Skocz do zawartości

Egzamin - próbować czy dać sobie spokój?


ecetera
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie. Jestem jedną z osób którym w ubiegłym roku nie udało się zdać egzaminu na kat. A. Za 3 dni tj. w piątek mam ustalony termin na egzamin praktyczny kategorii A2. Problem w tym, iż żadna ze szkół jazdy w pobliżu nie nabyła jeszcze stosownego motocykla (Suzuki Gladius) i nie zanosi się aby to miało nastąpić w najbliższym czasie. Jako, że kilkaset metrów od mojego domu mam do dyspozycji duży, asfaltowy plac manewrowy ustawiałem sobie butelki i ćwiczyłem na moim GS 500 manewry egzaminacyjne (oprócz "testu łosia"). Moje pytanie brzmi - ma sens przystępowanie do egzaminu bez praktycznego obycia z motocyklem egzaminacyjnym? Szczerze powiedziawszy, kusi mnie żeby chociaż spróbować ale jak wiadomo 180 zł za egzamin piechotą nie chodzi (można go przełożyć) więc postanowiłem, że spytam bardziej doświadczonych od siebie kierowców. Bardzo fajnie by było gdyby wypowiedział się ktoś kto siedział kiedyś na Gladiusie ale będę wdzięczny za każdą radę.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem na GS500, zdawałem na SR250 i nie miałem problemów, chociaż motocykle skrajnie różne - ale o Gladiusie pojęcia nie mam.

531979.png- dziennik kosztów na spritmonitor.de

Moja Honda CB250N na Autocentrum.pl - ZAPRASZAM!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że ma. Sprawdź sobie tylko, gdzie w gladiusie się włącza, wyłącza, naciska, sprawdza i dolewa, bo na takich pierdołach łatwo się przejechać. Ze strony Suzuki można (przynajmniej można było) ściągnąć instrukcję obsługi do wszystkich w miarę współczesnych ich pojazdów.

Aha: Właściwy luz łańcucha w każdym motocyklu egzaminacyjnym wynosi tyle, ile zaleca instrukcja. Nie baw się w żadne centymetry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda tylko ze jak ja zdawalem to Honda miala taki luz na kierownicy ze trzeba bylo walczyc na zakretach by wyprostowac kierownice .

Ciekaw jestem, czy jakikolwiek WORD przyznałby się w takiej sytuacji: "Rzeczywiście, z tym motocyklem jest coś nie tak, sprawdzimy to, tymczasem proponuję przesiąść się na inny, przepraszamy za niedogodności".

Raczej (40 lat swoistej trdaycji robi swoje): "Klient się czepia, a jak się klientowi nie podoba, to klient przyjdzie za 1,5 miesiąca" (i oczywiście dostanie ten sam motocykl w identycznym stanie technicznym).

Ale może jestem malkontentem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiadome że z dupy tak się przysiąść na coś co się nie jeździło ale i tak nawet jakbyś miał jazdy jakieś danym modelem to motocykl motocyklowi nie równy, wystarczy że kiera pod innym kątem i już inaczej się prowadzi, nie ma co się dygać, idziesz, zdajesz i po kłopocie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro jeździsz to dasz radę . Myśl pozytywnie nie robisz podejścia do egzaminu , idziesz na egzamin po to żeby go zdać . Przećwicz obsługę motocykla , bo 50% podchodzących do egzaminu oblewa na tym . Szkoda czasu na czekanie nie wiadomo po co . Sezon rozpoczęty ;)

"Gdy szykuję śniadanie, zwykle se o korkach słucham, jak tkwią te ch*je w tych jebanych autach."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem, czy jakikolwiek WORD przyznałby się w takiej sytuacji: "Rzeczywiście, z tym motocyklem jest coś nie tak, sprawdzimy to, tymczasem proponuję przesiąść się na inny, przepraszamy za niedogodności".

Raczej (40 lat swoistej trdaycji robi swoje): "Klient się czepia, a jak się klientowi nie podoba, to klient przyjdzie za 1,5 miesiąca" (i oczywiście dostanie ten sam motocykl w identycznym stanie technicznym).

