Skocz do zawartości

Jak hamować????


MarianKa
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ćwiczyłem sobie dzisiaj hamowanie awaryjne. Ponieważ nawyk mam używać wyłącznie przedniego, ćwiczyłem hamowanie z użyciem również tylnego. Jak za mocno (albo za wcześnie?) wciskałem tylny to mnie trochę pokreciło, zarzucało tyłem. Ale ze 30 razy poszło mi dobrze (hamowalem przy 40 km/h). Jak już miałem kończyć, to przy ostatnim razie mnie majtnęło i padłem. Nic się nam nie stało (mnie i motocyklowi), ale sam nie wiem, dlaczego nie wyszło, co zrobiłem źle. Czy powodem mogło być przednie koło nieustawione na wprost, a lekko skręcone, czy też za mocno nacisnąłem tylny?

Poczytałem sobie teraz na 4um pare wątków o hamowaniu, ale jestem jeszcze durniejszy niż byłem!!

Co forumowicz, to inna opinia.Nie można by jakoś tego usystematyzować?Czy skazany jestem na wypracowywanie własnej metody? Czy w rok po ostatniej burzliwej dyskusji o hamowaniu dałoby sie uzgodnić jakies poglądy?

Jak hamować????

Nie ma co płakać nad rozlanym szambem. Wsiąknie i smród minie [michoa]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba każdy musi sam wypracować swoją technikę hamowania.

każdym motorem hamuje sie inaczej, każdy kierowca ma inny temperament, możliwości i wyczucie maszyny.

Poćwicz w bezpiecznym miejscu a dojdziesz do wprawy. Tylko nie przeceń swoich umiejętności.

Ładny masz motorek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytałem sobie teraz na 4um pare wątków o hamowaniu' date=' ale jestem jeszcze durniejszy niż byłem!!

Co forumowicz, to inna opinia.Nie można by jakoś tego usystematyzować?Czy skazany jestem na wypracowywanie własnej metody? Czy w rok po ostatniej burzliwej dyskusji o hamowaniu dałoby sie uzgodnić jakies poglądy?

Jak hamować????[/quote']

Jak napisałeś, co forumowicz to ina technika. To fakt.

Ja zawsze hamuje przodem na ile się da, a jeśli to nie wystarcza, to pomagam sobie tyłem. Jak dla mnie to najlepsza metoda, bo po wspomnieniach na Junaku, który miał tylko tylni dobry, mam jakąś alergię na ten hebel ;) Oba jednoczesnie, tył lżej, albo przód prawie do utraty przyczepności i tył do pomocy, ale tez lżej niż przód, nie powinnieneś poczuć żadnego kolebania i tego typu rzeczy. U mnie to działa każdym razie. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Tak mi wynikało z wielu dyskusji na 4um, które przeczytałem. Albo wy wszyscy nie macie pojęcia o jeździe na motocyklach :lol: , albo jest to rzeczywiście sprawa indywidualna.

To ja w takim razie początki swojej metody już mam - na suchym - wyłącznie przedni, na maxa jak sie da i jak w katamaranie bez ABS (jeszcze pamiętam) nie doprowadzić do zablokowania koła.

A na mokrym i w zakręcie - wypracuję w trakcie sezonu ;)

 

PS

Sprzedam mało używany tylny hamulec do GS-a :mrgreen:

Nie ma co płakać nad rozlanym szambem. Wsiąknie i smród minie [michoa]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja w takim razie początki swojej metody już mam - na suchym - wyłącznie przedni' date=' na maxa jak sie da i jak w katamaranie bez ABS (jeszcze pamiętam) nie doprowadzić do zablokowania koła.

A na mokrym i w zakręcie - wypracuję w trakcie sezonu ;)

[/quote']

Na mokrym stosuj to co napisałem: przód i dohamowywuj tyłem. To działa. A na zakręcie...

