Skocz do zawartości

silnik malucha do ramy jaśka


pajos
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gość joserodo

Za takie pomysły to powinni co nieco obcinać. Są tacy którzy za niepociętą rame od Jaśka dali by wiele, a ten chce kombinowac z jakimiś patentami.

 

Odpuść sobie, bo jak znam życie będzie to kolejny zniszczony Junak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej poszukaj firmy która dorobi ci ramę akurat pod ten silnik. I prędzej połączysz to ze skrzynią od ruska. Widziałem taką samoróbę kiedyś na zlocie w Ełku i wyglądała naprawdę nieźle.

I nie rżnij Jana :evil2: :evil2: bo znajdę i...... :eek2:

 

Właśnie wczoraj na giełdzie kupiłem bak do Junaka-niebieski z napisem BLUE DREAM, leżały też 2 błotniki: przedni miał obciętą dolną część, tylny był urżnięty na wysokości lampy :evil2: . reszta skończyła niechybnie na złomie jak wiele kretyńsko pociętych czopero-junaków. Kur.a! :evil2: :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu widziałem juz kilka hmmm... ''motocykli'' nazwijmy to szumnie, z silnikiem od malucha, każdy budził politowanie, a nie podziw. Silnik od malucha ani nie wyglada w moto , ani nie jedzie jak trzeba, do tego sie trzęsie, pierdzi i w ogóle obciach jeździc tami gównem. W czasach PRLu, gdy najwiekszym dostępnym moto była Jawa 350, ludzie w rozpaczy robili takie patenty, ale szybko stwierdzali, że to jednak nie to. Włozysz kasę, a potem sie rozczarujesz, i tak to na złom odstawisz, nikt od Ciebie tego nie kupi. Odpuść sobie i pomyśl nad czyms innym.

Gryf MC Poland

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym , w trakcie realizacji wychodzi że wsadzisz dużo więcej kasy niż zamierzałeś i że za tą sumie można sobie kupić bezduszną niezawodna japonię ;)

Wiem co mówię, bo dopieszczałem silnik w Dnieprze. Wyszedł super ale i tak wsadzonych pieniędzy nie odzyskałem. A to tylko silnik.

A tutaj mowa o robieniu praktycznie wszystkiego od podstaw. Popatrz się ile samów mozna kupić „do dokończenia”

Ludzie po prostu przecierają oczy i widza że to studnia bez dna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja tobie odpisze ;)

przedewszystkim rama od junka jest troszku za słaba ... proponuje od jakiegoś ruska , ale to i tak trzeba ją przedłużać i poszerzać...i musiałbyś jeszcze troszeczkę wzmocnić główkę ramy..to tyle o ramie..silnik mocujesz na poduszkach<gumowych> i wbrew wszystkim opinią nic nie trzesie..powiadasz silnik od kaszla.. więc zdejmujemy wszystkie blachy.. i mamy małe cuś..a że nie mamy już wymuszonego obiegu powietrza to sie nam bedzie grzał niesamowicie ;) więc robimy małą pompkę oleju przymocowywując ją do drugiej stronu prądnicy <alternatora> tam gdzie był przykręcony wiatrak... potrzebna bedzie jeszcze jakaś mała chłodnica oleju może być z wentylatorkiem..jeden przewód doprowadzamy do miski olej. a drugi powracający gdzieś powyżej... powinno to pozwolić na szybsze chłodzenie oleju..jezali chodzi o skrzynie to polecam od dniepra <150 zł>ma wyprowadzenie na wał kardana zarazem musisz kupić tylni dyfer też od jakiegoś ruska <około 200zł w idealnym stanie> bęben szprychujesz na odpowiednią felgę i posiadasz cały napęd...

aha przejściówki z malucha na skrzynie od dniepra można też już dostać gotową<odlew> więc bzz kłopotów ;) :P ;) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo widocznie wszyscy, ktorzy to pisali maja ta rame, albo nie maja Junaka - tak jak ja wiec na cholere im sama rama ?

Natomiast jest wielu ludzi majacych Junaka w czesciach lub w calosci i szukajacych dobrej ramy, wystarczy wystawic ja na Allegro, w pisamach lub zagladnac na liste Dziki Junak - chetni szybko by sie znalezli.

