Jero Opublikowano 27 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2012 ps: rozumiem ze takie sprawy, które zwiększają ryzyko kupującego jak: sprawdzenie legalności motocykla, jego stanu technicznego, ... są odkładane na "po jeździe" ... czy tak ? :blink: ... no bo jeśli tak, to pogratulować :notworthy:chyba nie zrozumiałeś jednak, wydawało mi się że wyjaśniłem różnicę w oględzinach motocykla używanego i przejażdżką w salonie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
faza-s Opublikowano 27 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2012 żunio i jero :) Panowie ... to ja proponuję, jak juz będziecie sprzedawali wasze sprzęty - dajcie mi cynk na PW ... wpadnę na jazdę próbną (bez kaucji oczywiście - bo nie jestem frajerem) i po godzinie oddam wam motocykle ze zjaranymi gumami i po szlifie ... oddam wam kluczyki, usmiechnę się , podziękuję za jazdę i stwierdzę grzecznie że jednak nie kupuję :)Potem zrobię fotkę waszej miny i wkleję na forum w tym temacie :) Ok ? Cytuj Klub Anonimowych Piratów Drogowych Młotek zawsze można nazwać impulsatorem kinetycznym o napędzie mięśniowym, ale po co ... ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
żunio Opublikowano 27 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2012 Myślisz ze dałbyś radę odjechać bez żadnych konsekwencji z usmiechem na twarzy ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
faza-s Opublikowano 27 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2012 myślę że nawet gdybyś mnie pobił z kolegami to byś kasy nigdy na oczy nie zobaczył :)Ot, cała magia jazdy testowej bez kasy na stole :) Cytuj Klub Anonimowych Piratów Drogowych Młotek zawsze można nazwać impulsatorem kinetycznym o napędzie mięśniowym, ale po co ... ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jero Opublikowano 27 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2012 Odwracając sytuację mogło by Cię to samo spotkać w przypadku kupna u nieuczciwego sprzedającego. :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ryhu Opublikowano 27 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2012 Ja tam jako kupujący to bym nawet na oględziny z kasą w kieszeni nie przyjeżdżał bo jak trafisz na hó.a co cie chce okraść to nawet do jazdy próbnej nie dojdzie tylko od razu na powitanie dostaniesz w ryj i się obudzisz bez kasy. Normalna cywilizowana transakcja to i tak przebiega przelewem. Po decyzji zakupu jest umowa kupna-sprzedaży, która nabiera mocy w momencie przelana środków na konto sprzedającego. I gdzie tu miejsce na kasę na stół. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
faza-s Opublikowano 27 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2012 (edytowane) Ja tylko tak nieśmiało chciałbym przypomnieć, ze piszemy w temacie : Jak się zabezpieczyć przed kupującym chcącym się przejechać ? a nie w temacie: Jak negocjować ze sprzedawcą żeby dał się karnąć przy oględzinach ... :cool: :biggrin: Jero, ja nie twierdzę że to jest bezpieczne, ba, uważam że jest to mało rozsądne ... ale ktoś spytał jak się może zabezpieczyć .... nie chcę zakładać z góry że jest nieuczciwy ... skoro ma obawy , to w jego przypadku dobrym wyjściem jest ta umowa użyczenia ... przedwstępna + kasa na stół ...Co do całej sprawy, to ja uważam akurat, że zostawianie kasy jest owszem ryzykowne ... no może jeśli za pośrednictwem jakiegoś komisu / serwisu to bierzesz pod tyłek ... ALE ... mamy tu założyciela tematu, który po prostu chce się zabezpieczyć przed ewentualnym problemem który z jazdy próbnej może wyniknąć :cool: A z drugiej strony, nie wyobrażam sobie żebym miał oddać komuś obcemu ot tak na piękne oczy motocykla do "testowania" ... a wcale nie sprzedawałem swoich motocykli z założenia że chcę kogoś orżnąć ... po prostu nie było czegoś takiego jak "jazda testowa" ... i tyle ... null problemo ... jak