Skocz do zawartości

customowe malowanie


Rekomendowane odpowiedzi

czy kiepski, nie powiedział bym. już wcześniej widziałem malowane enduro i nawet dobrze się sprawowało, farba nie schodziła. a propos ja też miałem odnowiony czerwony kolor i nie powoem, po kilku wywrotkach w terenie trzyma się nadal :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na takie ekstremalne wygięcia to jest specjalna farba do tworzyw sztucznych , ona jak zaschnie to sie robi jak guma. Ja mysle że jak pomalujesz normalna farba to też sie nic nie stanie . Pare rzeczy znalazłem ale oblukaj (http://www.ddgraphics.co.uk/customize.html ) tu całkiem fajnie , (http://forum.mieloch.pl/images/avatars/3449903424b3b76896a34c.jpg) , mi sie wydaje że jeżeli chcesz dac cos czarnego to obowiążkową łącz to z czerwonym , ładnie sie skomponuje. :flesje: a tak na marginesie to nigdy nie siedziałem w enduro i cross wiec za dużo ci nie pomoge ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale po co chcesz malować Hondą na kolory Kawasaki? :biggrin: Nie kumam. Lansik? Czy Kawasaki jest lepsze? To kup Kawasaki wtedy. Przypałowo będzie jeździć Hondą podrobioną na Kawałsraki. :biggrin:

 

Poka fotki tego Twojego moto to może coś wymyślimy. Tutaj ludzie w customowym dziale nie bardzo kumają cross`y. Wy jeździcie po polach i lasach molestując zieleń i leśne zwierzątka. My robimy hałas na ulicach i gwałcimy staruszki. Taka branża to jest. :buttrock:

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem co mnie napadło z tą KAWKĄ :icon_question: :banghead: jednak zostanę przy czerwonym kolorze, na razie nie wrzucę foto z 2 powodów

 

- moja Honda jest rozebrana na części i czeka na malowanie ( zimno na dworze więc nie maluję)

- mam wirusa na kompie i mogę obsługiwać tylko 1 program, albo 1 kartę na necie, jednym słowem jest h***wo :lapad:

 

ale i tak w kródce wrzucę ekstra foty- na pewno :buttrock: :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi juz wyszło malowanie (prawie) jest całkiem zajefajne ,jak ze zlewek kilkunastu resztek to i tak dobrze :icon_razz: , jednak coś podkusiło ojczulka zeby położyć piąta warstwe lakieru i przedobrzył , lakier sie złuszczył , teraz będe musiał to piłować :banghead: , więc troche wrzucenie fot sie opóźni - sory chłopakiiiiii :notworthy:

 

Właśnie skonczyłem , jeszcze tylko reszte musze poczyścić , co sądzicie ?? ..............(http://www.bikepics.com/pictures/1913687/).........(http://www.bikepics.com/pictures/1913689/) , dwie foty , narazie tylko takie . Pozdro :buttrock: :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo po tym jak ojciec spiepszył myślałem ze znowu będzie trzeba malować.Przez noc poschło , dzisiaj od rana zacząłem piłować , najpier 600 , potem 1200 , potem 2000 i na koniec wiertara i pasta :biggrin: :biggrin: i wyszło elegancko picuś glancuś hehe. Parę rogów poprzycierałem za mocno bo na wylot ale mądry nic nie powie a głupi nie zauważy :icon_razz: :icon_razz: . Trochę pracy było , ale myśle że opłacało się :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na fotkach nie widać. :biggrin: Kiedyś malowałem ETZ150 spray`em a przy sprzedaży kupiec się ze mną kłócił że to nie spray tylko jakiś akryl u pro-lakiernika. A ja mówię że nie, że to zwykły szpraj a on swoje. Dopiero jak mu pokazałem zacieki pod bakiem to uwierzył. :biggrin: Żeby było zabawniej to malowałem na oczojebny żółty kolor, przed tym była bordowa więc kiepsko kryło bez podkładu. Miałem (nie wiem skąd niestety) papier który był zrobiony jakby z pyłku kwiatowego, takie drobne ścierniwo i tym docierałem każdą cienką warstwę żółtego, chyba z 8 warstw dałem bo każdą z kolei docierałem na gładko czyli na wylot. :banghead: Efekt był super, na to przyszły naklejki i 3 warstwy klaru i polerowanie pastą. Od chója roboty ale efekt wporzo.

