Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'OC' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Motocykle
    • Motocykle
  • Mechanika motocyklowa
    • Mechanika Motocyklowa
  • Fora główne
    • Grupy Motocyklowe
    • Szkoła jazdy, stunt, wypadki
    • Sport Motocyklowy
    • Warsztaty, salony, sklepy, komisy...
    • Rynek Motocyklowy - co, jak i gdzie kupić dla motocyklisty i motocykla
    • Nie tylko 2 koła
    • S.O.S. - pomagamy innym
    • Chwalę się!
    • Powitalnia
  • Zloty
    • Zloty
  • Galerie
    • Galeria Motocyklowa
  • Prawo
    • Przepisy, ubezpieczenia, kredyty
  • Skradzione / Podejrzane
    • Skradzione / Podejrzane
  • Giełda Motocyklowa + gielda.motocyklistow.pl
    • Giełda Motocyklowa + gielda.motocyklistow.pl
  • Informacje i sprawy techniczne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Gadu-Gadu


Telefon


Skype


Strona www


Lubię


Skąd


Motocykl


Antyboot

Znaleziono 7 wyników

  1. miał ktoś dziwne akcje z ubezpieczeniem OC i absurdalnymi przepisami, przed którymi ciężko się obronić? dwie przykładowe akcje, z którymi spotkałem się w ostatnim czasie akcja pierwsza bohaterowie: pan A, pan B, pan C Pan A sprzedaje panu B pojazd "bez" ubezpieczenia. Pan B po prostu pisze oświadczenie, że zrzeka się (rezygnuje z) ubezpieczenia ale w terminie "za tydzień" - wyprosił ten tydzień na ogarnięcie nowego ubezpieczenia. Dostał za to rabat na pojazd ponieważ pan A będzie mógł odebrać kasę za niewykorzystane ubezpieczenie. Po tygodniu pan A przedstawia towarzystwu ubezpieczeniowemu pismo, które napisał mu pan B i czeka. Czeka kolejny tydzień, dwa, miesiąc a mimo podania numeru konta kasa się nie pojawia. Dzwoni do towarzystwa a tam grzecznie odpowiadają mu, że pan B sprzedał auto kolejnemu panu - C - jeszcze przed upływem pierwszego tygodnia po pierwszej transakcji. Jako, że pan B nie jest już właścicielem auta pismo przez niego pozostawione nie ma mocy i pan A może dostać od towarzystwa ubezpieczeniowego figę. Czego uczy nas ta sytuacja? Albo sprzedać auto normalnie z ubezpieczeniem albo od razu załatwić temat wypowiedzenia przez nowego właściciela - nie przekazywać kwitów a do ubezpieczyciela niezwłocznie przesłać np. mailem wypowiedzenie. akcja druga bohaterowie: pani A, pan B, pan C oraz towarzystwa ubezpieczeniowe X oraz Y pani A sprzedaje panu B pojazd jednak pani A ma pewnego rodzaju problemy z płatnością swojego ubezpieczenia w towarzystwie X. Pan B ma ogólnie w dupie problemy z ubezpieczeniem pani A w firmie X i kupując auto nie bierze od pani A jakichkolwiek kwitów ubezpieczeniowych (ona nie ma nawet aktualnych i do końca nie wiadomo co ma opłacone a co nie). W dzień zakupu załatwia swoje nowe ubezpieczenie w towarzystwie Y i myśli, że wszystko jest OK - ma ubezpieczenie od początku posiadania pojazdu - UFG go ścigać nie będzie, jest czysty. Ale to złudne przekonanie. Po jakimś czasie (np. miesiącu) pan B sprzedaje pojazd panu C i przekazuje mu kwity od swojego ubezpieczenia w firmie Y. Co jednak z tego później wynika? Najbardziej nieświadomy i w sumie najbardziej "w czarnej dupie" okazuje się być pan C. Dlaczego? Po czterech miesiącach pan B dostaje wezwanie do zapłaty ubezpieczenia w firmie X w kwocie prawie jak za cały rok. Dlaczego? pani A miała kiedyś ubezpieczenie w firmie X. Nie przekazała kwitów panu B a pan B olał sprawę bo wziął nowe ubezpieczenie w firmie Y. Umowa w firmie X przedłużyła