Skocz do zawartości

Wymuszenie pierwszeństwa, kontrowersyjna sytuacja - film i moja wina


olorol
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dodałbym jeszcze, że jak trafisz w sądzie na ch...ka to doczepi Ci się zbiorowo do wszystkiego (prędkość, miejsce wyprzedania, brak kierunku przy powrocie na swój pas itd...). Tak naprawdę każdy z Was powyżej ma trochę racji. Niestety według mnie przyjacielu nie masz wielkich szans na obronę. Jeśli załatwisz swiadka i dobrego papuga to może coś ugrasz. W przeciwnym wypadku stracisz tylko czas, nerwy i pieniądze (które jak wspominali koledzy wyżej mógłbyś mieć już odłożone na nową niunię). No i jak ktoś już wspomniał jednym z najważniejszych argumentów przeciwko Tobie będzie fakt, że gdybyś jechał z prędkością dozwoloną to z dużym prawdopodobieństwem pozwoliłoby Ci to uniknąć tego zdarzenia a nawet gdyby do niego doszło to zminimalizować szkody. Przede wszystkim ciesz sie, że jesteś cały - my również z Tobą :) . Powodzenia życzę i informuj jak przebiega sprawa bo jestem ciekawy jak to wszystko zostanie rozwiazane.

Pooozdro i LWG!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje. Wydaje mi się, że nikt nie potrafi mi odpowiedzieć na pytanie w co lepiej uderzyć....jak się zachować..jeśli już się stanie przed podobnym wyborem* w co walić...?

 

Nikt nie poda Ci tu zlotego srodka ! Autor tematu popelnil bledy, jechal za szybko i nie dostosowal predkosci do sytuacji. Pytanie jakie mozna by tu sobie postawic to czy wogole hamowal i jak hamowal ?

 

Nikt tez nie powie Ci kto w tej sytuacji jak by zrobil, bo instynkt samozachowawczy moze Ci splatac figla gdy bedziesz swiadomie chcial wyrznac przy 200 w betonowy filar i po prostu nie trafisz.

 

- stanowisko policji wskazujących winę po stronie motocyklisty

 

Wiesz z mojego doswiadczenia wiem, ze POLSKA policja nie jest wyrocznia i potrafi strzelyc nie tylko solidne BABOLE ale rowniez calkiem spore byki wielkosci pletwala blekitnego czy tez innego kaszalota.

 

Niestety.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że nikt nie potrafi mi odpowiedzieć na pytanie w co lepiej uderzyć....jak się zachować..jeśli już się stanie przed podobnym wyborem* w co walić...?

 

najlepiej w nic nie walić

 

do autora:

jak dojdzie do sprawy to pewnie wyciągną Ci tego litra i te 170 PS

taki już jest stereotyp, wysoki sądzie to pod 300 leci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje. Wydaje mi się, że nikt nie potrafi mi odpowiedzieć na pytanie w co lepiej uderzyć....jak się zachować..jeśli już się stanie przed podobnym wyborem* w co walić...?

Pewne jest to, że lepiej zostać winnym ze zgruzowanym moto i ochronić zdrowie (jak kolega) niż niewinnym i połamanym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje. Wydaje mi się, że nikt nie potrafi mi odpowiedzieć na pytanie w co lepiej uderzyć....jak się zachować..jeśli już się stanie przed podobnym wyborem* w co walić...?

Masz rację -:) Nikt Ci nie odpowie na to pytanie (przynajmniej nikt odpowiedzialny). Odpowiedź jest każdorazowo uzależniona od konkretnej sytuacji na którą składa się mnóstwo czynników.

Czsami lepiej przywalić moto w samochód gdyż np. prędkość jest mała a ominięcie powodowałoby konieczność wjechania do rowu wykonanego wg "norm europejskich" (głęboki, stromy, przejazdy wybetonowane z pionowymi scianami) lub zjechania na przeciwległy pas przy gestym ruchu z naprzeciwka. Czasami lepiej ominąć gdy masz możliwość skorzystania z łagodnego pobocza bez drzew itp. Czasami masz możliwość położenia moto i oddzielenia sie od niskiej puszki w którą walisz, czasami nawet nie chcesz tego robić ale i tak jest to np. wysoki dostawczak, nad którym nie przelecisz górą Itp. itd. ...

Sytuacje można mnożyć w nieskończoność.