 

Innego razu malowałem przedni błotnik w SHL M11, a że moto stare (`65) i nie było kasy na remont całego tylko podpicowanie do jazdy na sezon to przedni błotnik zrobiłem czarnym matowym sprayem, przeleciałem to pastą i tak zostawiłem, bez klaru. Efekt był taki że przedni błotnik kolorem i połyskiem nie odróżniał się od reszty oryg.lakieru. :biggrin:

 

Ale to wszystko amatorka była, spray itd. :biggrin:

 

Narazie polatam Harrym z obgryzionym lakierem ale następną zimę muszę coś z tym zrobić. Kumpel był lakiernikiem samochodowym więc fach ma, potrzebuję miejscówkę do dokonania tego czynu. A miejscówka się wyjaśnia powoli więc może ogarnę temat lakieru w rozsądnej cenie. Chciałbym zachować oryg. malowanie bo jest rocznicowe ale rudzielec wchodzi tu i tam (efekt rozpoczynania sezonu od stycznia zeszłego roku) no i tak owiewka nieszczęsna. Myślę zostawić "wewnętrzny" lakier czyli ten w granicach szparunków, ciemniejszy (złoty) a zewnętrzne pola malować całe. Jakby to zgrabnie zamaskował to by coś wyszło z tego.

 

Ale narazie muszę wozić taki pogryziony lakier. Albo najpierw w ogóle poskładać moto. :banghead:

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też patrze miałeś przeboje z malowaniem :biggrin: a co do moto to składaj składaj bo z dnia na dzien sie cieplej robi , mnie to już swędzi żeby wyruszyć gdzieś chociaż pare kilosów dupe przewieść :cool: .................Ja mam troche lepszą sytuację bo razem z tatą i bratem prowadzimy warsztat samochodowy . Chwilowo ja nie robie bo na studiach jestem , tylko w wakacje i miejscami w weekendy . Zawsze z malowania zostają takie niedobitki w puszkach , po 30ml - 50ml jakieś farby = to ja sobie wziąłem z 20 takich puszek i zacząłem mieszać i mieszałem i mieszałem i wyszły te 3 kolory co na zdjęciu heheh. jeden taki zielony grom wie jaki , drugi miedziany a trzeci taki czeronawy - wszystko perła mieniąca się . na zdjęciach tego nie widać ale na zywo jest efekt bomba jeszcze jak słonko pościeci to już całkiem :biggrin: . Także malowani wyszło mnie nie drogo , bo kupiłem tylko rozcieńczalnik do farb quickLine za 19 zł :icon_razz: i to cały mój koszt malowania :smile: . Roboty nie licze bo to pasja , lubie modyfikować przerabiać i takie tam podobne . Z tatuśkiem policzylismy ile by taka zabawa kosztowała kogoś ,to tak jak u nas w warsztacie wyszło by około 700-800 zł z materiałami i robocizną . Moze nawet troche więcej w zalezności jakie wzorki i ilości kolorow itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to bajer jak masz warunki i fachowca pod ręką. :clap: Jak dotąd miałem tylko ponurą drewutnię w której rzeźbiłem zawsze. Teraz pomagam szefowi rozwinąć biznes (narazie jest tylko sklep z częściami do starych moto, sprzedaż skuterów oraz serwis chinoli :biggrin: ) ale lokal mamy już na oku i wkrótce uderzamy tam, ja się zajmuję całym serwisem i mam zamiar rozszerzyć działalność na normalne motocykle też. No i miejscówka do malowania będzie, a dobry kolega był lakiernikiem samochodowym więc wsparcie mam w tej dziedzinie na początek. :biggrin: Zobaczymy co z tego wyjdzie. Chinoli mam trochę jakby po dziurki w nosie, bo ciągle to samo jest w nich do robienia i znam je na pamięć już. :banghead: Wiedzę i doświadczenie mam z pracy w serwisach japońców i włochów no i własnoręcznego grzebania bo zawsze sam naprawiałem każde moto. Oczywiście cała zabawa będzie skierowana jakby w kierunku customów. :buttrock:

