-
Postów
26 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Diabliczka
-
Sprzedam używane (z przebiegiem 500 km) rękawice motocyklowe Modeka Tacoma roz. S. Rozciągnęły się (jak to skóra) i okazały się jednak za duże (w zasadzie zbyt długie palce się zrobiły). Zwłaszcza, że palce wskazujący i środkowy mają przy knykciach rozciągliwy materiał. Oczywiście są pełnosprawne, bez żadnych uszkodzeń. Ponieważ od razu nabyłam rozmiar mniejsze i tych używam, to wiem, że spisują się rewelacyjnie w trasie - i po mieście. Na wiosnę, jesień i chłodne letnie dni są idealne. Nieprzemakalne. Na lewym palcu wskazującym wycieraczka - baaaardzo przydatna podczas deszczu. Cena katalogowa nowych: 290 zł, moja cena to 189 zł. Jest to rozmiar S, na dłoń o obwodzie 16-17 cm. Długość palców środkowych to 7,5 cm; wskazujących: 6,5. Model jest sprzedawany jako damski, ale niczym się nie różni od męskiego - na drobniejsze męskie ręce będzie również dobry. Skóra bydlęca Tactel® DuPont™ Antypoślizgowa skóra Amara Membrana Porelle®: wodoodporna, wiatroodporna, oddychająca Protektor SaS-Tec® na kostkach Wzmocnienia Schoeller®Keprotec® Odblaski Zapięcie na podwójny rzep Osłona kostek z termoplastycznego tworzywa SaS-Tec® Membrana: tak Materiał wierzchni:55% skóra, 22% poliamid, 18% Amara, 5% inne Wyściółka:100% poliester
-
nauka jazdy na motocyklu kobiety
Diabliczka odpowiedział(a) na fh1216 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Dobrnęłam do końca wątku po dłuższej nieobecności... Zdałaś już ten egzamin z ósemek? :rolleyes: -
125 ccm dla dwojga do turystyki
Diabliczka odpowiedział(a) na terenowiec temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Ot i całe posumowanie. Ja nie pcham się na autostradę, drogę ekspresową, krajówki też jeśli mogę, to omijam. Dobieram trasę do możliwości motonga. Skupiam się na bezpiecznej jeździe i podziwianiu widoków. Robię po drodze dużo zdjęć. Jestem sam na sam z sobą. Lubię to! :) Zacytowałam. A to moto musi się jeszcze podobać? Mhm... No proszę. A odnośnie czytania to o co kaman? Myślisz, że można zrozumieć nawet niezrozumiale napisany tekst? Wystarczy tylko trochę czasu? <<==>> Dziękuję za ustawianie do pionu oraz sympatyczne spostrzeżenia wszystkich, którzy się wypowiedzieli odnośnie moich postów. Idę już spać, bo jutro mnie czeka TURYSTYKOWANIE na chińskiej 125-ce :) -
125 ccm dla dwojga do turystyki
Diabliczka odpowiedział(a) na terenowiec temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Też mi przykład z klepanym sprzętem po glebach - rzeczywiście sprzęt "tani a dobry". Pojechałeś po bandzie :) Przyglebisz nim po raz trzeci i też się rozleci. Za porządnie utrzymane moto trzeba zapłacić troszkę więcej. Albo mieć szczęście do trafienia takiego egzemplarza. Prawda to stara jak świat. I jak ktoś chce sobie takiego moto szukać, niechże szuka i kupuje. Serce mi się uraduje, jeśli ktoś znajdzie to co chce i będzie miał z tego pożytek i frajdę. A Ty mi cały czas moją frajdę z "padła" próbujesz zepsuć. To nie po chrześcijańsku :P Na Junaku z pasażerem nie jeździłam i pewnie na moim modelu cokolwiek byłoby niewygodnie. Na Virażce jeździłam niemal wyłącznie z plecaczkiem. Też było na dłuższa metę mało wygodnie i mecząco. Ale cóż.Można było siedzieć plackiem w domu i czytać internety :/ Pewnie to lepsze. Muszę spróbować. KTM? Na przykład 1190 Adventure R. Taka zła kobieta jestem... ;) Ano widzisz: ja świadomie używam czasów w zdaniach. W przypadku Virażki był to czas przeszły. I owszem - bez prawka. Jako, że wyjeżdżałam w okresie, kiedy mogłam robić w PL kurs i egzamin - to kiedy już zjeżdżałam do PL egzaminów nie robili (okres zimowy). Machnęłam ręką i jeździłam bez. Teraz (po kilkuletniej przerwie) kupiłam 125 ccm właśnie dlatego, żeby móc sobie pyrkać bez obaw (na moją kat. B). Pazurków to ja nie mam. Wypiłowałam :o W towarzystwie MT-czki byłoby zacnie! ;) Już mi w tym roku urlopu niestety nie styknie... -