Z ta konkretna rama jest problem bo przerobiona na `czopera`, alr=e mozna wrocic do oryginaly jesli nie jest przerdzewiala.

Abstrachujac od tego wszystkiego dalej nie widze zadnej korzysci z budowania tego typu sama - ani to nie bedzie jezdzic, ani ladne, ani tanie, ani latwe do zarejestrowania.

Do tego warto pamietac ze stara CB 250 miala 30 KM, a CB 350 36 KM i dawala czyste 160 km / h - gdzie kaszlakowi do tego ?

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu nie chodzi o to czy to bedzie ładnie chodziło ale o to że samemu sie stworzyło coś co jeździ moze nie jak firmowy motocykl ale zawsze to zostanie np. moim motocyklem i bedzie on jedyny na swiecie niepowtarzalny-- po prostu bedzie mój.. a pozatym dużo mozna sie nauczyc na swoich błędach więc nie jest to takie bez sensu...a czy jest trudno zarejestrować ..wcale nie!!!!!!!!!!!! to jest najprostrze w tym wszystkim juz rejestrowałem dziwniejsze pojazdy---> bez problemu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrób sobie jakieś buggy na bazie malucha.

Tutaj jest to uzasadnione, tyle że do szaleństwa gdzieś po jakis polnych drogach a nie po ulicy.

Sam sobie takie coś zrobiłem , tyle że mieszkam w pobliżu gór a , pobliska góra miała byc naturalną barierą w przypaku udeżenia atomowego i miała byc tam baza wojskowa ( ale na szczęście je tam nie ma )

Za to pozostało bardzo dużo dróg po nich i w zasadzie całe pasmo jes gęsto nim i usiane.

 

Wracając do konstrukcji moja była trochę inna niz. powszechnie nie w Polsce się robi ( założenia było inne )

Silnik( maluch ) z przodu, sprzęgło oryginalne za nim reduktor ( własnej konstrukcji ) 3:1 i skrzynia biegów ( duży fiat ) a następnie wał i most napędowy.

Most wleczony na 4 wahaczach plus drążek poprzeczny Panharda.

Hamulce bez wspomagania ( mała masa ) hydrauliczne na 4 koła przód tarczowe dwutłoczkowe , tył bębnowe.

Przednie zawieszenie niezależne na podwójnych wahaczach trójkątnych.

Całośc trochę skomplikowana, ale ja musiałem wsadzić ten reduktor i miec silnik z przodu ( korzystny rozkład mas podczas wyjazdu pod strome góry )

Można iśc na łatwiznę i kupić jakiegoś malucha i adoptować do własnej konstrukcji ramy przednie zawieszenie i cały silnik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi obrońcami "klasyki" to tak, jak z Muzeum Wojska Polskiego: niedaleko od Piotrkowa facet ma na polu utopiony szwabski czołg. Urzędasy wydobyć i sprzedać go nie pozwolą, a sami nie wydobędą ( i nie zapłacą), bo zamiast forsy świecą gołą d...

Klasyczny przypadek psa ogrodnika.

Mam w domu M-72, trochę niekompletne. Przychodzą kumple i kiedy słyszą, że chcę sprzedać Francuzom, kręcą głowami: "Szkoda, fajnie by było, żeby została w kraju".

Odpowiadam: "To kupcie, to zostanie"

"Nie, nie mamy forsy".

Otóż ja też nie mam forsy, a jest mi ona potrzebna.

Podejrzewam, że facet chcący przerobić ramę Janka też szmalu nie ma, a jeździć się chce. I to nie WSK-ą, a jakimś czterosuwem.

I jeszcze jedno, może głupie pytanie: bardzo podobają mi się stare modele Harley-Davidson, takie z lat 39-60. Dlaczego nikt nie płacze nad pocietymi ramami takich starych modeli? Nie przytruwajcie, że ramy robią wyspecjalizowane warsztaty, bo kiedyś takich wcale nie było i przerabiali oryginalne. Weźcie jakąkolwiek gazetę z ogłoszeniami i popatrzcie, co sprzedają w rubryce "Harley": dla mnie te statki są zupełnie bez wyrazu. Ile pojawia się maszyn oryginalnych? takich, jak Knucklehead, albo Shovelhead?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...