się z automatu. Pani A po otrzymaniu wezwania do zapłaty za następny rok jednak zgłosiła sprzedaż pojazdu i zapłaciła kilkanaście zł za parę dni, które wykorzystała. Po tym wezwanie do zapłaty dostał pan B ale zgłosił sprzedaż pojazdu panu C i zapłacił za miesiąc gdzie był posiadaczem pojazdu. Pan C natomiast dostaje po pięciu miesiącach biegu ubezpieczenia z firmie X wezwanie do zapłaty. Oczywiście jako, że kupił pojazd ma możliwość wypowiedzenia umowy ale minęło już prawie pół roku tak więc firma X ma prawo wyciągnąć od niego składkę za ok. 5 miesięcy mimo, iż pan C od początku posiadał ubezpieczenie w firmie Y, które otrzymał od pana B. Okazuje się, że pan C jest w mega czarnej dupie ponieważ nie miał się nawet jak obronić przed ta sytuacją!
  2. aż się zdziwiłem, że brak tutaj tematu od wczoraj wszędzie raban - PZM powiadomiło, że od dziś koniec ze zniżką 70% na OC na pojazdy 25+ z kartą PZM spodziewałem się tego ale nie tak szybko rzutem na taśmę udało się przedłużyć OC na przyczepkę i jeden motocykl jednak ogólnie jest kibel - w lutym kończy mi się polisa na auto, w marcu na motocykl, potem w czerwcu na kolejny i we wrześniu na kolejne auto nic tylko się pociąć
  3. pytanie - może ktoś ma jakiś pomysł? jakiś czas temu sprzedałem pojazd, niestety po paru dniach chcąc zgłosić sprzedaż u ubezpieczyciela okazało się, że nie mogę znaleźć umowy kontaktu z nabywcą nie mam a ubezpieczenie wznowiło się na mnie jestem trochę "w czarnej dupie" - czy ktoś ma jakieś ciekawe pomysły jak wyjść z tej patowej sytuacji? najfajniej aby to było legalne rozwiązanie :) jeszcze gorzej może być gdy obecny właściciel coś nawywija - choć wtedy pewnie dowiedziałbym się kto nim jest :D
  4. Wszystkie tematy są mocne przestarzałe więc zamiast je kontynuować, rozpocznę nowy. Jak wiecie (albo i nie), do każdego OC zawartego w PZU dodawany jest za darmo pakiet Assistance "Auto Pomoc" w wersji komfort. Cytując za PZU: Holowanie do 150km niby nawet w wariancie Komfort. Jak to jest, korzystał ktoś? Czy jak złapię gumę motocyklem, to mogę go sobie kulturalnie lawetą zawieźć pod wybrany adres mechanika do 150km? Widzę, że auta zastępczego jak jedziesz moto nie dadzą nawet w wariancie super czy jak masz AC, ale reszta - chyba tak? W takim razie, należy zadać sobie pytanie - po co na terenie Polski jakiekikolwiek inny tani assistance (typu mBank - tylko auta), skoro OC w PZU daje to samo?
  5. Dzień dobry wszystkim, od dawna czytam forum a jakiś czas temu wreszcie się zarejestrowałem. Sporo rzeczy tutaj czytałem, w wielu kwestiach bardzo mi to pomogło i postanowiłem dać coś od siebie. Przechodząc zgrabnie do sedna chciałbym opisać jak wygląda sytuacja likwidacji szkody z OC sprawcy w Polsce. Myślę że nie każdy wie co ma robić, co może, czego nie i jak uzyskać z tego jak najwięcej- ja pracując w firmie która pomaga poszkodowanym wiem ciut więcej, a moja wiedza bazuje na wielu autentycznych przypadkach. Nie jest to reklama firmy w której pracuję, niemniej jednak zawsze chętnie spróbuję pomóc jak tylko będę potrafił. CAŁY PONIŻSZY 'PORADNIK' TO NIE PRAWDA ABSOLUTNA, TEKST TU ZAWARTY JEST MOJEGO AUTORSTWA I PRZEDSTAWIA MOJE ZDANIE. NIKT NIE MUSI SIĘ Z TYM ZGADZAĆ I KORZYSTAĆ ALE SĄ TACY KTÓRYM SIĘ PRZYDA. *piszę na przykładzie samochodów bo takich przypadków mam znacznie więcej, z motocyklami jest niemal identycznie. SZKODA.. i co teraz? Pierwsza rzecz którą moim zdaniem warto zrobić