Skocz do zawartości

motocyklem przez USA


Fosfoor
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

pozdrawiam wszystkich serdecznie i jakby co postaram się odpowiedziec na pytania.

Dołączam do grona "stęsknionych" :lalag:

Ile kosztuje żarcie i napoje typu cola, soki? Obiad w barze, słodycze, ciastka (ale nie american blondi) itp.

Mniej więcej oczywiście, nie musisz pisać- 4,50$ za steka z frytkami, bo chodzi o orientację, ile kasy potrzebne jest na 3 tygodnie.

Edytowane przez franekfilm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za miłe słowa:)

 

co do cen, to jeżeli tylko się chce, to można cały dzień przeżyć za 7 - 10 dolarów.

Ja sobie nawet w niektóre dni robiłem sprawdzian, czy uda mi się na jedzenie i picie wydać mniej niz 10 dolarów. W takie dni z samego rana podjeżdzalem pod supermarket. Najlepiej pod sieć WALL - MART . I kupowałem sobie pake bułek do hot-dogow i opakowanie kiełbas (polish sousage - polecam:). Razem to wychodziło jakieś może 6 dolarów. Do tego kilka butelek wody i zostawało jeszcze na jakiś owoc.

Trzeba jednak przyznać, że cięzko jechać cały dzień o bułach i kiełbasie, kiedy przejeżdża się koło stylowych steak - house'ów, które kuszą zapachami i klimatem:) Taki stekowy obiad to wydatek jakiś 15 - 20 dolców.

Dużo kasy pochłaniały napoje. Niby mozna kupić butelkę wody na cały dzień, ale w takim upale, woda w plecaku po 2 godzinach robi się ciepła. I jak ma się do wyboru kupić na stacji benzynowej zimny napój za 1,5 $ czy pić ciepła wode - wybór jest wiadomy. A ze takich napojów w ciągu dnia wypijałem ze 4 - to też robiło się już 6 $

 

Najwięcej kasy zawsze mi szło wieczorem. Wiadomo, wieczorem trudno wysiedzieć w motelu czy na polu namiotowym. obowiązkowo po wrażeniach dnia musi byc piwo. Najpopularniejsze marki to budweiser, bud lite i miller lite. W barze za butelke to jakieś 2-3 dolary. W duzych miastach 5 a nawet 7$! Oni tam maja tylko butelki 0,33 - wiec trzeba wypić 2 piwa, żeby miec równowartość w % jednego polskiego:) Ale na tym nie oszczedzałem i nie polecam oszczędzać. W takich barach poznaje się najwięcej osób. Mnóstwo motocyklistów, nawiązują się znajomości, czasami z nowo - poznanymi ludźmi siedziałem do 3 -4 rano.

 

ogolnie, jak to zwykle bywa, wydaje się duzo więcej kasy niz się zakładało.

 

Fajnie, że jesteś :)

Skrobnij, pliz, o pozostałych kosztach niezbędnych do pośmigania tam przez 3-4 tygodnie - opłaty, materiały pędne ;) itp. itd.

 

co do opłat drogowych. Prawie w całych Stanach autostrady sa darmowe. na pewno od Chicago na zachód nie spotkałem ani jednej płatnej. Płatne widziałem na wschodzie. (np w stanie nowy york), ale na wschodzie jest tak gęsta sieć dróg, że spokojnie można uniknąć jazdy autostradą.

 

Płatne są mosty. Najdroższy odcinek jaki przejechałem to Waszyngton - Nowy York. Po drodze było z 6 mostów, za każdy po 5$ do tego jeszcze opłata za autostrade. mozna było się wnerwić.

 

Inne opłaty to wejścia do parków narodowych. Nie pamiętam dokładnie, ale za wjazd do takich parków jak Yelowstone czy grand canyon trzeba zapłacić te 15$ - 20$

 

Benzyna z polskiego punktu widzenia jest tania. Ale Amerykanie jak mówią o cenach benzyny to dostaja piany na pysku. Wszyscy. Bez wyjątku:) Generalnie na każdej stacji są 3 rodzaje benzyny. Od najtanszej jest to: regular, pozniej premium i wysokootanowa superpremium lub cos w tym stylu. Ja zawsze tankowałem premium i było to cos około 4$ za galon (3, 7 litra)

polecam stacje conoco, chevron i znane u nas shell i bp.

 

Ogólnie benzyna, jedzenie, piwo - jest tanie. Drozej jest z noclegami. Moj najtanszy nocleg to pola namiotowe w poludniowej dakocie. za namiot placilem 15-18 $. Motele najtansze zaczynaja się od 20 - 30 $. Jest ich pełno nawet w najmniejszej dziurze na prowincji.

