Skocz do zawartości

Najgłupszy użytkownik motocykla.


kvos
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Po dzisiejszej przejażdżce już chyba wiem co czuje człowiek na klika chwil przed śmiercią. Jechałem sobie dwupasmówką prawym pasem około 130km/h. Przede mną jechał jakiś biały samochód. Zachciało mi się go wyprzedzać w zakręcie i prawie w ostatniej chwili. Redukcja, pis da w palnik zjazd na lewy pas i tu skończyła się przyjemność. Zakręt okazał się o wiele ciaśniejszy do pokonania przy tej prędkości jak na moje umiejętności. Co wtedy poczułem najkrócej można nazwać paraliżującym strachem. W wyobraźni naprawdę już widziałem jak wjeżdżam bokiem w pobocze i wale barierki. Nie wiem jak mi się udało utrzymać na jezdni. Po tym zdarzeniu musiałem się zatrzymać na kilka minut i ochłonąć.

 

Z całą pewnością można mnie nazwać głupkiem dnia i należy mi się kop w dupę. Nie wiem co mi odwaliło, żeby wyprzedzać w takich warunkach zdając sobie sprawę z mizernych umiejętności.

Przecenianie swoich umiejętności, głupie myślenie, że jak do tej pory się udawały ryzykowne manewry to i tym razem się uda, że mi na pewno wypadek się nie wydarzy, a jednak nadchodzi krytyczna sytuacja i pojawia się szok i strach nie pozwalający na wykonanie jakiegokolwiek manewru.

Chyba stąd biorą się niektóre tragiczne wypadki. Ile razy słyszy się o tym jak ktoś z niewiadomych przyczyn wjechał na pobocze i uderzył w drzewo, czy na czołówkę na przeciwległy pas.

Edytowane przez kvos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oponki zamknąłeś? Jak wyprowadziłeś moto z zakrętu?

Złożyłem się jak najbardziej mogłem w tej sytuacji i odpuściłem trochę gaz, mimo że nie powinno się tego robić.

 

było mokro? spanikowałeś? Brak wiary we własne umiejętności?

Spanikowałem przez świadomość swoich niewielkich umiejętności do szybkiej jazdy w zakręcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I o to właśnie chodzi, sytuacja postawiła Cię przed faktem dokonanym - albo głębokie złożenie albo wypadek. Ja próbując czy to na torze czy na rondzie wiem że można pochylić się mocniej, ale nie potrafię pokonać strachu.

Wszędzie dobrze, ale najlepiej w siodle :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I o to właśnie chodzi, sytuacja postawiła Cię przed faktem dokonanym - albo głębokie złożenie albo wypadek. Ja próbując czy to na torze czy na rondzie wiem że można pochylić się mocniej, ale nie potrafię pokonać strachu.

Na torze nie jeździłem, złożenie do zakrętu czasem ćwiczę na zjazdach i wjazdach na drogach szybkiego ruchu. Też jadąc w zakręcie wiem, że można się złożyć bardziej (brakuje mi ok centymetra do zamknięcia opony) ale właśnie strach prze upadkiem i wyrżnięciem w barierki mi na to nie pozwala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się że mogłeś to napisać , wielu już nie może ... Kiedyś miałem podobną sytuację , na dwupasmówce w prawym łuku zachciało mi się ścigać z samochodem . jechałem zewnętrzną zaraz obok barierek i czułem jak się do nich zbliżam. W porę odpuściłem - nic się nie stało ale długo to za mną chodziło. Było to jakieś pół roku po tym jak kupiłem pierwsze moto , wydawało mi się że już wszystko umiem. Teraz po 5 latach i jakiś 60 tys. km widzę ile jeszcze muszę się nauczyć...

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachciało mi się go wyprzedzać w zakręcie i prawie w ostatniej chwili.

 

 

po pierwsze nie tak jak piszesz przez mizerne umiejetnosci czy warunki drogowe, tylko przez niestosowanie sie do kodeksu drogowego (czytaj cytat)

 

po drugie nie jestes glupkiem dnia, tylko FARCIARZEM dnia

 

a po trzecie - dobrze,ze sie udalo TYM RAZEM :D i oby nigdy wiecej takich sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do barierek , to jeżdżę już parę lat , ale dopiero teraz zaczynam zwracać na nie uwagę . Normalnie ciarki przechodzą i strach się bać . Zacząłem zwalniac na ich widok .

Obiło mi się o uszy, ze na zachodzie federacja motocyklowa próbowała przeforsować zmianę ich konstrukcji . Na bardziej bezpieczną tzn przyjazną naszym członkom .

Czy dali radę , może ocenia koledzy przebywający na saksach .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, ze sam wuesz co zrobiles nie widze tego tak czarno, nastepnym razem bedziesz wiedzial czym to pachnie i obys wyciagnal z tego lekcje.

 

:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mowi sie ze lepiej sie uczyc na bledach innych, Ty masz to szczescie ze na swoich tez sie uczysz i dajesz nauczke innym. Cos sie musi stac, aby w glowach zwoje sie nie prostowaly. Dzieki za lekcje.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Przede mną jechał jakiś biały samochód. ...

 

Wiemy skąd się wziął problem ... biały ... :P

 

Bardziej serio tu kłania się doświadczenie ... przejechane kilometry w różnych warunkach. Dla jednego będzie to 100tys.km dla drugiego 200tys a trzeci nigdy się nie nauczy bo oprócz doświadczenia potrzebna jest iskra boża zwana inaczej talentem a nie wszyscy są nim obdarzeni.

Jednak nawet największy talent bez zebrania doświadczeń nie wystarczy i ... trzeba się liczyć że ZAWSZE będziemy zaskakiwani przez nowe bo ... rutyna też gubi. Sam przekonałem się o tym niedawno. Nuuudna trasa, prosta i jeden zakręt przed którym w panice hamowałem, i mało co ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...