to wezwać na miejsce zdarzenia policję, nawet gdy sprawca otwarcie przyznaje się do winy i chciałby wypisać oświadczenie- powinniśmy się nad tym grubo zastanowić. Wielu zapyta dlaczego, przecież sprawa jest prosta i przejrzysta, już odpowiadam: Owszem jest ale wyłącznie dla nas. Towarzystwa ubezpieczeń zatrudniają wielu ludzi których zadaniem jest wyszukanie uchybień, niejasności lub oszustw do których również dochodzi. Towarzystwo ubezpieczeń może podważyć opis zdarzenia, zakwestionować winę a co za tym idzie- zaczynają mnożyć się nasze problemy. Pomijam fakt że sprawca po ochłonięciu również może wyprzeć się zaistaniałej sytuacji. Przykład z życia: Dwa samochody zaparkowane obok siebie przodem do ogrodzenia, pusty parking na zamkniętym obiekcie. Kierowcy zapalili papieroska, pożegnali się, wsiedli do swoich samochodów i ruszyli jednocześnie. Jeden z kierowców na wprost do tyłu, drugi natomiast zaczął cofać skręcając w kierunku wyjazdu tym samym zajeżdżając drugiemu drogę. Samochody uszkodzone, jeden dość poważnie. Policja zbędna bo to znajomi z pracy, efekt? Pismo z towarzystwa ubezpieczeń(TU) o stwierdzeniu współwiny i wypłata odszkodowania z oc sprawcy w wysokości jedynie 50% !! Mimo dobrze opisanego zdarzenia, przyznania się do winy i wszelkich formalności towarzystwo ubezpieczeń nie zmieniło swojej decyzji. Ich odpowiedzi na pisma zinterpretować można w jeden sposób "jak się nie podoba, idźcie sobie do sądu". (tak nawiasem taka sprawa to średnio 2 lata). I co dalej? Policja na miejscu, sprawca ukarany mandatem karnym a co z samochodem? Policja jest uprawniona do odebrania nam dowodu rejestracyjnego jeśli pojazd nie nadaje się do dalszej jazy tzn: potłuczona lampa, zniszczone koło, wybita szyba itp Jeśli samochód jest jezdny, możemy jechać do domu/do warsztatu, jeśli jednak nie- musi wrócić na lawecie. Możliwości są dwie: Assistance- w zależności jakie warunki mamy w umowie, wszystkiego można dowiedzieć się pod numerem telefonu który widnieje na polisie ubezpieczeniowej. Lokalne lawety- zazwyczaj pojawiają się na miejscu zdarzenia same, jeśli nie- można zapytać policjantów o numer do kogoś z okolicy. Większość lawet będzie chciała pieniądze za holowanie, na które wystawią fakturę. Fakturę należy wysłać po wszystkim do towarzystwa ubezpieczeń sprawcy, powinni zwrócić nam za to pieniądze. ZGŁOSZENIE SZKODY i AUTO ZASTĘPCZE Zakładamy że samochód pojechał do warsztatu, my wracamy do domu i co teraz? Musimy zgłosić szkodę komunikacyjną z OC sprawcy. Mamy dane kierowcy które dała nam policja, mamy jego numer polisy i towarzystwo ubezpieczeń- to wystarczy. Dzwonimy do towarzystwa ubezpieczeń sprawcy chyba że mamy OC w PZU, wtedy można zgłosić szkodę u siebie. Czas na zgłoszenie szkody to 2-3 dni, później mogą pojawić się problemy więc lepiej zrobić to odrazu. Podczas rozmowy otrzymamy 'numer szkody' który trzeba zapisać, podając go później otrzymamy wszelkie informacje na temat etapu likwidacji naszej szkody, przy okazji możemy również zapytać czy towarzystwo ubezpieczeń zaoferuje nam auto zastępcze. Każdy poszkodowany w zdarzeniu drogowym może wypożyczyć samochód zastępczy którego koszt pokryje towarzystwo ubezpieczeń sprawcy w praktyce wygląda to jednak troszkę inaczej. Nie zawsze otrzymamy taki samochód (może się okazać że w tym regionie wolnych aut już nie ma) lub później będziemy otrzymywać codzienne telefony z TU czy jeszcze potrzebujemy