Skocz do zawartości

Pare pytań o SHLm11


szymus
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

witam

 

M11w ma moj kumpel ale nie ma co o niej pisac bo to maszynka zajezdzana na wsi ...a szkoda

w kazdym razie silnik W2 mial byc wprowadzony dopiero w gazeli a do M11 trafila wersja ktora miala zdajsie byc sprawdzona i po modyfikacjach wprowadzona w gazeli(co tez sie stalo)

wiec chyba za czasu M11W silnik wiatr byl w fazie jak by testow(bo polacy wszystko chyba testowali w czasie seryjnej produkcji ;)

 

w kazdym razie tak mi sie tylko wydaje na takiej M11 niejezdzilem wiec niezaprzecze ani nie potwierdze tego co napisal fenix

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wiatr" był projektowany z myślą o możliwości jego tuningowania do potrzeb sportu, dlatego bardzo starannie był sprawdzany i próbowany na jednej z krakowskich uczelni technicznych. A więc miał całkiem dobre podstawy teoretyczne. Ale niestety w produkcji trzeba było liczyć się z realnymi możliwościami /a właściewie z niemożliwościami/ polskich kooperantów. Zaprojektowano go z myślą o max. obrotach 8000 na min. Ale nie mieliśmy w Polsce dobrych sprawdzonych łożysk igiełkowych - jakie stosowane były w stopie korbowodu. Zastępczo więc stosowane było coś podobnego jednak gorszej konstrukcji, bo bez takich plastikowych koszyczkow, oddzielający poszczególne igiełki łożyskowe. Także w główce korbowodu nie zastosowano łożyskowania igiełkowego. A w sumie więc te dwa miejsca mają w starym wiatrze zmniejszoną twałość i skłonność do zacierania się przy utrzymywaniu wysokich obrotów. Także z tego powodu nie można zastosować oszczedniejszej dawki oleju. Moc silnika musiała być trochę niższa, itd. A druga poważna wada wczesnych silników Wiatr to mechanizm przełączania biegów wykonany z takich blach-wytłoczek. Były niezby sztywne i niezbyt trwałe. Wymagały b. delikatnego przełączania biegów.

Te mankamenty dziś są łatwe do usunięcia bo do tego silnika świetnie pasuje cały korbowód z ułożyskowaniem od WSK, a i wspomniane wodziki WSK były już robione jako odkuwki a nie wytłoczki z blachy. Jedynie łba korbowodu nie da się tak łatwo usprawnić. Pewnie też szkoda że nie pomyślano o 5 biegowej skrzyni biegów, a już na pewno sporą wadą było to że rozstaw szpilek mocujących cylinder i głowicę nie pozwala na adaptację silnika do pojemności 250 ccm.

A czy Polacy testowali silniki w produkcji? No ja mam tu do kolegi pytanie /do tego co użył takiego zwrotu/: a ty to nie jesteś Polak? Co ty jesteś rusek, czy może Żyd? Wychodzi na że jak Małysz ma sukcesy to i ty też, a jak coś się spieprzyło, to Polacy? Ty nie? Nie potrzebnie powtarzasz za tym grubym dupkiem z Samogwałtu: my /jak jest OK/ i oni /jak coś jest źle.

To jest polski silnik i jest taki jaki jest. A wcale nie był najgorszy = przyzwoita średnia tamtych lat. A czy mógłbyć lepszy? No pewnie. W technice jest tak, że nawet najlepsze konstrukcje mogą być jeszcze lepsze!!

To był i ciągle jest cacy silnik /chociaż z wadami, ale z wadami raczej niezbyt wielkimi/. Na dobrą sprawę jak ktoś potrafi to można zrobić kilka usprawnień ale takich już współczesnych - np zawór membramowy, zmiejszenie pojemności skrzyni korbowej, itd i wówczas ten silniczek może sięgać 20 -22 KM. A to nawet dzisiaj są przyzwoite wartości.

Zresztą - jak już piszę o max. mocy WIATRA: to silnik wiatrowski montowany w DUDKU i M21W sport już wtedy fabrycznie miewał 15 KM!