Hmmm Miło się z Tobą pisało :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

No wlasnie... Co zrobic,gdy czuje,ze za szybko wszedlem w zakret(i jest mokro,albo na jezdni lezy piach)??? Jak hamowac? Czy w ogole hamowac? Jakis czas temu wywalilem sie, bo wlasnie nie wyczulem predkosci (na jezdni lezal piach), zaczalem hamowac,ale bardzo ostroznie,kolo z tylu mi sie zablokowalo na chwile, wtedy zrozumialem,ze to nic nie daje, wiec jechalem dalej.... Pozniej motocykl na piachu mi sie wywrocil,a ja odlecialem :twisted:

Wiec co robic w takiej sytuacji??

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co zrobic,gdy czuje,ze za szybko wszedlem w zakret

 

mialem niedawno taka sytuacje...wchodzilem w zakret 110 a to jest zakret ktory znam na pamiec i nie pokonywalem go nigdy szybciej niz 100...czulem ze mnie wynosi i zrobilem najwieksza glupote jaka moglem...hamowalem obydwoma (spokojnie) i zestawilem lewa noge z podnozka i polozylem na glebie zeby czuc asfalt...taki odruch przed tym zeby nie grzmotnac o ziemie...a moglem sie jeszcze spokojnie troche polozyc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, to juz wiem, czemu lezałem. Jednak miałem skrecone to koło, czyli hamowałem "na zakręcie". To juz wiecej nie bedę, żeby dalej się miło pisało :mrgreen: :mrgreen:

Nie ma co płakać nad rozlanym szambem. Wsiąknie i smród minie [michoa]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przeleciałeś przez moto czy je położyłeś? Bo to pozwoli odpowiedzieć na pytanie co się stało że się przewróciłeś?

 

Pozdro

 

Łukasz

_______________

Przechowalnia motocykli i skuterów - Warszawa i okolice www.motozima.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak jak ja, musiałem gwałtownie hamować a nie chcąc przywalić w kuper samochodu

odpuściłem przedni hamulec i próbowałem go ominać (czy jakoś tak- bo wszystko szybko się działo) Niestety moje umiejestności w tej kwestii sa niewielkie wiec ponownie nacisnąłem na przedni hamulec ale też troszkę na tylni i zzgrzyyt wyszedł niezamierzony szlif...

No i teraz już wiem co muszę pocwiczyć :D :) ;) :)

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najprawdopodobniej właśnie uślizgnęło Ci się przednie koło. Gdybyś jechał prosto to poczułbyś uślizg i miał byś szansę na reakcję, a że koło było skręcone i pewnie zdązyło lekko zminić kierunek jazdy to uślizg spowodował, że koło uślizgnęło się z obranego toru jazdy i śmignęło do góry kładąc motocykl. Jadąc na wprost przy dobrej przyczepności, możesz usłyszeć pisk opony i lekko uślizgnąć się na wprost przy innym kierunku jazdy to właśnie prędzej fikniesz, niż coś da Ci znać, że przekroczyłeś granicę swojej opony.

 

Jak to mnie mądrzy uczyli są dwa rodzaje upadków lowside, gdy moto się kładzie i Ty za nim i highside, gdy koła stracą przyczeoność i nagle cudownie ją odzyskają, stawiając motocykl, a jeźdźca z niego katapultując. Pierwszego łatwiej doświadczyć, jak przednie koło straci przyczepność na łuku itp. Drugiego jak tylne koło jedzie w poślizgu, tył zaczyna wyprzedzać przód i nagle opona łapie się podłoża itp.

 

W uślizgu przedniego koła czasu prawie nie ma, w tylnego jest go znacznie więcej, ale tak czy inaczej w większości motocykli podstawowym hamulcem jest przedni, a uzupełnieniem tylni, oba się dopełniają i najlepiej i najskuteczniej wychodzi się przy używaniu dwóch.

 

Hamowanie w zakręcie to jednak rzecz, jakiej powinno się unikać. Ale co jak nie masz wyjścia? Trzeba mieć to przećwiczone, ale wiadomo, że siła musi być znacznie mniejsza, a czasem nawet redukcja może doprowadzić do spotkania z glebą.

 

Pozdro

 

Łukasz

_______________

Przechowalnia motocykli i skuterów - Warszawa i okolice www.motozima.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...