 

niw wiem co jeszcze. jak coś mi się przypomni to dopiszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za konkrety i wyczerpujące info :lalag:

A przy okazji- miałeś jakieś kłopoty z policją?

Jak się gada z tubylcami i czy fajne laski są ??? :icon_mrgreen:

 

 

co do policji

jadąc przez Stany często widziałem jak wygląda zatrzymanie przez policję. Samochód policyjny staje za zatrzymanym samochodem i policjant przez megafon wydaje instrukcje kierowcy. Generalnie to nawet moze minąc 15 minut zanim policjant wyjdzie z samochodu. W Los Angeles widziałem kilka poscigów policyjnych na autostradzie, a w Sant Louis aresztowanie. Ciekawe jest tez sprawdzanie czy kierowca nie jest na podwójnym gazie. Nie ma tak jak u nas alkomatów tylko są testy: np przejscie równo po linii, lub przeliterowanie jakiegos wyrazu.

Mnie zatrzymali tylko raz na jakims kompletnym zadupiu na route 66 w stanie Missouri. Okazało się, ze przejechałem z niedozwolona prędkościa przez school zone. Trzeba na to cholernie uważać. Koło szkół dozwolona prędkość to 25 mil na godzinę. Często mozna o tym zapomniec. Na szczescie szeryf tylko sprawdzil czy jestem wlascicielem moto, obejrzał bardzo wnikliwie prawko i puscil dalej bez mandatu, jeszcze zyczyl szerokiej drogi:)

 

Rozmowy barowe z tubylcami to temat na odrębna opowieść. Na kazdym nawet najmnieszym zadupiu jest kilka barów w których koncentruje się zycie rozrywkowe. Klimat jak z filmów. Zawsze, predzej czy pozniej zacznie sie rozmowa, albo postawia piwo, albo zapytaja skad jestes albo zagaja o ostatni wynik jakiejs tam druzyny footballu. czasami rozmowa trwa z 5 - 10 minut a czasami nawet cala noc:) Amerykanie są bardzo otwarci i ciekawi. jak cos ich zainteresuje to poprostu podejda i zapytaja, nie ma takich barier jak w europie. Denerwujac moze sie wydac ich grzecznosc, Kazdy sprzedawca zanim nabije rachunek zapyta o to jak sie masz dzisiaj, jak pogoda itp:) dla mnie to jest ok, ale wiem ze niektórych wnerwia.

 

laski - zalezy gdzie. np W Las Vegas :buttrock: ale gdzies na prowincji mozna sie przekonac, ze otylosc amerykanów to nie mit. Z drugiej strony w wielkich miastach (NYC, Chicago, San Francisco, LA czy Waszyngton) jest moda na zdrowy styl zycia. Mnostwo biegajacych. Więcej nie piszę, bo moja dziewczyna tu czasem zagląda:)

 

Ogolnie to juz zazdroszcze Ci wyjazdu:) bo chetnie bym tam wrocił i objechal miejsca w których nie bylem ze wzgledu na huragany - Nowy Orlean i Floryda!!

 

Tak sobie pomyślałem, że z informacji, które jeszcze Ci się przydadzą - to kwestie bezpieczeństwa.

Jeżeli planujesz wydać kasę na drogie i ciężkie zabezpieczenia motocykla - to zapomnij. Problem kradzieży tam praktycznie nie istnieje. Sam byłem w szoku. Zanim kupiłem moto obserwowałem zwyczaje amerykańskich motonitów. Na początku zszokowało mnie to, ze nikt nie zabiera z soba kasku, kurtki rekawic itp. Potem sam tak robiłem. Dajmy na to podjezdzam pod super market lub parkuje moto na ruchliwej ulicy i idę zwiedzac na 4-5 godzin. Odczepiałem zawsze gps, ale cała reszta: kurtka, kask, rękawice zostawiałem na motocyklu i przez 2 miesiące nic mi nie zginęło.

 

 

jeżeli masz jakies pytania co do trasy lub jakichs konkretnych miejsc to jak mawiali mi często Amerykanie "feel free to ask me" :) Chetnie odpowiem.

 

pozdro

Edytowane przez Fosfoor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm...

Jak załatwiłeś zakup motocykla na odległość? (jak rozumiem maszyna była zamówiona wcześniej i tylko czekała na twój odbiór).

Miałeś konto w jakimś banku? Jak z bankomatami w trasie? Bo jak sądzę nie miałeś całej potrzebnej gotówki cały czas przy sobie?

Może już było, ale ile zapłaciłeś za ubezpieczenie moto i siebie?