Czyli w sumie silnik nie jest taki zły, choć faktycznie w SHL M11W nie osiągnął jeszcze swojego szczytu perfekcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

widze ze zostalem opecznie zrozumiany.

nie chodzi mi o to ze on jest zly bo jezdzilem na kilku maszynach z takim wlasnie silnikiem i nie uwazam go za fatalny czy zly.

jest to zdeje mi sie jeden z lepszych polskich silnikow ale jak wiekrzosc polskich konstrukcji ma wada(a to czy wiekrze czy mniejesze w duzym stopniu zalezy od egzemplarza i i jego wlasciciela)

 

chodzilo mi o to ze w tamtym ustroju nie baly czasu,pieniedzy ani poparcia od strony rzadu na dlugie i zmudne badania technicze ,proby w roznych warunkach meteorologicznych(na taka skale jak jest to robione teraz).

 

wybacz fenix jesli Cie urazilem bo nie o to mi chodzilo,cenie Twoja wiedze i doswiadczenie ale to bylo moje osobiste zdanie .

 

mimo wszystko dalej bede twierdzil ze silnik Wiatr zastosowany w SHL M11W byl mniej trwaly i posiadal wiecej wad niz silnik zastosowany w WSKach(od chociazby ze wzgledu na wspomniane przez Ciebie wodziki skrzyni).

 

A co do przerobek widzialem na zlocie WSKe ktora miala podobno 20KM a po jej predkosciach i przyspieszeniu gotowy bylem w to uwierzyc.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodzilo mi o to ze w tamtym ustroju nie baly czasu,pieniedzy ani poparcia od strony rzadu na dlugie i zmudne badania technicze ,proby w roznych warunkach meteorologicznych(na taka skale jak jest to robione teraz).

 

A co do przerobek widzialem na zlocie WSKe ktora miala podobno 20KM a po jej predkosciach i przyspieszeniu gotowy bylem w to uwierzyc.  pozdrawiam

 

No tak teraz rozumiem =chyba ja też coś niedokładnie przeczytałem. Ale wiesz, mnie bardzo drażni jak ktoś mówi, że Polacy zerżneli silnik z dekawki, że robili do dupy konstrukcje, czy coś tam jeszcze... Od średniowiecza nie byliśmy potęgą i to jest fakt. Ale też nie znaczy że wleczemy się w ogonie narodów. A i Polakiem nie zawsze jest łatwo być...

A co do silnika Wiatr - póki co to była zupełnie udana konstrukcja, wreszcie a b s o l u t n i e polska konstrukcja. I zupełnie -na tle innych wytworów - udana. A że ma wady? No ma i to sporo. Ale trzeba ocenić ją jako całość - i tu się z tobą zupełnie zgadzam: władze państwowe nie przywiązywały jakiegoś specjalnego znaczenia do tej produkcji /ba, w w tamtych latach nie było nawet formalnego przemysłu motocyklowego, choć dziś wielu używa takiej nazwy -zupełnie zresztą błędnie!/ a więc władza nie przywiązywała takiego znaczenia do motocykli jak np miało to miejsce w NRD. Ale też pamiętaj, że działo się to w czasach, kiedy wladze kładły nacisk już na... samochody osobowe!! To były lata kiedy po raz pierwszy w Polsce produkcja samochodów osobowych zaczęła doganiać /i krótko potem przeganiać!/ produkcję motocykli!! A w NRD było trochę odwrotnie.

Czyli w sumie z perspektywy lat trzeba ocenić to pozytywnie, rzekłbym nowocześnie! Nie można się tej władzy dziwić, że wybrała...poprawny kierunek. To tyle o polityce.

A wracając do silnika: tak, masz absolutnie rację: pierwsze Wiatry, te z SHL M11W i po trosze z Gazeli były mniej doskonałe technicznie niż wuskowskie. Choć dla odmiany wueskowskie silniki były już spierniczone przez co raz bardziej niechlujną produkcję. Tak tu masz absolutnie rację.

A czy testowano je w fazie produkcji? No tak, to fakt. Ale też tak dzieje się na całym świecie przy masowej produkcji: masowej z tendencją do niskich cen. Przecież tak powszechny zwyczaj przesuwania obowiązku docierania silnika ze szczebla produkcji na szczebel użytkownika jest przykładem takich właśnie praktyk. Formalnie rzecz biorąc to fabryka ma tak dopracować każdy egzemplarz samochodu czy motocykla, żebym mógł go dzisiaj kupić a już jutro wybrać się w daleką drogę na przykład do Hiszpanii, czy Afryki = bez docierania silnika!!