Edytowane przez qurim

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to GIT, robisz chociaż to co lubisz . Ja nie bardzo lubie sie grzebać w starych zasmolonych olejem golfach albo czymś tak podobnym , rzadko sie trafia czysta robota . Przeważnie takie smoluchy. Albo takie fury np jak merc klasy A , żeby zrobic rozrusznik musisz całą ławe odkręcać i silnik wyjąc :banghead: ale takie życie . A gdy przychodzi do płacenia to kosmos bo dla takiego gościa co przyprowadza do naprawy wymiana szczotek w rozruszniku to jego zdaniem pare minutek :bigrazz: . Co do malowania to już ogarnąłem pare technik malowania . po pierwsze musi byc czyste ciepłe miejsce , nie kurzące sie , elementy w szystum dostępnym miejscu . po drugie sprężarka odpowiedznie dla ciebie ciśnienie 4-4,5 bara wystarczy w zupełności , po 3 pistolet , no niestety taki co ja mam kosztował kiedys fortune , teraz nie wiem ile takie coś stoi (ma wiele opcji) , i możesz malowac jak jest cieplutko na mokro czyli nakładac od razu gruba warstwe raz za razem albo tak jak ja robie na sucho , kłade cieniutką , za pare minut znowu cieniutką (taka tylko tylko mgiełke) i znowu za pare minut cieniutką . Pracochłonne ale efekt łany bez zacieków i takich tam . Ważne tez jest mieszanie farby z rozpuszczalnikiem , utwardzaczami , przyśpieszaczami itp . Każda farba ma inną recepturę . Ale na ten temat to można książke napisać qurim ;) , ja mam nauczyciela perfekt co mi wszystko co wie mówi , a mianowicie Tatuśka :smile: . Juz mam pomysł jak kiedyś pomaluje sobie moto - ale to taka tajemnica :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja w chinolach nie lubię grzebać. Te same czynności, te same usterki i w każdym modelu/marce ten sam silnik i osprzęt. :banghead: Dlatego ciągnę w stronę normalnych motongów tak jak za dawnych dobrych czasów. A w samochodach grzebać to jest kara dla mnie. Kiedyś uczyłem się jako mechanik samochodowy ale zmieniłem zawód w szkole na mechanika przemysłowego. I dobrze, teraz pewnie bym siedział w lodowatym kanale i walczył z jakimiś przegubami obsranymi. :biggrin:

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jste tak źle , ja podchodzę do tego jak doktor :smile: i mówie - co cie boli samochodziku :icon_mrgreen: . To jest zawód urozmaicony i wymagający myślenia . Nie mówie o takich zwykłych chłopaczkach co za dniówke wymieni pare olei i klocków i mysli że jest zajebistym mechanikiem hehe :lapad: Żebym tak jak ty robił non stop to samo to żygac by mi sie chciało - tygodnia bym nie wytrzymał :banghead: :banghead: . Ja też robiłem pare motocykli , mam wakuometry , zagniatacze do różnych łańcuchów itp ale wkurwiało mnie np ustawianie gaźników w CBR jak trzeba było wszystko rozebrać zeby sie dostać do nich , wyjąć je jakimś cudem z tej ramy , potem każdą dyszke poczyścić , rozgrzac silnik , powkręcać rurki , przy okazji łape sparzyć o rame , spalin sie nawąchać , rzygnąć gdzieś w kąt bo patrzysz do góry nogami itp itd . Taka to robota , nie ma to jaki w bandicie :biggrin: tam ustawić gaxniki to 20 min i ustawione , dlatego sobie go kupiłem , łatwy silnik , prosty , bez płynów . Tam nie ma sie co zepsuć , wymieniać olej , regulowac i tylko nap**dalać :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...