Odniosę się jeszcze do tych ograniczeń prędkości... jaka była twoja przelotowa w trasie? Jak rozumiem poza terenem zabudowanym można nieco przycisnąć?

Jak wyglądał twój ekwipunek? (chodzi mi o to czy jest coś, o czym migli byśmy nie pomyśleć :P).

No i jak sprawiła się mała Virażka podczas tej podróży i czy dużo na niej straciłeś :icon_mrgreen:

:p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm...

Jak załatwiłeś zakup motocykla na odległość? (jak rozumiem maszyna była zamówiona wcześniej i tylko czekała na twój odbiór).

Miałeś konto w jakimś banku? Jak z bankomatami w trasie? Bo jak sądzę nie miałeś całej potrzebnej gotówki cały czas przy sobie?

Może już było, ale ile zapłaciłeś za ubezpieczenie moto i siebie?

Odniosę się jeszcze do tych ograniczeń prędkości... jaka była twoja przelotowa w trasie? Jak rozumiem poza terenem zabudowanym można nieco przycisnąć?

Jak wyglądał twój ekwipunek? (chodzi mi o to czy jest coś, o czym migli byśmy nie pomyśleć :P).

No i jak sprawiła się mała Virażka podczas tej podróży i czy dużo na niej straciłeś :icon_mrgreen:

 

 

Jeżeli chodzi o zakup motocykla, to porozsyłałem mejle do różnych salonów z używanymi motocyklami z konkretnymi pytaniami i z prośbą o podanie ceny. Najlepsza odpowiedź przyszła z Południowej Dakoty i tam własnie zamowilem moto. Na odległość zleciłem przeróbki, między innymi zamontowanie zapalniczki, zeby było zrodlo zasilania dla gps, sakwy itp. W momencie mojego przyjazdu wszystko bylo juz gotowe.

 

Co do kasy, to miałem kartę kredytową visa i zwykłą bankomatową maestro. Kartą kredytową mozna zaplacic wszedzie i jest to najlepsza opcja. Najwygodniej jest na stacjach benzynowych bo mozna zatankowac i zapłacić karta od razu przy dystrybutorze. Karta bankomatową niestety nie da się tego zrobić.

Bankomatów jest mnóstwo i można bez problemu pobrać gotówkę mając zwykłą kartę maestro. Prowizja w całych USA to 1,5 - 2$ niezależnie od wybieranej kwoty.

 

Ubezpieczenie siebie załatwiłem w Polsce w PZU - koszt około 200 zł. Co do ubezpieczenia motocykla to zrobiłem to w USA przez internet poprzez stronę http://www.progressive.com/ Zapłąciłem przez internet karta kredytową - około 100$. Wzamian odeslali potwierdzenie i po sprawie.

 

Co do prędkości to srednio jechałem 60 - 65 mil/h czyli jakieś 95-100 km/h. Co mnie zdziwiło to w Stanach na autostradach nie da się szybko pojezdzic. Prawie w całych USA jest ograniczenie do 70 mil/h. Przekraczając prędkość łatwo nadziać się na higway patrol co konczy sie dotkliwym mandatem.

 

Moj ekwipunek to plecak i namiot przymocowane do tylnego siedzenia za pomocą linek - haków. Wstyd się przyznać, ale nie miałem ze soba zadnych narzędzi, opon zapasowych itp.

 

No i na koniec kilka słów o jezdzie w taka podroz motocyklem o pojemności 250. To byl moj pierwszy motocykl. Do tej pory jezdzilem tylko na kursie na prawko. Nie chcialem wiec kupowac od razu ciezszej maszyny, ktorej nie mialem pewnosci czy bym opanowal. W dodatku ze swoje pierwsze samodzielne motocyklowe kroki stawialem 10 000 km od domu na obcym kontynencie:) V - star spisala sie idealnie. Jedyny zarzut jaki mialem, to jej zbyt mala waga. Przy wiekszym wietrze trzeba bylo sie silowac, bo znocilo na boki. Poza tym bez zastrzezen

 

pisalem troche na szybko. jutro napisze cos o rejestracji motocykla w USA

 

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o zakup motocykla, to porozsyłałem mejle do różnych salonów z używanymi motocyklami z konkretnymi pytaniami i z prośbą o podanie ceny. Najlepsza odpowiedź przyszła z Południowej Dakoty i tam własnie zamowilem moto.

 

To chyba Ci to zajelo z miesiac czasu, co ? :eek:

Salonow jest chyba do bolu, czy tez miales jakies konkretne wybrane ? :crossy:

ISRA: 27062
SREU: 614

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

Planujemy / jak wszyscy na tym forum / z kolegą podobną wyprawę do USA.