125 ccm dla dwojga do turystyki
Diabliczka odpowiedział(a) na terenowiec temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
--- Junakiem jakieś 200 km na raz. Jutro ruszam na południe PL i zrobię 560. Tam się pokręcę trochę przez tydzień i wracam. To już chyba wystarczająco daleko, żeby mówić o turystyce? Czy jeszcze nie? Virażką (250) to i 600 jednego dnia się trafiło. I co? I nic - po takich zakrętach i wąskich dróżkach, że o jeździe szybszej niż 80 i tak mowy nie było. Kanapa niby wygodna, a plecy i cztery litery i tak mnie napierniczały. Wiesz... Ja myślę, że Ty dalej nie pojmujesz moich argumentów co do MOJEGO wyboru. Przecież ja nie ukrywam, że kupiłam chińczyka z uwagi na moje możliwości finansowe (pomijam fakt, ze nigdy i nigdzie nie napisałam, że chińczyki są ZAJEBISTE - napisałam, że mój chińczyk na chwilę obecną spełnia moje oczekiwania - bo nie oczekuję od niego, żeby za te pieniądze był mega wypasionym motongiem!) - jak mi się poszczęści to zapewniam, że przesiądę się na większe moto. Najchętniej niemieckie. Ale to jest na razie melodia przyszłości. Ja np. nie rozumiem leżących plackiem na plaży w słońcu i 40 stopniach - w czym mają przyjemność? Ale oni ją mają! No to niech mają, a mnie nikt do leżenia z nimi nie zmusza :) Nie będę ich przecież na siłę z tej plaży ściągać, przekonując do swojego punktu widzenia. Bo i po co, skoro im tam jest dobrze? Będą chcieć inaczej spędzić czas, to wtedy chętnie im podpowiem, jak można to zrobić np. na moto :) Znam człowieka, który jeździ na co dzień SHL-ką M04 z 1950 roku. Wariat? Nie! On ma z tego radość i przyjemność. Zresztą jest fantastycznym człowiekiem, od którego młodzi mogą się uczyć podejścia do życia. Poznałam go na zlocie motocykli zabytkowych. Ale wielokrotnie mijałam na moto na ulicach mojego miasta. Masz jakiś problem z tym, że ludzie, którzy nie mogą sobie pozwolić na wydanie np. 10 tys. na moto, kupowali tańsze pojazdy? Pewnie są i tacy, którzy muszą kupić tylko takie prosto z salonu. Ja nie mam nic przeciwko temu - przecież to ich wybór i ich kasa. I fajnie, jeśli akceptują to, że ktoś nie ma takich możliwości i zadowala się starociami albo chińczykami. Zachwalasz swoje Suzuki, a nie chciałbyś się przesiąść na jakiś najnowszy model KTM? Przesiądź się! Jest lepszy! Ma to, tamto i owamto i jeździ jak szatan ;) Dlaczego się nie przesiądziesz, tylko męczysz na Suzuce? Może Tobie wisi co kupiłam i dlaczego. Mnie też wisi, czym Ty jeździsz. Jak będę się przesiadać na coś większego, wtedy poszukam odpowiednich informacji i opinii, i wtedy zainteresuję się czym jeździsz, bo będzie to w moim targecie. Dziwię się wobec tego, dlaczego bierzesz tak ożywiony udział w dyskusji i to w odniesieniu do moich postów dotyczących TEMATU WĄTKU dotykającego pojemności 125 ccm. Nie wypowiadam się MERYTORYCZNIE w tematach o sportach i jeździe torowej, bo nie mam o tym bladego pojęcia. Podobnie jak w tematach traktujących o wyprawie do Norwegii, w której jeszcze nie byłam i na oczy jej nie widziałam. Wypowiadam się w temacie, w którym uważam, że mogę powiedzieć coś popartego własnymi doświadczeniami. A osoba, która będzie to czytać sama wyrobi sobie swoje zdanie i wybierze dla siebie to, co chce. <==> --- I to jest świetna pointa! Dla wielu osób jazda na moto (jakimkolwiek) to i tak męczarnia. To samo można powiedzieć o płetwonurkach: zanim się wbijesz na plaży czy łodzi w piankę i całe oporządzenie - masz już dość. A czasem trzeba nawet wszystko tachać na własnych plecach po jakichś kozich dróżkach. Dopiero po wejściu do wody wiesz, po co się tak męczyłeś. -
