ZIGGI Opublikowano 9 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2009 Wczoraj po pracy wracaliśmy normalnie do domu. Ja puszką a kolega GS 500F. Jechał jakieś 10 min przede mną. Kiedy dojechałem było już po wszystkim. Kolega jechał prosto. Z przeciwka jechał samochód, który wykonał lewoskręt prosto przed niego. Facet najprawdopodobniej w ogóle nie spojrzał przed siebie i zagrodził mu przejazd w bardzo bliskiej odległości, bo nie było śladów hamowania motocykla. Kolega uderzył prawie czołowo w róg auta ud strony kierowcy. Odbiło go na prawe pobocze i tam uderzył w zaparkowany samochód. Tył tego samochody przesunął się o jakieś 40 cm i oparł o murek ogrodzenia. Nie chcę nawet zgadywać, co by było, gdyby ten samochód tam nie stał, a kolega zatrzymałby się na tym murku.... Z tego co dowiedziałem się wczoraj wieczorem: Złamanie lewego piszczela i pęknięta miednica. Jakieś pół roku leczenia... Motocykl najprawdopodobniej do kasacji: Wygięte lagi, główka ramy prawdopodobnie też. Silnik też oberwał i do tego szlifował. Skrzynia biegów zablokowana, pogięte wszystkie podnóżki, lusterka, dźwignia biegów, i połamane wszystkie plastiki. Są w tej sytuacji trzy rzeczy które mnie niesamowicie wkurwiają: 1.Kolega nigdy nie jeździł szybko. Chłopak 22 lata ale w głowie miał ułożone dobrze. Jeździł wolno i ostrożnie. Jeździłem z nim samochodem jako pasażer i wiem, że puchą też nigdy nie przeginał. 2. Miejsce wypadku nie jest w żadnym stopniu szczególnie niebezpieczne. To jest prosta szeroka droga, gdzie jest widoczność na ponad kilometr do przodu. Facet nie jechał pod słońce. Mówił, że skręcał do sklepu, żeby zostawić ulotki. Czyli najpewniej wykonując cały manewr nie patrzył w ogóle na drogę, tylko szukał ulotek pod siedzeniem :banghead: 3. Pomimo ewidentnej winy, próbował część odpowiedzialności za wypadek zwalić na człowieka, którego o mały włos nie zabił :evil: Mówił, że nie widział go, bo on za szybko jechał. Skoro go nie widział, to skąd ma wiedzieć, jak on jechał??? Wariant ze złą oceną prędkości też nie wchodzi w grę, bo w takiej sytuacji kolega uderzyłby go w prawy bok a nie w lewy róg. Trzeba być skończonym chu*em bez sumienia, żeby przyjąć taką postawę po spowodowaniu wypadku. Cytuj Destruction of the empty spaces is my one and only crime Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dcz333 Opublikowano 9 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2009 (edytowane) ZIGGI Mam nadzieje, że się kolega szybko z tego wyliże. Co do puszkarza tępić skurwi... Można wiedzieć z jaką prędkością jechał kolega? Edytowane 9 Września 2009 przez dcz333 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
romekjagoda Opublikowano 9 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2009 A co na całe zdarzenie policja? Były jakieś problemy z określeniem winy tego puszkarza? Co mówili policjanci na miejscu? Wniosek z tego taki, że to rosyjska ruletka: możesz jeździć ostrożnie, nie za szybko, ćwiczyć, robić kursy doszkalające, a i tak jak Cię jakiś pier*olony imbecyl weźmie na maskę to na nic się to wszystko zda...]( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ksylwia Opublikowano 9 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2009 (edytowane) A co na całe zdarzenie policja? Były jakieś problemy z określeniem winy tego puszkarza? Co mówili policjanci na miejscu? Wniosek z tego taki, że to rosyjska ruletka: możesz jeździć ostrożnie, nie za szybko, ćwiczyć, robić kursy doszkalające, a i tak jak Cię jakiś pier*olony imbecyl weźmie na maskę to na nic się to wszystko zda...]