w poszukiwaniu mocy :)

[jimi11]

-rozwiercenie gaźnika(oraz dysz)

 

Dziekujemy... :banghead:

 

Ps. 125 od wski to nie potwor tym bardziej przy tej masie :) jakby nie potrzebnie wchodzila na kolo to zawsze mozesz zdlawic :icon_mrgreen:

[chelchowski]

BOSZ :icon_exclaim: :icon_exclaim: :icon_exclaim: ta mz ta to total max porażka, idiotyzm w wersji ruskiej +niemiecka ,,precyzja i myśl techniczna,, z wykonaniem u turka w garażu przez rumuńskiego inżyniera z afrykańskim magistrem. :banghead: z pewnością ta turbinka miała odpowiednie smarowanie olejowe :banghead: ale mniejsza z tym. więc ostatnie pytanie. czy warto zmniejszać masę koła zamachowego i czy utrata momentu obrotowego nie będzie za duża w porównaniu do zysku szybkości wkręcania się na obroty?

 

Ps jimi11 wsk-ą 3 bez najmniejszego problemu da się jeździć na kole, tak samo jak komarem simakiem itp i nie potrzebna jest do tego moc szlifierki tylko dobry balans ;)

Edytowane 26 Stycznia 2010 przez chelchowski

[Shinigami]

jimiemu chodzilo o Twoja konstrukcje, czy w niej ten motor od wski nie bedzie rwał :icon_mrgreen: IMO te smieszne stado chyba 6 koni jakie produkuje wsk'a styknie Twojej babce akurat ale nadal bym został przy wersji z silnikiem japonskim :wink:

[jimi11]

jimiemu chodzilo o Twoja konstrukcje, czy w niej ten motor od wski nie bedzie rwał :icon_mrgreen:

 

Jak to mowia: skórka za wyprawke. Bedziesz kombinowac z tym rometem, a i tak niewiele przyniesie to rezultatow, a skroci zywotnosc. Juz silnik od jawy ma wieksza moc bez zadnych przerobek.

A silnik od WSKi poprostu ma tyle samo mocy co dzisiejsze 50ki.. Wiec watpie zeby byl za mocny.

Ps. Wszystkim da sie na kole pojechac ;-)

[Shinigami]

...

A silnik od WSKi poprostu ma tyle samo mocy co dzisiejsze 50ki.. Wiec watpie zeby byl za mocny.

...

 

Przy znacznie większej masie oraz awaryjności :icon_twisted:

[kamikazemario]

Na poważnie to ja też uważam, że za silnik rometa nie ma się co brać, jest to bardzo prosta konstrukcja, z nie najlepszych materiałów i jako taką dokładnością wykonania odlewów itd. Zdecydowanie lepiej byłoby się zabrać za silnik simsona, tam jest jeszcze kilka koników w rezerwie, z tym że przy 6-7 KM nie wróże takiemu silniczkowi dłuższego żywota jak 5 tys. km :flesje:

[wueska]

Z tym silnikiem można zrobić cuda przy odrobinie ułańskiej fantazji i wcale nie musi się to odbić na jego przebiegu.

[chelchowski]

i kolejny temat zszedł na koty bo na psy to za mało powiedziane :banghead: Nie założyłem tematu ,,jaki naj lepiej wstawić silnik do choppera ,, tylko co zrobić żeby stary klak miał te 2-3km. proste jak drut

[jimi11]

Toc toz w pierwszych postach masz link do wszystkiego co zrobic z silnikiem.

 

http://forum.oldtimery.com/viewtopic.php?f=11&t=1118

[chelchowski]

jimi11 ,,TOC,, nie. tam było wszystko tylko p przeróbce cylindra

[dawid991]

Splanuj głowice. Jak będzie jeszcze Ci mało mocy to wykonaj czynności które polecił Ci kamikazemario . Nie denerwuj się ale zastanów się czy warto męczyć sie z przeróbkami które nie wiele pomogą.

Edytowane 26 Stycznia 2010 przez dawid991

[chelchowski]

oryginalnie komar ma około 1.8km i max obroty 5000. więc myślę że podrkęcenie go do 2km to nie wyczyn w końcu to tylko 0.2km czyli około 11%

[dawid991]

0.2 nie wiem czy jest jaki kolwiek sens się bawić bo nawet nie odczujesz tego. Splanuj głowice i Ci wystarczy a jak laska będzie ładnie prosić to na wakacje wrzuć jej serducho od etz 150 i będzie OK.

Edytowane 26 Stycznia 2010 przez dawid991

[chelchowski]

i dokładnie tak zrobię, dołożę tylko większy filtr, wydech i ognia, jak ktoś chce mogę wstawić już fotę ramy z silnikiem

[dawid991]

Wydech (żeby nie za kłócił prawidłowej pracy silnika) możesz zrobić sam korzystając z odpowiedniego programu do obliczania wydechów .