Ale może jestem malkontentem.

 

Ja tam w poznańskim WORDzie dostałam tak wychuchaną maszynę, że biegi w niej wchodziły niemal niezauważalnie - z wrażenia próbowałam na trójce ósemkę przejechać :D Za pierwszym razem się nie udało, a za drugim już wiedziałam z jak czułymi maszynami mam do czynienia.

 

Do OP: dużo zależy chociażby od Twojej pewności siebie - ja pewnie bym się tak na egzaminie zestresowała, że wydawało by mi się, że w tym innym motocyklu wszystko jest inne i że nawet kierownica w drugą stronę skręca ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jeździsz na GS 500 to na gladiusie powinieneś dać sobie radę. W końcu, tak jak koledzy mówili, obsługa się nie zmienia. Wystarczy obejrzeć sobie rozkład przełączników. Takie podejście do tematu innego motocykla egzaminacyjnego niż ten, na którym uczyłeś się jeździć jest niepotrzebne. Ale to, że motocykl jest inny siedzi w podświadomości i w połączeniu ze stresem egzaminacyjnym na pewno nie pomaga. Przez takie rozumowanie wszyscy świerzoupieczeni motocykliści powinni jeździć tym na czym zdawali. Totalna bzdura. Jeśli umiesz jeździć to sobie poradzisz.

Dzieci należy trzymać z dala od internetu. Od dzieci internet głupieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

Na każdym motocyklu jeździ się inaczej. Radził bym Ci ćwiczyć do upadłego na gs500, nie pomijając testu łosia. Bardzo ważne by dobrze pracować na podnóżkach (obciążasz zewnętrzny podnóżek) , nie odpuszczać gazu, trzymać bak nogami, patrzeć tam gdzie jedziesz.

 

Na "teście łosia" który musisz bezwzględnie przećwiczyć, musisz bardzo mocno się skupić na prawidłowym wejściu w slalom. Późniejsze korygowanie toru jazdy jest trudne i zawsze kończy się wolniejszym przejazdem.

 

Nawet nie dotykaj sprzęgła. Jak masz zamiar zwolnić, to wciśnij tylny hamulec, dalej dodając gaz. (na 8ce)

 

 

Jak coś mi się jeszcze przypomni to napiszę. Powodzenia w ćwiczeniu :)

 

Przypomniało mi się :) Musisz sobie uświadomić, że opony w motocyklu zniosą bardzo dużo, a najważniejszym jest by przełamać strach i wszystkie manewry wykonywać bez najmniejszej chwili wahania.

Każda chwila wahania oznacza tyle co odjęcie gazu i w efekcie utrata obranego toru jazdy.

Podczas jazdy na motocyklu nie ma miejsca na jazdę "na luzie".Na motocyklu się albo przyśpiesza, albo hamuje!!

GS500 jest bardzo wdzięcznym motocyklem do jazdy. Pewnie opieraj nogi na podnóżkach i nie trzymaj ich jak 'kaczka', tylko tak jak na pedałach spd.

Edytowane przez komandosek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Podepnę się pod temat ;) Mnie też niedalekiej przyszłości czeka nowy egzamin kat. A.

Na kursie póki co jeżdzę na małych sprzętach typu Yamaha YBR. Wczoraj przygotowałem sobie małą replikę placu manewrowego i próbowałem zacząć ćwiczyć na mojej FZS600.

 

IMHO różnica jest kolosalna :/ YBR, lekkie, łatwe do prowadzenia. FZS ciężkie i do tego gwałtownie reaguje na otwieranie przepustnicy, co kończy się wypadnięciem poza obszar np. 8-ki.

 

Pytanie do kolegów, którzy już ćwiczyli na większych i cięższych sprzętach. Czy w trakcie robienia 8 dotykacie w ogóle sprzęgła?

 

Nie wiem dlaczego, ale jak próbuję jechać na 1 zupełnie bez gazu, to w łukach silnik zaczyna lekko szarpać, z kolei jak dodam gazu to wychodzę poza 8. Na mniejszych sprzętach nie obserwuję takiego zachowania. Tak jest na każdym większym moto?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...