( Przykre, ale prawdziwe. W zeszłym tygodniu w identycznej niemal sytuacji znalazł się mój znajomy z tym, że jechał... rowerem. Skrzyżowanie ze światłami on jechal prosto, a gościu omegą w lewo i czołówka - rower pękł, kolega ciałem wybił przednią szybę, przeleciał przez dach i spadł na plecy na asfalt. Nie połamał się,ogólnie mocno potłuczony i szwy na plecach trzeba było zakładać. Karetka zabrała kolegę tak, że świadków nie mógł sobie nazbierać, a gościu zeznał, że to kolega mu wjechał na czołowe, że chyba zeskoczył z chodnika i wpadł mu na maskę (chodniki w tym miejscu mają łancuszki więc musiałby umieć latać). Co lepsze - policja jechała za kolegą prosto i oni biedaki też nie wiedzą czy on jechał cały czas ulicą czy zjechał z chodnika jakimś cudem :icon_eek: paranoja. W tym tygodniu ma mu przyjść wezwanie do sądu w tej sprawie. Na szczęście na tym skrzyżowaniu na czerwonym stał jego znajomy, który się zgłosił i opisał całą sytuację. Kolega jechał prosto - dosyć szybko jak na rower - on zawsze tak jeździ (ok. 30-35 km/h) i pewnie gostek albo go nie zauważył, albo pomyślał...iii tam rower - dam radę przed nim, ale nie dał :evil: Zobaczymy jak sprawa się potoczy. Rowerzyści nie mają OC więc jakby jakiś fenomenalny sędzia stwierdził, że jednak wina kolegi to wszystko z własnej kieszeni :/ Edytowane 9 Września 2009 przez ksylwia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Edie Opublikowano 9 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2009 Zdrowia dla kolegi. Mnie też nic tak nie wkur*** jak jakiś baran ewidentnie powoduje wypadek, zadaje obrażenia przypadkowym i jeszcze mówi, to nie ja. argh Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PeKaWu Opublikowano 9 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2009 Wniosek z tego taki, że to rosyjska ruletka: możesz jeździć ostrożnie, nie za szybko, ćwiczyć, robić kursy doszkalające, a i tak jak Cię jakiś pier*olony imbecyl weźmie na maskę to na nic się to wszystko zda...]( Nie zgodze sie z Toba. Cwiczenia i kursy doszkalajace podnosza umiejetnosci. Dzieki nim masz wieksze szanse wyjsc z opresji obronna reka. Trzeba jednak pamietac, ze wyzsze umiejetnosci maja zwiekszac margines bezpieczenstwa a nie sluzyc temu, ze skoro umiem cos wiecej to automatycznie moge jechac szybciej. Inna sprawa, ze sa zdarzenia losowe, ktorych nie da sie przewidziec zawczasu i przed ktorymi nie sposob sie obronic. Ale to napewno nie one sa przyczyna wiekszosci wypadkow. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZIGGI Opublikowano 9 Września 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Września 2009 Można wiedzieć z jaką prędkością jechał kolega? A co na całe zdarzenie policja? Były jakieś problemy z określeniem winy tego puszkarza? Co mówili policjanci na miejscu? Co do prędkości nie wiem dokładnie nic. Zegary nie zatrzymały się, tylko spadły na 0. Z jednej strony małe wgniecenie na samochodzie sprawcy, z drugiej auto na poboczu przesunięte o 40 cm. Z jednej strony to auto się przesunęło a z drugiej nie ma na nim większych uszkodzeń w miejscu, gdzie kolega uderzył. Jak go znam, to nie sądzę, żeby leciał szybciej niż 70/80. Sprawca twierdził, że on (kolega) hamował przed zderzeniem na poboczu na piachu, ale to jest niemożliwe, bo zderzenie miało miejsce na asfalcie, a pobocze jest tam obniżone o jakieś 10 cm i nie ma żadnego piachu tylko beton. Raczej ciężko byłoby mu wjechać z powrotem na asfalt. Gliniarze nic nie chcieli mówić, bo przy takich obrażeniach decyzję podejmują biegli i sąd a nie oni. Sprawca się raczej od winy nie wykręcał, ale zasłaniał się tym, że on zap....., czyli standard. Cytuj Destruction of the empty spaces is my one and only crime Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dwapro Opublikowano 9 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2009 Kolega miał pecha - a w tym pechu tyle szczęścia, że nie jechał szybko, bo temat mógłby mieć smutniejsze zakończenie... Szybkiego powrotu zdrowia życzę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