Ma rację ks-rider wskazując, że to, co się stanie to wynik zarówno Twoich świadomych działań, jak i odruchów bezwarunkowych.

Dwa razy leżałem na trasie, świadomie wybierając "mniejsze zło" i waląc moto w puszkę. Raz świadomie ominąłem jadącego z naprzeciwka "samobójcę/mordercę". Za każdym razem decyzje były świadome i dzisiaj podjąłbym takie same. Ale... 1/ miałem na tyle dużo czasu (ułamków sekundy -:) ), że istniała mozliwość podjęcia świadomej decyzji, 2/ miałem ("etatowo" zresztą -:) ) wystarczająco dużo farta, że założenia które przyjąłem (co do ruchu moto, ruchu puszek w które waliłem, ruchu innych wokół mnie) okazały się prawidłowe.

Jednym słowem, po prostu miałem generalnie farta i podjęte decyzje bynajmniej nie tworzą jakiejś zasady czy reguły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za każdym razem decyzje były świadome i dzisiaj podjąłbym takie same. Ale... 1/ miałem na tyle dużo czasu (ułamków sekundy - :) ), że istniała mozliwość podjęcia świadomej decyzji,

 

Widzisz, i tu lezy sedno sprawy, ze miales czas ! Czyli nie zapierda*ales na zlamanie karku, zasada jest prosta, nie lata sie szybciej od swojego aniola stroza.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, i tu lezy sedno sprawy, ze miales czas ! Czyli nie zapierda*ales na zlamanie karku, zasada jest prosta, nie lata sie szybciej od swojego aniola stroza.

 

:crossy:

 

Święte słowa!

Ale niestety ... "...ja lubię zapie**alać Panie władzo!" :)

Taka niestety jest prawda, tyle, że nawet zapier*alając zawsze staram sie dać szansę Aniołowi (w tym wieku traci się już poczucie nieśmiertelności a i powstaje nieodparte przeświadczenie, że kości już tak szybko się nie zrastają... :sad: ).

Z drugiej strony, niestety wszystkiego na drodze nie da sie przewidzieć. Oczywiście można teoretyzować, że każdorazowo prędkość powinna być dostosowana do warunków, okoliczności ... itp. W praktyce jest to nieosiagalne.

Przykład?

Z jaką prędkością przejeżdżasz przez las? 120, 100, 90, 60 40km/h? Załóżmy, że 40 km/h :laugh:

Czas reakcji kierowcy? Od 0,3 do 1,7 sekundy (decydują cechy osobiste, nastrój, aktualne samopoczucie, zmęczenie itp. Zawsze krótszy czas gdy mamy refleks, wyrobione odruchy. Szybsza reakcja gdy sytuacja jest prosta lub dobrze znana z praktyki). Najpierw wzrok zauważy niebezpieczeństwo i poda sygnał do mózgu. Tam następuje analiza sytuacji i wysłany jest sygnał określonego działania. Dopiero po otrzymaniu tego sygnału wykonujemy ruch palcami lub stopą. Tzw. automatyczny odruch stanowi jedynie przyspieszenie w.w. drogi sygnału. Oczywiście należy dodać czas niezbędny od rozpoczęcia ruchu palców do zacisnięcia się tłoczków.

Przyjmę łączny czas reakcji 1 sek. (tj. od pojawienia sie przeszkody do rozpoczęcia zaciskania się tłoczków).

W tym czasie przejedziesz ok. min. 11 metrów. Samo zatrzymanie nastąpi przy przeciętnej nawierzchni i średnim stanie moto po przejechaniu mniej więcej kolejnych ok. 11 metrów jeżeli nie więcej. Czyli łącznie musisz mieć na zatrzymanie maszyny ok. 22 metry. Max prędkość poruszania się zwierzyny? Wilk - 50 do 70 km/h, jeleń do 50 km/h, dzik 40-45.

Czy 40 km/h w nocy w lesie daje gwarancję, że zahamujesz we właściwym czasie? Oczywiście nie. Kto jeździ w nocy w lesie 40 km/h? Ręka w górę! :biggrin:

Edytowane przez johny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem dostępu do forum przez kilka dni.

 

Znalazłem świadka, który potwierdzi moją wersje. Widział jak samochód wjeżdża na mój pas.

Dostałem wezwanie na komende i mam sie wstawić na dniach, ale już w charakterze podejrzanego.