A jak to jest w praktyce to sam wiesz . Z Wiatrami i ich testowaniem było dokładnie tak samo= tani motocykl, tani silnik to i tanie metody technologiczne. Sztuka kompromisu: coś za coś.

A po reszcie kto powiedział, że to wladze mają sie martwić o poziom jakości motocykla, a nie ma się martwić jego producent? Myślisz że Harleya finansuje rząd amerykański? Albo nowoczesność Hondy załatwia rząd japoński?

No tak, tylko, że mnie trochę łatwiej to zrumieć, bo dzieli nas ...ogrom doświadczeń życiowych i zawodowych.

Tak że tak bardzo się nie mart o wymowę twoich słow - masz do tego zupełne prawo.

Również cię gorąco pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, wiem - nie powinienem pisać postu za postem. Ale ten post ma trochę inny pod-temat, nie wynika z poprzedniego. Czyli teraz zabieram głos jakbym był innym fenixem:

A może byśmy pogadali o tym w jaki sposób przerobić "Wiatra" - taki tuning teoretyczny, jako trening z dobywaniu wiedzy o tym silniku>

Co by trzeba było zmienić w tym silniku, żeby uzyskać powiedzmy 17-20 KM?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak teraz rozumiem =chyba ja też coś niedokładnie przeczytałem. Ale wiesz, mnie bardzo drażni jak ktoś mówi, że Polacy zerżneli silnik z dekawki, że robili do du*y konstrukcje,.

 

Alez oczywiscie ze zerzneli, tak jak wszyscy inni.

To byla b.udana konstrukcja, to male DKW.

Jezeli chodzi o polskie konstrukcje to nie byly one gorsze czy lepsze od owczesnej sredniej, prawdziwa kleska byla z technologia, organizacja, metodami i jakoscia produkcji.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wiesz, mnie bardzo drażni jak ktoś mówi, że Polacy zerżneli silnik z dekawki, że robili do du*y konstrukcje,.

Alez oczywiscie ze zerzneli, tak jak wszyscy inni.

To byla b.udana konstrukcja, to male DKW.Adam M.

 

No więc jednak nie zerżnęliśmy niczego od szwabów.

Między "odbieramy co nam się należy" a "ukradliśmy" jest ogromna różnica. Sądzisz, że powinniśmy się szwabów pytać o zgodę, a może im jescze zapłacić w czasach, kiedy jeszcze nie zdążono usunąć wojennych ruin na terenie kieleckiej SHL?

A oddali kieleckiej fabryce maszyny Villersa, które wywieźli z Kielc w pierwszych dniach wojny? Dodam - maszyny jeszcze w w angielskich, oryginalnych, nie rozpakowanych skrzyniach?. A poprawili choć jedną cegłę w ruinach Warszawy?

A jeśli dkw miało takie dobre konstrukcje silników, to dlaczego ani jeden polski motocykl przedwojnia nie bazował na tych silnikach? /w najlepszym razie bazowano na Sachsach,ale nigdy na dkw. Przypadek? /?

Masz rację,że ten silnik a i cały motocykl był kopiowany masowo. Ale nie dlatego że był doskonały. Podstawowym argumentem było to że wiele państw-narodów próbowało odebrać swoją"kontrybucję" wojenną, a ponieważ dkw było akurat w strefie rosyjskiej o Rosjanie już na samym początku pokazali, że pobite Niemcy znaczą dla nich tyle co nic /Ruscy w przeciwieństwie do Amerykanów i Anglików wywozili do siebie dosłownie całe fabryki, nie tylko technologie/ a skoro tak, to znaczy, że Niemiec pod sowiecką okupacją ma tyle do gadania, co ... Żyd za Niemca - jak to mawiał mój mądry dziadek. No to po jaką cholerę mam uruchamiać cały sztab ludzi i maszyn do opracowania jakiegoś silniczka, skoro gotowy wzorzec i to dosłownie za darmo leży na wyciągięcie ręki: trzeba brać i tyle. Szkoda czasu na wyważanie "otwartych drzwi".

Oczywiście lepiej byłoby skopiować bardziej udane niemieckie konstrukcje, ale ich źródło leżalo już po tamtej stronie "żelaznej" kreski. Ale Amerykanie od samego początku - trochę inaczej niż ruscy - widzieli nową historię Niemiec.