nauka jazdy na motocyklu kobiety
Diabliczka odpowiedział(a) na fh1216 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Jest takie przysłowie: "Dobry żart tynfa wart". Dobry. Nie żałosny. Tak, widzę, że testosteron rządzi ;) Tylko sposób wypowiedzi poniżej tego, którego się spodziewałam po dorosłych mężczyznach. Taki na poziomie szczeniackim... Ale spoko. Więcej nie dam się zaskoczyć ;) -
125 ccm dla dwojga do turystyki
Diabliczka odpowiedział(a) na terenowiec temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Problemem nie jest to, że każdy ma swoje stanowisko - tylko, że niektórzy koledzy nie akceptują poglądów innych osób. Nawet mimo przedstawienia zasadnych argumentów. Usiłują sprowadzić też czyjeś wypowiedzi do poziomu ignorancji stosując takie sformułowania, jak "następna młoda gniewna" czy "nie wypowiadaj się w tematach, o których nie masz bladego pojęcia". Uważam też, że czasem duże doświadczenie zniekształca obraz sprawy i zmienia perspektywę. Pewnych rzeczy się już nie dostrzega. Nie bierze pod uwagę. Czasem najbardziej prozaicznych. A czy szkoda czasu? Przecież jest to forum dyskusyjne. Dyskusja pobudza do myślenia :) A czas to pojęcie względne... @Tadeo - ja też znam całe stado ludzi, którzy jeżdżą na japończykach. I znam posiadaczy chińczyków (w tym siebie:)) W jednym i drugim przypadku są egzemplarze lepsze i gorsze. Koszty użytkowania jednych i drugich też różne. I reguły w tym nie ma. To, że coś chodzi latami bez zarzutu nie oznacza wcale, że się w końcu nie zużyje i trzeba będzie wymienić. Zaś jeśli chodzi o ogólną jakość wykonania oraz perspektywę użytkowania ich za 20 lat - oczywiście chińczyki do pięt nie dorastają japońcom. Ja już nie taka młoda, ani już nie gniewna. A dystansu do siebie mi nie brak. I tak robię swoje :) No widzisz. I znów nie przeczytałeś moich postów, a wypowiadasz się. Napisałam w nich, że teraz zrobienie prawka dla mnie to wydatek 1500 zł. Wiesz jaka jest różnica pomiędzy "nie chce mi się", a "nie mam kasy"? Gdybym wydała je na prawko - zabrakło by mi ich albo na ciuchy motocyklowe, albo na moto, albo na przelatanie nim całego sezonu. To był właśnie jeden z argumentów przemawiających za zakupem 125, ale już :) Żeby jeździć JUŻ. Nie kupiłam moto, żeby się nim raz w miesiącu bujnąć w traskę, tylko do codziennego użytku. Czyli na zakupy, do znajomych, do pracy, za miasto, na urlop. I na obecną chwilę chińczyk spełnia moje oczekiwania. Jest dla mnie wystarczający do tego, by się ponownie obyć z jazdą na motocyklu i nabrać wprawy. Nie kupiłam go na całe życie. -
125 ccm dla dwojga do turystyki
Diabliczka odpowiedział(a) na terenowiec temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
A skąd to założenie? Tak się składa, że miałam 20-letniego japończyka, a teraz mam nowego chińczyka. Zatem blade pojęcie mam. Tylko, że ten staruszek japończyk kosztował mnie 8 lat temu 2 razy tyle, ile kosztował mnie obecny chińczyk. Mam więc podstawy do wyrażania swojej opinii. A Ty miałeś chińczyka? :) -