samochodu. To nic strasznego ale irytujące- ja sugeruję wziąć samochód z prywatnej firmy. Profesjonalna firma dostarczy samochód w umówione miejsce, wytłumaczy warunki wynajmu i zajmie się kompleksowo wszystkimi formalnościami oraz SAMA ROZLICZY koszty z TU sprawcy. Ile możmy jeździć samochodem? To zależy od firmy wynajmującej, na przykładzie firmy w której ja pracuję: Auto niejezdne- od momentu zdarzenia do zakończenia naprawy samochodu (max 31 dni), Auto niejezdne i szkoda całkowita- od momentu zdarzenia do momentu wypłaty całego odszkodowana na konto (max 31 dni), Auto jezdne- od momentu wstawienia samochodu do warsztatu na czas naprawy (max 31 dni) OGLĘDZINY, KOSZTORYS i WYPŁATA oraz.. sprzedaż kosztorysu! Zdarzenie zgłoszone, w słuchawce miła pani powiedziała nam że rzeczoznawca się skontaktuje i mamy czekać. Po śrdnio 2-3 dniach pojawia się rzeczoznawca który robi zdjęcia, opisuje i przygotowuje wstępny kosztorys. Po oględzinach czekamy kilka dni i otrzymujemy na podanego maila kosztorys ostateczny, z wyceną. Czy nam się podoba czy nie... wiele nie ugramy, odwołując się i korespondując uzyskamy dodatkowo 0-500zł więcej i znów tekst typu "jak się nie podoba to do sądu". Firma w której pracuję odkupuje takie szkody dopłacając dodatkowe pieniądze do odszkodowania w zmian za prawa do roszczeń. W uproszczeniu: Poszkodowany dostaje załóżmy 3000zł, odwołuje się, dopłacają 500zł = 3500zł. Więcej nie dadzą. My jako firma oglądamy kosztorys, liczymy ile odszkodowanie jest zaniżone (a jest na pewno) i ustalamy za jaką dodatkową sumę możemy odkupić prawa do szkody, czyli za jakie pieniądze poszkodowany umożliwi nam sądzenie się z towarzystwem ubezpieczeń sprawcy, już bez jakiejkolwiek obecności poszkodowanego. Czasem kwoty są rzędu 300zł, czasem 1000zł albo więcej, wszystko zależy od kilku złożonych czynników. Przeliczenie kosztorysu i propozycja sumy są oczywiście darmowe. Ale uwaga: spotkałem się z firmami które liczą sobie kilka złotych za samo zerknięcie w kosztorys lub płacą dopiero PO zakończonej sprawie sądowej. Podsumowując uważam że warto sprzedać bo i tak już nic z tego nie wyciągniemy, chyba że poprzez sąd (średnio 2 lata) a możemy zyskać dodatkową sumę bez jakiegokolwiek działania. Szkodę można oddać do sądu do 3 lat wstecz! Czyli coś co zdarzyło się ponad 2,5roku temu nadal można sprzedać. Żadna firma natomiast nie kupi kosztorysu gdzie: - jest szkoda całkowita, - samochód był naprawiany w autoryzowanym serwisie i została wystawiona faktura (naprawa bezgotówkowa) ODSZKODOWANIE ZDROWOTNE Każda osoba która ucierpiała w zdarzeniu zdrogowym może ubiegać się o odszkodowanie/zadośćuczynienie z OC sprawcy. Co to oznacza? Jeśli ktoś z was jechał samochodem/motocyklem z pasażerem i dosżło do wypadku gdzie inny użytkownik drogi był sprawcą należy się odszkodowanie i zwrot kosztów leczenia dla wszystkich którzy poruszali się pojazdem który został uszkodzony. Odszkodowanie z ubezpieczenia, nnw czy innych prywatnych polis to jedno a odszkodowanie z OC SPRAWCY to zupełnie osobna sprawa! Ile można zarobić? Jeśli samodzielnie zgłosimy sprawę do TU sprawcy wypłacą nam (albo i nie) jakąś sumę, zazwyczaj jest to (w przypadku potłuczeń i niczego poważniejszego) kwota w okolicy 1000-2000zł. Do tego proponują 'dorzucimy 500zł za podpisanie ugody'. Oddając sprawę firmie która się tym zajmuje jesteśmy w stanie uzyskać 2-3 razy więcej albo i lepiej. My jako firma która