Pamiętasz = co powstało wcześniej: RFN czy NRD ?

Jak widzisz - jestem ostrożniejszy w formułowaniu opinii o zżynaniu: tu nie można stosować najprostszych definicji a na pewno nie można tego oceniać przez pryzmat dzisiejszego pojęcia "piractwa". Silnik S01 powstał przecież dosłownie w drugim roku po zakończeniu wojny i mówienie o ochronie "dóbr intelektualnych" powalonych na kolana Niemców /jak to się okresla dzisiaj/ jest nieporozumieniem. To trochę tak, jakby dzisiaj oddać konta i zgromadzone tam pieniądze Saddamowi, bo ...on się o to upomniał. /a zresztą niechby się upomniał, ha,ha, ha/.

 

A tu, Adam masz zupełną rację:

"...Jezeli chodzi o polskie konstrukcje to nie byly one gorsze czy lepsze od owczesnej sredniej, prawdziwa kleska byla z technologia, organizacja, metodami i jakoscia produkcji..."

No tak niestety działał komunizm = nikomu nic się nie opłacało i nie chciało. Tu z tobą nie podyskutuję, bo ...takie były fakty i już.

--------------------

zobacz też o tej samej sprawie: http://republika.pl/fenix_prawojazdy/obce_strony.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do polskich maszyn po IIwś to nawet gdyby polscy ninżynierowie chcieli wyprodukowac jakąś maszyne wyższej klasy to i tak ruscy i nasza kochna partia zaraz by sie nie zgodziła bo mogło by się czasem okazać że nasza technika wyprzedza technikę ZSRR. W sumie też niesądze ze w latach 45-70 było zapotrzebowanie na droższe motocykle. To jest tylko moje skromne zdanie.

 

A co do podwyższenia osiągów Wiatra to ja proponuje;

-splanować głowicę

-wypolerować kolektor ssący

-wypolerować skrzynie wału korbowego, wał korbowy, kanały w cylindrach

-można by też zastosować (jak to już fenix stwierdził) wał od pużniejszego Wiatra

-można by też zmienić przełożenia na skrzyni biegów (niewiem czy taką operacje da się wykonać i czy miała by ona jakiś sens)

 

a co wy na to? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-można by też zmienić przełożenia na skrzyni biegów (niewiem czy taką operacje da się wykonać i czy miała by ona jakiś sens)

a co wy na to? ;)

Zrobić to się da na pewno. Może tylko trzebaby poszukać dobrego frezera. Ale jest to do przeprowadzenia. Ale myślę, że jak już to trzebaby pomyśleć o piątym biegu. Bardzo przydałby się piąty bieg. Zwłaszcza, że jak proponujesz -takie przeróbki zaowocują podniesieniem obrotów max.

No właśnie - a co wymyśleć w tym silniku, żeby te obrotu podnieść znacząco. Nie o 100 czy 200obr/min, ale np podnieść do 7000 - a może 8000obr/min.

 

--------------------

"Album SHL M11" http://shl.republika.pl/album

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

fenix to wlasnie mialem na mysli .

co do kopiowania silnikow DKW nie bede sie wypowiadal bo temat zostal wyczerpany

 

a co do tuningu Wiatra to mozna by miedzy przeciw wagi walu wsadzic jakas blache(opis lopatologiczny ale podobno tak robili) chyba zeby zmniejszyc pojemnosc skrzyni korbowej(ale poco to niemam pojecia ;)

 

a co do zmiany biegow(wymiany) to mozna by przeliczyc sobie stosunek przekladni zebatej rozbic kilka roznych silnikow i pozamieniac kola zebate...

a co do piatego biegu ..niewiem czy w WIATRze mial byc 5bieg bo jesli nie to raczej go sie tam nie upchnie.

 

A i jeszcze co do podniesienia obrotow widzialem kiedys na wsi Jawe 50 z turbo doladowaniem z suszarki do wlosow :buttrock: i przeciw wagami walu wycietymi w paru miejscach zeby wal byl lzejszy to chyba podniesie obroty :lol:

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i jeszcze co do podniesienia obrotow widzialem kiedys na wsi Jawe 50 z turbo doladowaniem z suszarki do wlosow  

 

U ciekawe może jakiś schematyczny rysunek albo dokładniejszy opis pisemny turbodiładowania z suszarki do włosów bo ten oto patent mnie zaintrygował ;)

 

A jak sie nie myle to poto zmniejsza sie pojemność skrzyni korbowodowej aby miesznka paliwowo powietrzna była bardziej sprężona na ile to co pisze jest słuszne niewiem.

