polokokt Opublikowano 9 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2004 Witam Ja jestem tego zdania co Pawel, czyli nowa a gorszej firmy, niz uzywana z gornej pulki. Co prawda w moim motorku opony tak szybko sie nie zuzywaja, ale na pewno jesli juz nie bede mial na takie oponki jak teraz sa zalozone lub porownywalne jakosciowo, wybiore nowe ale tansze. Ale oczywiscie zdaje sobie sprawe ze to zalezy wszystko od posiadanej $$$, bo jak uczen czy student ma 50zl to chocby na uszach stanal to wiecej miec nie bedzie, a juz na pewno nie predko (a i potrzeb na te 50zl jest wiele). Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Wojtas Opublikowano 9 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2004 ... bo jak uczen czy student ma 50zl to chocby na uszach stanal to wiecej miec nie bedzie, a juz na pewno nie predko (a i potrzeb na te 50zl jest wiele). I taka jest niestety prawda, wiem bo sam jestem w takiej sytuacji. Też musze kupić laczka do tyłu, na jedną nówkę muszę mieć około 270zł - czyli 2 komplety używanych :) Niestety ale kupie używke, a powód jest prosty - kasapozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kris123 Opublikowano 11 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2004 Tak się zastanawiam nad jedną sprawą. Jak ktoś ma do wymiany oponę ale tylko jedną to czy warto kupować tą samą co już używany model czy można pokusić się o oponę innej firmy. Kiedyś był taki temat tutaj i wygrała opcja obydwie opony tej samej firmy. Ja się zastanawiam czy to ma aż takie duże znaczenie przy normalnej jeździe? Akurat muszę wymienić przód, tył jest dobrej firmy ale drogiej natomiast przód mógłbym sobie załatwić innej firmy i nie tak drogi. I to jest mój problem przed nadchodzącym sezonem.Oponę tak czy siak kupuję nową. Na moich oczach wybuchła opona w przejeżdżającym samochodzie i nie chciałbym tego doświadczyć na motorze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wawrzyn15 Opublikowano 11 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2004 Tak się zastanawiam nad jedną sprawą. Jak ktoś ma do wymiany oponę ale tylko jedną to czy warto kupować tą samą co już używany model czy można pokusić się o oponę innej firmy. Kiedyś był taki temat tutaj i wygrała opcja obydwie opony tej samej firmy. Ja się zastanawiam czy to ma aż takie duże znaczenie przy normalnej jeździe? Akurat muszę wymienić przód, tył jest dobrej firmy ale drogiej natomiast przód mógłbym sobie załatwić innej firmy i nie tak drogi. I to jest mój problem przed nadchodzącym sezonem.Oponę tak czy siak kupuję nową. Na moich oczach wybuchła opona w przejeżdżającym samochodzie i nie chciałbym tego doświadczyć na motorze... jest jakas roznica w tym czy opony sa tej samej firmy czy innej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kris123 Opublikowano 11 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2004 Podobno na mokrym jakaś tam różnica jest choć ja obecnie śmigam na różnych oponach i nie czuję żadnego dyskonfortu. W moim przypadku jest to wybór wymiana teraz na tę samą firmę lub jazda na różnych do końca mojej współpracy z Kawą (sprzedam wcześniej Kawę niż będę miał drugą okazję na wymianę w moim obecnym egzemplarzu). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maniek_7 Opublikowano 12 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 12 Lutego 2004 Jeździłem cały sezon na oponach używanych i tzw. sezonowanych. Tzn. z przodu miałem używaną z toru (na początku lipca '03 kupiłem opone wyprodukowaną w czerwcu '03!!! - -dałem za nią 120 zł) Metzelera Z2 a z tyłu miałem tzw. zezonowaną z zdaje się 98 r. ale nówkę (dałem za nią 250 zł). I cóż, przednia żyletka - prawie nówka na środku, trochę zjechane boki (znaczy zamknięta). Za to tylna była twarda. W normalnej jeździe to tak bardzo nie przeszkadzało, ale np. na pasach, nawet suchych łapałem ślizgi, i jak było zimno, to mocno się ślizgała. Na mokrym (oczywiście z wyjątkiem pasów) trzymała bardzo dobrze, dużo lepiej niż Marlewa nówka Haidenau (czy jak się to pisze)... Dodam, że jeżdże raczej dość dynamicznie... Teraz zainwestowałem i mam nówki D207 (dzięki Avalonowi po bardziej przyjaznej cenie). Zobaczymy jak będzie. Jeżeli nie zauważę jakiejś wielkiej różnicy w użytkowaniu, to za rok znowu sięgnę po używki... Ale wiem jedno na pewno, lepsza używana, młoda dobrej firmy, niż "nówka" ale ze swoimi latami... Zwłaszcza, że nigdy nie masz pewności jak była przechowywana. Tak więc jak kupujesz opony używane, to sprawdzaj rocznik - max od roku 2001! I oczywiście trzeba mocno obejrzeć oponę. Z Damianem i Jackiem trzy razy podchodziliśmy do oponki (przediej) zanim ją kupiliśmy... i nie żałowałem! Cytuj Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kris123 Opublikowano 13 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2004 A rok na oponie jest jakoś zakodowany? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yuzzek Opublikowano 13 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2004 Teraz zainwestowałem i mam nówki D207 (dzięki Avalonowi po bardziej przyjaznej cenie) Avalon, mogę Cię prosić o kontakt w tej sprawie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maniek_7 Opublikowano 13 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2004 A rok na oponie jest jakoś zakodowany? Jest, na boku opony masz podany czterocyfrowy kod: dwie pierwsze cyfry to tydzień, a dwie następne to rok(o ile pamiętam). A jeśli opona ma ponad pięć lat to poznasz, bo robi się "szklista" i nie jest już tak miękka i porowata. Jak kupujesz oponki (dobrze robić to na bazarze, gdzie mogą od razu wymienić) to możesz sobie pomacać nówki (zawsze nówki są!) obejrzeć jakie są miękkie, jak wygląda struktura powierzchni,a potem pomacać upatrzoną oponę... Nie oszukujmy się, wydać nawet 250 zł za komplet przyzwoitych urzywek, a 1000 zł za nówki, które i tak starczą na jeden sezon, jest to czasem porównanie rzucające na kolana (jak się nie śmierdzi kaską....) Cytuj Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.