125 ccm dla dwojga do turystyki
Diabliczka odpowiedział(a) na terenowiec temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Apropos czytania ze zrozumieniem: kolega @4jku licytował się ze mną na koszt zakupu junaka - doczytałeś? Czekam na podsumowanie kosztów, które wyliczyłam (apropos czytania ze zrozumieniem: podliczysz? mnie wyszło, że może w 8 kawałkach się można zamknąć z tym moto - to dla mnie dużo za dużo). Nie interesuje mnie koszt samego motocykla (który nota bene już jest wyższy od mojego junaka), tylko wszystkiego, co jest związane z jego użytkowaniem (koszty początkowe). Kolego, ujeżdżałam używki (również moto) i nie wmówisz mi, że do 20-latka nie trzeba nic dorzucić po zakupie. Chyba, że kosztuje z mety drożej i fuksa mamy. Niuans jeszcze malutki - to moto mi się zwyczajnie nie podoba... Zatem wracam do mojej ideologii (śmiechu warte, bo to tylko punkt widzenia) i pomykam na junaku, na którego mnie stać. Służy mi codziennie. Ponadto nie wyobrażam sobie plątania się po mieście na rasowym turystyku :) Za to wyobrażam sobie latanie za miasto i dalej na junaku. Dobrze, że co innego Ci nie opada... Przecież ja nie piszę, ani nawet nie sugeruję, że swoje moto ukradłeś. Pisałam, że w obecnej sytuacji MNIE nie stać na zakup BMW F650GS, którego jesteś posiadaczem. Więc co insynuujesz? Sam najpierw piszesz: "idź zrób prawo jazdy...", a teraz zapomniałeś, że DLA MNIE stanowi to koszt początkowy jazdy na moto (dolicz od razu 1500 zł)? Koszty rejestracji? Etc.etc.etc. Nie mam już zniżek na OC, więc wyszło by mnie drożej ze względu na wiek (motocykla) i jego pojemność. Nie wspomnisz o samym koszcie zakupu moto. Kosztowało poniżej 4 tysi? Już koledze post wcześniej pisałam: sam koszt zakupu to nie wszystko. Dla mnie te koszty będą wyższe właśnie z tych powodów, które wymieniłam. Plus koszty robocizny nawet przy wymianie łożyska główki ramy. Dalej nie trafiają do Ciebie moje argumenty (dotyczące mojego wyboru)? Piszę o swoich decyzjach i swoich wyborach. Jeśli kogoś stać na początek na te 8-9 tysi - ma większe pole manewru niż ja. I niech ma. Niech wybiera co chce. Zwłaszcza, kiedy ma garaż i umiejętności, które mu pozwalają na dłubaninę przy sprzęcie. Proponuję wznieść się ponad własne ego i spojrzeć na sprawę nieco bardziej obiektywnie. PS Nie wiem jak fika japoński kogucik :) -
125 ccm dla dwojga do turystyki
Diabliczka odpowiedział(a) na terenowiec temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Jakiej ideologii? Wyłącznie o kosztach piszę. No to kup za 4 tysie zdrową pięćsetkę. Mhm. Dolicz proszę wszystkie koszty dodatkowe: prawo jazdy kat A (kurs i egzaminy), wymiana świec, kabli, fajki i płynów ustrojowych na dzień dobry, koszty rejestracji (jeśli ściągany to jeszcze wyższe), koszty ubezpieczenia i koszty wszystkiego, co trzeba po kolei naprawiać i wymieniać - jak co najmniej klocki i pewnie tarcze hamulcowe, a zaraz potem pewnie również opony, o innych częściach nie wspominając (bo nikt nie sprzedaje leciwego motocykla w stanie nienaruszonym). Poza tym znajdź mi jeszcze proszę motocykl dla osoby o wzroście 160 cm. Hm... O czymś zapomniałam? Dalej jesteś przekonany, że wydasz na to wszystko 4 tys.? Jesteś magikiem. -
nauka jazdy na motocyklu kobiety
Diabliczka odpowiedział(a) na fh1216 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