Rozpatrujemy różne warianty z moto. Wypożyczenie? - bardzo drogo. Zakup i transport do Polski?

problem logistyczny i co z tym moto zrobić. Twój wariant jest bardzo dobry - kupić i sprzedać.

Moje pytanie. Czy zakup i sprzedaż po miesiącu moto jest opłacalny? tzn ewentualna strata

na sprzedaży jest niższa od kosztów wypożyczenia? Jakie są całkowite koszta administracyjne

przy tym wariancie? Czy przed wyjazdem robiłeś takie kalkulacje czy było to czysto

spontaniczne działanie?

Edytowane przez tedi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co franekfilm juz napisal .... jesli zdeklarujecie sie ze wypozyczony sprzet bedziecie chcieli odkupic po wycieczce, to wypozyczaja go wam za 1$ dziennnie :icon_mrgreen:

Takiego Harrego kupuje sie wtedy od nich za 5-6 tysiecy $ i przywozi do Polski jako moto dla siebie lub do sprzedazy :crossy:

ISRA: 27062
SREU: 614

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

Planujemy / jak wszyscy na tym forum / z kolegą podobną wyprawę do USA.

Rozpatrujemy różne warianty z moto. Wypożyczenie? - bardzo drogo. Zakup i transport do Polski?

problem logistyczny i co z tym moto zrobić. Twój wariant jest bardzo dobry - kupić i sprzedać.

Moje pytanie. Czy zakup i sprzedaż po miesiącu moto jest opłacalny? tzn ewentualna strata

na sprzedaży jest niższa od kosztów wypożyczenia? Jakie są całkowite koszta administracyjne

przy tym wariancie? Czy przed wyjazdem robiłeś takie kalkulacje czy było to czysto

spontaniczne działanie?

 

 

Jakichś bardzo szczegółowych kalkulacji przed wyjazdem nie robiłem, bo planowałem kupiony motocykl przywieść do Polski. Jednak po 2 miesiącach okazało sie, że chciałbym sobie kupić mocniejszy więc nie było sensu przyciągać do Polski.

Co do mojego motocykla. Kupiłem go za 3 300 $, a po 2 miesiącach i 7 000 mil, sprzedałem go za 1800 $. W salonie, w którym sprzedawałem uczciwie mi powiedzieli, że gdybym sprobował sprzedać ten motocykl bezpośrednio, np. przez neta, to dostałbym 2000$ lub nawet 2200$.

 

Jakbym nie porównywał kupno wyszło mi taniej niż wypożyczenie. Jazda swoim ma tez ten plus, ze nie musze sie stresowac, ze zniszczę motocykl, a podczas wyprawy zaliczyłem 2 szlify po asfalcie.

o ile kupowanie, rejestracja, ubezpieczenie itp zajęło cały dzień o tyle sprzedaz moto to 20 minut.

 

No i jeszcze miałem niesamowitego farta z kursem dolara. Gdy kupowałem motocykl dolar stał po 2 zł, gdy sprzedawałem dobijał do 3 zł.

Edytowane przez Fosfoor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myslalem jeszcze o innym wariancie, zeby wyslac swoj motocykl do USA. Koszty transportu nie sa wygorowane (z USA do PL za motocykl to jakies 400$, nie wiem jak w druga strone ale moze podobnie). Trzeba jeszcze dowiedziec sie jak z polisa OC , czy to zalatwiac tam w USA czy moze w Polsce sa firmy oferujace ubezpieczenie komunikacyjne w USA. Najwiekszy minus tego rozwiazania to formalnosci i koniecznosc odebrania motocykla z urzedu celnego w USA, a z tego co czytalem z relacji pewnego Angola to moze to trwac nawet do tygodnia. Ogolnie ten wariant tez jest ciekawy, trzeba sie tylko dowiedziec dokladnie jak z odbiorem moto z cla i ubezpieczeniem OC w USA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co franekfilm juz napisal .... jesli zdeklarujecie sie ze wypozyczony sprzet bedziecie chcieli odkupic po wycieczce, to wypozyczaja go wam za 1$ dziennnie :icon_mrgreen:

Takiego Harrego kupuje sie wtedy od nich za 5-6 tysiecy $ i przywozi do Polski jako moto dla siebie lub do sprzedazy :crossy:

Nie jest to prawda, niestety. Przynajmniej nie w firmie, w której rezerwowałem motocykl.

Można kupić moto w ich oddziale w Los Angeles, jednak nie ten, którym będę jechał- tyle info z maila od EagleRider.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...