ktoś zaczynał oględziny od tekstu, że chce się przejechać, to rzucałem hasło "ok - kasa na stół" i szybko się okazywało, ze kasy nie było żadnej przy dupie ... w 100% przypadków. Jak ktoś był serio zainteresowany to przyjeżdżał z mechanikiem ... i nawet nie proponował że chce się karnąć ... PS: Ryhu - mam dziwne przeczucie, że ta kawa ER5 jest twoim pierwszym sprzętem i że jeszcze nie miałeś okazji postawić się w roli sprzedającego :biggrin: Być może jestem w błędzie :rolleyes: Edytowane 27 Lutego 2012 przez faza-s Cytuj Klub Anonimowych Piratów Drogowych Młotek zawsze można nazwać impulsatorem kinetycznym o napędzie mięśniowym, ale po co ... ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pancur Opublikowano 27 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2012 Mnie jakoś pozwalali na jazdy tyle że po zamkniętych placach .To ja miałem chyba większego pietra że rozwalę niż oni /no może zanim ruszyłem :D / szczególnie Virago 1100 z dłuuugimi lagami :D Cytuj https://www.facebook.com/Motocykleradom Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ryhu Opublikowano 27 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2012 ER5 to moje pierwsze moto.Jak będę sprzedawał to jazda próbna będzie wchodziła w grę tylko ze mną (kupujący jako pasażer) nawet jeżeli kładłby kasę na stół. Zwyczajnie nie lubię prowokować nieprzyjemnych sytuacji.I preferuję generalnie transakcje bezgotówkowe. Chociaż to zależy od kwoty.Ta sama sytuacja dotyczy aut a te już sprzedawałem dwukrotnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
faza-s Opublikowano 27 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2012 ER5 to moje pierwsze moto.Jak będę sprzedawał to jazda próbna będzie wchodziła w grę tylko ze mną (kupujący jako pasażer) nawet jeżeli kładłby kasę na stół. :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: :icon_mrgreen:Eeeee no co ty ? :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: Nie bądź żyła ... daj się mu karnąć ... w końcu jak będzie chciał kupić to nie możesz go tak "paskudnie traktować" ... trochę zaufania do ludzi ... Będę wredny i zapytam ... :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: ... a co jeśli kupujący jednak postanowi że chce się sam przejechać ? :icon_razz: :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: Cytuj Klub Anonimowych Piratów Drogowych Młotek zawsze można nazwać impulsatorem kinetycznym o napędzie mięśniowym, ale po co ... ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 27 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2012 Ja się dziwię dlaczego się dziwisz temu. Nie potrafisz sobie wyobrazić jakie ryzyko podejmuje kupujący wykładając gotówkę w kwocie 100% wartości motocykla - nie mając na dodatek ani umowy kupna ani pewności że motocykl jest w 100% sprawny? Dokładnie takie same ryzyko jakie ponosi sprzedający ... A w zasadzie nawet mniejsze. Bo ma motocykl w rękach że tak powiem.Nie zaszkodzi wykazać się przezornością i ...1. Zostawić kogoś przy sprzedającym.2. Sprawdzić dokumenty, czy moto rzeczywiście jest własnością sprzedającego. Osobiście, w życiu nie dam, nie dałem i nie dam nikomu nieznajomemu motocykla czy innego pojazdu do testowania bez zastawu. I umówmy się, zastawem nie może być inny pojazd, żona, narzeczona czy wyrośnięty kolega lub nawet kilku.Natomiast nie mam oporów do sprzedaży w domu, nawet więcej, zapraszam do domu w celu finalizacji transakcji. Do domu, niekoniecznie na salony. Taras lub kuchnia też wystarczy :icon_mrgreen: . Chcę by kupujący mógł czuć się bezpiecznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arcer Opublikowano 27 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2012 Sprzedawałem i kupowałem jednoślady już kilkukrotnie i żadnej kaucji nikt nie wymagał. Była mi udostępniona jazda próbna, to potem był i zakup. Każdy kupujący, który