@fh1216 - zdecydowanie... ten wątek i większość wypowiedzi to totalna żenada. Jak słusznie zauważyłeś, tylko kolega @mihao coś sensownego napisał. Reszta powinna się przenieść chyba na fora dla smarkaczy, gdzie mogliby się wyżyć w żałosnych komentach o cyckach i tym, co ich podnieca. A dziewczyna - jak to dziewczyna - nie naciskaj, bądź cierpliwy. Może tylko chlapnęła, że chce, żebyś ją nauczył, a teraz nie wie jak się z tego wywinąć? Skończ ten temat i jeśli sama do niego nie wróci - to nie namawiaj. Równie dobrze może się okazać, że dziewczyna to zupełny antytalent do kierowania jakimkolwiek pojazdem. -
125 ccm dla dwojga do turystyki
Diabliczka odpowiedział(a) na terenowiec temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Mniej niż najtańsze BMW F650 wystawione teraz na Otomoto. Chcesz udawadniać mi, że lepsze dla mnie będzie kupno 20-letniej beemki? Bo ja mam jeszcze kilka innych argumentów na NIE. -
125 ccm dla dwojga do turystyki
Diabliczka odpowiedział(a) na terenowiec temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Chłopie - zrozum jedną rzecz: NIE STAĆ MNIE na razie na choćby jedną z dwóch Twoich beemek, to po co mi chwilowo zbędny wydatek na prawko, skoro mam inne rzeczy do kupienia? Myślałam, że jasno dałam do zrozumienia powody, dla których niektórzy kupują chińskie 125 ccm? To co? Mam siedzieć w domu przez ten czas i czytać fora dyskusyjne? Wybacz, ale wolę sobie pyrkać te 80-90 km/h. I jak pisałam - wybieram trasy z dala od autostrad i ekspresówek. Męczarnia? Dla mnie takie zmęczenie to satysfakcja. Przecież nie napisałam, że 125 ccm jest LEPSZE od prawdziwych turystyków. Tylko, że DA SIĘ nimi niektóre trasy zrobić. I to bez jakichś większych niedogodności i cudów na kiju. I można mieć z tego radochę :) Myślę, że jest co najmniej kilka punktów widzenia na to, co jest dla kogoś przyjemnością oraz na to, co jest w czyim zasięgu portfela. Stwierdzam też, że jak już człowiek coś ma i przyzwyczajony jest do pewnego poziomu (wygody, osiągów), to bardzo trudno zrozumieć mu, że inni mogą w jego mniemaniu przechodzić katusze na czymś niższej klasy i mniej zaawansowanym technicznie. Z autami jest podobnie: załóżmy, że mam auto bez klimy, trzydrzwiowe i chcę jechać w 4 dorosłe osoby np. do Włoch w sierpniu. Powinnam siąść i marudzić, że będzie gorąco i jak tu jechać autostradą z otwartymi oknami, czy może pakować się i jechać? Ja wybieram tę drugą opcję. To jest mój punkt widzenia. Ty możesz mieć inny. I każdemu, kto będzie chciał próbować jazdy na moto na kategorii B zawsze będę doradzać, żeby nie czekał na kurs, na kupno lepszego moto, tylko wsiadał nawet na skuter i śmigał. Po mieście, za miasto. Bo to frajda jest i tyle. I podobnie jak Ty: wiem, bo przerabiałam na własnej skórze :) -
125 ccm dla dwojga do turystyki
Diabliczka odpowiedział(a) na terenowiec temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Uuuu... Temat się wyczerpał, ale powszechnie wiadomo, że początki turystyki na 125 ccm są możliwe do zrobienia. Tylko oczywistym jest, że nie można mieć wtedy zbyt wielkich oczekiwań. Chociaż... Marta na YBR 125 obleciała Maroko, a Weronika VanVanem też jakiś kawał Europy. Teraz jest na Islandii ;) Znam takich, co jeżdżą na moto dzień w dzień i praktycznie wszędzie, gdzie się tylko da, a znam też takich, co mają radochę z POSIADANIA wypasionego motonga, do którego co rusz coś dokupują - najczęściej środki do polerowania chromów i mycia motocykla (z kurzu, bo stoi on cały czas li i jedynie w garażu lub na chwilę przed domem w ogródku, żeby sąsiedzi widzieli - czasem rundka pod kościół po niedzielnej sumie też się trafi). Czasem mam wrażenie, że w Polsce motocyklista to ten, co jest dobrze odziany (w sensie: markowo i drogo) i ma świetnie wyglądającą maszynę z pierwszych stron gazet dla snobów. Motocyklizm zaś nie jest synonimem pasji połączonej z praktycznym użytkowaniem, tylko synonimem latania po zwykłych drogach z mało bezpieczną prędkością na oczach piszczących laleczek Barbie. Lans i szpan. A! Jeszcze rycząca muzyka musi być i wydechy głośne, że łeb odpada. Skuter, to padaka, chińczyki to padaka, 125, a nawet 250 ccm (nawet japońskie czy włoskie) to "żal" (mówiąc językiem dzisiejszej młodzieży). Liczy się tylko wypas. Niekoniecznie umiejętności jazdy. Tymczasem tam, gdzie motocykl służy jako zwykły środek transportu (zwrotny, ekonomiczny i praktyczny) - nikt nie ma problemu z tym, że to pojemność mizerna, albo marka azjatycka. Tak samo jest w kawiarniach z ekspresami ciśnieniowymi za dziesiątki tysięcy złotych: są, stoją na barze, błyszczą i... dalej kawa smakuje jak pomyje... Bo jeszcze ją trzeba umieć zaparzyć, a nie tylko przelać wodę przez sitko i to w dodatku kawę dobrą gatunkowo. Przypomina mi to również fotografów, którzy kupują najdroższe modele lustrzanek i superdrogie szkła, a wielu nie wie nawet, co to jest głębia ostrości i światło 1,8; i jak je wykorzystać ;) Bardzo dobrą fotę można strzelić radziecką optyką i manualną puszką. Pod warunkiem, że posiada się odpowiednie umiejętności i to "coś". Ale niektórzy brzydzą się ruskich sprzętów, a fe! Wyznaję zasadę: jak się nie ma, co się lubi - to się lubi, co się ma. A po drugie: mierz siły na zamiary. Swoją 125 ccm nie pcham się na autostrady, ani ekspresówki. I tak nie lubię jeździć w grupie (nawet samochodem), więc problemu z tym, że za kimś nie nadążam nie mam również. Wciąż uważam się za początkującą motocyklistkę (mimo 3 sezonów na Virażce 250), dlatego przypuszczalnie ten i jeszcze przyszły sezon spędzę w siodle Junaka. Spokojnie sobie zrobię prawko kat. A, nie rezygnując z przyjemności codziennego poruszania się motorkiem raz bliżej raz dalej. I wtedy dokupię mu do pary coś większego, coś na długie trasy po Europie. Jeśli budżet i zdrowie na to pozwolą :) -
Prawie nówki - rękawice damskie z 500 km przebiegiem - okazały się za duże... Cena wywoławcza niższa o stówę od ceny katalogowej i darmowa przesyłka! Zapraszam do licytacji.
-
Po 300 km masz pierwszy przegląd - zrobiłeś?
-
Rozmiar kasku, jak dobrać wielkość
Diabliczka odpowiedział(a) na E-mil temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocyklisty
To znaczy, że zmieniasz częściej? -
No to się cieszę, że spinki nie ma. Wypowiedziałam się w odpowiedzi na pytanie dziewczyny z pierwszego posta: czy Junak na pierwszy motocykl się nadaje. Otóż moim skromnym zdaniem - nadaje. Do mojej opinii dochodzi też kwestia taka, o której WY, Panowie, nie myślicie: jak się dziewczynie coś zepsuje na początku jej kariery motonitki, to oddaje go do serwisu w ramach reklamacji na gwarancji. Naprawa wyniesie grosze. Nawet, kiedy sama coś uszkodzi, to ciągle naprawa nie kosztuje majątku. Jak się zepsuje w kilkunastoletniej używce - to oddając moto do serwisu musi się liczyć z tym, że pokrywa koszty wszystkiego - części są droższe, robocizna często też. Wy sobie wiele rzeczy sami naprawicie - dziewczyna pewnie będzie musiała o taką naprawę poprosić kolegę / przyjaciela / chłopaka / męża / tatę / brata etc. Nie macie pojęcia, jak długo nieraz trwa, zanim rzeczony facet weźmie się za robotę ;) Tylko nie piszcie teraz, że serwis Junaka to samo zuo - tak samo na kiepski warsztat można trafić z Japończykiem. No tak. Jest