wyciszenia negatywnych emocji tak żeby zapanować nad wściekłością, bo ta złość w ruchu drogowym do niczego nie prowadzi oprócz dekoncentracji, a dekoncentrując może doprowadzić do jakiegoś zdarzenia drogowego.Na początku przydaje się uprawianie jakiegoś sportu z adrenaliną(torowanie, skok ze spadochronem, wspinaczka itp.) żeby, na wszelki wypadek, wyciszone emocje spalić. Edytowane 23 Kwietnia 2014 przez spiwor Cytuj Notoryczny kłamca :icon_twisted: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piórko Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Spiwor tam był....:-) Może ktoś zamknie ten temat, bo kolega w oplu ma ubaw:-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sherman Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Z połowy tematów na tym forum jest dobry ubaw, przecież po to to czytamy i trollujemy :) Cytuj https://www.facebook.com/sixsixisixracing/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spiwor Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2014 Spiwor tam był....:-) Może ktoś zamknie ten temat, bo kolega w oplu ma ubaw:-)Byłem. Setki razy :) Tylko jak jechałem motocyklem to nie wiem czy to był ten samochód, a jak jechałem samochodem czy to był ten motocykl. A najważniejsze czy to była ta droga i czy ta niedziela... :) Nie zamykajcie tematu czekam na kolejne sytuacje do wyobrażania :) Cytuj Notoryczny kłamca :icon_twisted: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.