IsKra66 Opublikowano 9 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2009 (edytowane) Na szczęście żyje, aczkolwiek pół roku tak ciężkiego leczenia nie przedstawia się zachęcająco. Niech kolega zrobi wszystko, żeby postarać się za odszkodowanie, które godnie zrefunduje jego leczenie. Edytowane 9 Września 2009 przez IsKra66 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dcz333 Opublikowano 9 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2009 Na szczęście żyje, aczkolwiek pół roku tak ciężkiego leczenia nie przedstawia się zachęcająco. Niech kolega zrobi wszystko, żeby postarać się za odszkodowanie, które godnie zrefunduje jego leczenie. leczenie i motocykl Iskierko ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZIGGI Opublikowano 9 Września 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Września 2009 ch*j z motorem. Po złamaniach miednicy ciężko wrócić do pełnej sprawności. A chłopak młody....... ech. Cytuj Destruction of the empty spaces is my one and only crime Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GRASS Opublikowano 9 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2009 ch*j z motorem. Po złamaniach miednicy ciężko wrócić do pełnej sprawności. A chłopak młody....... ech. Wyjdzie z tego, tylko tak trzeba myśleć, bez dołów, choć trudno, owszem. Kolega we wrześniu ubiegłego miał wypadek na motocyklu, miednica była zgruchotana niemal i kości podudzia jednej nogi też, długa rehabilitacja, nadal trwa, były stabilizatory, ale wiesz co - on znowu lata motocyklem, jest sprawny, wizualnie nie ma śladu, właśnie dlatego, że też młody jest, dał radę, kolega też da, bez dwóch zdań, pozdrów :lalag: :) Co do puszki i tekstów kierowcy - aż nóż w kieszeni się otwiera, dlatego podaruję sobie komentarz :icon_evil: Cytuj nie M.G.S. - jesteśmy otwarci jak inkunabuł w gablocie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 9 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2009 Od puszki ze ślepym dziadem-"kierowcą", na lewoskrecie zginał jakieś 2 miesiące temu kolega. Kierowca też mówił, że go nie widział. Własnie....takie rzeczy sie nasuwają na mysl, że lepiej bez komentarza. Zycze tylko chłopakowi oby jak najszybciej wrocił do pełnego zdrowia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mario6294 Opublikowano 9 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2009 Mam nadzieje, że wszystko zakończy się pomyślnie dla motocyklisty... W ogóle chłopak młody i jak znam życie pewna grupa społeczeństwa będzie uważała, że skoro jest młody to musiał jechać jak wariat, nieostrożnie, szybko itp :/ W ogóle motoyckliści dziwnie są traktowani w tym kraju - jakieś propagadny, hasła reklamowe by motocykliści zwalniali, bo "wszyscy" jeżdżą bez wyobraźni, a gdyby tak przejść na kompromis i jak w innych krajach rozpowszechnić tego typu filmiki: http://www.youtube.com/watch?v=8o-u0RFtyGY kierowcy puszek jak i motocykli uważali by bardziej, i napewno było by mniej kłótni, że któraś grupa jest poniżana. pozdrawiam i szybkiego powrotu do zdrowia życzę ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzegorz9139 Opublikowano 9 Września 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Września 2009 Inna sprawa, ze sa zdarzenia losowe, ktorych nie da sie przewidziec zawczasu i przed ktorymi nie sposob sie obronic. Ale to napewno nie one sa przyczyna wiekszosci wypadkow. I o tym wlasnie jest mowa! Szybkiego powrotu do zdrowia wszystkim poszkodowanym zycze. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.