szansa, że japońska używka się przez jakiś czas nie zepsuje. Jednak tak samo się eksploatuje i dbać o nią trzeba. To też kosztuje. I sami wiecie, że trafienie teraz na uczciwą używkę graniczy z cudem. A tylko taka jest gwarancją niezawodności i braku wysokich kosztów jej utrzymania. Wątpię, czy można taką dostać w cenie nowego Junaka 122 czy 126 (czyli do 4500 zł). I czy 15-letnią używkę można kupić na raty? No nie można. Jak już wcześniej pisałam, sama jestem ciekawa, co mi się z Junakiem będzie przytrafiać. Traktuję swój zakup również jako swoistego rodzaju przygodę. Dlatego założyłam bloga :) C0RLEONE - dzięki za opinię. Choć nie bardzo rozumiem, co znaczy, że zaliczyłeś glebę z powodu wibracji? :o I co znaczy, że było ciężko z zapalaniem (toż to gaźnik - po to ma ssanie) - nie napisałeś też, czy robiłeś przeglądy gwarancyjne, w ramach których zarówno śrubki powinny być dokręcone, jak i gaźnik wyregulowany... Zauważyłam też, że często na różne przypadłości (które zwyczajnie się zdarzają) narzekają początkujący. Jak chociażby to, że "skrzynia się blokuje" - bawiąc się dźwignią na postoju przy wyłączonym silniku... Etc. Starzy wyjadacze narzekają na Chińczyki, bo są przyzwyczajeni do innej jakości maszyn japońskich, niemieckich czy włoskich - w dodatku o większej pojemności, z silnikami na wtrysku i kosztujących odpowiednio większe pieniądze. Zawsze można sobie nabyć nowe BMW za 100 tys. zł i... ;) Poza tym temat do zamknięcia, bo dziewczyna wyboru dokonała i zdecydowała się już na używaną Japonię :)
-
Panowie! Wyluzujcie nieco :) Patrzymy na sprawę z różnych punktów widzenia. Po co ten sarkazm i ironia? Tak trudno Wam zaakceptować, że ktoś może być zadowolony ze swojego zakupu? Jestem ciekawa, ile u Was dalekowschodnich zamienników w pojeździe, w mieszkaniu, na tyłku... Konrad1f - teraz zaczęłam jeździć Junakiem, ale przez 3 lata wcześniej jeździłam Keewayem. Uwierz - nie dolegało mu żywcem nic. Jak wyjechałam ze sklepu, tak tylko opony dopompowywałam i olej dolewałam. Oprócz tego, że nieco pordzewiał tu i ówdzie (ale UWAGA! ZANIM skomentujecie, to wiedzcie, że skuterek użytkowałam w Chorwacji, przy samym morzu gdzie próbę stężenia soli w powietrzu wytrzymuje tylko solidna nierdzewka - i niczym nie konserwowałam tych śrubek), to nie działo mu się żywcem nic. Ot - taki to był Chińczyk. Na tej podstawie mogę wyrażać swoją pozytywną opinię o chińszczyźnie, jako tańszej alternatywie. Gwoli ścisłości - "nowe badziewne auto" - miałam na myśli Fiata Uno, którym zrobiłam chyba ze 140 tys. zanim ktoś mi w d...ę wjechał i skasował. Przez 7 lat użytkowania padł rozrusznik i silniczek przedniej wycieraczki. Poza tym nie działo mu się nic oprócz zużycia poszczególnych części w wyniku normalnej eksploatacji. Z super wypasionym 14-letnim Jeepem Grand Cheerokie (a nie był jeżdżony w terenie) przez 3 lata przeszłam tyle, co z 19-letnim maluszkiem 20 lat temu :) Kto miał - to wie, do czego taki leciwy fiat 126p był zdolny. Idąc Waszym tokiem rozumowania zaskakuje mnie, że jest tu na forum taki dział jak "Warsztat" - przecież markowe używki się nie psują, nic nie trzeba naprawiać / regulować / ulepszać / wymieniać. To oczywiście moja prywatna opinia. I oczywiście gdybym dysponowała większą kasą i mogła sobie pozwolić na zakup markowego, droższego moto - kupiłabym go. Tak jak kupiłam kilka lat temu (Virago). Mogłam jeszcze zupełnie zrezygnować z radości jaką daje popyrkanie sobie pośród pól i lasów 125 ccm. Ale wolę tę chińską namiastkę niż nic.
