Engels Opublikowano 22 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2009 Sa miejsca gdzie mozna zapier... i sa takei gdzie nie powinno sie tego robic, osobiscie uwazam ze lepiej czasami pojechac jak ciota niz skonczyc jak idiota... z MGS i dobrze gada ;) Też się ze mnie szczególnie jeden kumpel śmiał/śmieję że szkoda dla mnie takiego 110 konnego sprzęta, skoro jeżdżę (zaznaczę że to wg jego opinii...) tak powoli... Z tym że ja miałem na ponad 6 lat jazdy na moto, tylko ze 2 parkingówki i jeden szlif (olej na zakręcie...) przy około 30 km/h... A on zeszrotował nówke fazerka w pierwszym sezonie... Pomimo że wg mnie dobrze jeździ (kupił sobie już nowe moto, litra fazera...) i dużo jeździ (w pierwszym sezonie zrobił kilkadziesiąt tysięcy...) to na drodze "normalnej", wg mnie po prostu przegina... A na motorowerku (Simsonku) kiedyś po deszczu w kałuży na zakręcie zaliczyłem glębę/szlifa (piaseczek na asfalcie był pod lustrem wody...). Prędkość była niewielka to oprócz ujmy na honorze ;) obeszło się bez strat fizycznych (mnie i Simsonka)... :) Dlatego czasem wolę być wyzwany od Precli (i żyć sobie spokojnie w zdrowiu... :) ) niż być martwym stunterem podwórkowym/ulicznym... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzegorz9139 Opublikowano 22 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2009 Ja nie miałem... Ale mnie nie znasz. :biggrin: To tak jak ja. :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KLAUDIUSZ Opublikowano 22 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2009 To znasz już dwóch. Ja leżałem dopiero w II sezonie :) pozdr Trzeci ..... chyba III Sezon .... parkowałem sprzęta ...... miałem z 3 promile :biggrin: p.s. Żeby było jasne, nie jeździłem nim. Cytuj MOTOLOOK-WYPRZEDAŻ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maniek_7 Opublikowano 22 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2009 Trzeci ..... chyba III Sezon .... parkowałem sprzęta ...... miałem z 3 promile :biggrin: p.s. Żeby było jasne, nie jeździłem nim. Oczywiście... co to za jazda przeparkować z woli na pragę :icon_twisted: Cytuj Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Zbycho Opublikowano 22 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2009 i zdania nie zmieniłem :icon_razz: jeśli ktoś fart uważa za podstawę jazdy motocyklem, to życzę szczęścia na drodze - będzie mu bardzo potrzebne. na skrzyżowaniach, jak widząc posuwającą w swoją stronę puszkę nawet nie zwolni (po co, przecież trzeba mieć fart). na winklach, widząc efekty "pracy" drogowców w postaci żwirku, kiedy będzie łoił na kolanku jak zwykle (bo po co zwolnić, patrzeć na drogę - grunt, to mieć fart). albo jak wyjedzie w deszcz na łysych 15-to letnich oponach (bo liczy na fart). i tak dalej Edison powiedział kiedyś, że geniusz to 1% natchnienia i 99% ciężkiej pracy: parafrazując tę wypowiedź jestem zdania, że sytuacje drogowe to 1% szczęścia, bo cała reszta to w różnych proporcjach technika, ostrożność, doświadczenie i umiejętności jazdy, stan techniczny maszyny, itp czynniki zależne od samego motocyklisty. szczęśliwy fuks może pomóc, kiedy ta reszta zawiedzie - ale polegając tylko na nim można byłoby jeździć bez kasku, bo niby co komu pisane... jsz Nnooo ... ja też wierzę w fart ... tyle że może inaczej interpretuję znaczenie tego słowa. Bo dla mnie fart to umiejętność przewidywania. Należę KAPD :icon_mrgreen: , znaczy lubię szybką jazdę, szybką nie znaczy bezmyślną. Często podczas jazdy nachodzi mnie cóś TU ZWOLNIJ, tu odpuść ... najczęściej nie ma żadnych ku temu podstaw ale zwalniam, noga/ręka z gazu i najczęściej NIC się nie dzieje, ale czasami ... czasami mam odczucie jakbym widział przyszłość na kilka sekund do przodu. Nazywam TO fartem, ale równie dobrze może to być doświadczenie, wiedza, umiejętności ... ale bez odrobiny prawdziwego szczęścia te wymienione cechy nie wystarczą. Czyli, wierzę w fart czymkolwiek TO jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szramer Opublikowano 22 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2009 Czyli, wierzę w fart czymkolwiek TO jest. wg : ECTACO słownik angielsko-polski FART: -BŹDZIĆ -PIERDZIEĆ -PIERDNIĘCIE -BŹDZINA -SMRODZIĆ tyle na temat :icon_mrgreen: ;) pozdro :buttrock: Cytuj WERA#111 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 22 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2009 lubię szybką jazdę, szybką nie znaczy bezmyślną. Często podczas jazdy nachodzi mnie cóś TU ZWOLNIJ, tu odpuść ... najczęściej