oferuje prowadzenie spraw w związku z odszkodowaniem załatwia wszystkie formalności za poszkodowanych, po całej sprawie przesyłamy przelew pomniejszony o prowizję (między 20 a 30%), po stronie poszkodowanych jest tylko zakończenie leczenia i zbieranie całej dokumentacji (recepty, skierowania, wypis itp) Przykładowe sumy które można uzyskać: (orientacyjne, każda sprawa jest inna i kwoty za te same urazy różnią się) -złamanie (5000-20.000zł) -naruszenie szyji (1000zł-3500zł) -ogólne potłuczenia (500-5.000zł) -śmierć (200.000-260.000zł) Jak to zrobić? Po zdarzeniu należy wybrać się do szpitala i powiedzieć że uczestniczyło się w wypadku drogowym, jeśli przetransportuje nas karetka procedura jest ta sama co do zbierania dokumentacji. Zbieramy wszysto co tylko zebrać można, każdy dokument, receptę, wypis- wszystko. Następnie należy skontaktować się z firmą która pomaga w uzyskaniu odszkodowania. Dalsza procedura zależy od konkretnej firmy. Na naszym przykładzie: podpisujemy umowę, wspólnie ustalamy % który jest naszym wynagrodzeniem po zakończeniu sprawy. Czekamy na zakończenie leczenia przez poszkodowanego, zbieramy dokumentację, sprawę oddajemy do kancelarii, po 2-3 miesiącach jeśli sprawa nie trafi do sądu, pieniądze są na koncie poszkodowanego. Jeśli trafi, 6-8 miesięcy. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Powyższy tekst napisałem w celu zebrania wiedzy w jedno miejsce, jeśli ktoś potrzebował by BEZPŁATNEJ porady czy miałby jakieś pytanie zapraszam na pw albo tel. 508 688 072
  6. Agencja Ubezpieczeniowa Grzegorz Kujda - Ubezpieczenia Garwolin http://www.ubezpieczenia-garwolin.pl W ofercie firmy: Compensa, Warta, PZU, MTU, Liberty, Link 4, Aviva, Generali, Uniqa. Dobór ubezpieczenia do potrzeb klienta według zakresu i ceny. W godzinach popołudniowych dojeżdżamy do klienta na umówione miejsce. Kontakt z Grzegorz Kujda:604 407 [email protected] Biuro Garwolin:Garwolin ul. Jana Pawła II 12 - „Auto BAKS”poniedziałek - piątek 8.00 – 17.00sobota 9.00 – 13.00 ------------------------------------------------------------- Agencja Ubezpieczeniowa Grzegorz Kujda - Ubezpieczenia Żyrardów http://ubezpieczeniazyrardow.pl W ofercie firmy: Compensa, Warta, PZU, MTU, Liberty, Link 4, Aviva, Generali, Uniqa. Dobór ubezpieczenia do potrzeb klienta według zakresu i ceny. W godzinach popołudniowych dojeżdżamy do klienta na umówione miejsce. Kontakt z Marlena Fikus:502 286 [email protected] Biuro Żyrardów:Żyrardów, ul. Narutowicza 9, I piętroponiedziałek - piątek 8.00 – 17.00sobota 9.00 – 13.00
  7. Witam, jakiś czas temu brałem udział w zdarzeniu drogowym nie z mojej winy. Była policja, sprawca ukarany mandatem. Pomijając uszkodzenia motocykla, zniszczeniu uległy moje ubrania motocyklowe tj kask, kurtka, spodnie, buty, rękąwice. Ubezpieczyciel wycenił te rzeczy na kwotę 4 800 zł, ale po uwzględnieniu ''stopnia zużycia'' potrącił z tego 50% i wypłacił tylko 2 400 zł. Szukałem odpowiedzi w innych tematach, ale nie znalazłem. Czy ubezpieczyciel ma prawo postąpić w ten sposób i potrącić jakiś procent z wartości ubrania? Jeśli tak to na jakich zasadach? Ze względu na 'wiek' odzieży? Jeśli tak to jak naliczają taki stopień zużycia? Czy ma na to wpływ brak udokumentowania zakupu ( nie przedstawiłem im paragonów ). Dodam, że odzież ma widoczne przedarcia i przytarcia, kask głębokie rysy itd. Z góry dziękuje za odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...