 

Co do piątego biegu niewiem czy znalazła by sie osoba która podjeła by sią dokonać takiej modernizacji silnika. I niejestem pewien czy wogle taki zabieg dało by sie wogle wykonać nie ingerójąć znacznie w budowe silnika.

 

przeciw wagami walu wycietymi w paru miejscach zeby wal byl lzejszy to chyba podniesie obroty  

 

Silnik łatwiej sie buja jest zrywniejszy lepiej sie rozpędza ale jest mniej elastyczny. Poprostu tak ztuningowany silnik wyrywa z pod pasów ale nielubi długiej jazdy (tyrystyka). I znowu sam wątpie w to na ile to co pisze jest prawdą!

 

POZDROWIENIA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

co do tej turbiny to smiech w tym ze to ma prawo dzialac( przy zwiekrzeniu rozpylacza w gazniku) wtedy podnosimy cisnienie sprezania w silniku i co za tym idzie moc (teoretycznie)

 

Szymus moze wsadzimy takie cudo do twojego crossa ??(a wal wytniemy w gwiazdki :buttrock:

 

 

a odnosnie tuningu Wiatra to moze ktos ma schemat silnika i gaznika .

jesli ktos by posiadal i zapodal na forum z checia bym pokombinowal u siebie w warsztacie nad przerobka swojego WiatraKa ;)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Ciepło, ciepło= obaj dobrze kombinujecie z podniesieniem mocy. A co do turbo z suszarki do włosów - to faktycznie nie jest to zły pomysł /pod warunkiem że ten silniczek od suszarki ma zasilanie na 6V lub 12V w zależności jaki w motorku jest akumulator/. To powinno być skuteczne.

A jak to działa? W uproszczeniu mówiąc= tyle uzyskasz mocy /albo energii - jak kto woli/ z danego silnika, ile benzyny zdołasz skutecznie i w pełni spalić przy każdym suwie pracy. Im więcej spalisz tym wyższą odbierzesz moc. Można by więc wlać z pół litra tej benzyny nad tłok i spalić w oka mgnieniu. No tak - ale do tego potrzeba jeszce upakować tam tlen, bo bez niego nie ma spalania. I to w określonej proporcji: 16 cząstek tlenu na jedną cząstkę paliwa. A to znaczy że na każdy wspomniany żartem litr benzyny wlanej nad tłok potrzebne będzie 16 litów tlenu! I po to własnie masz turbo = żeby upchać nad tłok jak najwięcej powietrza / a w nim przecież masz tlen/. Z turbo uda się zwiększyć porcję powietrza, a skoro to się już udaje to teraz pora pomyśleć nad zwiększeniem porcji paliwa. A skoro więcej paliwa to i moc odebrana z silnika będzie większa. I to chodzi, i o to chodzi!

Podobny skutek można uzyskać "zagęszczając" powietrze poprzez obniżenie jego temperatury.

2."... ciekawe może jakiś schematyczny rysunek albo dokładniejszy opis pisemny turbodiładowania z suszarki do włosów bo ten oto patent mnie zaintrygował ..."

No właśnie - macie może coś bliższego o tym temacie? :roll:

3.Wycięcia w przeciwwagach czyli ...=Silnik łatwiej sie buja jest zrywniejszy lepiej sie rozpędza ale jest mniej elastyczny. Po prostu tak ztuningowany silnik wyrywa z pod świateł ale niel ubi długiej jazdy (tyrystyka). I znowu sam wątpie w to na ile to co pisze jest prawdą!

No tak właśnie będzie to działać: lżejszy wał to i silnik "wykręci" wyższe obroty / a w ślad za tym wyższa moc/. W silnikach S01 często z tego samego powodu zamienia się tradycyjny iskrownik na iskrownik od Jawki = mniejszy a więc lżejszy! Jedyne zastarzeżenie= że taki silnik wcale nie koniecznie musi nie lubiec długich tras. Pojedziesz w długie trasy, tyle tylko, że będziesz musiał bardzo często zmieniać biegi /tak żeby silnik utrzymywać ciągle w pobliżu tych wysokich obrotów/. Tak że nie potrzebnie wątpisz w prawdziwość tego co napisałeś!!

