Skocz do zawartości

sposób traktowania objeżdżających korki motocyklistów


romulustorun
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

moje obserwacje sa takie, ze kierowcy katamaranow sa coraz fajniejsi... jak nie mam miejsca lub musialbym jechac np. po linii ciaglej to sie nie wciskam. Wowczas jednak najczesciej ktos robi mi miejsce i jade. ZAWSZE staram sie podziekowac, bo to zwyczajnie mile jest...

 

Jesli juz sie przytrafilo, ze ktos zajechal mi droge, to zwykle z nieuwagi (dlatego jak jade na moto, to nie ufam nikomu - to w koncu moj tylek jest).

 

W czasie sezonu raz jeden koles w golfie permanetnie wymusil na mnie pierwszenstwo. Patrzyl na mnie na skrzyzowaniu (rownorzednym - bylem z prawej) i jechal z usmiechem. Hehe, no i juz chyba zapamieta, ze tak nie mozna, bo... wszystko dzialo sie na oczach policjanta... na motocyklu.

 

Pamiętajcie też, że wielu kierowców puszek to też motocykliści, dlatego wam ustępują :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jakie jest Wasze zdanie na ten temat, ale jak jadę samochodem to nie bardzo wiem jak zjeżdżać motocyklistom.

Dajmy na ten przykład Paryż. Auta jadą blisko lewej krawedzi lewego pasa, blisko prawej krawędzi prawego pasa. Środkiem jadą motocykle i jest git.

W Polsce obserwuję jazdę "na szarańczę" czyli którędy się da.

I tak jak zjadę w prawo przepuszczając tego po lewej, automatycznie zajeżdżam temu po prawej i jestem śmieciem puszkarzem co to zajeżdża motocyklistom i czuje do nich zawiść, bo oni właśnie jadą.

Reasumując:

Gdyby wszyscy jeździli w sposób w miarę uporządkowany, mniej trzeba by było patrzeć w lusterka, bo wiadomo by było że :"motocykliści są z lewej"

24cefcm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jadę samochodem drogą jednojezdniową, to jadę bliżej pobocza. Jak jest kilka pasów, to trzymam się środka pasa i mam w nosie. Kozak sobie poradzi, a mięczki niech się uczą.

 

ps. hero, nie pozwalaj sobie

Edytowane przez saska251

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps. hero, nie pozwalaj sobie

 

Nie rzucaj kretyńskich tekstów to potem nie będziesz się smucił że ktoś to negatywnie skomentuje.

 

Kozaka to parę dni temu wciągło pod cięzarówkę.

 

Fakt, z tego co napisali to próbował jechać między samochodami na wysokości budowanego Mostu Północnego, a tam akurat jest kiepska nawierzchnia i poprowadzone rozjazdy, mógł się zagapić i zamiast skręcić w odpowiednim momencie w rozjazd to wpakował się pod ciężarówkę.

 

 

 

download.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie widziałem jeszcze wypadku wynikłego bezpośrednio z zajechania drogi w korku.

mnie uderzyl inny motocyklista ktory postanowil zmienic pas. tzn ja jechalem jedna luka miedzy furami a on rownolegla (na Prymasa)

Edytowane przez Guzik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rzucaj kretyńskich tekstów to potem nie będziesz się smucił że ktoś to negatywnie skomentuje.

 

ja się nie smucę, tylko ci zwracam uwagę. świń z tobą nie pasłem, żebyś sobie mną mordę wycierał :flesje:

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś pisałem, że będąc tylko puszkarzem (jeżdżę na moto od 2007 r.) nie przepuszczałem motocykli w korku. Nie zajeżdżałem drogi, stwarzając zagrożenie, tylko ustawiałem się tak, by moto nie mogło przejechać. Bałem się po prostu o lakier. Sądzę, że wielu puszkarzy boi się o lakier i to główna przyczyna nieprzepuszczania moto w korku. Gdy słyszę wytłumaczenie, że zawiść stojących w korku - to nie wierzę. Dotyczy ona pewnie jakiegoś tam nikłego procentu przypadków.

Od kiedy jeżdżę motocyklem zacząłem przepuszczać w korku, gdy akurat tkwię w puszce, często składam nawet lusterka. Przekonałem się, że motocykl można spokojnie opanować nawet na małej prędkości. Ale puszkarze niemotocykliści nie wiedzą o tym (bo niby skąd)- więc mnie ich lęk nie dziwi. Ostatnio tkwiąc w puszce (bo w moto udało mi się zatrzeć silnik :icon_rolleyes: i czekam, aż będzie zrobiony) widziałem fajną akcję. Gość z kuframi bocznymi wystającymi sporo za lusterka (na co zwróciłem uwagę- więc wiem, że nie mogły być dla niego punktem odniesienia) przejechał w korku dosłownie na centymetry obok puszek. Nie wierzę, że miał to pod kontrolą, w czasie jazdy chwiał się na boki i brakowało ciut-ciut by zarysował puszkarzy (pewnie zapomniał o kufrach bocznych - to było jakieś vfr, nie turystyczne enduro). Jak myślicie- jakie wnioski wyciągną ci puszkarze a także wszyscy, którzy to obserwowali? I zgaduję, że ten koleś w końcu kogoś porysował kawałek dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...