nie ma żadnych ku temu podstaw ale zwalniam, noga/ręka z gazu i najczęściej NIC się nie dzieje, ale czasami ... czasami mam odczucie jakbym widział przyszłość na kilka sekund do przodu. Też robie tak bardzo czesto. Czasem pełny ogień, a momentami powoli, zachowawczo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 22 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2009 (edytowane) Mój motocyklowy GURU - dobry zawodnik MX, super mechanik i jeździec HD- zwykł mawiać: "Jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz". :clap: Ciekawi mnie kiedy i jak mocno rozbiję Harley`a. I ciekawi mnie jak? A. Podwieszę się na podestach w ostrym łuku i pójdę w pole B. Zostanę zgnieciony przelatując z rozpędu między rzędami konserw na 2-pasmówce. C. Zostanę uderzony w tył przy wyprzedzaniu bo nigdy nie patrzę w lusterko przed rozpoczęciem wyprzedzania Na tych manewrach mam największe szanse na nieszczęście bo nagminnie je "popełniam". Odpowiedź alternatywna może być: D. Nie wyhamuję przed przeszkodą/czerwonym światłem/pieszym. Tutaj juz niestety możliwości sprzętowe wpływają na mój los, hamulce w HD słabe, masa potężna, prędkości nie wiem jakie bo latam bez licznika (oszczędzam cyferki na liczniku przebiegu :biggrin: ). Edytowane 22 Grudnia 2009 przez qurim Cytuj MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sadek Opublikowano 22 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2009 3,5 sezonu na moto. Jakieś 30k km. Żadnej gleby. Raz na parkingu przewróciłem moto siedząc na nim - aż wstyd taki był paciak. Szerokości! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Takaszji Opublikowano 23 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2009 (edytowane) Pierwsza glebe zaliczylem na rondzie jakies 2,5 miecha temu, nie jechalem szybko-ale jakas kobicina zaczela krzyczec pomocy bo myslala ze cos mi sie stalo :/ Edytowane 23 Grudnia 2009 przez Takaszji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 23 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2009 ale jakas kobicina zaczela krzyczec pomocy bo myslala ze cos mi sie stalo :/ To bardzo pożądany a zarazem bardzo rzadki objaw w dzisiejszych czasach. :lalag: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
enZo Opublikowano 23 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2009 Mój motocyklowy GURU - dobry zawodnik MX, super mechanik i jeździec HD- zwykł mawiać: "Jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz". :clap: .........hamulce w HD słabe, masa potężna, prędkości nie wiem jakie bo latam bez licznika (oszczędzam cyferki na liczniku przebiegu :biggrin: ). Moja maksyma od dziecka :) tyle że czasem przewrotka dużo kosztuje :) P.S. I tego nigdy nie rozumiałem w takich motocyklach, ciężkie, silnik daję radę a hamulce, zawieszenie, sztywność ramy itd. już nie idzie w parze za osiągami - nie kumam po co tak robić, dla mnie jednoznaczne jest osiągi=hamowanie=prowadzenie, a nie tylko osiągi, pewnie bym się zabił na czymś takim po pierwszym pałowaniu i opóźnionym dohamowaniu przed przeszkodą mocno zdziwił bym się "o ku*wa to nie hamuje" ;) :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Engels Opublikowano 23 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2009 Ja was proszę nie przewracajcie się, martwię się. Pamiętam minę 18 latka, któremu Tato dał Passata, do którego później wpadłem przez przednią szybę. Fajne miny mieli. :biggrin: Yuby Ty tam lepiej nie wpadaj! Się trzeba zabezpieczać! Taki duży Chłopczyk a nieuświadomiony ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maniekott Opublikowano 23 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2009 witam, ja posiadam prawko a kat. od 2001 roku wczesniej smigalem ponad rok na crossowce i odpukac nie mialem zadnego szlifu ani powazniejszej gleby a na kola nakercilem ponad 40000 km mz etz 250 i gs 500e a od dwoch dni dr 650 se Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maciek423 Opublikowano 25 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 25 Grudnia 2009 Ostatnio tak sobie rozmawialiśmy z kolegami i oni twierdzą ,że nigdy nie złapią szlifa ,czy jakieś tam gleby ,bo to świadczy o braku umiejętności w jeździe Powodzenia xD po 2 sezonach na 500 i 600 . koniec końców mój srad przecisnał się pod barierką a ja zostałem na niej ;) jak już kupiłem pierwszego sprzęta, to nigdy nie myslałem czy wyglebie czy nie tylko, po prostu jak ta gleba będzie wyglądać ;) pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.