Narazie konsultuje sie z 2 prawnikami, dzisiaj zacząłem też troche szukać w internecie na podobny temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usłyszałem dzisiaj coś takiego

"

Kierujący motocyklem marki suzuki jechał z prędkością uniemożliwiającą zapanowanie nad motocyklem w warunkach dużego natężenia ruchu, a następnie na widok pojazdu jadącego z kierunku przeciwnego, który zatrzymał się na jezdni sygnalizując zamiar skrętu w lewo, gwałtownie zahamował w sposób uniemożliwiający zapanowanie nad motocyklem powodujące zagrożenie bezpieczeństwa dla innych uczestników ruchu drogowego w wyniku czego przewrócił się wraz z motocyklem na jezdnie "

 

 

Czyli, zapier***łem, zobaczyłem samochód który prawidłowo sobie stoi z włączonym kierunkowskazem i postanowiłem, ze przypie***le w drzewo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usłyszałem dzisiaj coś takiego

"

Kierujący motocyklem marki suzuki jechał z prędkością uniemożliwiającą zapanowanie nad motocyklem w warunkach dużego natężenia ruchu, a następnie na widok pojazdu jadącego z kierunku przeciwnego, który zatrzymał się na jezdni sygnalizując zamiar skrętu w lewo, gwałtownie zahamował w sposób uniemożliwiający zapanowanie nad motocyklem powodujące zagrożenie bezpieczeństwa dla innych uczestników ruchu drogowego w wyniku czego przewrócił się wraz z motocyklem na jezdnie "

 

 

Czyli, zapier***łem, zobaczyłem samochód który prawidłowo sobie stoi z włączonym kierunkowskazem i postanowiłem, ze przypie***le w drzewo.

 

Dla mnie to sie kupy nie trzyma i jedno wyklucza drugie. Czy policja zabezpieczyla slady hamowania na nawierzchni ( asfalcie ) ? Jezeli tak to w jakim miejscu ?

 

Rozbawila mnie ostatnia czesc cytatu od slow gwaltownie zachamowal w sposob...

 

Wiem, ze polska jezyka trudna jezyka, ale chyba ja bym to juz lepiej zredagowal.

 

:icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to sie kupy nie trzyma i jedno wyklucza drugie. Czy policja zabezpieczyla slady hamowania na nawierzchni ( asfalcie ) ? Jezeli tak to w jakim miejscu ?

 

Rozbawila mnie ostatnia czesc cytatu od slow gwaltownie zachamowal w sposob...

 

Wiem, ze polska jezyka trudna jezyka, ale chyba ja bym to juz lepiej zredagowal.

 

:icon_mrgreen:

Nie było żadnych widocznych śladów hamowania na jezdni.

Jedyne co zmierzyli to jakieś tam podstawowe odległości skrzyżowania, gdzie uderzył motocykl.

 

 

Pytanie.

Mam świadka, który być może wyjedzie za granice i nie będzie w tym czasie gdy odbędzie sie sprawa sądowa - jednoznacznie nie będzie mógł wtedy zeznawać w sądzie.

Zapytałem czy może przyjść na komende i złożyć ewentualne zeznania u nich na papier i w razie jego nieobecności będą odczytane w sądzie. Powiedziano mi że nie ma takiej możliwości. Czy aby napewno takiej możliwości nie ma ? Wniosek do sądu jeszcze nie został wysłany.

Wydaje mi sie, że mój papuga mówił co innego ostatnio na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie było żadnych widocznych śladów hamowania na jezdni.

Jedyne co zmierzyli to jakieś tam podstawowe odległości skrzyżowania, gdzie uderzył motocykl.

 

 

Pytanie.

Mam świadka, który być może wyjedzie za granice i nie będzie w tym czasie gdy odbędzie sie sprawa sądowa - jednoznacznie nie będzie mógł wtedy zeznawać w sądzie.

Zapytałem czy może przyjść na komende i złożyć ewentualne zeznania u nich na papier i w razie jego nieobecności będą odczytane w sądzie. Powiedziano mi że nie ma takiej możliwości. Czy aby napewno takiej możliwości nie ma ? Wniosek do sądu jeszcze nie został wysłany.

Wydaje mi sie, że mój papuga mówił co innego ostatnio na ten temat.

 

Spytaj o to swojego adwokata, powinien wiedziec co w tym przypadku zrobic. Innym wyjsciem moglo by byc zlozenie zeznan / notatki przed notariuszem.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...