 

 

------------

Album SHL M11 nowa strona fenixa: [/color]"]http://shl.republika.pl/album

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widzisz - jestem ostrożniejszy w formułowaniu opinii o zżynaniu: tu nie można stosować najprostszych definicji a na pewno nie można tego oceniać przez pryzmat dzisiejszego pojęcia "piractwa". Silnik S01 powstał przecież dosłownie w drugim roku po zakończeniu wojny i mówienie o ochronie "dóbr intelektualnych" powalonych na kolana Niemców /jak to się okresla dzisiaj/ jest nieporozumieniem.

 

*** Ja nie oceniam tego w kategoriach piractwa, tylko stwierdzam fakt - zachodni i wschodni alianci zerzneli konstrukcje tego silnika i zreszta calego motocykla, potem moze juz za niemieckim przyzwoleniem skopiopwala go reszta swiata, bo pojawia sie doslownie wszedzie. Przyklady u zachodnich aliantow to BSA Bantam i HD Hummer.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silnik łatwiej sie buja jest zrywniejszy lepiej sie rozpędza ale jest mniej elastyczny. Poprostu tak ztuningowany silnik wyrywa z pod pasów ale nielubi długiej jazdy (tyrystyka).  I znowu sam wątpie w to na ile to co pisze jest prawdą!

 

I slusznie. Owszem silnik szybciej sie wkreca na wyzse obroty, ale jednoczesnie traci moment na niskich.

Razem z utrata tego momentu przestaje `wyrywac spod pasow` ( to okreslenie mi sie spodobalo ).

Natomiast moze osiagnac wyzsza moc przy spelnieniu warunkow lepszego napelnienia komory spalania.

Cale cwiczenie przerobilem `temi recami`jako 20 kilku latek na swojej Kasce o ktorej pisalem w `Legendach - BMW`.

Miala ona silnik od BMW R 75, w oryginale wolnoobrotowy czterosow osiagajacy 26 dobrych niemieckich perszeronow przy 4 tys obrotow. Pisze ze byly to dobre konie bo potrafily uciagnac ten pojazd osiagajacy w max zaladunku 840 kg z max szybkoscia 95 km/h.

Po roznorakich przerobkach, z ktorych jedna bylo stoczenie kola zamachowego o okolo 40% uzyskalem motocykl zdecydowanie szybszy - krecil obroty do 6.5 tys, ale ze zdecydowanie gorszymi przyspieszeniami ze stojacego startu niz przed stoczeniem kola zamachowego - do tego doszedl krotszy okres `zycia` lozysk korbowodowych walu, ktore nie wytrzymywaly wysokich obrotow ze swoim anemicznym ukladem olejenia.

Podobnych zjawisk mozesz sie spodziewac po `stjuningowaniu` jakiegokolwiek polskiego dwusowa.

Biorac pod uwage wiek i slaba jakosc uzytych materialow, kazde podniesienie mocy i podwyzszenie obrotow spowoduje duzy spadek trwalosci silnika.

Na waszym miejscu wogole bym sie z tym nie bawil i zostawil te relikty PRLu w ich oryginalnym stanie.

Jezeli ktos nie ma za bardzo gotowki, a chcialby pojezdzic w miare szybko na relatywnie taniej maszynie to najwiekszy `bang for the buck` daje inny `weteran` - stara 2 cylindrowa Honda CB 250 ( jeden walek rozrzadu, 2 zawory na cylinder ) z przelomu lat 60 i 70 tych, najlepsza chyba konstrukcja Hondy jezeli chodzi o twiny. Dodatkowa atrakcja jest ze nikt o tym w Polsce nie wie i jezeli znajdzie sie takie moto u kogos to bedzie do odkupienia za grosze.

Minusy tego rozwiazania to :

trzeba by ja bylo odbudowac, a oryginalne czesci sa drogie ( czyli ze nie jest to propozycja dla czlowieka kompletnie bez dochodow )

nie jest latwo cos takiego w Polsce znalezc.

Na drugiej pozycji pod tym samym wzgledem stoi CB 350, ktora za moich czasow ( lata 70 - 80 ) w kilkunastu egzemplarzach sie w Polsce pojawila.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...