brał ode mnie moto na próbę (pod domem zresztą) od razu potem je kupował. Dwa razy bardzo sprytni sprzedający od razu odszczeknęli że mogą mnie tylko przewieźć - notabene obydwa motocykle to BMW, a sprzedający dumnie patrzyli na mnie z góry - cóż, do zakupu nie doszło właśnie z tego powodu. Jakby przyszło mi kupować motocykl od tych, którzy się tu wypowiadali, pożegnałbym się z nimi od razu. Rozumiem, że nie daje się sprzętu na próbę komuś kto nie ma stroju i widać, że nie umie jeździć/nie ma prawa jazdy, ale normalni ludzie potrafią chyba rozpoznać innych normalnych ludzi? Czy wasze zasady pozostają tak samo sztywne, gdy kupujący przyjeżdża motocyklem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 27 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2012 Sprzedawałem i kupowałem jednoślady już kilkukrotnie i żadnej kaucji nikt nie wymagał. Była mi udostępniona jazda próbna, to potem był i zakup. Każdy kupujący, który brał ode mnie moto na próbę (pod domem zresztą) od razu potem je kupował. Dwa razy bardzo sprytni sprzedający od razu odszczeknęli że mogą mnie tylko przewieźć - notabene obydwa motocykle to BMW, a sprzedający dumnie patrzyli na mnie z góry - cóż, do zakupu nie doszło właśnie z tego powodu.Jakby przyszło mi kupować motocykl od tych, którzy się tu wypowiadali, pożegnałbym się z nimi od razu. Rozumiem, że nie daje się sprzętu na próbę komuś kto nie ma stroju i widać, że nie umie jeździć/nie ma prawa jazdy, ale normalni ludzie potrafią chyba rozpoznać innych normalnych ludzi? Czy wasze zasady pozostają tak samo sztywne, gdy kupujący przyjeżdża motocyklem? W TiVi widzę twarze, na pierwszy rzut oka normalni ludzie. Noszą buty, koszule, garnitury ... Natomiast jak się odezwą ...Rzecz w tym, że większość ludzi jest ... w miarę ... uczciwa. Statystycznie rzecz biorąc, są większe szanse że klient nie przyjechał z zamiarem zrobienia nas w chu*a. Ale wyobraź sobie że gość położy Twoje moto i w tym wypadku szansa że dostaniesz od niego zwrot kasy za szkodę są bliskie zera. Dobrze jeszcze, jak podpisze oświadczenie do ubezpieczalni że spowodował wypadek.Dla mnie nauką była sytuacja sprzed wielu lat. Kuzyn sprzedawał samochód, piękny, amerykański ... klient na pierwszym stopie wymusił pierwszeństwo, doszło do wypadku, a on ( klient ) wysiadł z samochodu ze słowami ... chyba jednak nie kupię ... i zostawił kuzyna z rozbitym samochodem i głupią miną na środku skrzyżowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
danielpotas Opublikowano 27 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2012 To jest wszystko nic,ja ładnych pare lat temu sprzedawałem wózek widłowy elektryczny.Klient przyjechał po niego za małą ciężarówką a ja miałem za mały wózek do załadunku tamtego.Postawiłem widlaka na pace na kraju a że auto za liche wpadliśmy na pomysł aby nim przejechać po pace.No i stało się najgorsze ,w trakcie jazdy zwarły styki.A że burty były otwarte będąc w podbramkowej sytuacji byłem zmuszony wyskoczyć z niego pozwalając aby spadł z auta.Widok był nie do pozazdroszczenia.Wózek leży na plecach,kwas z aku się leje,odważnik pęknięty.Kolo patrzy na mnie ja na niego,łzy w oczach.Po dojściu do siebie postawilsmy go na koła no i test,chodzi!Pytam gościa czy jest jeszcze zainteresowany kupnem a on po chwili namysłu mówi że tak.No cóż procedura od nowa..................no i wziął.Lepszego kupca już chyba w życiu nie będę miał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
barteck_street Opublikowano 27 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2012 ooo stary, to niezła akcja. Ja wczoraj z bratem oglądałem V-Stroma. Gość nie dał się przejechać, kasa na stół, a my bez kasy :] W końcu spytał ile brat jeździ na motocyklach i dał sprzęt... No i chyba go kupi... Cytuj Mój profil bikepics Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.