-
Rozmiar kasku, jak dobrać wielkość
Diabliczka odpowiedział(a) na E-mil temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocyklisty
Biorąc pod uwagę, że wielu producentów kasków daje gwarancję na nie na okres 5 lat - UŻYTKOWANIA - to tym bardziej jak leżą w pudełku nic im się nie dzieje. Chyba, że zalegają w jakimś zgniłym magazynie, albo zostały zalane/okopcone itp. -
Kupuj co Ci serce i portfel dyktuje ;) Oby potem sprawiło frajdę i bezpiecznie woziło!
-
:) Na razie zaczęłam jeździć. Zobaczymy jak to będzie. Sama jestem ciekawa :) Ale z doświadczenia wiem (również samochodowego), że jak miałam najbardziej badziewne auto nowe i na gwarancji, to mniej się z nim użerałam niż czasem z markową używką. Zależy też oczywiście na jaki egzemplarz się trafi. Miałam też kilkunastoletnią Virażkę 250. Przejeździłam nią 3 sezony. Nigdy nie zawiodła. No ale już kilka lat temu kosztowała mnie 9 tysięcy - pewnie dlatego była na medal. Junaka teraz kupiłam za mniej niż połowę tego i przyznam, że zaważyły tu również względy ekonomiczne. Ja wcale nie twierdzę, że Junak to jest jedyny słuszny wybór, ale śmieszy mnie fanatyzm, który skreśla chinolki, bo najlepsze są japończyki; a francuskie auta są do kitu, a "Ford g...o wort". Na tym forum na razie znalazłam samych malkontentów, którzy na Chińczykach nie jeździli, tylko o nich "słyszeli". I chyba pokuszę się również o stwierdzenie, że niektórzy uważają wręcz za uwłaczające ich ego jeżdżenie czymś "co nie wygląda" i czymś, co nie wzbudzi zachwytu w płci pięknej oraz nie zostanie zaaprobowane przez kolegów bikerów i narobi "obciachu. Na szczęście ja z kompleksów już dawno wyrosłam ;) A co do tego, ile na Junaku zrobię km... Zobaczymy :) Mam w planach zrobić prawko A i jak dobrze wszystko się w życiu ułoży to przesiąść się na BMW 650GS albo inne tego typu moto i pojeździć po Europie. Na co los pozwoli - zobaczymy :)
-
Miałam na myśli dostępność części (a zwłaszcza zamienników do markowych skuterków) oraz to, że czasem trzeba cały skuter rozebrać do gołego, żeby dostać się do jakiejś bzdurki.
-
Opiszesz swoje doświadczenia z autopsji na temat Junaka? Albo może już gdzieś opisałeś w jakimś wątku? Chętnie poczytam. Tak samo chętnie, jak czytam wątki o usterkach w nastoletnich zajechanych używkach.
-
Jeszua - w czym Ty masz problem, powiedz? Że ktoś jeździ Chińczykiem? Bo nie ma kompleksów? Nie stać mnie na japońskie, włoskie czy niemieckie moto, a 18-letniego nie chcę. I tak praktycznie z każdą usterką pojadę do mechanika - mam gwarancję, więc przynajmniej nie będę dokładać. Przy staruszku za każdym razem musiałabym płacić. Znam takich specjalistów, co skrzynię biegów do Jeepa naprawiali trzy razy. I za każdym razem się psuła. Na kiepskiego fachowca możesz trafić nawet w renomowanym serwisie. To wszystko. Może poczytaj też inne fora, zwłaszcza te, gdzie ludzie różnych azjatyckich wynalazków używają na co dzień i od lat - zaznajomisz się wtedy z innymi opiniami :) Ja nie twierdzę, że jakość Junaka jest powalająca. Dla mnie za takie pieniądze jakie kosztuje jest wystarczająca. Skoro dziewczyna pyta, to jej podpowiadam. Zwłaszcza, że również brała pod uwagę Junaka.