Skocz do zawartości

Jest ktoś na forum z kilkunastoletnim doświadczeniem, bez gleby czy szlifa ?


przemek96
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Sa miejsca gdzie mozna zapier... i sa takei gdzie nie powinno sie tego robic, osobiscie uwazam ze lepiej czasami pojechac jak ciota niz skonczyc jak idiota...

 

z MGS i dobrze gada ;)

 

Też się ze mnie szczególnie jeden kumpel śmiał/śmieję że szkoda dla mnie takiego 110 konnego sprzęta, skoro jeżdżę (zaznaczę że to wg jego opinii...) tak powoli... Z tym że ja miałem na ponad 6 lat jazdy na moto, tylko ze 2 parkingówki i jeden szlif (olej na zakręcie...) przy około 30 km/h... A on zeszrotował nówke fazerka w pierwszym sezonie... Pomimo że wg mnie dobrze jeździ (kupił sobie już nowe moto, litra fazera...) i dużo jeździ (w pierwszym sezonie zrobił kilkadziesiąt tysięcy...) to na drodze "normalnej", wg mnie po prostu przegina...

 

A na motorowerku (Simsonku) kiedyś po deszczu w kałuży na zakręcie zaliczyłem glębę/szlifa (piaseczek na asfalcie był pod lustrem wody...). Prędkość była niewielka to oprócz ujmy na honorze ;) obeszło się bez strat fizycznych (mnie i Simsonka)... :)

 

Dlatego czasem wolę być wyzwany od Precli (i żyć sobie spokojnie w zdrowiu... :) ) niż być martwym stunterem podwórkowym/ulicznym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeci ..... chyba III Sezon .... parkowałem sprzęta ...... miałem z 3 promile :biggrin:

 

p.s. Żeby było jasne, nie jeździłem nim.

 

Oczywiście... co to za jazda przeparkować z woli na pragę :icon_twisted:

Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i zdania nie zmieniłem :icon_razz:

jeśli ktoś fart uważa za podstawę jazdy motocyklem, to życzę szczęścia na drodze - będzie mu bardzo potrzebne. na skrzyżowaniach, jak widząc posuwającą w swoją stronę puszkę nawet nie zwolni (po co, przecież trzeba mieć fart). na winklach, widząc efekty "pracy" drogowców w postaci żwirku, kiedy będzie łoił na kolanku jak zwykle (bo po co zwolnić, patrzeć na drogę - grunt, to mieć fart). albo jak wyjedzie w deszcz na łysych 15-to letnich oponach (bo liczy na fart). i tak dalej

 

Edison powiedział kiedyś, że geniusz to 1% natchnienia i 99% ciężkiej pracy: parafrazując tę wypowiedź jestem zdania, że sytuacje drogowe to 1% szczęścia, bo cała reszta to w różnych proporcjach technika, ostrożność, doświadczenie i umiejętności jazdy, stan techniczny maszyny, itp czynniki zależne od samego motocyklisty. szczęśliwy fuks może pomóc, kiedy ta reszta zawiedzie - ale polegając tylko na nim można byłoby jeździć bez kasku, bo niby co komu pisane...

jsz

 

Nnooo ... ja też wierzę w fart ... tyle że może inaczej interpretuję znaczenie tego słowa.

Bo dla mnie fart to umiejętność przewidywania.

Należę KAPD :icon_mrgreen: , znaczy lubię szybką jazdę, szybką nie znaczy bezmyślną. Często podczas jazdy nachodzi mnie cóś TU ZWOLNIJ, tu odpuść ... najczęściej nie ma żadnych ku temu podstaw ale zwalniam, noga/ręka z gazu i najczęściej NIC się nie dzieje, ale czasami ... czasami mam odczucie jakbym widział przyszłość na kilka sekund do przodu.

Nazywam TO fartem, ale równie dobrze może to być doświadczenie, wiedza, umiejętności ... ale bez odrobiny prawdziwego szczęścia te wymienione cechy nie wystarczą.

Czyli, wierzę w fart czymkolwiek TO jest.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lubię szybką jazdę, szybką nie znaczy bezmyślną. Często podczas jazdy nachodzi mnie cóś TU ZWOLNIJ, tu odpuść ... najczęściej nie ma żadnych ku temu podstaw ale zwalniam, noga/ręka z gazu i najczęściej NIC się nie dzieje, ale czasami ... czasami mam odczucie jakbym widział przyszłość na kilka sekund do przodu.

 

Też robie tak bardzo czesto. Czasem pełny ogień, a momentami powoli, zachowawczo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój motocyklowy GURU - dobry zawodnik MX, super mechanik i jeździec HD- zwykł mawiać:

 

"Jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz". :clap:

 

 

Ciekawi mnie kiedy i jak mocno rozbiję Harley`a. I ciekawi mnie jak?

A. Podwieszę się na podestach w ostrym łuku i pójdę w pole

B. Zostanę zgnieciony przelatując z rozpędu między rzędami konserw na 2-pasmówce.

C. Zostanę uderzony w tył przy wyprzedzaniu bo nigdy nie patrzę w lusterko przed rozpoczęciem wyprzedzania

Na tych manewrach mam największe szanse na nieszczęście bo nagminnie je "popełniam".

 

Odpowiedź alternatywna może być:

D. Nie wyhamuję przed przeszkodą/czerwonym światłem/pieszym. Tutaj juz niestety możliwości sprzętowe wpływają na mój los, hamulce w HD słabe, masa potężna, prędkości nie wiem jakie bo latam bez licznika (oszczędzam cyferki na liczniku przebiegu :biggrin: ).

Edytowane przez qurim

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój motocyklowy GURU - dobry zawodnik MX, super mechanik i jeździec HD- zwykł mawiać:

 

"Jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz". :clap:

 

.........hamulce w HD słabe, masa potężna, prędkości nie wiem jakie bo latam bez licznika (oszczędzam cyferki na liczniku przebiegu :biggrin: ).

 

 

Moja maksyma od dziecka :) tyle że czasem przewrotka dużo kosztuje :)

 

P.S. I tego nigdy nie rozumiałem w takich motocyklach, ciężkie, silnik daję radę a hamulce, zawieszenie, sztywność ramy itd. już nie idzie w parze za osiągami - nie kumam po co tak robić, dla mnie jednoznaczne jest osiągi=hamowanie=prowadzenie, a nie tylko osiągi, pewnie bym się zabił na czymś takim po pierwszym pałowaniu i opóźnionym dohamowaniu przed przeszkodą mocno zdziwił bym się "o ku*wa to nie hamuje" ;) :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja was proszę nie przewracajcie się, martwię się.

Pamiętam minę 18 latka, któremu Tato dał Passata, do którego później wpadłem przez przednią szybę.

Fajne miny mieli. :biggrin:

 

Yuby Ty tam lepiej nie wpadaj! Się trzeba zabezpieczać! Taki duży Chłopczyk a nieuświadomiony ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio tak sobie rozmawialiśmy z kolegami i oni twierdzą ,że nigdy nie złapią szlifa ,czy jakieś tam gleby ,bo to świadczy o braku umiejętności w jeździe

 

Powodzenia xD

 

po 2 sezonach na 500 i 600 .

 

koniec końców mój srad przecisnał się pod barierką a ja zostałem na niej ;)

jak już kupiłem pierwszego sprzęta, to nigdy nie myslałem czy wyglebie czy nie tylko, po prostu jak ta gleba będzie wyglądać ;)

 

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...